środa, 13 lutego 2019

Z wizytą w Ustroniu

To nie pierwsza moja wizyta w Ustroniu (o poprzednim pobycie pisałam TU), ale tak naprawdę dopiero teraz zaczynam odkrywać historię tego poprzemysłowego miasta i uzdrowiska zarazem. Tradycje uzdrowiskowe sięgają tu połowy XVII wieku, kiedy to przyjeżdżano do Ustronia ze względu na łagodny klimat i uroki gór, później zaś, również z uwagi na lecznicze kąpiele, które pomagały m.in. na reumatyzm. 

Przemysłowa historia miasta to druga połowa XVIII wieku. Za panowania Alberta Kazimierza, księcia sasko-cieszyńskiego (syna króla polskiego Augusta III) w 1772 roku ruszyła w Ustroniu huta żelaza, która wykorzystywała liczne zasoby łatwo dostępnych rud darniowych. Powodzenie huty sprawiło, że ustroński ośrodek przemysłowy zaczął się rozrastać. Zaczęły powstawać kuźnie, odlewnia części maszyn, walcownia, fabryka maszyn i śrub itp. Okres prospetity miasta i jego przemysłowych podmiotów przypadł na połowę XIX wieku. Potem Ustroń nie wytrzymał niestety konkurencji z nową hutą w Trzyńcu. Rok 1897 roku można uznać za symboliczne zakończenie epoka hutnictwa w osadzie pod Czantorią. Za to do 2008 roku prężnie działała ustrońska kuźnia, produkująca m.in. części do fiata 126p. 

Muzeum Ustrońskie


Tę historię miasta możemy poznać zwiedzając otwarte w 1986 roku Muzeum Hutnictwa i Kuźnictwa, które ulokowano w zabytkowym budynku dawnej dyrekcji Huty „Klemens”. Duże zasługi dla placówki miał Jan Jarocki, były dyrektor Zakładów Kuźniczych, który przez wiele lat zabezpieczał eksponaty i dokumenty na poczet zbiorów. Muzeum nosi obecnie jego imię.

fot. J.Gul

fot. J.Gul
W Muzeum Ustrońskim znajdziemy różne zbiory, choć prym wiodą tu eksponaty prezentujące dzieje ustrońskiego przemysłu – od hutnictwa do kuźnictwa. Stąd liczne prasy, młoty, narzędzia, a także produkty huty i kuźni. Przy muzeum można również przyjrzeć się pracy typowej wiejskiej kuźni, warto zwrócić również uwagę na piękny, żeliwny krzyż nagrobny, a także formy do wypieku baranków wielkanocnych (mam nawet jeszcze taką w domu). Ta historyczna wystawa znajduje się na piętrze, a wchodząc po schodach możemy podziwiać zabytkowe herby Komory Cieszyńskiej oraz arcyksięcia Albrechta Kazimierza, założyciela ustrońskiego przemysłu.

po prawej: ozdobne elementy pieców żeliwnych wykonane w odlewni "Elżbieta"  / po lewej: Modele maszyn działających w Kuźni Ustroń
fot. J.Gul

Po prawej: Produkcja kuźni w Ustroniu/ Po lewej: sala muzealna
fot. J.Gul

Na piętrze możemy też zapoznać się z historią ustrońskiego uzdrowiska. Dowiadujemy się, jak przebiegały słynne kąpiele żużlowe, które popularyzowały Ustroń już na początku XIX w. oraz o 100 lat młodsze kąpiele borowinowe, z których korzystano w Zakładzie Kąpielowym zwanym „Moorbadem”. Ekspozycja prezentuje też wyposażenie dawnych łazienek. 

fot. J.Gul
Ponadto muzeum gromadzi i udostępnia eksponaty związane z historią Ustronia oraz szeroko rozumianą etnografią (m.in. dawne sprzęty gospodarstwa domowego, regionalne stroje, zabawki i inne). Tutaj obejrzeć można również wyszukane hafty i koronki, wykonywane przez ustronianki od początku XIX wieku do lat 30. XX wieku. Wrażenie robi również ogromny obraz „Wesele” autorstwa Ludwika Konarzewskiego, prezentowany w sali na lewo od wejścia. 

fot. J.Gul

fot. J.Gul
W tej sali prezentowany jest również około dziesięciominutowy film na temat historii Ustronia. Trafiłam również na wystawę czasową poświęconą twórczości Karola Kubali (w 5 rocznicę śmierci) – czynną do końca marca br. Karol Kubala to słynny ustroński malarz, plastyk, scenograf, projektant form przemysłowych, architekt wnętrz, autor wielu beskidzkich pejzaży, z których kilkanaście znalazło się właśnie na wystawie. 

W sali po prawej stronie prezentowana jest kolejna wystawa czasowa – wspomnienie o Józefie Golcu, pedagogu, nauczycielu plastyku, działaczu społecznym, organizatorze turystyki, esperantyście, twórcy ekslibrisów, popularyzatorze Śląska Cieszyńskiego.

fot. J.Gul

W 2007 roku Muzeum znalazło się na Szlaku Zabytków Techniki województwa śląskiego. Za bilet wstępu (normalny) zapłacimy 6 zł. Niestety, z uwagi na to, iż Muzeum mieści się w zabytkowym obiekcie, nie jest przystosowane do zwiedzania przez osoby niepełnosprawne – w obiekcie nie ma podjazdu ani windy. 

Przy muzeum znajduje się skansen przemysłowy i rolniczy. Niestety w okresie zimowym jest on nieczynny. 


Park Kuracyjny 


Skoro jesteśmy już w Muzeum, to warto przespacerować się po przylegającym do niego Parku Kuracyjnym, jednym z dwóch ciekawych parków w Ustroniu (drugi z nich to Park Zdrojowy, położony przy Pijalni wód). Park Kuracyjny znany jest szczególnie z amfiteatru z zadaszoną sceną i widownią, która liczy aż 2500 miejsc siedzących, znajdującego się przy ul. Parkowej i Hutniczej. Amfiteatr ten gościł całą plejadę gwiazd, śpiewali tu m.in.: Czesław Niemen, Maryla Rodowicz, Natalia Kukulska, Krzysztof Krawczyk, Maanam czy Wilki. 

Amfiteatr
fot.J.Gul

Park Kuracyjny ma też ciekawą historię, bowiem powstał on po zagospodarowaniu dawnych nieużytków hałdy żużlowej. Hałda ta była usypana przez kuźnię ustrońską. W 1869 roku teren hutniczy zagospodarowano, nawieziono ziemi, zasadzono pierwsze gatunki roślin. Obecnie Park Kuracyjny jest idealnym miejscem spacerowym dla letników, turystów czy kuracjuszy, szczególnie, że w latach 2010-11 przeszedł gruntowną rewitalizacje. Przechadzając się alejkami, warto zwrócić uwagę na interesujące rzeźby, będące efektem Międzynarodowego Pleneru Rzeźbiarskiego.

fot. J.Gul
fot. J.Gul

Pomnik ofiar II wojny światowej 


Wychodząc z Muzeum i kierując się w kierunku Rynku i budynku Urzędu Miasta, możemy zobaczyć pomnik ofiar II wojny światowej, wg projektu Rudolfa Turonia. Decyzja o jego budowie została podjęta w 1946 roku, zaś uroczyste otwarcie miało miejsce w kwietniu 1949 roku. Pomnik jest poświęcony mieszkańcom Ustronia poległym i zamordowanym przez hitlerowców w latach 1939 - 1945. 

fot. J.Gul

Kościół św. Klemensa 


Mijając Urząd Miasta i idąc dalej wzdłuż głównej drogi, dojdziemy do kościoła św. Klemensa. Pierwszy zapis o parafii pojawił się w spisie świętopietrza z roku 1447. Drewniany wówczas kościół znajdował się na obecnym cmentarzu katolickim. W czasie reformacji w XVI wieku przeszedł w ręce protestantów, a następnie odzyskany dla katolików w kwietniu 1654 roku, został kościołem filialnym parafii w Goleszowie. W 1784 roku z powodu stanu technicznego został zamknięty i rozebrany. 

fot. J.Gul

fot. J.Gul

Parafię św. Klemensa erygowano ponownie w 1785 roku. Drewniany kościół był zbyt mały dla rosnącej liczby wiernych, dlatego rozbudowano dotychczasową kaplicę zlikwidowanego sierocińca jezuickiego (kompleks budowli przylegający od północy do obecnego kościoła), zamieniając ją na kościół parafialny, poświęcony 23 listopada 1788 roku. W wyniku wielokrotnych przebudów kościół św. Klemensa zatracił charakterystyczne cechy dawnego stylu. Obecnie, w nowym, drewnianym ołtarzu głównym znajduje się odnowiony XIX-wieczny obraz św. Klemensa, patrona parafii, autorstwa Jana Raszki. Po obu stronach ołtarza umiejscowione są drewniane, polichromowane figury św. Piotra i św. Pawła, pochodzące z dawnego, późnobarokowego ołtarza głównego.

fot. J.Gul
Na uwagę zasługuje czternaście drewnianych, kolorowych rzeźb stacji Drogi Krzyżowej z roku 1893 autorstwa Józefa Rifessera z pracowni w St. Ullrich w Tyrolu zawieszonych na ścianach wzdłuż kościoła. 

W kościele są dwa boczne ołtarze. W Ołtarzu Matki Bożej Nieustającej Pomocy znajduje się obraz z 1905 roku. Od 1970 r. znajdował się on w kaplicy MBNP (obecnie Kaplica Wieczystej Adoracji). Ołtarz zainstalowany został w 2010 roku. 

Po prawej stronie nawy głównej, przy wejściu głównym znajduje się kaplica wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu, w miejscu dawnej kaplicy Matki Bożej Nieustającej Pomocy. 

Przed wejściem do świątyni na czworobocznych postumentach stoją dwie kamienne rokokowe figury św. Jana Nepomucena i św. Józefa z Dzieciątkiem w towarzystwie aniołków. Zostały wykonane przez znanego XVIII-wiecznego rzeźbiarza Wacława Donaya. 


Cukiernia u Janeczki 


PO takiej wycieczce warto rozsiąść się wygodnie w fotelu kawiarni Cukierni u Janeczki, której tradycja sięga 1979 roku. Cukiernia mieści się naprzeciwko kościoła św.Klemensa (ul. Daszyńskiego 12). Wystrój nie jest może zbyt wyszukany, miejsce jest raczej bezosobowe, ale schludne, a fotele - wygodne. Warto tu skosztować zarówno ciast, jak i pysznej kawy – jednej z najlepszych, jakie piłam w polskich kawiarniach (kawa czarna 6 zł).Do kawy dostałam małe, niezbyt słodkie, bardzo kruche i delikatne ciasteczko z galaretką. W cukierni jest też toaleta.

fot. J.Gul

fot. J.Gul

1 komentarz:

  1. Musze kiedyś koniecznie tam pojechać, mam trochę daleko, ale mam nadzieję, że uda mi się dotrzeć :)

    OdpowiedzUsuń