środa, 22 stycznia 2014

Maja Storch "Ile waży twoje ja"

Tytuł: Ile waży twoje ja
Autor: Maja Storch
Wydawnictwo: Szafa


Dieta 50/50, Dieta 1000 kalorii, Dieta 7 dni, Dieta 5 czynników, Dieta Atkinsa, Cambridge oraz Dieta Diamondów – to tylko niektóre z setek proponowanych diet dla tych wszystkich osób, które pragną szczupłej sylwetki. W sieci można znaleźć wiele stron internetowych poświęconych odchudzaniu, dziesiątki forów, na których zdesperowane osoby z nadwagą pytają: „Dlaczego nie mogę schudnąć? Co jest ze mną nie tak?”. Apteki uginają się pod ciężarem środków ułatwiających utratę wagi, znane z telewizyjnego ekranu postacie wmawiają, że wystarczy jedna aktywnie działająca tabletka, by jeść wszystko i … chudnąć w oczach. Są również osoby, które w drodze do wymarzonej wagi są gotowe na wszystko – począwszy od liposukcji po wprowadzenie do swojego organizmu tasiemca.

niedziela, 19 stycznia 2014

Amit Goswami„Lekarz kwantowy”

Tytuł: Lekarz kwantowy
Autor: Amit Goswami
Wydawnictwo: Illuminatio


O związkach duszy i ciała napisano już wiele opracowań naukowych. Część z nich podkreśla holistyczne podejście do człowieka, część zaś akcentuje również rolę umysłu w osiąganiu równowagi w codziennym życiu. Pojawia się bowiem coraz więcej informacji o „cudownych wyzdrowieniach” o remisji nawet w przypadku ciężkich stanów nowotworowych. Czy zatem rzeczywiście siłą naszego umysłu możemy wpływać na ogólny stan zdrowia? Dlaczego lekarze sceptycznie podchodzą do tej kwestii, mimo iż sami zauważają, że właściwe podejście jest połową sukcesu w leczeniu? I idąc dalej tym tropem – na czym tak naprawdę się oprzeć i czemu zawierzyć: medycynie konwencjonalnej czy może alternatywnej?

Coraz trudniej jest odnaleźć się w gąszczu sprzecznych niekiedy informacji dotyczących naszych procesów życiowych, coraz trudniej zdecydować się na wybór odpowiedniej formy leczenia. Dlatego też niezwykle cenne są wszystkie głosy systematyzujące posiadana wiedzę orz odpowiadające na pytania: na co zwracać uwagę w procesie leczenia i czy możliwe jest, by wyzdrowieć nie stosując leków. Co najdziwniejsze, sporo do powiedzenia w kwestii naszego zdrowa ma … nowoczesna fizyka kwantowa.

Książka „Lekarz kwantowy”, opublikowana nakładem wydawnictwa Illuminatio, to opracowanie, które kieruje nasze spojrzenie na związek umysłu i ciała, medycynę integralną i moc sprawczą umysłu. Amit Goswami nie tylko intryguje, ale i przytacza argumenty na poparcie swoich racji, pozwala nam również dokonać wyboru w co chcemy wierzyć. Jednak niezależnie od tego, jaka będzie podjęta przez nas decyzja warto pamiętać, że tu, gdzie stawką jest nasze życie, nie warto zamykać się na nową wiedzę. Być może to właśnie ona jest szansą, być może to ona stanowi skuteczne remedium na choroby i alternatywę dla kosztownej i nie zawsze skutecznej farmakoterapii. 

Nie ma chyba osoby, której nie zależy na swoim zdrowiu, na sprawnym funkcjonowaniu organizmu. O jednak można zrobić, by żyć zdrowo i zapobiegać ewentualnym chorobom? Czy możemy uzdrowić się sami, bez pomocy lekarstw czy chirurgicznych wspomagaczy? Zanim autor postara się odpowiedzieć na te pytania wyjaśnia, jak to się stało, że fizyk kwantowy zajął się zdrowiem i leczeniem. Jak sam wskazuje, fizyka kwantowa „(…) pozwala na połączenie sztuki i nauki deterministycznej, kreatywności i stałości. (… ) To odpowiednie medium do zintegrowania „poezji” medycyny alternatywnej z „prozą” alopatii”. 

Aby w pełni zrozumieć prezentowane zależności, autor przygląda się medycynie wschodniej praktykowanej w Chinach, Indiach i innych krajach azjatyckich, odwołuje się do homeopatii oraz podkreśla przyczynowa rolę świadomości. Książka Goswamiego złożona jest z czterech części, z których pierwsza stanowi przegląd medycyny integralnej, zaś druga – medycynie ciała witalnego, tj. ajurwedzie, tradycyjnej medycynie chińskiej, medycynie czakr i wspomnianej już homeopatii. Część trzecia porusza zagadnienia związane z kwantowym umysłem oraz kwantową medycyną, dając dowody na kwantową naturę myśli, poruszając takie zjawisko jak kreatywność kwantowa oraz odpowiadając na pytanie w jaki sposób umysł i znaczenie wpływają na nasze fizyczne ciało. 

Część czwarta została poświęcona duchowym fundamentom leczenia, rozumianego jako okazja do duchowego rozwoju. Autor tłumaczy tu ideę działania placebo, koncentruje się też na „leczeniu kwantowym” o którym wspominał już w swoich pracach Deepak Chopra. W książce zostało przytoczonych kilka przypadków spontanicznego wyleczenia raka, i – zdaniem Goswamiego – wszystkie te przypadki były wynikiem pojmowania kwantowego. Jeden z rozdziałów został ponadto poświęcony inteligencji emocjonalnej oraz jej zastosowaniu w procesie walki z chorobami duszy i ciała. Co więcej, autor zauważa, że choroba jest tak naprawdę … szansą. Szansą na to, by obudzić naszą inteligencję ponadmentalną.

Wspaniałą rekomendacją dla książki „Lekarz kwantowy” jest przedmowa, której autorem jest Deepak Chopra, stanowiąca nieocenioną wartość już sama w sobie. Na dodatek w epilogu znajdziemy fascynujące teksty poświęcone zagadnieniu wiecznie młodego ciała, ewolucji biologicznej oraz tworzeniu map sfery ponadmentalnej. Publikację Goswamiego należy postrzegać jako spójną całość czytając metodycznie i z uwagą, bowiem zwraca uwagę na kwestię bliskie każdemu z nas. Książka nie tylko pokazuje w jaki sposób należy podchodzić do kwestii zdrowia i leczenia, ale pozwala rozwinąć umiejętności związane z myśleniem kwantowym i postrzeganiem choroby jako znaku, sygnału. Autor uświadamia nam również, że wybór pomiędzy chorobą a zdrowiem należy tylko i wyłącznie do nas, dlatego też, niezależnie od naszych oporów i sceptycyzmu – nie można nie zapoznać się ze zdaniem Goswamiego.

środa, 8 stycznia 2014

Sandra Gregory "Zapomnijcie o córce"

Tytuł: Zapomnijcie o córce
Autor: Sandra Gregory
Wydawnictwo: MUZA 








Handel narkotykami szerzy się na coraz większą skalę, a używki pojawiły się już nawet wśród gimnazjalistów. Narkotykowy biznes przynosi miliardowe zyski każdego dnia, zbiera również swoje żniwo śmierć. Setki heroinistów, morfinistów, a także wielbicieli innych środków odurzających umiera od zanieczyszczonych narkotyków, zbyt dużych dawek czy na skutek AIDS. Istnieje powszechne potępienie tych, którzy narkotyki biorą, ale również tych, którzy zajmują się handlem nimi, ich wytwarzaniem, a także przemycaniem. Jaka jednak ilość narkotyku jest potrzebna, by potępić drugą osobę? Jaką miarą mierzyć tych, co handlują i tych, którzy z niewielkimi dawkami dają się złapać na przejściu przez granicę – czy stosować według nich takie same zasady i równie surowe kary? Odpowiedzi wydają się być proste, zaś nasz sprzeciw słuszny, a przynajmniej do chwili, kiedy przed nami nie staje żywy człowiek, konkretna postać skazana na długie lata więzienia. 

Czy niecałe dziewięćdziesiąt gramów heroiny jest warte dwudziestu pięciu lat spędzonych w więzieniu? Czy warte jest siermiężnych warunków, poniżania, ciężkiej pracy, znęcania się fizycznego i psychicznego? Czy warte jest tysiąca funtów, obiecanych za przewiezienie narkotyku z Bangkoku do Tokio? Czytając historię Angielki, Sandry Gregory, która została skazana za przemyt osiemdziesięciu dziewięciu gramów narkotyku, przekonujemy się, że nie tylko oferowana jej suma nie jest warta takiego cierpienia, ale żadne pieniądze nie są w stanie zrekompensować jej traumatycznych przeżyć. 

Wbrew pozorom, oparta na faktach książka „Zapomnijcie o córce”, opublikowana nakładem wydawnictwa MUZA, nie jest wypełniona pretensjami z tytułu niesłusznej kary, autorka nie próbuje przekonywać o swojej niewinności czy obciążać sumienia mężczyzny, który popchnął ją do tego kroku. Zapis przeżyć Gregory stanowi ostrzeżenie przed pokusami łatwego zysku, przed pozornie błahym wykroczeniem, które tak naprawdę może przekreślić całe dotychczasowe życie, a także zniszczyć przyszłość. To także opis nieludzkich warunków panujących w tajlandzkich więzieniach, w których więźniowie stłoczeni są jak bydło i pozornie tylko lepszych warunków panujących w angielskich jednostkach penitencjarnych. 

Autorkę poznajemy jako zbuntowaną nastolatkę, a następnie młodą kobietę wyrażającą jawny sprzeciw przeciwko wszystkiemu i wszystkim. Wyjazd do Tajlandii miał być odskocznią, szansą na nowe życie, zgłębieniem nie tylko sekretów innego świata, ale i także szansą na sprawdzenie siebie. Egzotyczny kraj ją wciągnął, zauroczył na tyle, że postanowiła zagościć w nim na dłużej. Podjęła się nauczania języka angielskiego, poznawała Bangkok chłonąc jego atmosferę i stając się jego częścią. Tę sielankę przerwał zamach stanu w 1992 roku, kiedy to armia Królestwa Tajlandii, wraz ze swym naczelnym wodzem, w bezkrwawym zamachu obaliła rząd. Dwa miesiące po tych wydarzeniach, na czele rządu stanął generał Suchinda, a nominacja ta wywołała falę protestów społecznych, przybierających z każdym tygodniem na sile. Równocześnie Sandra straciła pracę, zaś jej stan zdrowia pogorszył się gwałtownie. Bez pracy, bez pieniędzy, znalazła się w patowej sytuacji – nie miała funduszy nawet na przelot do kraju. Była zbyt dumna, by zwrócić się o pomoc do rodziców, skorzystała zatem z propozycji poznanego kilka miesięcy wcześniej mężczyzny…

W 1993 roku, Sandra wraz z Robert Lockiem została aresztowana na lotnisku, kiedy próbowała odlecieć do Tokio, mając ukryte w swoim ciele prawie dziewięćdziesiąt gram heroiny. To miał być łatwy zarobek, łatwe pieniądze i bezproblemowy przerzut. Skończyło się aresztowaniem i skazaniem przez sąd w Bangkoku na … karę śmierci, zamienioną na dożywocie i obniżoną do dwudziestu pięciu lat. W oczekiwaniu na wyrok spędziła prawie dwa lata w tajlandzkim więzieniu Lard Yao, jako numer 228/36. Pobyt na kobiecym oddziale więzienia, nazwanego ironicznie „Hiltonem w Bangkoku”, przypominał piekło. Ponad sto kobiet stłoczonych na ośmiu metrach kwadratowych, podłe jedzenie, urągające ludzkiej godności warunki sanitarne, przejmujące gorąco i szerzące się choroby stanowiły codzienność Sandry. Nic dziwnego, że odliczała dni i tygodnie do czasu, kiedy zostanie podjęta decyzja o jej przeniesieniu do zakładu karnego w Anglii. 

Po czterech latach, kiedy minął wymagany przepisami czas w tajlandzkim wiezieniu, została przeniesiona do wiezienia pod Londynem. Jednak brytyjskie zakłady karne, jak Holloway, Foston Hall w Derbyshire czy Durham, zakład najwyższego ryzyka w którym przebywali najokrutniejsi przestępcy, wcale nie okazały się być lepsze. W Tajlandii, w prymitywnych warunkach, czuła się przynajmniej jednostką zdolną o sobie choć w minimalnym stopniu decydować, natomiast w rodzimym kraju spotkała się z bezdusznych traktowaniem i powolnym odczłowieczeniem. Pogrążając się w depresji, nękana myślami samobójczymi, zdołała jednak wytrwać. Na skutek kampanii prowadzonej przez rodziców i znajomych, na mocy Królewskiego Przebaczenia, udzielonego przez króla Tajlandii, 21 lipca 2000 roku wyszła na wolność. W zamknięciu spędziła siedem i pół roku z dwudziestopięcioletniej kary – siedem i pół roku piekła.

„Zapomnijcie o córce” to nie tylko dramatyczna historia skazanej za przemyt narkotyków Brytyjki, ale także historia miłości i okrucieństwa. Sandra Gregory przybliża nam okoliczności, w których doszło do aresztowania, opisuje warunki panujące w więzieniach, relacje pomiędzy więźniarkami a strażnikami oraz osobiste tragedie osadzonych w więzieniu kobiet. Nierzadko były to morderczynie, które w bestialski sposób pozbawiały na wolności życia. Za kratami były jednak współwięźniarkami, kobietami takimi jak tysiące, mającymi swoją wrażliwość, poczucie humoru, potrzeby i słabości. 

Nie da się czytać wyznań Sandry Gregory bez emocji, nie można nie przeżywać opisywanych sytuacji, nie dopingować jej staraniom o odzyskanie wolności i nie wzruszać się w ważnych dla niej momentach. Z uwagi na charakter książki trudno jest oceniać jej walory techniczne – wszak to tekst pisany emocjami, w którym przeżycia autorki i ona sama stają się nam bliskie. I właśnie nasza empatia jest miarą wielkości tej książki. 

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Billy Roberts "Uzdrawianie holistyczne. Technika nadi dla ciała i umysłu"

Tytuł: Uzdrawianie holistyczne. Technika nadi dla ciała i umysłu
Autor: Billy Roberts
Wydawnictwo: Illuminatio








Holistyczne podejście do człowieka nie jest niczym nowym. Nawet Światowa Organizacja Zdrowia zawarła w definicji zdrowia - stan pełnego fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu – koncepcje wielu elementów składowych, uzupełniając zresztą w ostatnich latach określenie dodatkowo o sprawność do „prowadzenia produktywnego życia społecznego i ekonomicznego” a także o wymiar duchowy.

Do dobrego samopoczucia i sprawnego funkcjonowania w otoczeniu konieczne jest zatem nie tylko zdrowie fizyczne, ale również psychiczne, a także społeczne i duchowe. Jakiekolwiek zaburzenia w naszym funkcjonowaniu w obrębie tych sfer przekładają się na niedostatki w innej sferze, a nawet poważne problemy. Jak zatem zadbać o swoje drowie, rozumiane jako całość? Jak pozbyć się zarówno dokuczliwych bólów głowy, jak i braku zdecydowania, motywacji i poczucia porażki? 

W drodze ku satysfakcjonującemu życiu i efektywnym działaniom, wsparciem może służyć książka „Uzdrawianie holistyczne. Technika nadi dla ciała i umysłu”, opublikowana nakładem wydawnictwa Illuminatio. Autor, Billy Roberts, założyciel pierwszego w Wielkiej Brytanii ośrodka zajmującego się studiami parapsychologicznymi i duchowymi oraz alternatywnymi formami terapii, jest jednocześnie najlepszym dowodem na to, że właściwe odżywianie, właściwe postępowanie czy stosowanie technik medytacyjnych, może być kluczem do ogólnie pojętej zdrowotności, szczęścia i spełnienia marzeń. 

Wiele lat temu Roberts był uzależnionym od narkotyków mężczyzną, u którego odezwała się groźna choroba uniemożliwiająca normalne życie i zmuszająca do wielokrotnych pobytów w szpitalu. Poszukując najlepszych dla siebie rozwiązań i ratunku, Roberts zgłębiał zagadnienia dotyczące technik samorozwoju, metod uzdrawiania, filozofii jogicznej oraz psychologii. Niepostrzeżenie wkroczył na ścieżkę, nazywaną przez mistrzów jogi Ścieżką Spełnienia, którą podąża do dziś. Jego książka jest wynikową przemian dokonujących się w samym autorze, ale także darem dla wszystkich czytelników – nie tylko tych, którzy poszukują dobrego sposobu na uleczenie swojego ciała, ale także tych, u których cierpi dusza.

Autor zdradza nam sekret techniki nadi, czyli skutecznej metody utrzymywania systemy energii w stanie równowagi i harmonii. Podkreśla, że jedynym jej celem jest wywieranie pozytywnego wpływu na nasze zdrowie – dzięki nadi nie tylko zwiększy się nasza świadomość i koncentracja, ale również lepiej poznamy swoje ciało i będziemy w stanie przeciwdziałać brakowi równowagi oraz różnym dysfunkcjom. 

W kolejnych rozdziałach książki, Roberts przybliża nam zagadnienia związane z aurą i bioluminescencją oraz działaniami umożliwiającymi nam dokonanie głębszego wglądu w nasze życie i przejęcie nad nim kontroli. Opisuje także pionierskie badanie przeprowadzone przez dr Kilnera Semyona oraz Valentinę Kirlian, będące inspiracją dla wszystkich związanych z medycyną diagnostyczną. Przybliża również kwestie związane z systemem czakr i metodą równoważenia rotacyjnego, dzięki której możliwe jest pobudzenie aktywności poszczególnych czakr. Prezentuje ponadto procedury stymulowania systemu subtelnej energii, stanowiące integralny element techniki nadi. 

W procesie osiągania równowagi, nie można również zapomnieć o znaczeniu pozytywnego myślenia, nastawienia oraz zwracania się z prośbą do Wszechświata o różnego rodzaju rzeczy. Autor podpowiada, w jaki sposób możemy zwiększyć kontrolę nad stosunkiem naszych oczekiwań do efektów oraz przepływem energii przez nasze nadi, aby odzyskać i utrzymać dobry stan zdrowia. 

Roberts wyjaśnia również dokładnie, w jaki sposób możemy skutecznie przywrócić sobie zdrowie, oddziałując na przepływ prany oraz pozbywając się blokad dzięki wysyłaniu w wyobraźni prany z jednego narządu do innego. Autor przygląda się również zagadnieniu częstotliwości energetycznej, samouzdrawianiu oraz różnym zabiegom, pozwalającym osiągnąć konkretne cele, jak na przykład pozbycie się stresu czy rozluźnienie. Wraz ze swoją żoną, omawia również składniki zdrowej diety oraz pokazuje jej wpływ na wszystkie poziomy naszej świadomości. Porusza ponadto temat związany z duchową transformacją zachodzącą obecnie na planecie.

Technika nadi, jako holistyczny system, może być stosowana w procesie rozwoju duchowego niezależnie od naszych przekonań – choć te mogą być powodem odrzucenia książki jeszcze przed jej lekturą. Warto jednak zachować otwarty umysł i wyzbyć się sceptycyzmu przynajmniej do chwili, kiedy nie spróbujemy opisanych w poradniki metod i technik. Potraktujmy „Uzdrawianie holistyczne. Technika Nadi dla ciała i umysłu”, jako jeden ze sposobów, dzięki których możemy osiągnąć więcej i żyć lepiej, a wówczas nie będzie mowy o krytycznym nastawieniu, które pozbawia nas szansy na odmianę. Teraz, każdy z nas może uzdrowić samego siebie, zatem warto otworzyć się na ten eksperyment i zaryzykować głębsze poznanie siebie!