poniedziałek, 26 lutego 2024

Rebecca F.Kenney "Królestwo słodyczy i rozkoszy"

Autor: Rebecca F.Kenney
Wydawnictwo: Kobiece


Nie ma chyba osoby, która nie zna historii Dziadka do orzechów. Ta wzruszająca historia wywołuje emocję zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych szczególnie, że opowieść stała się inspiracją dla Piotra Czajkowskiego do stworzenia słynnego baletu. Historia opowiadająca o przygodach małej Klary w świecie, w którym zabawki ożywają, a księciem ich królestwa zostaje tytułowy Dziadek do orzechów, porusza wyobraźnię i sprawia, że każdy z nas odnajduje dziecko w sobie.

Wielbicieli „Dziadka do orzechów” skusi zapewne najnowsza, dość frywolna i luźna adaptacja tej historii. „Królestwo słodyczy i rozkoszy” autorstwa Rebeccy F.Kenney. Opublikowana nakładem wydawnictwa Kobiecego nowość to bardzo niegrzeczna wersja, przeznaczona dla pełnoletnich czytelników. Klara i jej siostra (w tej wersji Klara nie ma brata) są świadome swoich potrzeb seksualnych, a Luiza prowadzi wręcz bujne życie seksualne, przy czym preferuje jednorazowe przygody. Zabarwiona dużą dawką humoru i przesycona magią książka zbulwersuje konserwatywnych czytelników, ale pozostali będą zachwyceni, niezależnie od tego, czy lubią romanse czy sercem stoją po stronie fantasy.

Poznajemy wspomnianą Klarę i Luizę, jej niegrzeczną i rozwiązłą siostrę w dość problematycznym dla dziewcząt okresie życia. Zmarł ich ojciec, a one jako doskonale wykształcone dwudziestolatki, zostały bez pieniędzy. Okazuje się bowiem, że ojciec zawarł w testamencie zapis, że otrzymają one dostęp do funduszy dopiero w wieku trzydziestu lat, chyba że wcześniej wyjdą za mąż. Do tego czasu opiekę nad nim sprawować ma ich ojciec chrzestny, wuj Drosselmeyer. Opuszczają zatem Lindgard, by zamieszkać w zjawiskowym domu najlepszego przyjaciela ich ojca. Drosselmeyer jest wynalazcą, innowatorem, a do tego zamożnym człowiekiem mającym do siebie wielki dystans – przynajmniej takie sprawia wrażenie.

Okazuje się, że Drosselmeyer doskonale zna siostry, wie o romansach Luizy, dlatego wcale nie dziwi go chęć dziewczyny, by jak najszybciej zdobyć męża i uzyskać dostęp do bogactwa. Wie też o pasji Klary, czyli o malarstwie, tak potępianym przez jej ojca. Klara z kolei ma wrażenie, że w wuju znajdzie poplecznika dla swojej aktywności i kogoś, z kim będzie mogła porozmawiać o sztuce. Siostry, mimo swojego problematycznego położenia, doceniają luksusowe lokum u wuja, choć przeraża je niecodzienna służba – są to roboty, które wykonują wszystkie prace gospodarcze.

Lalek, mniejszych lub większych, figurek wszelkiego rodzaju jest zresztą w domu więcej. Jedna z nich, dziadek do orzechów, fascynuje obie siostry. Kiedy jednak jedna z nich, Luiza, przez przypadek ożywia właśnie tę figurkę swoją krwią, szybko tego żałuje. Dziadek do orzechów, który okazuje się być zaklętym przez Drosselmeyera królem krainy słodyczy i rozkoszy o imieniu Lir, . Łowca Fae schwytał go i zaklął, podobnie jak innych fae, których zmusił do wykonywania swoich poleceń. Lir wyjawia, że Drosselmeyer jest potężnym czarownikiem, posiadającym talent do rzucania strasznych zaklęć. Czyżby zatem był kłamcą? A może ma powody, by więzić fae w swoim domu?

Niezależnie od tego, Luiza i Klara decydują się pomóc Dziadkowi do orzechów w odzyskaniu swojej naturalnej postaci i to na zawsze. Jest to jednak możliwe tylko wówczas, kiedy Lir trafi do swojej krainy i wykąpie się tam w Bezkresnym Jeziorze. Przekraczając tajemny portal dziewczyny ryzykują, że już nigdy nie wrócą, nie są też pewne, czy fae są dobrzy czy źli i rozpustni, tak jak to przedstawiały czytane przez nich książki. Postanawiają jednak zaufać swojej intuicji, nie bez znaczenia jest też fakt, że Lir jest całkiem przystojny. Niestety, w pełnej kolorów krainie okazują się panoszyć już stwory Króla Myszy, króla Unseelie, Pana na Dworze Zgrozy. Bohaterom przyjdzie zatem walczyć z paskudnymi istotami, takimi jak myszy wojownicy czy olbrzymie krety. Całe szczęście, że pomoże im pełen wdzięku i kolorów Finn, zwany Cukrowym Wróżkiem, który zresztą wyjątkowo przypadł do gustu Klarze.

Jak potoczy się ta opowieść? Jak to się stało, że Drosselmeyer został łowcą fae? Czy fae są dobrzy czy źli? A może po obu stronach można tak naprawdę spotkać różne jednostki o różnych intencjach? Kogo Lir chce uczynić swoja królową? Na te wszystkie (i na kolejne pojawiające się w trakcie lektury) pytania, odpowiedzi szukać będziemy w powieści, która zdecydowanie podniesie temperaturę otoczenia. Skrzące się na kartach historii pożądanie, pełne podtekstów, błyskotliwe dialogi, malownicza sceneria – to wszystko sprawia, że od lektury trudno się oderwać. Ulegamy czarowi książki tak, jak jej bohaterki ulegają czarowi krainy Faerie.





*współpraca recenzencka*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz