wtorek, 30 kwietnia 2024

Nasza Księgarnia "Orzeszki ze ścieżki" - recenzja gry

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia



Co powiecie na wycieczkę do lasu? Odwiedzimy go jesienią, kiedy zamieszkujące go zwierzęta mają najwięcej pracy – trzeba przecież zgromadzić zapasy na zimę. Nie wszystkie radzą sobie z tym jednakowo dobrze, liczyć będą zatem i na naszą pomoc. Czy przyłączycie się do gry?

„Orzeszki ze ścieżki” to rewelacyjna gra rodzinna, która nie tylko wciąga graczy w wir przygody, ale jednocześnie przybliża funkcjonowanie zwierząt, ich cykle życiowe oraz związek z naturą, a także pozwala utrwalić nazwy zwierząt mieszkających w lesie (m.in. różne ptaki, kret, mysz, wiewiórka) i to, czym się żywią. Element rywalizacji jest powiązany z dreszczykiem emocji, bo tak naprawdę każdy gracz jest tu wygrany i dobrze się bawi. Wydana nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia gra jest przeznaczona dla dwóch do czterech graczy w wieku od ośmiu lat do … stu ośmiu. Ja jednak grałam z pięciolatką, która przy drobnej pomocy świetnie dawała sobie radę. Siostrzeńcy w wieku ośmiu i dwunastu lat potrzebowali tylko dokładnego wytłumaczenia reguł na początku. Przyswojenie sporej liczby manewrów wymagało czasu, ale było warto, bo później mogliśmy się już tylko oddać grze.

Uwagę zwraca już estetyczne opakowanie gry – twardy karton i cudowna szata graficzna autorstwa Núrii Aparicio, kontynuowana zresztą później w kartach. W opakowaniu znajdują się różne elementy gry, czyli: karty (ścieżek, zwierząt i – do jednej z wersji gry – celów). 

elementy gry

W eleganckim woreczku mieszczą się drewniane elementy: 4 znaczniki graczy w kształcie liści, znaczniki wody, kryjówek oraz kogut. Tego otrzymuje gracz który ostatnio był w lesie lub który jest najmłodszy i kładzie go przed sobą. Raz koguta otrzymała moja córka w grze ze mną, raz siostrzeniec mieszkający blisko lasu. 

drewniane elementy gry

Poza tym, w opakowaniu znajduje się dwustronna plansza, na której mieszczą się cztery pola: pole koguta, bobra, wiewiórki i królika. Na drugiej stronie planszy jest tor punktów. Podliczamy je dopiero po tym, jak ułożymy leśne krainy (tworzące kwadrat 4x4), zatem wcześniej liczy się tylko dobra zabawa i nie mamy presji spowodowanej tym, że ktoś jest lepszy. Zdobyte punkty są naliczane za zwierzęta w naszych leśnych krainach, za smakołyki zgromadzone przez zwierzęta oraz 1 punkt otrzymuje dodatkowo gracz z kogutem.

Plansza z 4 polami

Plansza z torem punktów - druga strona planszy z 4 polami

Plansza z torem punktów i 3 rodzaje kart: ścieżek, zwierząt, celów

W trakcie gry tworzymy leśne krainy pełne krętych ścieżek (i ślepych zaułków), powiększamy ilość kryjówek dzięki którym zwierzęta zbiorą więcej zapasów i dbamy o wodę, która dodatkowo przynosi nam punkty. Grę wygrywa gracz z największą liczbą. W przypadku remisu wygrywa osoba z kogutem (opłaca się zatem chodzić do lasu) lub osoba siedząca najbliżej niej.

Zaczynamy grę!

Jak wspomniałam w pudełku znajdują się również karty celów, ale mnie jeszcze nie udało się ich użyć. Czekam na majówkowe spotkanie z grą i tym razem z dorosłymi graczami. Wówczas użyjemy kart celów opracowanych przez Grzegorza Stawickiego. Każda z tych kart nieco modyfikuje rozgrywkę i dotyczy jednego smakołyku, koło którego leży na skrzyżowaniu ścieżek.

Istnieje jeszcze możliwość zagrania w trudniejszą wersję gry dla dwóch osób. Rozgrywka w większości toczy się wówczas zgodnie z zasadami podstawowej wersji gry, tylko leśna kraina na koniec gry składa się z 32 kart tworzących prostokąt 4x8. Tego wariantu również nie próbowałam – razem z dzieciakami na razie sporo zabawy dostarczyła nam ta podstawowa wersja.

Gra, szczególnie kiedy graliśmy po raz pierwszy, zabrała nam sporo czasu, dużo ponad godzinę, bowiem kilkakrotnie czytaliśmy zasady, by je zrozumieć. Fantastyczny jest jej edukacyjny wymiar – dzieciaki zaczynają rozumieć specyfikę lasu i funkcjonowania w nim zwierząt, zapamiętują, czym żywią się zwierzęta, a także to, że musza one zgromadzić zapasy pokarmu, by przetrwać.


*współpraca recenzencka*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz