niedziela, 26 kwietnia 2015

Richard Ford "Kanada"

Tytuł: Kanada
Autor: Richard Ford
Wydawnictwo: PWN


„Najpierw opowiem o napadzie dokonanym przez moich rodziców, a później o zabójstwach” – można by się spodziewać, że książka już swoim pierwszym zdaniem zdradzająca fabułę, nie przypadnie czytelnikowi do gustu, nie zainteresuje go na tyle, by brnąć przez kolejne pięćset stron. Nic bardziej mylnego! Powieść Richarda Forda, uznanego amerykańskiego prozaika, jest pierwszą pozycją tego autora na polskim rynku, ale jestem przekonana, że po jej zakończeniu z niecierpliwością będziemy wypatrywać jego kolejnej publikacji. Okrzyknięta przez powieściopisarza i dziennikarza, Johna Banville’a „jedną z pierwszych wielkich powieści XXI wieku”, jest bowiem przejmującym studium wpływu, jaki jedna nieodpowiedzialna decyzja ma nie tylko na decydentów, ale również na ich otoczenie.
„Kanada” – bo o tej książce mowa – to opublikowana nakładem PWN historia, której nie da się zapomnieć. Autor przedstawia nam małżeństwo Parsonów, przeciętnych ludzi, jakich miliony zamieszkują ziemski glob. On, Sydnej Parson, to były członek amerykańskich sił powietrznych, odznaczony medalami weteran drugiej wojny światowej. Po odejściu z armii podejmował kilkakrotnie zatrudnienie, był sprzedawcą samochodów, następnie agentem nieruchomości specjalizującym się w farmach, a ze swoim czarem i urokiem osobistym zawsze udawało mu się znaleźć kolejną pracę. Ona, Rachel Parson, to nauczycielka piątej klasy w szkole podstawowej z internatem w Fort Shaw w Montanie. Ten obraz przeciętnego życia dopełnia jeszcze przeciętny dom w Great Falls oraz bliźniaki – Dell i Berner. Co zatem sprawiło, że to małżeństwo, podjęło brzemienną w skutkach decyzję o napadzie na bank? Jakim sposobem mężczyźnie udało się nakłonić do realizacji tego pomysłu swoją wykształconą, rozsądną i odpowiedzialną żonę?
Wkrótce po obrabowaniu banku, Parsonowie zostali złapani i wyprowadzeni ze swojego domu na oczach dzieci. Oskarżono ich o napad z bronią w ręku na Krajowy Bank Rolny w Creekmore w Dakocie Północnej oraz o kradzież kwoty dwa i pół tysiąca dolarów. Jeszcze przed pojmaniem, Rachel zaplanowała przyszłość swoich dzieci, jakby przeczuwała, że za taką winę należy się kara. Zanim piecze nad Dellem i Berner przejął stan Montana, przyjaciółka kobiety, Mildred Remlinger, miała je wywieźć do Kanady, do swojego brata. Niestety, dzień przed realizacja tego planu, Berner uciekła z domu, podążając do San Francisco. Jedynie Dell ma rozpocząć nowe życie w Saskatchewan, pracując w gospodarstwie oraz hotelu prowadzonym przez Arthura Remlingera. Czy jednak można pozostawić za sobą przeszłość?
Mimo początkowego dystansu, Dell szybko zbliża się do swojego opiekuna, mimo ostrzeżeń dotyczących jego gwałtowności i mrocznej przeszłości. Później, sam zadaje sobie pytanie: „Dlaczego lgniemy do ludzi, których nikt inny nie uznałby za dobrych i pełnych, ale za to niebezpiecznych i nieprzewidywalnych?”. Dodaje również: „Każdy z nas powinien (…) rozpoznać doznanie, które sygnalizuje, że wokół nas dzieje się coś niedobrego, przypomnieć sobie, że już wcześniej mieliśmy podobnie, i że oznacza to, iż znaleźliśmy się sam na sam na otwartej przestrzeni i powinniśmy postępować z najwyższą ostrożnością!”. Dell miał niespełna szesnaście lat, kiedy przyszło mu zostawić dom i wyjechać do Kanady, żyć z piętnem dziecka przestępców. Nic zatem dziwnego, że w chwili słabości obdarzył Arthura zaufaniem. Nie przewidział jednak, że stanie się dzięki temu świadkiem podwójnego morderstwa, a nawet czynnie uczestniczył będzie w zacieraniu śladów zbrodni…
Fabuła „Kanady” wydaje się być banalnie prosta – dwa przestępstwa, które dzieli ciężar zbrodni, czas, miejsce akcji oraz jej uczestnicy. Tak naprawdę jednak nie o same przestępstwa Fordowi chodzi. One są zaledwie pretekstem do rozmyślań o życiu, o snuciu alternatywnych wersji wydarzeń, o motywach, które pchają ludzi do określonych działań. Rozczaruje się zatem ten czytelnik, który w powieści chce szukać sensacji, który liczy na gwałtowne zwroty akcji i policyjne pościgi. Zamiast tego otrzymujemy głębokie przemyślenia, ubrane w piękne słowa, mistrzowsko prowadzoną opowieść i ludzi, z których każdy ma odrębną historie, z których każdy zmaga się ze swoimi demonami. Żałuję tylko, że autor nie pokusił się o rozbudowanie opowieści o szczegóły z życia pomocnika, Arthura, Metysa Charleya Quartersa, mężczyznę którego nie dało się polubić, o zaufaniu nawet nie mówiąc, a który jednak przykuł moją uwagę. W zamian za to dostajemy jednak niezwykle skomplikowaną postać Arthura, a także samego bohatera, którego życie jest konsekwencją decyzji innych osób. Bohatera, który poradził sobie z przeszłością, zdając sobie sprawę, że „mamy większą szansę w życiu – większą szansę przetrwania – jeśli umiemy radzić sobie ze stratą i podporządkujemy jedne elementy drugim (…), aby zachować właściwa proporcję i połączyć je w całość, która sprzyja dobru, nawet jeśli, co trzeba przyznać, często trudno je znaleźć”. Starajmy się zatem wszyscy …




wtorek, 21 kwietnia 2015

Saša Stanišić "Noc przed festynem"

Tytuł: Noc przed festynem
Autor: Saša Stanišić
Wydawnictwo: PWN


Słowo „festyn” określane jest, jako wielka publiczna impreza, związana z jakąś uroczystością. Ta definicja – choć prawidłowa – nie jest w stanie oddać niezwykłego klimatu, jaki towarzyszy obchodom, nie uwzględnia również wymiaru duchowego. Festyny organizowane są z okazji świąt, są elementem obrządków ludowych, pogańskich, gromadząc niezmienne setki, a nawet tysiące ludzi.

Są jednak i takie festyny, które organizowane są bez okazji. Są takie, na których teraźniejszość przeplata się z przeszłością, zaś świat realny z tym nadnaturalnym. Czy tak właśnie jest w małym, prowincjonalnym miasteczku Fürstenfelde w krainie Uckermark? O tym możemy przekonać się podczas lektury książki „Noc przed festynem”, autorstwa Sašy Stanišića. Opublikowana nakładem PWN opowieść, jest drugą pozycją w dorobku autora, nagrodzoną prestiżową nagrodą Leipzig Book Fair Prize 2014. 

rzyznam, iż czytając informację o książce, spodziewałam się zupełnie innej historii – osadzonej na granicy światów, ale znacznie lżejszej w odbiorze. Tymczasem otrzymujemy powieść trudną, choć napisaną pięknym językiem, z wielką dbałością o szczegóły i o wyjątkową atmosferę, która towarzyszy nam już od pierwszego akapitu. „Jest nam smutno. Nie mamy już przewoźnika Przewoźnik nie żyje. Dwa jeziora, brak przewoźnika. Teraz na wyspy możesz się dostać, jeśli masz łódkę. Albo jesteś łódką (…)” – czy można pozostać obojętnym na magię, którą niosą ze sobą te słowa? To właśnie one sprawiają, że książka przyciąga do siebie niczym magnes, że przyjemność z lektury czerpać będą ci czytelnicy, którzy nie liczą na dobrą zabawę, nie szukają w książkach lekkości i chwilowego tylko oderwania się od szarej rzeczywistości.

Przenosimy się do Fürstenfelde, by uczestniczyć w przygotowaniach do festynu Anny. Nikt z mieszkańców tak naprawdę nie wie, z jakiej okazji festyn jest corocznie organizowany, co nie zmienia faktu, iż jest on wyczekiwany przez wszystkich. Co więcej, noc przed festynem jest czasem wyjątkowym, niepowtarzalnym, niegdyś nazywanym nawet czasem bohaterów. To kwintesencja życia i filozofii mieszkańców miasteczka, zapatrzonych w przeszłość, pielęgnujących wspomnienia o niej. Wówczas to ożywają historie, duchy tych, co odeszli. 

Strażniczką tych wspomnień o przeszłości jest pani Schwermuth, kronikarka i archiwistka, trzymająca pieczę nad sekretami ukrytymi w piwnicach Domu Regionalnego i aktywna działaczka Towarzystwa Przyjaciół Domu Regionalnego. „Kto z nas jest historycznie zainteresowany, ten zwraca się do pani Schwermuth” – pisze autor, zaś czytelnik może się tylko zastanawiać, jakie to historyczne zainteresowania kryją się pod postacią sensacyjnego znaleziska historycznego, które wciąż czeka na ujawnienie. Czy zatem włamanie do Domu Regionalnego i otwarcie wiejskiego archiwum, zwanego „archiwarium”, ma coś wspólnego z tymi sekretami?

Strony powieści zapełniają kolejne postacie, portrety mieszkańców miasteczka, postaci zwyczajnych, a jednak wyjątkowych. Jest Uwe Hirtentäschel, „człowiek ocalony”, sprawujący opiekę nad miejscowym kościołem, jest pan Gölow – ofiarodawca świń na festyn, jest dawny podpułkownik wojska ludowego NRD, pan Schramm, a także Ma, która zna wszystkie miejscowe legendy i która „za pomocą przeszłości ucieka przed teraźniejszością”. To nie wszystkie postacie, które pojawiają się u Stanišića, a każdej z nich autor poświęca uwagę, tworząc barwny korowód indywiduów, złożonych z mieszkańców miasteczka. Poznając poszczególnych bohaterów, doskonale orientujemy się też w specyfice Fürstenfelde, poznajemy powiązania pomiędzy poszczególnymi członkami społeczności, ich hierarchię, zaglądamy przez okna do ich domów, poznajemy wszystkie dziwactwa, a nawet obnażamy dusze.

Pokazując to funkcjonowanie lokalnej społeczności od wewnątrz, a także z pozycji biernego obserwatora, od zewnątrz, autor zmusza nas „Nocą przed festynem” do przemyśleń nad strukturą grupy, nad tradycjami, nad wartościami warunkującymi przetrwanie. Być może tajemnica istnienia kryje się właśnie w kultywowaniu tradycji, coraz bardziej zapomnianej w tym współczesnym świecie, postrzeganym jako globalna wioska. Czy te wszystkie historie z przeszłości lepiej skazać na zagładę, czy może pielęgnować wzorem pani Schwermuth? Czy można iść do przodu, odcinając się od korzeni, zapominając o tym, co za sobą pozostawiamy? Stanišić zmusza nas do stawiania takich pytań i poszukiwania na nie odpowiedzi, zmieniając tym samym powieść o nudnych mieszkańcach w małym miasteczku w lekturę oddziałującą na wyobraźnię i poruszającą kwestie egzystencjalne.

Jamie Cat Callan "Szczęście na dzień dobry"

Tytuł: Szczęście na dzień dobry
Autor: Jamie Cat Callan
Wydawnictwo: Literackie


Wyrafinowanie, dobry smak, klasa, szyk – te wszystkie określenia przychodzą na myśl, kiedy tylko mówimy o kobietach we Francji. Francuzki charakteryzują się jednak nie tylko wykwintnością. Mają bowiem w sobie to nieuchwytne „coś”, co przenoszą na wszystkie sfery życia. Mowa to o joie de vivre, o radości życia, o umiłowaniu piękna i czerpaniu satysfakcji ze wszystkich, nawet drobnych rzeczy oraz działań.
Sekret joie de vivre zdradza nam Jamie Cat Callan, amerykańska autorka powieści i poradników, która już takimi publikacjami, jak „Księga stylu Coco Chanel” czy „Lekcje Madame Chic” udowodniła, że od Francuzek możemy się wiele nauczyć. Tym razem, poradnik „Szczęście na dzień dobry”, opublikowany nakładem Wydawnictwa Literackiego, odsłoni przed nami kolejne tajemnice mieszkanek Francji. Autorka zachęca jednocześnie do zmiany swojego stylu życia i podejścia do otaczającej nas rzeczywistości, nie tylko by być bardziej chic, ale by móc w pełni cieszyć się każdą chwilą.
Z każdym rozdziałem Callan odsłania nam kolejne elementy, które składają się na joie de vivre, pokazując nam, w jaki sposób Francuzki podchodzą do problemów i wyzwań, w jaki sposób zachowują się w określonych sytuacjach, jak celebrują każdą okazję. Książka jest efektem setek spotkań i rozmów z kobietami wykonującymi różne zawody, będącymi w różnym wieku i mającymi różną pozycję społeczną. To, co je łączy, to ów niezwykły stosunek do świata,  radość oraz pewność siebie z nich emanujące. „Chodzi o to, by być obecnym tu i teraz. By być świadomym zwyczajnych chwil. Chodzi o przyjaźń i o to, by zdać sobie sprawę, że nic nie trwa wiecznie. To zen i myślę, że dla Francuzek jest on właśnie istotą szczęścia” – pisze autorka we wstępie do poradnika. Jak zatem ten stan osiągnąć?
Z lektury książki dowiemy się, że w odnalezieniu radości w codziennym życiu pomaga pomoc osoby, która nas kocha. Callan przekonuje, że szczęście można znaleźć wszędzie, że przypomina ono natchnienie, które może przyjść do nas niespodziewanie, podczas kąpieli w basenie, czy krojenia pomidorów. Warto się zatem skoncentrować na drobnych czynnościach, otworzyć oczy na proste przyjemności związane z codziennymi obowiązkami. Niezależnie od tego, czy będzie to gotowanie dla rodziny, sprzątanie czy praca w ogrodzie – wszystko to może dać joie de vivre, jeśli tylko „skoncentrujecie się na rytmie, na tym, że ta czynność łączy was z zastępami tych, którzy zamiatali podłogo przed wami”.
Autorka pisze o tym, w jaki sposób Francuzki się starzeją, co przygotowują na obiad (w książce znajdziecie także grzechu warte przepisy), wyjaśnia tajemnicę krzeseł w kawiarnianych ogródkach, które zawsze zwrócone są frontem do chodnika i ulicy, a także przekonuje, że miejsce zamieszkania nie ma żadnego znaczenia dla poczucia szczęścia.
„Żeby dotrzeć do szczęścia, nie wystarczy jeden wielki skok (…). Potrzebna jest raczej seria drobnych kroczków” – te słowa Jamie Cat Callan są najlepszym podsumowaniem treści zawartych w poradniku. Tak naprawdę wszystkie niezbędne składniki joie de vivre są już obecne w naszym życiu. Wystarczy tylko – wzorem Francuzek – zacząć je wykorzystywać, a w jaki sposób to zrobić, dowiecie się z książki „Szczęście na dzień dobry”. Książki uroczej, zabawnej, ale głębokiej mimo lekkości nadanej jej przez autorkę. Książki, która może stać się naszym przewodnikiem w drodze ku szczęściu!


niedziela, 19 kwietnia 2015

Ryszard Bugaj "Plusy dodatnie i ujemne, czyli polski kapitalizm bez solidarności"


Tytuł: Plusy dodatnie i ujemne, czyli polski kapitalizm bez solidarności 
Autor: Ryszard Bugaj
Wydawnictwo: POLTEXT


Koniec lat 80. XX wieku przyniósł Polsce duże zmiany. Obrady Okrągłego Stołu, w wyniku których odbyły się pierwsze, częściowo wolne wybory, rozpoczęły nowy etap dla kraju, otwierając go na nowe możliwości. Czy rzeczywiście zostały one właściwie wykorzystane? W jakiej kondycji Polska znajduje się dziś i ile w tym jest zasługi minionej rzeczywistości? Czy kraj wykorzystał czy może zaprzepaścił szanse, jaka się przed nim pojawiła?

O tym wszystkim, poczynając od zmiany minionego ustroju po prognozy dotyczące głównych problemów przyszłego ustroju, pisze Ryszard Bugaj, doktor habilitowany nauk ekonomicznych, były przewodniczący Unii Pracy, poseł na Sejm, obecny przy obradach Okrągłego Stołu. Jako aktywny uczestnik przemian, jak i krytyczny obserwator oraz analityk, autor w niezwykle przystępnej formie pisze (bez cenzury i fałszowania rzeczywistości) o swoich przemyśleniach, zawierając je w książce „Plusy dodatnie i ujemne, czyli polski kapitalizm bez solidarności”. Opublikowana nakładem wydawnictwa POLTEXT pozycja, jest lekturą niezwykle cenną, pozwala bowiem spojrzeć na wydarzenia okiem osoby stojącej w ich epicentrum, która nie boi się poruszać trudnych i niewygodnych dla wielu grup tematów. Po książkę powinni sięgnąć nie tylko dziennikarze zajmujący się zagadnieniami politycznymi, historycy i ludzie piastujący stanowiska państwowe, ale także wszyscy ci, którzy interesują się tym, co dzieje się w kraju oraz perspektywami przed nim stojącymi.

Bugaj dzieli książkę na dwie części, pierwszą z nich osadzając w przeszłości, zaś drugą – w przyszłości. Taki sposób przedstawienia tematu stwarza możliwość spojrzenia na niego w szerszym kontekście i wyciągnięcia własnych wniosków, w oparciu o opisane fakty oraz uwagi autora. Jak sam Bugaj uprzedza, tekst skoncentrowany jest na zagadnieniach społeczno-gospodarczych, ale styl wypowiedzi oraz kierunek rozważań sprawił, że tak naprawdę wątków jest o wiele więcej, a każdy równie ciekawy.

W części dotyczącej wydarzeń minionych, autor pisze o powodach, które zadecydowały o tym, że Polska nie weszła „na ścieżkę stopniowego tworzenia zrębów gospodarki kapitalistycznej”, o trzecim rozbiorze, skutkującym utratą państwowości, a także o okresie 20-lecia międzywojennego. W ten sposób tworzy podwaliny pod poruszenie kwestii wyzwania, przed którym stanął kraj po II wojnie światowej – integracji gospodarki i państwa. Bugaj pisze o systemie nakazowym i politycznej dyktaturze, zmianach systemu komunistycznego, a także o stanie wojennym, który „przywrócił władzom decyzyjność”. Dużo miejsca poświęca transformacji, zmianom ustrojowym zapoczątkowanym w roku 1989. 

Druga część książki, to próba krytycznego spojrzenia na przyszłość, z uwzględnieniem doświadczeń kraju. Autor nie tylko mierzy się z niedawnym kryzysem ekonomicznym i jego konsekwencjami, ale wyciąga z niego wnioski na przyszłość sugerując, iż „nie można oczekiwać, że wystarczy pilnować niskiej inflacji i zrezygnować z państwowej przedsiębiorczości”. Zastanawia się również nad uwarunkowaniami przyszłego rozwoju Polski, zagrożeń dopatrując się między innymi w niekorzystnych zmianach demograficznych, a także sugeruje pewne działania, które powinny być podjęte.

Bugaj, w swojej książce „Plusy dodatnie i ujemne…” dostarcza rozwiązań i narzędzi po które rządzący mogą sięgnąć. Czy je wykorzystają? Być może już sama publikacja autora spowoduje pewną zmianę świadomości obywateli, w tym przedstawicieli narodu, co skutkować będzie odpowiednimi działaniami. Pewne jest tylko to, że Bugaj podjął się opracowania tematu, którego wszyscy starają się unikać, koncentrując raczej naszą uwagę na populistycznych hasłach czy doraźnych rozwiązaniach. Takich książek powinno być zdecydowanie więcej - publikacji napisanych tak plastycznym językiem, adresowanych do szerokiego grona odbiorców zainteresowanych losami Polski.

sobota, 11 kwietnia 2015

Marie Kondo „Magia sprzątania. Japońska sztuka porządkowania i organizacji”

Tytuł: Magia sprzątania. Japońska sztuka porządkowania i organizacji
Autor: Marie Kondo
Wydawnictwo: MUZA SA


Twoje życie jest chaotyczne i nieuporządkowane? Podświadomie czujesz, że nie realizujesz swoich pasji? W domu otaczają cię tysiące przedmiotów, których nie jesteś w stanie wyrzucić? Myśl o pozbyciu się wazonu od mamy albo zbyt ciasnej bluzki, będącej prezentem od troskliwej cioci napawa cię przerażeniem? Jeśli choć na jedno z tych pytań odpowiedziałeś „tak”, czas na zmianę filozofii twojego życia. 

Minimalizm staje się coraz bardziej modny, zaś ruch Voluntary Simplicity , ma coraz więcej zwolenników, również w Polsce. Jednak nikogo nie namawiam do pozbywania się całego swojego dobytku i do masowej wyprzedaży majątku – to musi być indywidualna decyzja, wynikająca z procesu dojrzewania, kryzysu wartości czy innych czynników wewnętrznych bądź też wewnętrznych. Mogę jednak z pełnym przekonaniem zachęcić do lektury poradnika Marie Kondo „Magia sprzątania. Japońska sztuka porządkowania i organizacji”. Opublikowana nakładem wydawnictwa MUZA SA książka, nie jest instrukcją wykonywania prostych prac domowych, ale raczej wykładnią ich filozofii, a także filozofii życia – szczęśliwego, pozbawionego konsumpcjonistycznych naleciałości. 

Autorka jest prawdziwą specjalistką od porządków, z powodzeniem prowadzi ona już od wielu lat swoją firmę, organizuje także kursy i szkolenia, wygłasza przemowy dotyczące roli porządku w naszym otoczeniu. I choć mogłoby się wydawać, że publikacja jest próbą ekspansji działalności Kondo, to wszyscy malkontenci powinni po książkę sięgnąć, stosując się do zawartych w niej rad. Uprzedzam, że nie znajdziemy tu testów białej rękawiczki, nie poznamy się też technik szorowania wnętrz kuchennych sprzętów. Oczekiwać jednak możemy głębokich spostrzeżeń autorki, dotyczących związku pomiędzy porządkiem w naszym otoczeniu, a jakością naszej relacji z innymi ludźmi czy satysfakcją z wykonywanych działań. 

Wieloletnie doświadczenie, współpraca zarówno z klientami indywidualnymi, jak i z firmami, pozwoliła na identyfikację podstawowych problemów, jakie mamy z posiadanymi rzeczami, a w konsekwencji – na opracowanie prostej i skutecznej metody KonMari. Dzięki temu wreszcie mamy szansę pozbyć się niechcianego bałaganu, opróżnić szafy, szafki i niezliczone ilości schowków, wyrzucając rzeczy, które nie mają dla nas żadnej wartości, nie są przydatne, nie darzymy ich sentymentem. Jak sama autorka przyznaje, po gruntownych porządkach, jej klienci zmieniają się (zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie), pozbywają się ograniczeń, złych wspomnień, a przy okazji kurzu gromadzącego się na rozlicznych rzeczach. Kondo jest przekonana, iż dzieje się tak dlatego, że „sztuka sprzątania to seria prostych czynności, w czasie których określone przedmioty są przesuwane z jednego miejsca do drugiego. Obejmuje to umieszczenie rzeczy tam, gdzie powinny być. Wydaje się to tak proste, że nawet sześciolatek mógłby to zrobić. A jednak większość ludzi tego nie potrafi (…). Sedno problemu tkwi w myśleniu”. Metoda KonMari nie jest zatem prostą techniką, nakazującą sortowanie rzeczy i mnożenie pudeł i pudełek do ich przechowywania. To raczej metoda prowadząca do zmiany myślenia o sobie oraz otaczającym nas świecie. 

W kolejnych rozdziałach, autorka dokładnie omawia technikę sprzątania, zachowując jednocześnie właściwą kolejność kategorii, pisze o przechowywaniu ubrań w taki sposób, aby oszczędzić miejsce, a także o eliminacji stosów nieprzeczytanych książek, po które tak naprawdę nigdy nie sięgniemy. Kondo radzi również, w jaki sposób uporać się z kłopotliwymi papierami, takimi jak materiały do nauki, wyciągi kart kredytowych czy gwarancje na urządzenia elektryczne, czy innymi kartkami, karteczkami i dokumentami, wspomina również, co zrobić z rzeczami o wartości sentymentalnej.

Wszystkie czynności proponowane przez Kondo nie tylko pomagają lepiej zorganizować życiową przestrzeń, ale także oszczędzić czas spędzony na nieustannych poszukiwaniach ważnych rzeczy. Dzięki ograniczeniu liczby posiadanych przedmiotów zaczynamy doceniać to, co naprawę ważne, co ma dla nas prawdziwą, choć niekoniecznie materialną wartość. Dzięki porządkom w swoich domach, zaczynamy porządkować również swoje życie, powstaje wokół nas przestrzeń, czekająca na zapełnienie jej fascynującymi ludźmi i przeżyciami, a nie rzeczami. Dlatego też książka Marie Kondo „Magia sprzątania” ma szansę wywołać rewolucję w naszym życiu, ale tylko wówczas, kiedy damy jej szansę. Lektura musi za sobą pociągnąć działanie – dopiero wówczas odczujemy pozytywny rezultat wdrożenia metody KomMari.

piątek, 10 kwietnia 2015

Marie D.Jones i Larry Flaxman „Sieć. Badanie infrastruktury rzeczywistości”

Tytuł: Sieć. Badanie infrastruktury rzeczywistości
Autor: Marie D.Jones i Larry Flaxman
Wydawnictwo: ILLUMINATIO


Od zarania dziejów filozofowie czy naukowcy zadają pytania o naturę rzeczy, o wszechświat i jego tajemnice. Pomimo prowadzonych badań, rozwoju technologicznego, otaczająca nas rzeczywistość wciąż pozostaje otoczona nimbem tajemnicy. Być może nieco światła na tę kwestię, rzuci nowa koncepcja rzeczywistości, traktująca ją jako Sieć. W krótkim czasie to nowe spojrzenie okazało się na tyle popularne, że badacze formułujący te ideę, postanowili wznieść się na wyższy poziom, tworząc zaawansowany model, precyzyjnie opisujący infrastrukturę rzeczywistości.
„Sieć jest jednocześnie mocą i źródłem każdej energii, materii oraz formy” – czytamy w książce Marie D.Jones i Larry`ego Flaxmana „Sieć. Badanie infrastruktury rzeczywistości”. Opublikowana nakładem wydawnictwa ILLUMINATIO pozycja, to wciągająca choć dość trudna lektura, która zadowoli osoby zainteresowane kwestiami istnienia innych wymiarów czy wchodzenia odmienne stany świadomości. Stosunkowo wąska grupa odbiorców pozwoliła na głębszą analizę poruszanych kwestii, bez wykładania podstaw i teorii służącej osobom postronnym. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, iż jest to książka dla wtajemniczonych, bowiem tylko oni docenią w pełni merytoryczne i kompleksowe podejście autorów do tematu.
Książka stopniowo odsłania przed nami kolejne tajemnice Sieci, rozpoczynając od przedstawienia jej infrastruktury, poprzez omówienie łączników, przyczyn i mechanizmów, po kwestie związane z poruszaniem się po Sieci. Zastanowimy się zatem, czym tak naprawdę jest dla nas rzeczywistość i jak ona wygląda. Zdaniem autorów jej warstwy przypominają trójwymiarową strukturę siatki, a ona sama przybiera kształt sześcianu. Posługując się obrazowymi przykładami i analogiami do znanych nam obiektów, próbują umiejscowić jednostkę ludzką w obrębie Sieci różnych wymiarów. Zgłębiają poszczególne aspekty Sieci, takie jak tunele czasoprzestrzenne, kontrowersyjne linie mocy, czyli linie wyznaczające w przeszłości szlaki podróżnicze, a także portale. W książce znajdziemy również informacje o poddźwiękach, osiągających wartość 20 Hz bądź nawet mniejszą. Są one związane z wieloma zjawiskami fizjologicznymi, takimi jak dezorientacja czy bóle głowy.
Autorzy zastanawiają się również, dlaczego część zjawisk uznawanych za paranormalne jest skoncentrowana w określonych miejscach. Poruszają także kwestie związane z postrzeganiem, czyli „zdolnością doświadczania i rozumienia rzeczywistości za pomocą pięciu zmysłów” oraz przyczynami błędnej percepcji. Zajmują się ponadto kwestią istnienia „duchów”, rozważają naturę śmierci w kontekście podróży na kolejny poziom Sieci.
„Wyobraźmy sobie, że znajdujemy drogę do tego wielowymiarowego, bezustannie rozrastającego się pola informacji” – piszą Jones i Flaxman, zajmując się tematem poruszania się po Sieci, konkludując – „Uzyskujemy wówczas dostęp do obszaru, który leży poza zasięgiem pięciu ograniczonych zmysłów. I niewykluczone, że już mimowolnie komunikujemy się w ramach Sieci”. W tej części książki autorzy piszą o roli intuicji, telepatii, które pozwalają przemieszczać się po Sieci, a także o zjawisku ukrytej zdolności do nadzmysłowej percepcji i komunikacji z otoczeniem.
Mimo iż wiele kwestii poruszanych w książce było dla mnie nowych i niezrozumiałych, to „Sieć” inspiruje i zachęca do własnych poszukiwań. Język używany przez autorów jest właściwym dla tematu, operują oni pojęciami związanymi z Siecią, odmiennymi stanami świadomości czy przemieszczaniem się pomiędzy różnymi poziomami istnienia, co sprawia, że lektura wymaga niezwykłej koncentracji. Bez wątpienia jednak, dla zainteresowanych tematem jest to prawdziwa perełka, pozwalająca inaczej spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość i zmieniająca na zawsze nasze postrzeganie pewnych kwestii. 

Daniel J.Siegel, Tina Payne Bryson „Grzeczne dziecko. Poradnik dla mądrych rodziców”

Tytuł: Grzeczne dziecko. Poradnik dla mądrych rodziców
Autor: Daniel J.Siegel, Tina Payne Bryson
Wydawnictwo: MUZA SA


Twoja córka po raz kolejny zignorowała wyznaczoną godzinę powrotu do domu? Twój syn odmówił jedzenia płatków na śniadanie, dając temu wyraz zrzucając na podłogę miseczki wypełnionej mlekiem? Twoje bliźniaki po raz kolejny urządziły karczemną awanturę tuż przed wyjściem do przedszkola, żądając butów innego koloru, bądź przypominając sobie w ostatniej chwili o braku plasteliny, farb, kolorowego papieru, bądź innych niezbędnych na zajęcia materiałów? W jaki sposób zazwyczaj reagujesz jako rodzic na takie zachowania? Czy ze spokojem tłumaczysz, jak bardzo się o dzieci troszczysz, jak bardzo je kochasz, ale dajesz do zrozumienia, że nie będziesz tolerować niestosownych zachowań, czy raczej każdy taki incydent kończy się krzykiem, klapsem, odesłaniem do pokoju bądź szlabanem na wyjście z domu?  Od tego, w jaki sposób dajesz sobie radę z takimi sytuacjami zależy twój sukces wychowawczy, bądź też … jego brak.
Czy zatem istnieje uniwersalny sposób na wychowanie? Oczywiście, że nie, bowiem każde dziecko jest indywidualnością i zasady, które sprawdzają się w przypadku jednej pociechy, zupełnie nie będą możliwe do zastosowania w przypadku innego dziecka. Warto jednak rozważyć zmianę swojego podejścia do dyscypliny i przyjąć taki punkt widzenia, który pozwoli nakłonić dziecko do tego, by zrobiło to, co należy w czasie ku temu przeznaczonym, a także w dłuższej perspektywie czasu, pozwoli mu wyrosnąć na porządnego i zdyscyplinowanego człowieka, odpowiedzialnego za swoje czyny. Wskazówek, jak tego dokonać, warto poszukać w poradniku „Grzeczne dziecko. Poradnik dla mądrych rodziców”, opublikowanym nakładem wydawnictwa MUZA SA.
Autorzy, dr Daniel J.Siegel, psychiatra oraz dr Tina Payne Bryson, psychoterapeutka, proponują proste rozwiązania, które pomogą w najtrudniejszej nawet sytuacji. Wykorzystując wiedzę z pogranicza medycyny i psychologii oraz dotychczasowe doświadczenie zawodowe (w tym rozmowy z tysiącami rodziców na całym świecie), przedstawiają oni swoje spojrzenie na dyscyplinę. Nie ma tu miejsca na awantury czy przemoc fizyczną, jest za to pełne zaangażowanie oraz zasady i strategie pozwalające wyeliminować emocjonalne, wyczerpujące sceny, będące konsekwencją tradycyjnych metod wychowawczych. Dzięki temu książka staje się kołem ratunkowym dla tych rodziców, którzy już teraz borykają się  z problemami związanymi z wychowaniem, ale także zbiorem cennych rad dla „świeżo upieczonych” rodziców oraz tych, którzy dopiero planują powiększenie rodziny.
W kolejnych rozdziałach książki dowiemy się, dlaczego nawiązanie kontaktu i przekierowanie jest lepsze od automatycznego wyciągania konsekwencji, a także jak powinien postępować rodzic, by dyscyplinowanie nie było reakcją wywołującą lęk, lecz świadomą odpowiedzią nastawioną na kształtowanie wartościowych umiejętności. Zapoznamy się również z trzema podstawowymi odkryciami, zwanymi przez autorów „zasadami mózgu”, które mogą stać się niezwykle przydatne w celu skutecznego dyscyplinowania i zmniejszenia ilości awantur, a jednocześnie służyć wpajaniu dziecku idei samokontroli i pokazywaniu istoty wzajemnych relacji. Daniel J.Siegel oraz Tina Payne Bryson, dokładnie omawiają koncepcję przekierowania dzieci ku lepszym zachowaniom, definiując dyscyplinę, przybliżając dwie zasady przekierowania oraz jego trzy rezultaty.
Według autorów „Grzecznego dziecka”, dyscyplina wolna od awantur daje szansę na pełne miłości i spokoju interakcje, zwiększa skuteczność metod wychowawczych oraz poprawia jakość wzajemnych kontaktów, zachęcając dzieci do współdziałania. Autorzy dowodzą, że każdy z nas ma szansę na zmianę, konieczne jest jednak zrozumienie pewnych zasad rządzących mózgiem dzieci, a także zmiana własnego podejścia do dyscypliny. Nawet, jeśli niektórzy czytelnicy sceptycznie będą podchodzić do rad zawartych w poradniku, to zachęcam do małego eksperymentu i czasowej modyfikacji zachowań. Jestem przekonana, że rezultaty będą natychmiastowe!


środa, 8 kwietnia 2015

Lissa Price "Starter"


Tytuł: Starter
Autor: Lissa Price
Wydawnictwo: ALBATROS


„Wesołe jest życie staruszka” – tak śpiewali członkowie Kabaretu Starszych Panów chwaląc sobie życie po osiągnięciu pewnego pułapu wiekowego. Czy jednak życie staruszka rzeczywiście jest wesołe? Współcześni staruszkowie, pomimo aktywności jednostek, wciąż są jeszcze grupą, która daje o sobie zapomnieć światu, wycofując się nie tylko z życia zawodowego, ale i społecznego. Tymczasem prawdziwe wydaje się być powiedzenie, że człowiek ma tyle lat, na ile się czuje. Czy zatem osoby w wieku 60+ czują się staro? 

Jeśli tak, to z pewnością powinni sięgnąć po powieść Lissy Price „Starter”. Opublikowana nakładem wydawnictwa ALBATROS powieść, to jednak nie tylko pozycja gwarantująca przeżywanie drugiej młodości, ale również książka, którą zachwycą się wszyscy lubiący doskonałą konstrukcję tekstu. Apokaliptyczna wizja świata to temat wdzięczny i chętnie poruszany w licznych propozycjach literackich i filmowych. Jednak Price proponuje niezwykle oryginalne podejście do tematu, podejście zatrważające, a jednocześnie zmuszające do zastanowienia się nad sensem i jakością naszego życia. Już sama fabuła jest prostym przepisem na sukces, ale autorka nie zadowoliła się czerpaniem korzyści ze swojego pomysłu. Przekuła go zatem w niezapomnianą historię, będącą gotowym materiałem na scenariusz filmowy. 

Poznajemy nastoletnią Callie Woodland, która po wojnie bakteriologicznej, jest zmuszona samodzielnie sprawować opiekę nad swoim młodszym bratem, siedmioletnim Tylerem. Nie tylko oni znaleźli się w trudnej sytuacji – zarodniki wyeliminowały niemal całą populację w wieku od siedemnastu do sześćdziesięciu lat. Nieletni, którzy nie mają prawnych opiekunów, zostają umieszczani w zakładach opiekuńczych, zaś pełnie władzy sprawują osoby w starszym wieku, tak zwani Enderzy. Dzięki najnowszym zdobyczom medycyny mogą żyć oni nawet dwieście lat, a co więcej – dzięki niezwykłej usłudze oferowanej przez firmę Prime Destinations, mają oni szansę znów stać się nastolatkami.



Wspomniana firma działa na zasadzie banku ciał, oferując na wynajem młodych ludzi, zwanych Starterami. Dzięki wszczepionemu neurochipowi, nastoletnie sieroty, udostępniają Enderą ciała za odpowiednie wynagrodzenie. Klauzula bezpieczeństwa, podpisywana przez staruszków, zapewnia właścicielom ciał, że w trakcie wynajmu nie zostaną one uszkodzone, nie zostanie zmieniony też ich stan fizyczny (co niestety oznacza konieczność rezygnacji z seksu). Okazuje się jednak, że nie wszyscy przestrzegają obowiązujących zasad, zaś niektórzy dziarscy staruszkowie pragną zabawić się tak, jak nie bawili się za młodu. Co więcej, niektórzy wcale nie mają ochoty na opuszczenie ciała najemcy i najchętniej zostaliby w nim na zawsze.

Callie trafia do Prime Destinations w poszukiwaniu pieniędzy. Dosyć ma ucieczki przed służbami porządkowymi i rebeliantami, a z uwagi na fakt, iż młodzi zostali pozbawieni prawa do pracy i praw wyborczych, ma niewielkie szansę na to, żeby udało jej się odbudować w miarę normalne życie. Potrzebuje jednak gotówki, by zadbać o brata i zapewnić sobie choć minimalną stabilizację. Podpisana przez nią umowa obejmuje trzykrotny wynajem, po którym ma otrzymać kwotę pozwalającą na ucieczkę z miasta i zakup wymarzonego domu. Przed pierwszym oddaniem ciała we władanie nieznajomej Enderce, Callie przechodzi kompleksowe zabiegi pielęgnacyjne – to procedura obowiązująca wszystkich Starterów. Bohaterka jest piękną dziewczyną, zatem jej ciało cieszy się wyjątkowym powodzeniem. Wbrew początkowym obawom, pierwsze dwa wynajmy przebiegają bez żadnych komplikacji. Wszystko zmienia się jednak, kiedy ciało Callie wynajmuje kolejna Enderka. Okazuje się bowiem, że jest to prawdziwa mścicielka, która w odwecie za zaginioną wnuczkę, jest gotowa popełnić morderstwo. Tyle tylko, że ma zamiar wykorzystać do tego ciało Callie, zatem nad nastolatką zawisło prawdziwe niebezpieczeństwo …

Co stało się z nastoletnią wnuczką Enderki i dziesiątkami innych, młodych ludzi, którzy zniknęli pomimo posiadania opiekunów? Dlaczego najemczyni ciała postanowiła zaryzykować do tego stopnia, by komunikować się ze świadomością Callie? Kim jest tajemniczy Stary Człowiek, szef Prime Destinations? Jakie jeszcze usługi planuje wprowadzić firma? Czy Callie uda się odzyskać kontrole nad swoim życiem? Na te wszystkie pytania odpowiada Lissa Price w niezwykłej powieści „Starter”. Powieści, która w pełni ukazuje nie tylko ogromną fantazję autorki, ale również doskonały styl i umiejętność konstruowania akcji w ten sposób, by uwięzić czytelnika na kilka godzin w swoim brutalnym świecie. Dzięki plastyczności użytego języka, jesteśmy sobie w stanie wyobrazić kolejne sceny, czujemy ekscytacją, ale również strach, wraz z Callie przeżywamy pierwszą miłość i … uciekamy w panice, bojąc się o własne życie. Zaskakujące zakończenie nie tylko podsyca dodatkowo naszą ciekawość, ale sprawia, że natychmiast po odłożeniu książki pragniemy sięgnąć po tom drugi.



Ps. Zapraszam również do oglądania: https://www.youtube.com/watch?v=UTeX2S-zeGs


Konkurs: "Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej. Robert i Róża"! - ZAKOŃCZONY

KONKURS!
Macie szansę wygrać wyjątkową „Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej”, autorstwa Małgorzaty Klunder.
Fundatorem nagrody jest Wydawnictwo Replika, niewyczerpane źródło wspaniałych bestsellerów!



Regulamin konkursu:
1. Polubienie FP Qulturasłowa oraz dodanie bloga do obserwowanych.
2. Polubienie konkursowego postu.
3. Konkurs trwa nieprzerwanie do dnia 13 kwietnia (poniedziałek) do północy.
4. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest odpowiedź na 1 pytanie
konkursowe.
5. Odpowiedzi można udzielać zarówno na blogu pod wpisem o konkursie, jak i na FP.
6. Wyniki zostaną ogłoszone 14 kwietnia (wtorek). Na kontakt ze strony laureata oczekuję do 17 kwietnia. W przypadku braku informacji, wybrana zostanie kolejna osoba. Ważna informacja – laureat musi mieć adres do wysyłki egzemplarza na terenie kraju.

Zadanie konkursowe:

Rodzina Niziołków to prawdziwi miłośnicy książek. Wiele z pozycji wspomnianych w powieści, to książki chętnie czytywane w dzieciństwie. Czy Wy macie taką ulubioną książkę z dzieciństwa? Jeśli tak, to dlaczego akurat ta książka towarzyszyła Wam podczas dorastania?
Odpowiedź uzasadnij w kilku zdaniach.


Wyniki:
Z przyjemnością ogłaszam, że książka "Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej" zmierza do Pani Karoliny Napierała. Mam nadzieję, że odnajdzie w niej wspomnienia z dzieciństwa, a także zaczaruje teraźniejszość:-) Proszę o podanie w prywatnej wiadomości adresu do wysyłki książki. W przypadku braku kontaktu do 17 kwietnia, wybiorę kolejnego laureata.

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Alix Christie "Uczeń Gutenberga"

Tytuł: Uczeń Gutenberga
Autor: Alix Christie
Wydawnictwo: PWN


Wisława Szymborska twierdziła, że „czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła”. Jednak nie zawsze była to „zabawa” dostępna dla wszystkich. Jeszcze w XV wieku książki były narzędziem w ręku kościoła, a powielane pieczołowicie przez skrybów, osiągały zawrotne ceny. Dlatego też najczęściej były to traktaty religijne bądź Biblie, a także kroniki sławiące władców. Dopiero Johnnowi Gutebergowi przypisuje się zaprowadzenie książek pod tzw. strzechy, a wszystko to za sprawą druku. Zmechanizowanie procesu wydawniczego pomogło obniżyć koszty, dzięki czemu książki stały się dostępne dla szerszego grona odbiorców. Pozostaje jednak pytanie, czy zastąpienie ludzkiej ręki bezduszną maszyną nie pozbawiło książek czegoś cennego? Czy był to cud czy raczej podszept Szatana?

O tym, jak wyglądała praca Gutenberga oraz o kulisach konfliktu z Janem Faustem, pisze Alix Christie, dziennikarka i pisarka, autorka wciągającej powieści „Uczeń Gutenberga”. Opublikowana przez PWN pozycja to literacka fikcja, choć oparta na solidnych badaniach – samo gromadzenie materiałów zajęło autorce kilka lat, a w trakcie pracy nad książką opierała się na dorobku naukowym badaczy zajmujących się życiem i twórczością Gutenberga. Dzięki temu przyjemność płynącą z lektury czerpać mogą nie tylko wielbiciele beletrystyki, ale także miłośnicy historii oraz książki drukowanej. 

Autorka przenosi nas do Paryża roku 1450. Tu bawi się i pracuje młody skryba, Peter Schoeffer, czerpiąc prawdziwą przyjemność z obu tych aktywności. Paryż zmienił go, nauczył cierpliwości i ciężkiej pracy, zaś warsztat przy rue des Écrivains stał się mu niemal domem. Dlatego też, kiedy w wieku dwudziestu pięciu lat otrzymuje wezwanie od przybranego ojca, niechętnie wraca do Moguncji, od lat zmagającej się z konfliktem „między patrycjatem a pospólstwem”. Ma jednak wobec Johanna Fusta zobowiązania, to on bowiem przyjął go pod swój dach po śmierci rodziców. Pozostaje jedynie nadzieja, że powód wezwania jest krótkotrwały, zaś Peter rychło będzie mógł wrócić do swych ksiąg.

Fust w swym liście pisze o spotkaniu z nadzwyczajnym człowiekiem, którym okazuje się być nie kto inny, jak właśnie Gutenberg. Stworzył on nową technikę, zwaną Ars impressoria, polegającą na odbijaniu na stronie metalowych liter, wcześniej pokrytych tuszem. Konieczność zgromadzenia funduszy na doskonalenie skonstruowanej w tym celu maszyny oraz prace nad nowymi, wytrzymałymi literami, zaprowadziła mistrza do Fusta. On to, finansując prace stał się wspólnikiem, stawiając jednakże warunek – przyjęcie do warsztatu Peter.

Tak właśnie zaczyna się niezwykła przygoda młodego skryby, a jednocześnie tak tworzy się historia. Mimo iż w kontekście druku wspomina się wyłącznie o Gutenbergu, co najwyżej o konflikcie pomiędzy wspólnikami prowadzącym do przejęcia przez Fusta warsztatu, to jednak Peter odegrał znaczącą rolę w pracy nad pierwszymi książkami, które wyszły z Hof zum Gutenberg, opracowując nową, szybszą technikę odlewania liter, stosowaną jeszcze wiele wieków później. On też był autorem kształtu liter oraz wielu innych usprawnień i pomysłów, które pozwoliły na wykonanie monumentalnego dzieła – wydrukowanie Biblii. Z racji tego, iż było to jedyna księga, którą Gutenberg mógł sprzedać w dużej licznie egzemplarzy bez konieczności proszenia się o aprobatę kościoła, zarówno on, jak i jego pracownicy narazili się na posądzenie o bezbożność, na ataki i pomówienia. Sam Gutenberg uważał się jednak „za wybrańca, pomazańca bożego”, za osobę predestynowaną do pracy ze Świętą Księgą, którą ostatecznie sam Eneasz Sylwiusz Piccolomini, który zostawszy papieżem przyjął imię Pius II, nazwał prawdziwym cudem.
Gutenberg, źródło: http://en.wikipedia.org/

Historię ksiąg, które wyszły z warsztatu Gutenberga w wyniku pracy jego, Petera i zespołu pomocników, poznajemy dzięki rozmowie Schoeffera z opatem Trithemiusem. On to, wiele lat po wspomnianych wydarzeniach, postanowił opisać początki sztuki drukarskiej. Autorka sprawnie przenosi nas w czasie, wędrujemy zatem z roku 1485 do lat, w których współpraca Guteberga z Fustem ulegała zacieśnieniu, by zakończyć się podziałem. Obserwujemy nie tylko wytężoną pracę nad literami, pieczołowicie wykuwanymi w pocie czoła, ale i konflikty targające Moguncją: działania arcybiskupa, pragnącego za wszelką cenę pokazać pospólstwu gdzie jest jego miejsce, czy atak Osmanów i upadek Konstantynopola, ostoi chrześcijaństwa na wschodzie. Sam Gutenberg jawi się na kartach książki jako bestia, nieprzewidywalna i nieobliczalna, owładnięta podejrzeniami i pasja tworzenia. Christie pisze nawet, że Gutenberg: „przypominał zachowaniem rozzłoszczonego wilka, chcącego udowodnić swą dominację: napiętego niczym struna i nastroszonego, demonstrującego uzębienie, powarkującego”.

Mimo prób nadania lekkości książce, „Uczeń Gutenberga” nie jest lekturą łatwą, wymaga skupienia i bieżącej analizy tła historycznego, by w pełni zrozumieć zachowania Gutenberga czy sens utrzymywania „procesu produkcyjnego” w tajemnicy. Mimo to, Alix Christie stworzyła dzieło stanowiące prawdziwą gratkę dla każdego bibliofila. To dzieło w pełni ukazujące jej talent, umiejętność manewrowania słowem, budowania spójnej historii. Po skończeniu lektury nie pozostaje mi nic innego, jak tylko wypatrywać kolejnej powieści Alix Christie, mam nadzieję, że równie wspaniałej, stanowiącej nie tylko pasjonującą rozrywkę, ale przybliżającej przeszłość. 

piątek, 3 kwietnia 2015

William Lashner "Z krwi i kości"

Tytuł: Z krwi i kości
Autor: William Lashner


„Czym w końcu jest kłamstwo? Prawdą w masce” – pisał George Byron, doskonale oddając nie tylko naturę kłamstwa, ale i prawdy. Prawda bowiem bywa złudna, niekiedy leży blisko granicy kłamstwem, niekiedy prawdą jest nie to, co widzimy, ale to, co czujemy. Tysiące ludzi specjalizują się w temacie kłamstwa i prawdy, poczynając od psychologów, na funkcjonariuszach policji skończywszy. Jednak nasz mózg, który lubi być oszukiwany, a co więcej – sam oszukuje, nie zawsze wysyła nam ostrzegawcze sygnały, nie sprawdza się, jako swego rodzaju detektor kłamstwa.
Jak zatem poznać, kto kłamie, a to mówi prawdę? Ile odcieni ma prawda? Dlaczego ludzi posługują się kłamstwem? Na te wszystkie pytania możemy pośrednio znaleźć odpowiedź w porywającej powieści „Z krwi i kości”, autorstwa Williama Lashnera. Opublikowana nakładem wydawnictwa MUZA SA książka, to prawdziwa gratka dla wszystkich fanów thrillerów, w tym thrillerów prawniczych, a także zwolenników sensacyjnych opowieści z prawem i porządkiem w tle.
Autor przedstawia nam Kyle`a Byrne`a, dwunastolatka, w tragicznym dla niego momencie życia. Na zawał serca umiera jego ojciec, znany filadelfijski prawnik, a uczestnictwo w jego pochówku determinuje przyszłe życie chłopca. Okazuje się bowiem, że Kyle jest tak naprawdę synem z nieprawego łoża, kolokwialnie mówiąc – bękartem, zaś szanowany Liam Byrne tak naprawdę nigdy nie poślubił matki chłopca. Dlatego też Kyle zostaje wyproszony z pogrzebu przez wspólnika ojca, Laszko Totha, a to wspomnienie prześladować go będzie przez długie lata…
Mimo upływu czasu Kyle nie może zapomnieć o ojcu. Nigdy nie był z nim związany emocjonalnie, ale wystarczył mu sam fakt jego istnienia. Teraz, kiedy został na świecie sam (nie licząc wujka alkoholika), tym bardziej szuka oparcia w ojcu. Co więcej – notorycznie miewa przeświadczenie, że ojciec go obserwuje, doszukując się podobieństwa do Liama w sylwetkach przypadkowych osób. Sytuacji nie poprawia też styl życia, które Kyle prowadzi. Nigdy nie można na nim polegać, ima się dorywczych zajęć, nie może nawet utrzymać posady barmana w lokalu prowadzonym przez swojego przyjaciela. Z powoduj zadłużenia stracił rodzinny dom i gdyby nie życzliwość przyjaciółki, spałby pod mostem.
Dopiero wiadomość o śmierci Laszko Totha, zamordowanego w swojej kancelarii, przerywa tę stagnację. Chłopak zostaje wciągnięty w rozgrywki, w których stawką jest jego życie. Tajemnicza teczka, o którą dopomina się niejaki pan O`Malley, a właściwie Robert Spangler, okazuje się nieść ze sobą informacje, za które warto zabić. Stawka jest wysoka, bowiem afera sięga senatorskiego stołka i dotyczy przyszłego kandydata na prezydenta. Czy Kyle będzie w stanie odnaleźć zaginione akta? Czy uda mu się powiązać śmierć Liama i Laszko? Jaka jeszcze tajemnica kryje się za tą sprawą?
„Z krwi i kości” Lashnera, odsłania przed nami brudne sekrety ludzi na szczeblach władzy, zastawia na nas pułapki i wodzi bocznymi drogami. Dlatego tkwimy w nieustannym oczekiwaniu na trop, który przywiedzie nas ku prawdzie, dostarczy wskazówek do rozwiązania zagadki.  Mimo iż styl autora nie do końca mi odpowiada, to docenić należy zarówno porywającą fabułę, jak i kreacje bohaterów, niezwykle skomplikowanych, targanych sprzecznymi emocjami, podejmujących zaskakujące decyzje. To wszystko sprawia, że lekturę kończymy z wypiekami na policzkach wątpiąc w prawdę, a właściwie dostrzegając jej złudny charakter.


Richard Branson "Biznes do góry nogami wywrócony"

Tytuł: Biznes do góry nogami wywrócony
Autor: Richard Branson
Wydawnictwo: Studio EMKA


Ostatnie lata przyniosły żywiołową dyskusję na temat społecznej odpowiedzialności biznesu pokazując, że zarabianie wcale nie musi stać w opozycji do troski o środowisko naturalne czy lokalne społeczności. Działania z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, mają interdyscyplinarny charakter i obejmują zarówno zmienne ekonomiczne, kulturowe, z zakresu zarządzania, psychologii oraz wielu innych nauk. Chcąc lepiej rozumieć i wykorzystywać zjawiska towarzyszące społecznej odpowiedzialności biznesu, warto analizować działania oraz uwzględniać sieć współzależności i powiązań organizacji z jej otoczeniem. Przydatne do tego są rzeczywiste historie i modele biznesowe, w których wzajemność i współzależność ma fundamentalne znaczenie dla efektywnego zarządzania organizacją.
Teraz taka analiza jest możliwa dzięki Richardowi Bransonowi, biznesmenowi, właścicielowi Grupy Virgin, który konsekwentnie stara się przekształcić swoja firmę w organizację szerzącą dobro na rzecz otoczenia. Nie tylko dzieli się on swoim doświadczeniem, ale zebrał wiele historii stanowiących dowód na to, że warto pomagać i że dobro powraca. Książka „Biznes do góry nogami wywrócony”, opublikowana nakładem wydawnictwa Studio EMKA, to nie tylko lektura dla właścicieli przedsiębiorstw, którzy chcą zmienić charakter swoich relacji z otoczeniem, ale i dla tych, którzy dopiero o własnym biznesie myślą i planują zarabiać pieniądze pomagając jednocześnie ludziom. To także doskonały materiał, na którym mogą pracować studenci ekonomii – przykłady przedstawione w książce są dużo lepsze niż sztucznie wykreowane sytuacje zawarte w case study.
Branson, na kartach książki omawia sytuację istniejącą na współczesnych rynkach oraz dokładnie wyjaśnia, jak ta sytuacja powinna wyglądać. Namawia do zmiany swojego sposobu działania w kierunku czynienia dobra. Pokazuje również, że każdy z nas może wyzwolić w sobie siłę sprawczą, może zmieniać świat, zabierać głos w każdej sytuacji. „Zwykli ludzie mają ogromną moc – pozwólmy im ją uwolnić” – pisze Branson, pisząc książkę również zmyślą o podaniu ludziom wskazówek i pokazaniu co i jak wiele mogą oni zdziałać.  
W kolejnych rozdziałach książki, autor dzieli się z nami historią swojego życia, zarówno sukcesami, jak i porażkami. Wyjaśnia, czym jest ruch Kapitalizm 24 902, opisuje tworzenie centrów przedsiębiorczości, tzw. centrów Bransona, będących jednym z najbardziej satysfakcjonujących projektów dla biznesmena. Przekonuje również, że przedsiębiorczość może zmienić świat poprzez tworzenie nowych miejsc pracy, przez inwestycje biznesowe. Autor uświadamia nam również, ze kluczem do sukcesu jest tylko właściwa komunikacja z otoczeniem – słuchanie ludzi, których dotyczy dany problem oraz szukanie sposobów na oddanie władzy społeczności. Podkreśla ponadto konieczność dbania o Matkę Naturę, zawarcia z Gają pokoju
Praca nad książka trwała dziewięć lat, co pozwoliło nie tylko na zebranie setek inspirujących i umoralniających historii, ale także na pokazanie własnej drogi rozwoju. To sprawia, że książka „Biznes do góry nogami wywrócony” nie jest typowym poradnikiem biznesowym, ale pasjonującym studium prowadzenia biznesu odpowiedzialnego społecznie i wskazaniem na korzyści z tego faktu płynące. To pozycja, która powinna znaleźć się w biblioteczce każdego biznesmena deklarującego oddanie społeczeństwu, a także stanowić obowiązkową pozycję wśród książek przedstawianych na uczelniach biznesu.