środa, 29 sierpnia 2012

Mingmei Yip "Pieśń Jedwabnego Szlaku"

Tytuł: Pieśń Jedwabnego Szlaku
Autor: Mingmei Yip
Wydawnictwo: Świat Książki

Jedwabny Szlak to powstały w II w. p.n.e. szlak handlowy łączący Chiny z Europą i Bliskim Wschodem. Zwany również Jedwabną Drogą prowadził z Xi`an, dawnej stolicy Chin przez Lanzhou do Dunhuang, gdzie rozdzielał się na szlak północny i południowy. Uważany za dar bogów służył do transportu ze wschodu m.in. jedwabiu.
Co jednak Jedwabny Szlak może mieć wspólnego z Chinką Lily Lin, mieszkającą od lat w Nowym Jorku? Ta kelnerka pracująca od lat nad swoim bestsellerem przeżyje przygodę swojego życia, a przeznaczenie zaprowadzi ją do kraju dzieciństwa, gdzie przemierzać będzie ścieżki, którymi podążali przed wiekami handlarze jedwabiem. Jednak nie tylko oni, bowiem droga, którą przebyć ma Lily, została dokładnie wyznaczona przez tajemniczą kobietę Mindy Madison, podającą się za jej ciotkę. Powieść „Pieśń Jedwabnego Szlaku” to wspaniała historia wypełniona zapierającymi dech w piersiach krajobrazami oraz dziełami sztuki, przesycona erotyzmem i zapachem kwiatu białego lotosu. Jedyne co w książce uderza i wywołuje negatywne emocje, to liczne wulgaryzmy, które wypływając z ust Lily psując nastrój, w który wprowadza nas autorka niezwykle plastycznie odmalowując przygody dziewczyny.
Spotykamy Lily w dość patowym dla niej okresie życia – po ukończeniu studiów na wydziale kreatywnego pisania wciąż nie może zabrać się do pracy nad książką będącą niejako jej pracą dyplomową. Uzyskanie tytułu jest zasługą wyłącznie jej kochanka, Chrisa Adamsa, profesora uniwersyteckiego, który nie tylko ułatwił jej zostanie panią magister, ale i załatwił pracę kelnerki w ekskluzywnej chińskiej restauracji  w centrum Manhattanu. Mimo uczucia, jakie mężczyzna deklaruje, nie ma zamiaru opuścić swojej żony i dziecka, zadowalając się wspólnymi chwilami spędzonymi … w łóżku Lily.
Nic dziwnego, że kiedy dziewczyna otrzymuje intrygujący list z kancelarii Mills and Mann, obiecujący jej trzy miliony dolarów po spełnieniu pewnych warunków, niemal bez wahania zgadza się wykonać wszelkie zlecone jej zadania. A tych jest co niemiara począwszy od tego, że Lily musi udać się do Chin i wyruszyć na wędrówkę wzdłuż Jedwabnego Szlaku. Musi ona przejść dokładnie tę samą drogę, przejść po tych samych ścieżkach i napotkać dokładnie te same osoby, robiąc dokładnie to samo, co kilka lat temu robiła jej ciotka. Podróż nie może przy tym trwać dłużej niż osiem miesięcy, a kolejne etapy wyznaczać mają ponumerowane koperty z dokładnymi instrukcjami postępowania.
Tym sposobem Lily, z pięćdziesięcioma tysiącami dolarów wyrusza do Xi`an, gdzie rozpoczyna się jej przygoda. Wśród zadań, jakie musi wykonać, jest pozyskanie próbki powłoki pokrywającej jednego z wojowników terakotowej armii, a także wyprawa na pustynie Takla Makan, by odnaleźć tajemniczy przedmiot zakopany w małej, zrujnowanej osadzie. Musi również spotkać się z niewidomym wróżbitą – mistrzem Sięgającego Niebios Żurawia – specjalistą feng shui, ale i przepowiadania przyszłości za pomocą metody zwanej Subtelną Kwiecistą Kalkulacją, a także odnaleźć pewną uzdrawiającą roślinę, rosnącą w górach Tienszan. Jednak najbardziej kontrowersyjnym zadaniem jest wyprawa do tajemniczej świątyni na skale i uwiedzenie jednego z mnichów oraz … uprawianie z nim seksu w pozycji „odwróconego kwiatu lotosu”.
Czy dziewczynie, samotnej kobiecie podróżującej po Chinach, uda się zrealizować wszystkie plany? A może na swojej drodze spotka nie tylko przygodę i niebezpieczeństwo, ale również miłość? Kim jest tajemnicza kobieta, domniemana ciotka i dlaczego wyznaczyła jej tak dziwne, absurdalne z pozoru zadania? Te pytania nasuwają się podczas lektury, szczególnie wówczas, kiedy zmęczeni jesteśmy infantylnością Lily, jej wulgarnym językiem, czy ciągłymi rozterkami sercowymi, wątpliwościami oraz chęcią oczarowania wszystkich mężczyzn, którzy stoją jej na przeszkodzie. Mimo tych niedociągnięć, które wymagałyby tylko niewielkiej korekty tekstu, książka wciąga niczym niezwykle piękna baśń. „Pieśń Jedwabnego Szlaku” Mingmei Yip, to bowiem romantyczna opowieść, której obietnice  stanowi przyciągająca wzrok, delikatna niczym jedwab okładka, zaś sama treść to pieśń żądnej egzotyki duszy.
Recenzja została również umieszczona na stronach wortalu literackiego Granice.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz