wtorek, 25 listopada 2014

Remigiusz Grzela "Wybór Ireny"

Tytuł: Wybór Ireny
Autor: Remigiusz Grzela
Wydawnictwo: PWN


Żydowska Organizacja Bojowa, czyli ŻOB, była konspiracyjną organizacja wojskowa, utworzoną w 1942 r. w Warszawie. Powstała ona z połączenia Organizacji Bojowej Bloku Antyfaszystowskiego, organizacji młodzieżowej Bund, organizacji Cukunft oraz grup Akiba. Od chwili powstania, ŻOB ściśle współpracował z polskimi organizacjami podziemnymi, a jego dowództwo kierowało powstaniem w getcie warszawskim w 1943 r. Wśród liderów organizacji są takie nazwiska, jak: Mordechaj Anielewicz, Antek Cukierman, Mordechaj Tenenbaum, Arje Wilner. Ci, którzy przeżyli, wzięli udział w powstaniu warszawskim, a także walczyli w oddziałach polskiej partyzantki.

Jedną z osób należących do ŻOB, była Irena Gelblum, kobieta, o której Marek Edelman mówił „łączniczka doskonała”. Witold Bereś i Krzysztof Burnetko w swojej książce „Bohater cienia. Kazik Ratajek” pisali o niej „Irena Gelblum. Zwana też wariatką, a to dlatego, że podejmuje się najbardziej szalonych akcji”. Piękna i odważna, zdeterminowana i nie znająca strachu. Budziła podziw i szacunek, ale też przytłaczała swoją siłą. Dlaczego zatem, kilka lat po wojnie nie poznawała nikogo? Co sprawiło, że świadomie odcięła się od wszystkich znajomych? Że przechodząc przez ulice odwracała głowę w drugą stronę na widok znajomej twarzy? Kim była naprawdę Irena Gelblum?

Na te pytania stara się odpowiedzieć Remigiusz Grzela, w fascynującej książce „Wybór Ireny”, opublikowanej nakładem wydawnictwa PWN. Publikacja stanowi próbę zgłębienia tajemnicy kobiety, która z Ireny Gelblum stała się Ireną Waniewicz, a następnie włoską poetką Ireną Conti, tłumaczką Iwaszkiewicza, Grochowiaka, księdza Twardowskiego, działaczką charytatywną. Po latach wróciła do Polski, by zamieszkać w niezwykłym domu w Konstancinie. Przez większość swojego życia robiła wszystko, by zatrzeć za sobą ślady, by zniknąć … 

„Tą książką chce przywołać sytuację z przeszłości, zobaczyć Irenę w akcji, spróbować spojrzeć bez tezy i ocen. Zestawić ze sobą fragmenty wspomnieć rozsypanych jak puzzle. Na razie nic do niczego nie pasuje. Gdyby pasowało, nie pisałbym…” – te słowa autora, umieszczone w prologu, rozbudzają naszą ciekawość i jednocześnie zapraszają w podróż ścieżkami bohaterki. Ścieżkami krętymi, na których prawda miesza się z fikcją wymyśloną przez samą Gelblum, na których jej wojenna brawura kłóci się z późniejszym, niezrozumiałym postępowaniem. Bohaterka sama niszczyła wszelkie ślady swojego istnienia, systematycznie pozbywała się nie tylko dokumentów, ale też ludzi wokół siebie. We wspomnieniach tych, którzy przeżyli, wciąż jeszcze widać jej cień, zaś z fragmentów tych wspomnień sylwetkę niezwykłej łączniczki, stara się odbudować Grzela. 

Niestety większość z osób, które Irenę znały, które potrafiłyby powiedzieć o niej coś więcej, już nie żyje. Część z nich zginęła jeszcze w trakcie pracy dla ŻOB, część podczas powstania warszawskiego, część zaś zmarła po latach, a autor książki rozminął się po prostu z nimi na linii czasu. Udało mu się jednak dotrzeć do kilku osób, które podzieliły się choć małymi fragmentami przeszłości. Na portret Ireny składają się zatem rozmowy z Symchem Rotem, czyli Kazikiem z warszawskiego Czerniakowa, który osiadł w Izraelu, córką bohaterki - Janką, a także innymi osobami, które miały styczność z poetką po wojnie. Przytacza również fragmenty listów, reportaży i książek, a nawet zdjęć, w których odnajdujemy postać Ireny, nawet wówczas, kiedy bezpośrednio jej nazwisko nie zostaje wymienione. W książce znajdziemy również zapis nieautoryzowanego nagrania z 12 kwietnia 1963 r., w którym na taśmie utrwalona została wypowiedź Ireny dla radia, a także fragmenty listów pisanych przez Romka Piotrowskiego, z którym w pewnym okresie swojego życia Irena była bisko związana. 

Z zebranych materiałów trudno jest zbudować jednoznaczny obraz Gelblum, czy przekonać się, która z jej twarzy była tą prawdziwą. Czy szalonej nastolatki, która ze swoim wdziękiem urodą i aryjskim wyglądem wychodziła cało z niejednej opresji? A może polskiej dziennikarki Ireny Waniewicz? Może jednak uznanej włoskiej poetki, uhonorowanej miedzy innymi Nagrodą Poezji i Krytyki miasta Tagliacozzo? 

Praca nad książką była bez wątpienia prawdziwym wyzwaniem szczególnie, że Irena nie chciała dać się poznać. Po lekturze mam wrażenie, że pod płaszczykiem tej brawury, przebojowości i umiejętności zmiany masek kryje się kobieta, której trauma z przeszłości nie pozwoliła odnaleźć swojego miejsca. Domu nie stworzyła ani w Palestynie, ani we Włoszech, być może Konstancin był namiastką tego, co chciała osiągnąć i bezpieczną przystanią na ostatnie lata życia. A może był tylko kolejną scenografią dla roli, którą odgrywała? 

Czy Remigiusz Grzela osiągnął swój cel? Czy udało mu się odkryć wszystkie sekrety Ireny, przekonać się kim naprawdę była? Na te pytania odpowiedź można znaleźć w książce „Wybór Ireny”. Książce emocjonalnej, bowiem złożonej z bolesnych wspomnień, fragmentów nagrań, wywiadów, książek czy rozmów przeprowadzonych przez autora, a także osobistych uwag samego Grzeli. To sprawia, że jest to publikacja trudna w odbiorze, sprawiać może wrażenie chaotycznej, co jednak w żadnym stopniu nie umniejsza jej wartości.

„Jej życie było tak paradoksalne, że największe bajki znajdują potwierdzenie w rzeczywistości” – pisze autor, a nieco tej osobistej bajki Ireny poznajemy i my. Tym sposobem, jest to jedna z tych książek, która przyciągnąć powinna wielbicieli historii oraz poszukiwaczy prawdy o ludziach i wydarzeniach. Jestem przekonana, że Irena Gelblum długo jeszcze będzie budziła emocje – podobnie jak wszystko to, co do końca nie jest poznane.

czwartek, 20 listopada 2014

Richard Branson „Like a Virgin. Czego nie nauczą Cię w szkole biznesu”

Tytuł: Like a Virgin. Czego nie nauczą Cię w szkole biznesu
Autor: Richard Branson
Wydawnictwo: Studio EMKA



„Cztery czynniki – ludzie, produkt, cena i promocja – są często wymieniane jako klucze do odnoszącego sukcesy biznesu. Jednak lista ta nie zawiera istotnego elementu, który charakteryzował firmy Virgin przez tych czterdzieści lat: Frajdę, przez duże F!” – o tym, czy rzeczywiście frajda, czyli przyjemność, satysfakcja i dobra zabawa płynąca z prowadzenia biznesu stała u podstaw sukcesu Richarda Bransona i jego firm działających w różnych branżach możemy przekonać się podczas lektury książki jego autorstwa. 

Ten brytyjski przedsiębiorca, miliarder, twórca obejmującej ponad 400 firm Virgin Group, jest czwartym na liście najbogatszych osób w Wielkiej Brytanii. Mimo swojej pozycji i majątku, jest przy tym osobą, dla której w życiu najbardziej liczą się nie pieniądze i władza, ale właśnie ludzie, dobra zabawa oraz pasja. Właśnie te czynniki pozwoliły mu z sukcesem rozwijać i prowadzić kolejne firmy, a także wygłaszać wykłady nie tylko dla adeptów szkół biznesu, ale dla wszystkich zainteresowanych przywództwem oraz organizacją struktur. Tym razem, dzięki Wydawnictwu Studio Emka, i my możemy spotkać się z legendarnym już Bransonem, będącym guru świata biznesu. A wszystko to, dzięki publikacji jego książki „Like a Virgin. Czego nie nauczą Cię w szkole biznesu”. 

Napisana przystępnym językiem pozycja, adresowana jest zarówno do przedsiębiorców, osób planujących założyć swój biznes, jak i do wszystkich, którzy pragną się rozwijać oraz kreatywnie podchodzić do problemów. To swego rodzaju biografia autora, ale także wspaniała lekcja biznesu, w trakcie której Branson podkreśla elementy kluczowe dla rozwoju biznesu i zwraca uwagę na to, co jest potrzebne nie tylko by przetrwać na rynku, ale by być wyjątkowym graczem.

Autor cofa się do przeszłości wyjaśniając nam, w jaki sposób z dyslektyka mającego również problemy z koncentracją, stał się rzutkim biznesmenem i człowiekiem czerpiącym z życia to, co najlepsze. Branson dzieli się z nami sekretami dotyczącymi zakładania biznesu, podkreśla istotę potencjału tkwiącego w ludziach, a także znaczenie wspaniałej obsługi klienta. Przytacza przy tym sceny z życia własnych firm, anegdoty, które jednocześnie stają się ważną lekcją, a przy tym generują nowe pomysły i rozwiązania. 

W książce znajdziemy również odpowiedzi na pytania zadawane biznesmenowi podczas jego podróży oraz prezentację strategii, jaką przyjęły firmy Virgin w walce z potężnymi graczami rynkowymi. Stawiając na pewne wyjątkowe cechy (np. darmowy przejazd limuzyną na lotnisko i z powrotem dla klientów klasy biznes) oraz elastyczność, nawet małe firmy są w stanie stawić czoła korporacyjnym gigantom. Branson pisze również o źródłach finansowania przedsięwzięć oraz o roli, jaką odkrywa dobrze przygotowany biznesplan w trakcie rozmów z potencjalnymi inwestorami bądź kredytodawcami. Pisze również o niezwykle ważnej kwestii, jaką jest ograniczanie ryzyka oraz o „teście marki”, jaki przeprowadza autor oceniając nową możliwość wejścia na rynek. Jednocześnie zwraca uwagę, iż nie jest możliwe 100 procentowe określenie przyszłości nowego produktu czy pomysłu, podobnie jak nie da się w pełni ocenić tego, jak dobry on jest. Branson proponuje nam jednak pewną sztuczkę – spojrzenie na biznes lub markę z zewnątrz, próbę zobaczenia siebie tak, jak widzą klienci. Podkreśla również znaczenie komunikacji interpersonalnej, a w szczególności – dobrego słuchania oraz konsultacji swoich pomysłów z wieloma ludźmi. Biznesmen udziela nawet wskazówek (tu uwaga dla decydentów na szczeblach rządowych!) w jaki sposób rozruszać gospodarkę.

Richard Branson, dzięki książce „Like a Virgin…”, przestaje być mitycznym biznesmenem z pierwszych stron gazet czy z telewizji, a staje się naszym mentorem i przewodnikiem po wzburzonych wodach biznesu. Mimo, iż udzielane przez niego rady nie są odkrywcze, to bazują na osobistych doświadczeniach autora, a co więcej – pozwoliły mu z sukcesem przez lata prowadzić swoje firmy. Przejrzysty układ książki oraz liczne przykłady i sceny z życia czynią książkę niezwykle użyteczną i zrozumiała nawet dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z wolnym rynkiem. Tym samym, mamy do czynienia z pozycją, której nie może zabraknąć w biblioteczkach tych osób, które poważnie myślą o swojej karierze.


wtorek, 18 listopada 2014

Mike Greenberg „Wszystko, o czym marzysz”

Tytuł: Wszystko, o czym marzysz
Autor: Mike Greenberg
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA.


Z roku na rok zwiększa się liczba osób chorujących na nowotwory. Światowa Organizacja Zdrowia prognozuje, że w 2020 roku, rak zostanie wykryty u ponad 1,8 mln mieszkańców Unii Europejskiej po 65. roku życia oraz u ponad 1,1 miliona osób, które nie ukończyły jeszcze 65 lat. Jednak, choć wielu z nas utożsamia nowotwór z wyrokiem śmieci, rośnie przeżywalność osób dotkniętych tą chorobą. Istotną kwestią jednak jest – oprócz wczesnej wykrywalności i radykalnych działań – nasze nastawienie oraz przekonanie, że to tylko przeszkoda, którą trzeba pokonać. 

„Wartość życia nie polega na tym, co może się wydarzyć. Chodzi o to, co się dzieje teraz. O ten moment, który jest tak samo mój, jak wszystkich innych (…). I czy ma się raka, czy nie – właśnie o to chodzi. Warto żyć dla tego, co się dzieje teraz”. Takie słowa nie padają z ust psychologa czy lekarza. Nie możemy oskarżyć nadawcy tego niezwykle mądrego i prawdziwego stwierdzenia o brak własnych, bolesnych doświadczeń. Nie możemy, bowiem jest to wypowiedź jednej z bohaterek wspaniałej, głębokiej i ważnej powieści „Wszystko, o czym marzysz”, opublikowanej nakładem Warszawskiego Wydawnictwa Literackiego MUZA SA. 

Autor, Mike Greenberg, stworzył powieść, która dotyka problemu nowotworu piersi, choć w książce to nie rak dominuje. On jest tylko bodźcem do dalszych działań, motywuje do uporządkowania swojego życia, do poznania siebie, do bycia „tu i teraz”. Bez wątpienia jest to jedna z tych książek, które głęboko zapadają w pamięć. Jedna z tych książek, które podnoszą na duchu, które dają nadzieję na lepsze jutro, na życie bez raka i na wygraną, ale także książka, która zwraca uwagę na to, jak ważne są regularne badania lekarskie.

Poznajemy trzy kobiety, trzy różne historie, które jednak mają jeden wspólny punkt – rak. Brookie wiele lat temu poślubiła chłopaka, którego poznała w college`u, Scotta, a obecnie jest szczęśliwą mężatką i matką uroczych bliźniaków. Przed porodem pracowała w marketingu dla Dony Karan, ale kariera zawodowa nigdy nie była jej celem. Dom, rodzina – to są jej priorytety i dla swoich bliskich jest gotowa zrobić wszystko, nawet samodzielnie podjąć walkę z rakiem. Kiedy wykryto u niej inwazyjny nowotwór, decyduje się na jego usunięcie, ale naświetlania wspomagające na pierś oraz wspomagająca chemioterapia są metodami prewencyjnymi, na które nie wyraża zgody. W trosce o komfort rodziny, nie chce pozwolić, by rak zdominował jej życie, by oddalił ją od bliskich. Jedyne wsparcie, jakiego szuka, to kontakt na forum adresowanym do kobiet chorych na raka piersi. 

Samanthę poznajemy podczas jej podróży poślubnej. Podróży pechowej, bowiem po dwóch dniach od ślubu odkrywa w komputerze męża nagie zdjęcia jego kochanki. To nie tylko dowód niewierności męża, ale również potwierdzenie doskonałej znajomości ludzkiej natury, jaką odznacza się ojciec Samanthy. Nigdy nie zaakceptował starszego o czternaście lat wybranka córki, nigdy nie darował mu, że traktuje ją jako dodatek do kariery wicegubernatora, jaką planuje. Gorąco kibicuje zatem córce, która kategorycznie żąda unieważnienia małżeństwa, a resztę podróży poślubnej zamierza spędzić trenując do lokalnych zawodów sportowych. Sport stanowi dla dziewczyny nie tylko sposób radzenia sobie z bólem po zdradzie. To jej całe życie – zawsze była kobietą aktywną, troszczącą się o swoje zdrowie, zarówno o ciało, jak i o umysł. Tym bardziej wstrząsa fakt wykrycia u niej raka piersi oraz pełna determinacji decyzja dziewczyny. Mimo, iż jej nowotwór nie był inwazyjny, Samantha od razu wybrała opcję podwójnej mastektomii oraz rekonstrukcji piersi. Teraz, na forum internetowym, wspiera inne kobiety, zachęcając je do stawienia czoła wrogowi i drastycznych metod pozbycia się nowotworu.

Katherine można nazwać kobietą sukcesu. Pozornie ma wszystko – w wieku czterdziestu lat jest właścicielką pięknego mieszkania na Park Avenue oraz domu w South Hampton, ma kierowcę, kucharza i asystentkę. Pracuje na kierowniczym stanowisku w dużym banku inwestycyjnym na Manhattanie i zajmuje najwyższą pozycję pośród kobiet na Wall Street. Za takie życie zapłaciła jednak wysoką cenę, bowiem jest osobą samotną, a jedyny mężczyzna, którego naprawdę kochała i który złamał jej serce, to jej obecny przełożony. Od lat zmaga się z życiem wspomagając się wizytami u psychoanalityka i rozpaczliwie szukając sensu w tym, co robi. Rak zmienia w jej życiu wszystko i otwiera oczy na możliwości, również te niewykorzystane. Także i ta pewna siebie, przebojowa kobieta poszukuje wsparcia na forum – to właśnie tu spotyka Samanthę i Brookie, „najlepsze przyjaciółki od piersi”.

Jak potoczą się losy tych trzech kobiet? Dowiecie się tego z wciągającej, pięknej choć bolesnej powieści „Wszystko, o czym marzysz”. Bolesnej, bowiem uświadamia nam, jak często lekceważymy swoje życie, dokonania, to, co mamy. Piękną, bowiem otwiera nas na świat, na ludzi, pokazuje, że proszenie o pomoc nie jest słabością, że wspólnie z przyjaciółmi można wspinać się na najwyższe szczyty i pokonywać największe przeszkody. Autor zastosował zabieg ryzykowny, który jednak pogłębił emocjonalność tekstu. Oddał bowiem głos swoim bohaterką, każda z nich opowiada swoją historię, zaś dzięki wpisom na forum jesteśmy również świadkami ich wirtualnego spotkania. Poruszają także postawy bohaterek wobec raka. Każda z nich przyjmuje to inaczej, każda z nich wybiera inną metodę przeciwdziałania chorobie, jednak żadna z nich się nie poddaje, stając się tym samym wzorem do naśladowania. Jedyny dysonans w stosunku do treści, to okładka, która – choć piękna – przypomina obwolutę romansu. Chyba, że powieść Mike Greenberga potraktujemy jako romans z życiem …

niedziela, 16 listopada 2014

Wojciech Usarzewicz "Uzdrawiająca moc słów. Jak tworzyć afirmacje, które zmienią twoje życie"

Tytuł: Uzdrawiająca moc słów. Jak tworzyć afirmacje, które zmienią twoje życie
Autor: Wojciech Usarzewicz
Wydawnictwo: Illuminatio



Słowa tworzą rzeczywistość. Nie ma przesady w tym stwierdzeniu, bowiem to, jak o sobie mówimy, jak formułujemy nasze sądy, jak w słowa ubieramy nasze widzenie świata, znacząco wpływa na jakość naszego życia. Nie ma w tym żadnej magii, nie trzeba posiąść tajemnej wiedzy, by odmienić swoją sytuację, by z osoby o niskim poczuciu własnej wartości, z nieustannym debetem na koncie, osoby samotnej, z trudną sytuacją zawodową, stać się człowiekiem spełnionym i szczęśliwym. To, czego w takiej sytuacji potrzeba, to praca nad słowami, przekonaniami, postrzeganiem siebie i otaczającego nas świata. Nieustanne samodoskonalenie i konsekwencja w działaniach jest kluczem do sukcesu. Jednym z podstawowych metod odmiany losu, jest natomiast praca z afirmacjami.

O tym, w jaki sposób za pomocą słów zmienić swoje życie na lepsze, pisze Wojciech Usarzewicz. Jego książka „Uzdrawiająca moc słów. Jak tworzyć afirmacje, które zmienią twoje życie”, opublikowana nakładem wydawnictwa Illuminatio, to kompendium wiedzy na temat pracy ze słowami oraz procesu uzdrawiania poglądów i emocji. Adresowana zarówno do osób, które doświadczyły już mocy słów w zakresie kreowania rzeczywistości, jak i osób zagubionych, potrzebujących pomocy i wsparcia, które wciąż szukają własnej drogi, może pomóc w uzdrowieniu życia, w pozbyciu się balastu, który nie pozwala iść do przodu. 

Usarzewicz zawarł w książce wiele przykładowych afirmacji, zarówno własnego autorstwa, jak i komunikatów inspirowanych publikacjami Leszka Żądło i Roberta Krakowiaka, specjalistów od pracy z afirmacjami i uzdrawiania dzieciństwa. Publikacja została podzielona na sześć rozdziałów, z których każdy pogłębia nasza wiedzę na temat afirmacji oraz pokazuje nowe możliwości ich wykorzystania. Dla osób, które nigdy nie miały do czynienia z tym narzędziem, autor w rozdziale pierwszym wyjaśnia, o co chodzi w pracy z afirmacjami, tłumacząc czym jest afirmacja, w jaki sposób wpływa na nasz umysł, na nasze myślenie, jak kształtują się wzorce zachowania, a także w jaki sposób kształtowane są wzorce emocjonalne, a szczególnie negatywne emocje, które mocno zakorzeniają się w naszej psychice. 

W rozdziale drugim rozpoczniemy już praktyczną pracę z afirmacjami – Usarzewicz tłumaczy, w jaki sposób pisać afirmacje, w jaki sposób zadbać o osobiste bezpieczeństwo osoby praktykującej, jak przezwyciężyć kryzys afirmacyjny i czym są dekrety afirmacyjne. Rozdział trzeci pokazuje możliwości uzdrawiania poprzez afirmacje – uzdrawiania zarówno naszego umysłu, jak i serca. W kolejnych rozdziałach autor przybliża nam przykładowe formuły afirmacji (m.in. afirmacje podstawowe, afirmacje na bezpieczeństwo, na samoocenę i poczucie własnej wartości), a także instruuje, w jaki sposób układać własne afirmacje, wykorzystując podstawowe wzory.

Na ostatni rozdział składa się zbiór pytań i odpowiedzi dotyczących afirmacji i pracy z nimi. Wszystkie one pomagają nam zrozumieć mechanizm działania odpowiednich słów i wyjaśniają ewentualne wątpliwości oraz korygują błędne przekonania czy sądy na temat afirmacji. 

Usarzewicz, przechodząc od ogółu do szczegółu, otwiera przed nami nowe spojrzenie na świat, otwiera bramę do nowego, lepszego życia. Oczywiście, co autor nieustannie podkreśla, samo powtarzanie afirmacji czy ich pisanie nie odmieni w cudowny sposób naszego losu. Zmieni jednak nasz sposób postrzegania, sprawi, że wokół zaczną pojawiać się możliwości i szanse tylko czekające na wykorzystanie, że na naszej drodze staną pomocni ludzie, dostępne staną się zasoby czy pomysły umożliwiające oraz usprawniające nasze działanie. Napisana w przystępny sposób „Uzdrawiająca moc słów” stanowi zaledwie początek naszej podróży ku szczęściu i satysfakcjonującemu życiu, ale jakże przyjemnie jest wyruszyć w podróż z takim przewodnikiem, jak Usarzewicz.


poniedziałek, 3 listopada 2014

Pat Williams, Jim Denney „Być jak Rich DeVos"

Tytuł: Być jak Rich DeVos
Autor: Pat Williams, Jim Denney
Wydawnictwo: Studio EMKA


Co odróżnia kierownika od lidera a lidera od przywódcy? Jakie szkoły trzeba ukończyć, aby wzbudzić u podwładnych zaufanie? Kto może zostać dobrym mówcą? W jaki sposób stać się takim charyzmatycznym przywódcą, jak Rich DeVos? Tego typu pytania z pewnością niejednej osobie spędzają sen z powiek. Któż z nas bowiem nie marzy o spektakularnych sukcesach, o międzynarodowej karierze, o bogactwie i o uwielbieniu tłumów. Upodobnienie się do legendarnego już biznesmena, a przy tym człowieka godnego szacunku, wbrew pozorom nie jest takie trudne. Wymaga jednak wyzbycia się egoizmu, otworzenia na ludzi oraz ciężkiej i konsekwentnej pracy nad sobą. 

O tym w jaki sposób choć zbliżyć się do tego guru zarządzania, do wielkiego przywódcy, mentora i charyzmatycznego mówcy, traktuje wspaniała i porywająca książka autorstwa Pat Williams i Jima Denney. Pozycja „Być jak Rich DeVos. Współzałożyciel firmy Amway i właściciel klubu NBA Orlando Magic”, opublikowana nakładem wydawnictwa Studio EMKA, to napisane w formie poradnika studium spektakularnej kariery bohatera, a przy tym próba analizy jego cech charakteru, które sprawiły, że z biednego chłopca zamienił się w rzutkiego biznesmena, który jednak nie stracił kontaktu z otoczeniem, nie zapomniał czym jest szacunek do drugiego człowieka i miłosierdzie. 

Ten jednej z największych przedsiębiorców na świecie zaczynał swoją karierę praktycznie od zera. Kierowany marzeniami, nie bał się ciężkiej pracy, nie bał się również upadków wierząc, że są one doskonałą lekcją. Taka strategia zaprowadziła go na sam szczyt, dzięki niezachwianej wierze w siebie, w ludzi oraz w słuszność postępowania, zdołał stworzyć wielką korporację, która wstrząsnęła w posadach Ameryką, dając nie tylko nową jakość życia obywatelom, ale i zapewniając setki miejsc pracy. 

Książka o tym niezwykłym człowieku jest wynikiem ciężkiej pracy nad odtwarzaniem krętej ścieżki kariery i próbą odkrycia fenomenu jego osoby. Na tekst złożyły się setki rozmów z ludźmi mającymi kontakt (a także dług wdzięczności) z Richem DeVosem. Z tych słów wyłania się postać niezwykłego człowieka, silnego wewnętrznie, niezłomnego, a przy tym niezwykle skromnego, dla którego liczą się od lat te same wartości. 

Miłość do ludzi, chęć niesienia pomocy, otwartość na nowe wyzwania oraz wizja, która mu przyświeca, prowadzą go niestrudzenie, a on sam wciąż jest aktywnym człowiekiem, mimo swojego wieku. I choć na świecie wielu jest biznesmenów, którzy osiągnęli porównywalny sukces finansowy, to DeVos jest wyjątkowy. Cieszy się bowiem niesłabnącym szacunkiem tłumów, utrzymuje bliskie relacje z całymi rodzinami swoich pracowników, zawsze ma dla nich ciepłe słowo. Już całe lata temu odkrył bowiem prawdę, którą współcześnie przedsiębiorcy dopiero zaczynają dostrzegać – fundamentem każdej firmy jest kapitał ludzki!

W kolejnych rozdziałach książki znajdziemy przedstawienie cech charakteru, które pomogły DeVosowi w drodze na szczyt, które sprawiły, że był zdolny pokonać każdą przeszkodę. Dowiemy się zatem, jak być liderem, jak mądrze podejmować ryzyko, jak umiejętnie zabierać głos w dyskusji, jaką wartość ma miłość do ludzi oraz wzbogacanie ich życia. Te, a także szereg innych przymiotów bohatera, wyniosły go ponad przeciętność. Jednak DeVos nie jest niedoścignionym ideałem, a raczej osobą, z której należy brać przykład. W jaki sposób zbliżyć się choć trochę do takiego poziomu, jaki reprezentuje biznesmen? Tego właśnie dowiemy się z książki „Być jak Rich DeVos” – pozycji interesującej i godnej polecenia nie tylko dla osób aspirujących do roli przywódcy, ale dla każdego człowieka, któremu problemy otoczenia nie są obojętne, dla którego samodoskonalenie jest priorytetem!

niedziela, 2 listopada 2014

„CzaroMarownik 2015”

Tytuł: CzaroMarownik 2015
Wydawnictwo: Illuminatio


Urodziny teściowej? Egzamin? A może rozmowa w sprawie pracy? Są takie daty, których przeoczenie niesie za sobą tragiczne konsekwencje. Trudno jednak obciążać sobie pamięć wszystkimi ciągami liczb, zestawami faktów czy listami rzeczy niezbędnych rzeczy do załatwienia. Wszak z każdym rokiem przybywa PIN-ów czy haseł do zapamiętania, przybywa numerów broniących dostępu do naszej prywatności i naszego majątku. Dlatego też, warto zorganizować sobie pracę i codzienne życie w taki sposób, by pogodzić sprzeczne interesy i wkładając w to minimum wysiłku, zawsze wszystko realizować w terminie i nigdy nie zapominać o ważnych wydarzeniach w naszym życiu.

Do tego, by zarządzać sobą w czasie, doskonale służą wszelkiego rodzaju kalendarze czy terminarze, występujące zarówno w papierowej, jak i elektronicznej formie. Mając jednak świadomość, że kalendarz będzie nam towarzyszył w codziennej wędrówce przez życie, warto wybrać taki, który cieszył będzie nasze oczy swą estetyką, a nawet niósł dodatkowe przesłanie czy wzbogacał wiedzę na interesujący nas temat. 

Taką pozycją jest kolejna już odsłona „CzaroMarownika”, opublikowanego nakładem wydawnictwa Illuminatio. Ten magiczny kalendarz, który służył będzie wiernie przez cały 2015 rok, to prawdziwa gratka dla osób pragnących od życia czegoś więcej i doswiadczających mocniej. „CzaroMarownik 2015” sprawdzi się zarówno u nastolatek, jak i u osób dojrzałych, którym terminarz służyć ma nie tylko do zaznaczania ważnych wydarzeń. Jednocześnie bowiem mogą oni dowiedzieć się, co ich czeka w nadchodzącym roku, poznać różnego rodzaju rytuały, przepisy na kulinarne specjały czy zadbać o swoją urodę w zgodzie z naturą. 

W nowym „CzaroMarowniku” znajdziemy zatem magiczny horoskop wróżki Cassandry, przygotowany dla każdego znaku zodiaku, skrócony kalendarz księżycowy, a także szereg informacji na temat wpływu faz księżycowych na nasze emocje. Nie zabraknie również magicznych wskazówek na nadchodzące dni i tygodnie, skutecznych rytuałów sprzyjających realizacji naszych celów oraz szeregu porad dotyczących zdrowego odżywiania, m.in. informacji na temat zdrowego solenia i słodzenia, zabiegów magicznych w kuchni czy sposobów na oczyszczanie organizmu. Poznamy także metody na zdrowy sen, sposoby wykorzystania w codziennym życiu niezwykłej mocy kamieni, przekonamy się, w jaki sposób medytacja wpływa na nasze codzienne funkcjonowanie i w jaki sposób podnosi jego jakość. Dowiemy się ponadto, jak ważne jest to, co myślimy, a dzięki informacji na temat kształtowania swojego życia za pomocą myśli i słów, możemy odmienić swój los. Nie zabraknie również miejsca na notatki, wolne myśli, które warto zapisać, by nie uleciały…

„CzaroMarownik” jest doskonałą alternatywą dla bezdusznych, elektronicznych organizerów. Każdy tydzień przynosi tu nowe rady, interesujące wiadomości czy porady. Warto sprawdzić ich skuteczność, otworzyć się na nowe możliwości, aby znacząco poprawić jakość swojego życia, odzyskać zdrowie, a nawet odnaleźć miłość dzięki specjalnemu rytuałowi!