Autor: Szymon Kranz
Wydawnictwo: Bezdroża
Gdańsk jest częścią Trójmiasta — razem z Sopotem i Gdynią współtworzy obszar, w którym historia, morze i nowoczesność splotły się w niezwykły krajobraz kulturowy. Miasta takie jak Gdańsk są chętnie odwiedzane przez turystów krajowych i zagranicznych — przyciągają zabytkami, atmosferą, opowieściami dawnych wieków, ale też codziennym życiem mieszkańców. W tej tkance mieście nie brakuje tajemnic, zakamarków, które nie zawsze widać od razu, ale które kształtują ducha miejsca. „Gdańsk. Nieprzewodnik dla turystów i mieszkańców” Szymona Kranza to książka, która właśnie tym się zajmuje — odkrywaniem tego, co miasto skrywa, co jest mniej oczywiste, a jednocześnie fundamentalne, by naprawdę poczuć Gdańsk i jego niepowtarzalną atmosferę.
Autor — Szymon Kranz — gdańszczanin, jest pasjonatem, gawędziarzem miejskim, który poprzez osobiste zainteresowania i lokalne opowieści buduje obraz miasta wielowymiarowy i pełen niuansów. „Nieprzewodnik” — ta nazwa nie jest przypadkowa — różni się od klasycznych przewodników tym, że nie stara się być katalogiem zabytków, punktów orientacyjnych i godzin otwarcia. Zamiast tego podsuwa propozycje spacerów po różnych częściach Gdańska; pokazuje, co można zobaczyć, skąd wieje historia, jakie są smugi przeszłości, które zostały w murach, brukach, zaułkach. To książka dla tych, którzy chcą chodzić własnym rytmem, uważnie, z ciekawością, a nie z mapą „odhaczonych” miejsc.
Książka doskonale oddaje klimat Gdańska. To miasto o tysiącletniej historii, które było portem, miastem hanzeatyckim, jednym z największych w tej części Europy, miastem wielokulturowym, miastem zniszczonym, odbudowywanym, modernizowanym, a także takim, które w ostatnich dekadach przeżywało swój renesans. Kranz potrafi pokazać, jak ta historia jest obecna nie tylko w miejskich muzeach, ale jest też zaklęta w brukowanych ulicach, w murach kamienic, w zapomnianych podwórkach, w nazwach ulic czy osiedli, w codziennym życiu mieszkańców. Dzięki temu lektura staje się swego rodzaju doświadczeniem — nie tylko zdobywamy wiedzę, ale niemal namacalnie chłoniemy nadmorski klimat miasta i podziwiamy charakterystyczne dla niego miejsca (zarówno te bardziej, jak i mniej oczywiste).
Ważną zaletą jest też struktura książki: podzielona na części traktujące różne dzielnice lub obszary Gdańska, daje zarówno opcje tras sugerowanych spacerów, jak i tworzy przestrzeń na własne odkrycia. To cenna cecha — bo wielu turystów i mieszkańców chce nie tyle prowadzenia krok po kroku, ile pokazania opcji i pozostawienia możliwości wyboru — by móc wejść w uliczkę, odchodzić od trasy, zboczyć, zatrzymać się tam, gdzie coś przykuwa uwagę.
Kolejna mocna strona to styl; Kranz nie sili się na suchą narrację. Historia i fakty są przeplatane opowieściami — legendami, anegdotami, lokalnymi opowieściami — co sprawia, że czyta się tę książkę z przyjemnością, jak gawędę znajomego, który zna miasto od środka, i potrafi pokazać mu to, co czasem umyka przez pośpiech albo przez schematyczne podejście do przewodników. W książce brakuje mi tylko zdjęć, map, szkiców czy nawet fragmentów dawnych planów miasta, co byłoby bardzo pomocne i bardziej osadziło nas w tej podróży. Dla kogoś, kto Gdańska nie zna, obraz — nawet prosty — ułatwia orientację. Bez obrazów czy map niektóre opisy mogą być mniej przystępne, szczególnie gdy autor opisuje miejsca mniej znane czy zaułki, których lokalizacja może nie być intuicyjna. Rozczarować może również brak typowych wskazówek: co jest dostępne w danym sezonie, godziny zwiedzania (jeśli dotyczy obiektów), porady praktyczne — gdzie zjeść, odpocząć, jak uniknąć tłumów, jak się poruszać. Jednak sięgając do (nie)przewodnik musimy być na to gotowi. Tego rodzaju informację mogłyby wybić nas z tej pięknej historii – opowieści o mieście. Warto zatem poszukać ich w innych źródłach, książkę Kranza traktując raczej jako inspirację, jako flirt z miastem, które posiada swoją duszę.
Dlatego też ta książka to lektura obowiązkowa dla mieszkańców Gdańska, którzy myślą, że znają swoje miasto — Kranz pokazuje, że zawsze jest coś nowego do odkrycia, a nawet znane miasto potrafi nas zadziwić. To także pozycja dla turystów, którzy chcą czegoś więcej niż tylko listy zabytków w stylu „must see” — dla tych, którzy lubią się zatrzymać, usłyszeć historie, poczuć atmosferę, iść śladami zarówno przeszłości, jak i zatopić się w codzienności. Dla tych, którzy interesują się historią lokalną, architekturą, urbanistyką, „Nieprzewodnik” będzie z pewnością cennym towarzyszem spaceru, a może i świadkiem odkrycia prawdziwych perełek. Jest to bowiem zdecydowanie lektura, która zachęca do zwolnienia kroku, do rozglądania się, do zwrócenia uwagi na detale, a nie tylko szybkiego przejścia obok. W erze szybkiego konsumpcyjnego turystyki, tego typu publikacje są potrzebne — przypominają, że prawdziwe poznanie miejsca wymaga uwagi, pokory i ... zachwytu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz