Choć do Wielkanocy zostało jeszcze nieco czasu, zaczęłam już testować nowe przepisy. Przyznam, że z różnym skutkiem, niekiedy bowiem trudno się oprzeć wrażeniu, że w przepisie zabrakło danego składnika, nie zawsze też efekt jest taki, jakiego oczekiwałam. Czasami też smak danej potrawy znacząco odbiegał od tego, do czego jestem przyzwyczajona i co lubię. Jednak keks, na który przepis podaję, to przysłowiowy "strzał w 10" i bez wątpienia jedna z najlepszych wersji tego ciasta, jaką kiedykolwiek przygotowałam. Bez wątpienia zatem zagości na moim świątecznym stole!
Keks klasyczny
Składniki:
- 50 dag mąki,
- 50 dag bakalii,
- 1/2 szkl mleka,
- 25 dag masła,
- 20 dag cukru,
- 5 jajek,
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
- cukier waniliowy,
- ewentualnie aromat pomarańczowy czy rumowy (ja nie dawałam)
Wykonanie:
Mąkę przesiać z proszkiem. Cukry utrzeć z masłem. Ucierając, dodawać po 1 jajku.
Wlać mleko i aromat. Wsypać mąkę, całość zmiksować.
Do ciasta dodać obsypane mąką bakalie i dokładnie wymieszać łyżką. Keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia lub natłuścić i obsypac bułką. Wlać ciasto. Piec około godziny w 175 stopniach. Po ostudzeniu udekorować - ja oblałam lukrem cytrynowym.
A u Ciebie już trochę świątecznie...w sumie nigdy nie piekłam keksu, czas w końcu spróbować!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Ja uwielbiam keksy, a zrobienie tego jest naprawdę banalne.
Usuń