wtorek, 21 czerwca 2016

Gaja Kołodziej "Kalejdoskop wspomnień"

Autor: Gaja Kołodziej
Wydawnictwo: MUZA SA


Mówi się, że każda miłość jest pierwszą, a jednak istnieją takie uczucia, które nie pozwalają nam już więcej kochać. Kolejni partnerzy nie są bowiem w stanie dorównać ideałowi, przy żadnym nasze serce nie bije tak mocno, pocałunki nie smakują tak wspaniale, a świat nie wiruje w tak szalonym tempie. Kiedy już raz tak kogoś pokochamy, to wobec tego uczucia wszystkie inne bledną i tym sposobem na zawsze już pozostajemy samotni, pielęgnując w sercu wspomnienia o tym jednym, jedynym…

Przed takim uczuciem, przed jego obezwładniającą mocą nie da się uciec. Boleśnie przekonuje się o tym Aniela, która zapomnienia szuka nawet poza granicami kraju. Wystarczy jednak chwila, jedno spojrzenie, jeden dotyk, by uczucia wróciły spotęgowane, by poczuć się tak, jakby rozstanie nigdy nie miało miejsca. Bohaterka porywającej książki „Kalejdoskop wspomnień”, opublikowanej nakładem wydawnictwa MUZA SA przylatuje po kilku latach nieobecności do Polski, by odzyskać równowagę po zakończonym romansie i jego daleko idących konsekwencjach. Nie spodziewa się jednak, że jej powrót będzie naznaczony tragedią – w krótkim czasie straci matkę oraz nienarodzone jeszcze dziecko, owoc związku z Victorem.

Już na lotnisku Aniela dowiaduje się, że jej matka zginęła w wypadku samochodowym, będąc w drodze do Warszawy. Zrozpaczona dziewczyna kieruje swoje pierwsze kroki do bezpiecznej przystani, jaką przez lata był dom jej ciotki, najlepszej przyjaciółki mamy. Tu znajduje nie tylko pocieszenie, ale przekonuje się, że wspomnienia związane z synem kobiety, Adrianem, są wciąż żywe. 

Przygotowaniami do pogrzebu, który ma odbyć się w Kielcach, gdzie matka mieszkała wraz z mężem, zajmuje się w dużej mierze znienawidzony ojczym Anieli, ale ona nie ma nawet siły protestować. Przytłoczona cierpieniem oddaje się rozmyślaniu o przeszłości, wyrzuca sobie również, że to ona była odpowiedzialna za śmierć matki – wszak mogła podróżować do domu pociągiem. To nie jedyny zarzut, który Aniela ma wobec siebie, a krytyka zachowania, wzmacniana jeszcze przez postawę ojczyma, pogrąża dziewczynę w stanie odrętwienia. Utrata dziecka jest być może konsekwencją tych wydarzeń, a także kolejną stratą, z jaką Aniela musi się zmierzyć. Postanawia zaszyć się w domu dziadków, w Kielcach, i tam zastanowić się, w jakim kierunku ma dalej potoczyć się jej życie, choć tak naprawdę to z jej strony kolejna ucieczka. Ucieka przed swoimi wspomnieniami o Adrianie, którego zawsze kochała, choć ta miłość zmieniała przez lata swój charakter. Teraz wie, że przeoczyła najlepszy moment, by wyznać mężczyźnie swoje uczucie, dlatego nie może znieść jego towarzystwa, nie może myśleć o tym, co utraciła. 

Historię Anieli poznajemy właśnie dzięki tym wspomnieniom, które pomagają nam odtworzyć przeszłość dziewczyny, będącą pasmem wzlotów i upadków. Osierocona przez ojca wychowała się pod czujnym okiem matki, która od małego rozwijała w niej talent plastyczny. Sama również tworzyła, ale poświęcając się dla rodziny, wolała przyjąć niskopłatną posadę nauczycielki, niż robić wielką karierę. Taką szansę dostaje jednak Aniela, zaś kamieniem milowym w jej rozkwicie jest spotkanie z Florą Weiss, żoną słynnego malarza. To właśnie u tej kobiety, w Wiedniu, dziewczyna szuka schronienia, kiedy jej starannie zaplanowana przyszłość u boku Adriana wali się w gruzy. Nieświadomy planów wobec własnej osoby chłopak postanawia zamieszkać ze swoją partnerką i nawet na myśl nie przychodzi mu siła uczuć, jaką darzy go Aniela, dotąd traktowana niczym młodsza siostra. Tymczasem dla niej decyzja Adriana oznacza kres wszystkiego, począwszy od planów studiów w Warszawie. Decyzję o puszczeniu kraju przyspiesza także związek matki z Radkiem, którego dziewczyna nie akceptuje.

Czy teraz, wracając po latach nieobecności, Aniela może naprawić to, co zostało zniszczone? Czy zdobędzie się na odwagę i wyzna Adrianowi swoją miłość? Czy zostanie w Polsce, czy jednak wróci ostatecznie do Wiednia, do czego namawia ją Flora? Jak mówi żona malarza: „Wiesz na czym polega sekret życia? (…) Zrozumieć, czego się chce, a potem odważyć się po to sięgnąć”. Aniela wie, że chce Adriana, ale jednocześnie brakuje jej determinacji by walczyć, a także wiary w to, że jest dla niego odpowiednią kobietą. Emocje targające Anielą udzielają się również czytelnikowi, nic zatem dziwnego, że książkę „Kalejdoskop wspomnień” czytamy z wielkim zaangażowaniem, nieustannie zastanawiając się nad minionymi i przyszłymi wyborami bohaterki. O tym, jak zakończy się ta powieść, możecie przekonać się sięgając po książkę Gai Kołodziej, która prowadzi akcję w mistrzowski sposób, wplątując nas w pajęczynę lęków i nadziei Anieli, splatając nasze emocje z emocjami bohaterów. To już kolejna pozycja autorstwa Kołodziej, dzięki której autorka utwierdza w nas w przekonaniu, że lepsze wcale nie jest wrogiem dobrego, że można nieustanie rozwijać swój warsztat, zaskakując czytelników zarówno kreacją słowa, jak i postaci, przed którymi stawia kolejne wyzwania. To wszystko sprawia, że książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością, a po zakończeniu lektury jeszcze wielokrotnie będziemy powracać do niej we wspomnieniach!

2 komentarze:

  1. Zaciekawiła mnie okładka, przeczytałam Twoją recenzję i zachęciłaś mnie!
    Dziękuje za wciągający post - wiem że tak samo pochłonie mnie ta książka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, książka przyciąga i w pełni nas angażuje. Polecam:-)

      Usuń