wtorek, 14 października 2025

John Marrs "Zabiłaś mnie pierwsza"

Tytuł: Zabiłaś mnie pierwsza
Autor: John Marrs
Wydawnictwo: Czwarta Strona


Każdy z nas nosi w sobie jakieś tajemnice. Jedne są drobne, błahe, łatwe do przemilczenia i zapomnienia. Inne natomiast przybierają postać ciężaru, który nie pozwala zasnąć spokojnie, bo jego ciemność rozciąga się na całe życie. To właśnie te sekrety – straszniejsze, mroczniejsze, obciążające sumienie – stanowią punkt wyjścia w powieści Johna Marrsa „Zabiłaś mnie pierwsza”, opublikowanej nakładem wydawnictwa Czwarta Strona. Autor, znany ze swojej umiejętności budowania skomplikowanych fabuł psychologicznych, tym razem zabiera czytelnika w świat, w którym tajemnice nie tylko niszczą jednostkę, ale także przenikają relacje rodzinne, uczuciowe i społeczne, czyniąc z nich pole nieustannego napięcia.

Marrs od pierwszych stron prowadzi nas przez historię, w której każdy bohater ma coś do ukrycia, a każda wersja wydarzeń okazuje się zaledwie fragmentem większej, znacznie bardziej skomplikowanej całości. Poznajemy trzy kobiety, trzy sąsiadki, pozornie skrajnie różne, a jednak połączone tym, co niewidzialne, czyli swoimi tajemnicami. Margot to upadła celebrytka, która drogo zapłaciła za romans na łamach mediów i w efekcie utknęła zapomniana z dala od centrum wydarzeń, z dwójką nie swoich dzieci i mężem, który – w przeciwieństwie do niej – odbudowuje swoją karierę. Wydawać by się mogło, że ta skrajnie egoistyczna kobieta, koncentrująca się wyłącznie na piciu, wyglądzie i dokuczaniu sąsiadom, nie ma już w sobie ani krzty empatii czy nawet człowieczeństwa. Druga to Anna, zaniedbana i zmęczona życiem twórczyni biżuterii, nieustannie poniewierana i poniżana przez Margot. Trzecia zaś, to przebojowa Liv, która właśnie zamieszkała w sąsiedztwie i kłuje Margot w oczy swoim szczęściem, nienagannym wyglądem oraz biznesem w branży wellnes, który właśnie planuje rozwinąć. Czy to możliwe, żeby te trzy kobiety nawiązały jakiekolwiek relacje? Co więcej, czy tajemnice pomiędzy nimi mogły doprowadzić jedną z nich ... na stos?

To zdecydowanie wieloperspektywiczna, mocna i niepokojąca powieść, w której psychologiczna wiwisekcja postaci staje się równie istotna jak same wydarzenia. Każdy głos w tej powieści wnosi coś nowego, pozwalając zrozumieć, że ludzkie motywacje rzadko są proste, a tajemnice – nawet te najbardziej mroczne – zawsze mają swoją genezę i konsekwencje. Największą siłą książki jest jej warstwa psychologiczna. Marrs nie kreśli bohaterów czarno-białymi barwami. Wręcz przeciwnie – są to postaci złamane, pełne sprzeczności, targane namiętnościami i traumami, które niejednokrotnie prowadzą ich ku destrukcji. Autor świetnie pokazuje, jak przeszłość splata się z teraźniejszością, jak dawne wybory i tłumione emocje wracają, by zburzyć pozornie stabilne życie. Każdy z bohaterów staje się zarazem ofiarą i sprawcą, co zmusza czytelnika do ciągłej zmiany perspektywy i rewidowania własnych ocen. Szczególnie osobiście odbieramy ich historię, bowiem każda z bohaterek zyskała tu głos, miała prawo wypowiedzieć się i próbować wytłumaczyć, my zaś stajemy się mimowolnymi świadkami ich upadków.

Ta powieść jest mocna, momentami wręcz brutalna – nie dlatego, że epatuje sensacją, lecz dlatego, że bezwzględnie zagląda w mroczne zakamarki ludzkiej duszy. Marrs nie pozwala na komfortowy dystans; każe nam patrzeć na cierpienie, zdradę i samotność wprost, bez zasłon i upiększeń. Jednocześnie nie chodzi tu o szokowanie dla samego efektu – cała konstrukcja fabuły służy temu, by ukazać, jak cienka bywa granica między winą a niewinnością, między miłością a nienawiścią, między sekretem a prawdą, która niszczy.

„Zabiłaś mnie pierwsza” nie jest więc typowym thrillerem, który czyta się wyłącznie dla fabuły. To powieść, która wnika głębiej – w psychikę postaci i w świadomość czytelnika. To książka, która zostawia w umyśle niepokój, jakby autor chciał nas ostrzec, że również i nasze sekrety mogą mieć swoje konsekwencje. I to właśnie czyni tę lekturę tak przejmującą i nie do zapomnienia. To nie jest lekka rozrywka ani historia, którą można odłożyć na półkę i o niej zapomnieć – to lektura, która zmusza do zmierzenia się z ludzką słabością, krzywdą i tajemnicami, jakie każdy z nas mógłby nosić. Marrs z chirurgiczną precyzją odsłania kolejne warstwy psychiki swoich bohaterów, nie zostawiając czytelnikowi złudzeń, że w świecie jego powieści istnieją proste rozwiązania czy czyste sumienia.

*Współpraca recenzencka*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz