Pokazywanie postów oznaczonych etykietą władza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą władza. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 2 marca 2020

Daniel Silva "Nowa dziewczyna"

Tytuł: Nowa dziewczyna
Autor: Daniel Silva
Wydawnictwo: HarperCollins


Najtrudniejszymi do rozwiązania konfliktami są te, gdzie racjonalne argumenty nie są w stanie zmienić czyjegoś zdania, przekonać do swoich racji. Konflikty te dotyczą zwykle religii, władzy i pieniędzy, a niekiedy wszystkich tych spraw jednocześnie. Jeśli nie działają zwykłe środki, sięga się po agresję. Stąd biorą się konflikty zbrojne, stąd próby przejęcia mienia drugiej osoby, uderzenia tam, gdzie zaboli najbardziej. Dlatego też często przeciwnicy posuwają się do takich działań, jak porwania – by wymusić zmianę decyzji, określony sposób postępowania lub po prostu zemścić się na kimś i pokazać przewagę. 

wtorek, 30 lipca 2019

Maciej Makarewicz "Atlantycka konspiracja"

Tytuł: Atlantycka Konspiracja 
Autor: Maciej Makarewicz 
Wydawnictwo: Replika 


Tajemnice historii wciąż pozostają nieodkryte, tylko do nielicznych zagadek historii istnieje dostęp, dla nielicznej też zresztą grupy ludzi. Nic zatem dziwnego, że poszukiwania prawdy, szczególnie, jeśli mają one kolor złota, tak ekscytuje nie tylko samych zainteresowanych, ale i otoczenie. Niezależnie od tego, czy mówimy o poszukiwaniu złotego pociągu czy też bursztynowej komnaty, świadomość iż te i inne jeszcze skarby czekają wciąż na ich wydobycie na światło dzienne, elektryzuje. 

wtorek, 16 lipca 2019

Tony Abbott "Dziedzictwo Kopernika. Zakazany kamień"

Tytuł: Dziedzictwo Kopernika. Zakazany kamień 
Autor: Tony Abbott 
Wydawnictwo: HarperCollins 


Doniesienia medialne pełne są sensacji, pełne są tragicznych wypadków i katastrof, w których giną ludzie. Czy jednak możliwe jest to, że śmierci te nie są przypadkowe? Że są elektem odpowiedniego działania pełnych czynników, sił? Że są z góry zaplanowane i są częścią większej całości? Że zapowiadają tragedię? 

poniedziałek, 24 czerwca 2019

Maksym Aleksandrowicz "Linia Maginota"

Tytuł: Linia Maginota 
Autor: Maksym Aleksandrowicz 
Wydawnictwo: Novae Res 


Każdy przedsiębiorca rozpoczynający prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce wie, że nie jest to łatwy kawałek chleba. Wyższe uczelnie każdego roku wypluwają kolejnych absolwentów nikomu nie potrzebnych kierunków, a jeśli student nie ma w sobie przebojowości, nie ma jasno sprecyzowanych zainteresowań, które przynoszą mu profity jeszcze na studiach, to jego przyszłość rysuje się w dość szarych barwach. Zderzenie z rynkiem pracy jest dość brutalne, a wysokie koszty pracy i mentalność przedsiębiorców, nie sprzyjają zatrudnieniu i godnemu wynagrodzeniu. Efekt jest taki, że – ratując się – absolwenci starają się pozyskiwać dotacje i robić cokolwiek, by nie zasilać szeregów bezrobotnych. Zwykle uciekają w branże usługową, najmniej kapitałochłonną, balansując na krawędzi do chwili, kiedy już dłużej nawet przed sobą nie mogą udawać, że taka aktywność ma sens… 

środa, 1 lutego 2017

S.J. Kincaid „Diabolika”

Tytuł: Diabolika
Autor: S.J. Kincaid
Wydawnictwo: Moondrive


„Człowieczeństwo nie jest stanem, w którym przychodzimy na świat. To godność, którą trzeba zdobyć” – pisał Jean Bruller, a historia potwierdza prawdziwość tych słów. Wiele przełomowych wydarzeń okupionych jest bowiem krwią ludzi, którzy cierpienia doświadczyli właśnie z rąk bliźnich. Kim zatem byli oprawcy, skoro człowieczeństwo poznać po godności?

wtorek, 24 maja 2016

Tahereh Mafi - trylogia „Dotyk Julii”

Tytuł: Trylogia „Dotyk Julii” (zawiera powieści „Dotyk Julii”, „Sekret Julii” oraz „Dar Julii” i trzy opowiadania)
Autor: Tahereh Mafi
Wydawnictwo: Moon Drive (Wydawnictwo Otwarte)


Ekolodzy i naukowcy już od dawna ostrzegają przed zbytnią eksploatacją środowiska naturalnego, przed wyczerpującymi się zasobami, przed grożącym nam kataklizmem, będącym konsekwencją chociażby ocieplania się klimatu. Niestety żadne prośby czy ostrzeżenia nie pomagają, staliśmy się owładniętymi konsumpcyjnym egocentryzmem potworami, dla których jedyną troską jest to, w jaki sposób zdobyć więcej władzy i otoczyć się większą ilością przedmiotów. Jak zatem, przy takim tempie eksploatacji naszej planety, będzie wyglądał świat za dziesięć, pięćdziesiąt czy sto lat? Czy będzie jeszcze miejsce na taką rzeczywistość, jaką dziś znamy?

W taką podróż w całkiem nieodległą przyszłość pod znakiem upadku kultury i sztuki, przyszłość ograniczonych zasobów, przeszłość bez przeszłości, zabiera nas Tahereh Mafi, autorka spektakularnej powieści o samotności, odrzuceniu, wielkiej miłości i cierpieniu. Adresowana nie tylko do młodych czytelników historia rozgrywająca się w dystopicznym świecie, jest przejmującym dowodem na to, że człowieka nie można odciąć od jego korzeni, zawsze jednak znajdzie się ktoś, kto będzie tego próbował. Trylogia „Dotyk Julii” to wyjątkowe, ekskluzywne wydanie, zawierające aż trzy tomy opowiadające o losach siedemnastoletniej Julii Ferrars – „Dotyk Julii”, „Sekret Julii” oraz „Dar Julii” oraz opowiadania, zaprezentowane pod wspólnym tytułem „Julia. Trzy tajemnice”. Po powieść sięgnąć mogą nie tylko osoby spragnione dobrze opowiedzianych historii czy opowieści z pogranicza fantastyki i brutalnego realizmu, ale wszyscy zainteresowani wizją przyszłego świata, w którym przetrwanie jest okupione cierpieniem.

Poznajemy Julię w niezwykle traumatycznym dla niej momencie życia. Dziewczyna przebywa w szpitalu dla obłąkanych, gdzie została umieszczona przez przerażonych jej darem przedstawicieli władz. Wyjątkowość dziewczyny jest jednocześnie jej przekleństwem oraz wyrokiem, skazującym ją na samotność. Jakikolwiek dotyk z jej strony jest bowiem śmiercionośny, nic zatem dziwnego, że przy pierwszej sposobności wyrzekli się jej nawet rodzice. Skazana przez lata na społeczny ostracyzm została ofiarą własnego dobrego serca – przy próbie pomocy dziecku w sklepie, pozbawiła go dotykiem życia. Aresztowana pod zarzutem morderstwa spędziła wiele miesięcy w szpitalach, izbach zatrzymań dla młodocianych przestępców, a także na padła ofiarą wielu bezskutecznych terapii oraz testów, mających na celu odkrycie źródeł jej daru oraz możliwości opanowania go. 

Jednak najgorszy koszmar zaczyna się dopiero teraz, kiedy o Julii dowiaduje się okrutny Warner, głównodowodzący i regent Sektora 45, syn przywódcy Komitetu Odnowy, kontrolującego cały świat. Ziemia została bowiem podzielona na sektory, a każdy z nich jest nadzorowany przez innego okrutnika, gotowego do każdego podłego czynu, w imię utrzymania status quo. Ludzie należący do Komitetu Odnowy zwalczają każdą niezależną myśl, starają się robić wszystko, by zatrzeć wszelkie ślady dorobku ludzkiego. Wśród tych, którzy przeżyli, podsycają panikę, zmuszają do nadludzkiej pracy, kontrolują każdą uprawę, każde złoża surowców. Wymaga to jednak ogromnego samozaparcia i ciągłej gotowości bojowej, dlatego też Julia z jej darem rozwiązałaby szereg problemów z buntownikami i sabotażystami w szeregach Komitetu. 

Warner nadaje Julii specjalny status, po wyciągnięciu jej ze szpitala obsypuje podarunkami, nie szczędzi komplementów i chorobliwie dba o jej bezpieczeństwo, wyznaczając do jej pilnowania niejakiego Adama Kenta, którego znała jeszcze z czasów szkolnych. O ile Warner wydaje się dbać wyłącznie o swoje i Komitetu interesy, to Adam jest mężczyzną, który pierwszy dostrzegł w Julii dobrego człowieka, dziewczynę przepełnioną bólem i samotnością. Co więcej, jest pierwszą osobą, która może jej dotknąć bez śmiertelnych konsekwencji… Pomiędzy młodymi rodzi się wielkie uczucie, podszyte strachem o wspólną przyszłość, bolesnymi doświadczeniami przeszłości, ale i świadomością, że jedyną szansą dla nich, jest ucieczka. 

Nie możemy liczyć jednak na klasyczny happy end, w kolejnych tomach autorka stawia przed bohaterami wiele wyzwań, co więcej, okazuje się, że takich ludzi jak Julia – obdarzonych wyjątkowymi zdolnościami, jest dużo więcej, a większość z nich należy do ruchu oporu. Siedzibą buntowników jest Punkt Omega, zaś przywódcą psychokinestetyk Castle. Pod jego opieką obdarzeni darami ludzie ćwiczą pilnie radzenie sobie z wyjątkowymi umiejętnościami tak, aby byli gotowi do walki w odpowiedniej chwili. Wydaje się, że pojawienie się w bazie Adama i Julii tylko przyspiesza decyzję, a sam Castle mówi: „Karmią nas kłamstwami, ponieważ wiara w nie sprawia, że jesteśmy słabi, bezbronni, ulegli. Jesteśmy zależni od innych w kwestiach żywności, zdrowia, wartości odżywczych. To nas okalecza. Robi z ludzi tchórzy. A z ich dzieci niewolników. Pora zacząć walczyć (… ).”

Jak zakończy się ta niezwykła opowieść? Czy historia cierpienia ludzi, kłamstwa, przejmowania kontroli nad wszystkimi aspektami rzeczywistości, może zostać napisana od nowa? Czy emocjonalna nastolatka poradzi sobie z żądnym władzy Komitetem i jego przedstawicielami? Czego naprawdę chce od Julii Warner i jak tłumaczyć sobie jego dziwne, pełne sprzeczności zachowanie? To tylko kilka z dziesiątek pytań rodzących się podczas lektury kolejnych tomów. Pytań, na które odpowiedzi przynieść może nie tylko lektura poszczególnych części, ale i opowiadań, doskonale obrazujących przeżycia osób ściśle związanych z Julią oraz dziennika samej bohaterki, choć wciąż wiele obrazów pozostaje wyłącznie w naszej wyobraźni, rozbudzonej przez plastyczne opisy autorki. 

Akcja poszczególnych części toczy się wartko, nie ma tu miejsca na nudę, na gwałtowne zwroty akcji gwarantują stały poziom adrenaliny. Mafi wciąż utrzymuje nas w niewiedzy odnośnie rzeczywistych motywów działań wybranych bohaterów, wciąż zastanawiamy się, co może spotkać Julię z ich rąk, czy i tym razem dziewczyna da sobie radę. Związek bohaterki z Adamem, a następnie niezwykła relacja, którą stworzyła z Warnerem nie odciągają naszej uwagi od pozostałych wątków, choć miłośnicy fantastyki mogą być nieco rozczarowani brakiem większej ilości szczegółów nowej rzeczywistości, kontrolowanej przez Komitet Odnowy. Ja jednak pozostaję pod wielkim wrażeniem historii, jej niezwykłego klimatu, a także osoby Julii, która na naszych oczach dojrzewa i z chimerycznej, pochłoniętej swoją własną tragedią dziewczyny, staje się prawdziwą bojowniczką o wolność i niepodległość!

środa, 30 marca 2016

James Patterson, Marshall Karp „Zdążę cię zabić”

Autor: James Patterson, Marshall Karp
Wydawnictwo: HarperCollins


Istnieją stanowiska szczególnie narażone na korupcję, są również takie zawody, których wykonywanie – przy braku należytej uwagi i dbania o life balance – prowadzi do wypalenia zawodowego. Często też poczucie braku sensu wykonywanej pracy, bezsilność, która ogarnia człowieka po kolejnej porażce sprawiają, że przechodzi on na „drugą stronę”, zaczynając działać na granicy prawa bądź poza obowiązującymi normami. Taki schemat działania można zaobserwować szczególnie u policjantów, którzy widząc kolejnego przestępcę wychodzącego z więzienia i śmiejącego się im w twarz, niejednokrotnie mają ochotę wymierzyć sprawiedliwość we własnym zakresie. Tyle tylko, że nie wszyscy przechodzą od takich kuszących myśli do czynów…

A jak sytuacja ta wygląda w przypadku nowojorskich policjantów? Tego zapewne do końca nie wiadomo, pewne jest jednak, że w mieście grasuje ktoś, kto jednak postanowił zająć się tymi, którzy z różnych względów uniknęli odpowiedzialności karnej za czyny, które popełnili. Ów tajemniczy osobnik, przez media nazwany Czyścicielem, uprowadza swoje ofiary, torturami wymusza przyznanie się do zbrodni, a następnie dusi. Kilka godzin po znalezieniu zwłok w Internecie pojawia się nagranie, będące swego rodzaju spowiedzią. Pierwszą ofiarą tajemniczego mordercy był członek gangu, który w porachunkach z przywódcą wietnamskiej grupy postrzelił cztery niewinne osoby, w tym jedną śmiertelnie. Drugi wyrok wykonano na narkotykowym dilerze, trzeci – na pedofilu, odpowiedzialnym za morderstwo swojej dziewiętnastoletniej kochanki oraz swojej sąsiadki. Jednak to czwarte morderstwo szczególnie wstrząsa opinią publiczną, bowiem ofiarą jest pochodząca z elity organizatorka kampanii politycznych, córka właściciela sieci kin, żona potentata hotelowego, siostra słynnego dziennikarza. Jej wyznanie, jakoby dwa lata temu miała zamordować swoja przyjaciółkę i kochankę, jest prawdziwym szokiem.

Status społeczny ostatniej ofiary i naciski polityczne sprawiają, że do akcji zostaje włączona specjalna jednostka policji, NYPD Red, zajmująca się celebrytami. O emocjonującym śledztwie toczącym się w cieniu politycznych rozgrywek i prasowej nagonki możemy przeczytać w powieści „Zdążę cię zabić” autorstwa Jamesa Pattersona, który we współpracy z Marshallem Karpem stworzył porywający kryminał, nieco może zbyt przewidywalny i schematyczny, ale jednak pozwalający nam zgłębić motywy zbrodni, a także poznać tajniki działań operacyjnych policji. Po książkę powinni sięgnąć szczególnie wielbiciele gatunku, a także serialu kryminalnego CSI tudzież filmów z Jackiem Chanem czy Jeanem-Claudem Van Damme`em. Lektura powieści dostarcza sporą dawkę emocji, nagłe zwroty akcji nie pozwolą nawet na chwilę nudy, zaś upływający czas – dzielący policjantów od znalezienia kolejnych zwłok porwanej ofiary – nadaje tempa fabule.

Przejmując śledztwo, partnerzy Zach Jordan i Kylie MacDonald są zmuszeni powrócić do wcześniejszych trzech morderstw, by odkryć powiązania pomiędzy ofiarami oraz schemat działania. Szybko okazuje się, że prowadzący wcześniej sprawę detektywi nie zdobyli żadnych interesujących informacji, mających wpływ na dalsze działania. Wykorzystując swoją wiedzę i doświadczenie oraz wyjątkową przenikliwość, detektywi NYPD RED szybko ustalają, że Czyściciel, to nie jedna a dwie osoby. Co więcej, łatwość, z jaką udaje im się zwabiać ofiary do samochodu może wskazywać na to, że podają się oni … za policjantów.

Jak zakończy się ta gonitwa z czasem? Zach i Kylie znajdują się pod ogromną presją, bowiem osoba Czyściciela stała się elementem politycznej gry, a na dodatek została porywana kolejna ofiara, której życie znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Co więcej, działania Czyściciela budzą mieszane uczucia w mieszkańcach Nowego Jorku – część z nich uważa, że ów tajemniczy przestępca robi tylko to, powinno należeć do wymiaru sprawiedliwości, czyli sprząta miasto, symbolicznie oczyszcza go z przestępców. Sięgając po książkę „Zdążę cię zabić” musimy być gotowi na zmierzenie się również z rym aspektem – etycznym, a także z faktem, iż prawda może mieć wiele twarzy. Emocji towarzyszących książce nie umniejsza nawet fakt, iż prolog kryje w sobie rozwiązanie zagadki, bowiem pobudza to do dyskusji nad błędnymi krokami policjantów i fałszywymi zaułkami, w które sami się zapędzają. Dlatego też, choć zakończenie jest z góry wiadome, a rozwój akcji przewidywalny, to z powieścią nie można się nudzić, zresztą Patterson doskonale wie, jak stworzyć książkę, po którą sięgną rzesze czytelników.


piątek, 19 lutego 2016

Nadia Hashimi "Afgańska perła"

Autor: Nadia Hashimi
Wydawnictwo: Kobiece


„Chyba wszyscy nosimy w sobie część historii naszych przodków” – te słowa doskonale oddają charakter naszego istnienia oraz fakt, że każdy z nas jest sumą istnień naszych przodków. Zapisana w genach historia rodu niekiedy lubi się powtarzać, zaś dziedziczenie jest jednym z wspanialszych osiągnięć natury. Czy jednak można upodobnić się do przodka tak, by powtórzyć jego historię? By przeszłość w zdumiewający sposób splatała się z teraźniejszością?

Okazuje się, że tak, zaś opowieść, którą snuje w swojej spektakularnej książce Nadia Hashimi, jest tego najlepszym dowodem. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Kobiecego powieść „Afgańska Perła” to piękny przykład marzeń, do spełnienia których dąży się pomimo przeciwności losu, a jednocześnie wstrząsającą historia kobiet żyjących w krajach islamskich, gdzie mimo upływu czasu, bezwzględne traktowanie płci pięknej i uprzywilejowana pozycja mężczyzn nie zmieniły się zupełnie. Powieść adresowana jest do tych wszystkich czytelników, którzy cenią sobie wysoką jakość, którzy lubią literaturę społecznie zaangażowaną, przybliżającą obce kultury i tradycje, a przy tym znamionującą doskonałe poczucie stylu autorki i mistrzowskie władanie przez nią piórem.

Autorka przybliża nam historię dwóch kobiet połączonych więzami krwi, a jednocześnie rozdzielonych czasami, w których przyszło im żyć. Opowieść o Rahimie i jej prababce Szekibie wywołuje zrozumiały protest wobec panujących w Afganistanie zwyczajów, ale i podziw dla niezwykłej determinacji bohaterek. Rahimę poznajemy w przełomowym dla niej okresie życia, kiedy to z dziewczynki przeistacza się w … młodego chłopca. Przenosimy się do Kabulu roku 2007 r., gdzie mieszka dziewięcioletnia Rahima, jedna z pięciu córek w domu. Brak syna to ujma na honorze rodu, a przy tym ogromny kłopot związany z ochroną dziewcząt przez niechcianymi zalotami mężczyzn. Cała odpowiedzialność za losy córek spoczywa na matce Rahimy, bowiem ojciec, żołnierz Abdula Chaliqa, już dawno pogrążył się w narkotykowym amoku. Opary opium, w które hojnie wyposażał swoich bojowników dowódca, zupełnie zmieniły mężczyznę, czyniąc go pośmiewiskiem otoczenia, człowiekiem gwałtownym i nieprzewidywalnym, który nie jest w stanie przejąć na swoje barki ciążącej odpowiedzialności za los córek i domowy budżet.

Zainteresowanie starszymi córkami skłania matkę dziewczynek, do podjęcia niezwykle odważnej, ale i kontrowersyjnej decyzji. Zgodnie ze starą tradycją, Rahima staje się Rahimem – „bacza posz”, czyli dziewczynką, którą traktuje się jak chłopca. Ta niezwykła metamorfoza oznacza nie tylko obcięcie włosów czy zmianę ubioru, ale daje Rahimie niezwykłą swobodę, dzięki której może ona nie tylko podjąć pracę w sklepie agi Barakzaja, ale i przyjaźnić się z chłopcami i uczęszczać z nimi do szkoły. Taka sytuacja nie może jednak trwać wiecznie …

Rahima, stając się chłopcem, powtórzyła niejako scenariusz życia swojej prababki Szekiby, o której tak fascynująco opowiada ciotka dziewczynki. Przodkini, o twarzy zniekształconej przez wrzątek, który wylała na siebie w dzieciństwie, jest traktowana w swojej wiosce jak potwór. Chroniona przez rodziców, prawdziwego bólu zaznaje jednak dopiero po ich śmierci, kiedy to przygarnięta przez babkę staje się służącą jej synów i synowych. Wyśmiewana, traktowana niczym zwierzę pociągowe, zostaje w końcu użyta jako forma rozliczenia, spłaty długów zaciągniętych u Azizullaha, lokalnego biznesmena. Ziemia jej ojca zostaje podzielona pomiędzy braci, zaś ona sama – mimo przysługującego jej prawa – nie ma szans na odzyskanie tytułu własności. Co więcej, zainteresowanie przysługującymi jej prawami, a także pomówienia ciotek, wzbudzają strach przed Szekibą i rzekomym skandalem, który jej obecność mogłaby wywołać. Okazją do rozwiązania problemów okazuje się być wizyta króla Habibullaha, który poszukuje kobiet-mężczyzn strzegących swojego haremu. Szekiba staje się zatem Szekibem …

Jak zakończy się ta wspaniała opowieść? Jaka przyszłość czeka dwie kobiety, rozdzielone czasem, ale kroczące tą samą drogą? Na te pytania odpowiada Nadia Hashimi w książce o niezwykłej odwadze, wytrzymałości, harcie ducha, ale przede wszystkim o marzeniach. To również opowieść o nierównym traktowaniu kobiet i mężczyzn, o upokorzeniu, jakiego doświadczają wszystkie przedstawicielki płci pięknej, o obowiązkach na nie nałożonych oraz odmawianiu im prawa do walki o swoje życie, swoje własne ja. Książka, w której wyraźnie na pierwszy plan wysuwają się niezwykłe bohaterki, Szekiba oraz Rahima to piękna, ale i pełna emocji opowieść o życiu i kulturze, której do końca my, wolne Europejki nie jesteśmy w stanie zrozumieć, a tym bardziej zgodzić się z pewnymi jej aspektami. Znajdziemy tu niezwykły klimat Afganistanu i domów przeciętnych obywateli, królewskich pałaców, znajdziemy hierarchiczny porządek rodów oraz problemy nękające kraj wczoraj i dziś. To wszystko sprawia, że „Afgańska perła” jest spektakularnym debiutem autorki, zaś moc przekazu tej powieści pozwala mieć nadzieję, że o Nadii Hashimi jeszcze nie raz usłyszymy…



wtorek, 19 stycznia 2016

Marie-Morgane Le Moël „Cała prawda o Francuzkach”

Autor: Marie-Morgane Le Moël
Wydawnictwo: Kobiece

Co tak naprawdę wiemy o Francuzkach? Kolejne publikacje, które w ostatnich latach ukazały się na rynku wydawniczym mówią o nich, jako o swego rodzaju fenomenie, chwaląc ich figury, styl, a także sposób wychowywania dzieci. Czy tak jest naprawdę? Czy ten obraz kreowany przez media rzeczywiście jest tak nieskazitelny? Jak wygląda codzienne życie Francuzek, jak radzą sobie w polityce, jak pracują, jak funkcjonują w społeczeństwie i … w sypialni? 

Na te wszystkie pytania odpowiada wspaniała publikacja autorstwa Marie-Morgane Le Moël, która zdradza nam wszystkie (lub prawie wszystkie) sekrety francuskich kobiet, choć obnażenie ich tajemnicy wcale nie sprawia, że przestają one fascynować. Wręcz przeciwnie, książka „Cała prawda o Francuzkach”, to niezwykły portret zwyczajnych-niezwyczajnych kobiet, które mają swoje słabości, gorsze dni, których dzieci wcale nie są tak dobrze wychowane, które nie mają czasu, by wyłącznie oddawać się przyjemnościom i zakupom. Co nie znaczy, że styl i szyk nie są dla nich ważne – nawet w obliczu problemów finansowych cenią sobie jakość i markę, dlatego nikogo nie powinien dziwić piękny francuski manicure, zdobiący dłonie kobiety-rybaka czy torebka Vuittona u mieszkanki wsi. Dlatego też książka powinna stać się obowiązkową lekturą dla wszystkich kobiet, które chcą odkryć sekret sex appealu Francuzek, które chcą zapoznać się z rzetelnym materiałem o Francji i sytuacji kobiet na przestrzeni wieków, które są poczuć ten niezwykły klimat kraju oraz zapach Chanel nr 5, otulający Francuzki, stanowiący esencje ich kobiecości i wyrafinowania.

Le Moël pisze o dotyczących Francuzek stereotypach, obalając przy okazji wiele z nich i stwierdzając ostatecznie: „idealnej kobiety dotąd nie spotkałam”. W kolejnych częściach książki autorka opisuje różne aspekty życia kobiet, nierzadko sięgając do przeszłości, by tam szukać przyczyn danego zjawiska, bądź też przedstawić nam kobiety, które miały niebagatelny wpływ na Francję i Francuzki. Na kartach książki sportretowane zostały ikony kina, takie jak Brigitte Bardot czy seksowna Sophie Marceau, przeczytamy także o „wróbelku”, czyli o Edith Piaf. Biografie tych niezwykłych kobiet potwierdzaj teorii o wyjątkowości Francuzek, nie odpowiadają jednak na pytanie o to, jak wygląda życie przeciętnej Francuzki, której twarz nie jest znana z pierwszych stron gazet. Dlatego też autorka przedstawia nam Marie, za którą stoją tysiące Francuzek, dzielących jej los. Czytając krótki scenariusz jej życia okazuje się, że wcale tak bardzo nie różni się on od życia przeciętnej Polki, za wyjątkiem stopnia wyzwolenia obywatelki Francji, przejawiającego się wczesnym sięganiem po papierosy i alkohol oraz – co jest objęte tajemnicą – pozamałżeńskim seksem. 

Poznamy także stosunek Francuzek do polityki oraz przeczytamy o traktowaniu kobiet na szczeblach władzy państwowej, spotkamy również kobiety, które w przeszłości odegrały istotną role w dziejach kraju, zapisując się na zawsze na kartach historii. Mowa tu o jednej z najsilniejszych kobiet na świecie, czyli o Joannie D`Arc, pod której pomnikiem której co roku zbierają się tysiące ludzi, składając bohaterce hołd, a także o wpływowych Francuzkach z królewskiego rodu. Poznamy także losy dwóch kobiet, które dostąpiły zaszczytu pochówki w Panteonie – Olympe de Gouges, zgilotynowanej orędowniczki równouprawnienia i Manon Roland, która również stała się ofiarą swoich przekonań politycznych. Autorka przypomina nam także o tysiącach innych kobiet, z różnych klas społecznych, które brały udział w rewolucji czy przewodziły zamieszkom, a także … traciły życie w obronie swoich idei.

Francuzki nie są traktowane na politycznych salonach na równi z mężczyznami, a ta nierówność niestety przenosi się również na inne sfery życia społecznego. Również jeśli chodzi o zarządzanie firmami, to najwyższe funkcje kierownicze wciąż sprawują głownie mężczyźni, a chociaż i w miejscach pracy zachodzą zmiany, w wyniku których kobiety zajmują coraz bardziej odpowiedzialne stanowiska, to do stanu równowagi jeszcze jest daleko.

Le Moël zaprasza nas również do sypialni Francuzek, zanim jednak tam wkroczymy przeczytamy o miłosnych manewrach, czyli o grze uwodzenia, mającej we Francji długą tradycję, o wolnej miłości oraz o … francuskim pocałunku. Dowiemy się, jaką Francuzki noszą bieliznę, a także, że tak naprawdę krążące o nich mity dotyczące nimfomanii, są nieprawdziwe. Nie zmienia to faktu, że Francuzki są otwarte na różne praktyki seksualne, a już samo przebywanie w ich towarzystwie zmusza do nieczystych myśli. Nie bez powodów to właśnie we Francji powstał słynny Moulin Rouge, a w promowaniu wizerunku Paryża jako miasta miłości i wolności pomagali artyści rozmaitych talentów, jak choćby pisarka Colette oraz Simone de Beauvoir.

Dowiemy się ponadto, czym jest francuski szyk i jak manifestuje się kobiecość obywatelek Francji, jaką rolę w ich życiu (i zawartości garderoby) odegrała Chanel, czym jest dla Francuzek moda i jak, przy tych wspaniałych specjałach francuskiej kuchni, udaje im się zachować wspaniałą sylwetkę. Z każdym rozdziałem książki coraz lepiej poznajemy te wspaniałe kobiety, a także historie ich kraju przekonując się, że to nieuchwytne „coś”, które Francuzki otacza, to połączenie kobiecości, otwartości na nowe wyzwania (i doznania), to niezwykły apetyt na życie. „Cała prawda o Francuzkach” jest zaś porywającą lekturą, wielopłaszczyznowym przedstawieniem roli kobiety we Francji, przemiany obyczajów, a także „joie de vivre”, który je charakteryzuje! 


środa, 11 listopada 2015

Aleksander Janowski "Pieprz w oczach czyli podśmiewajki "

Tytuł: Pieprz w oczach czyli podśmiewajki 
Autor: Aleksander Janowski 
Wydawnictwo: Psychoskok

„Prawdziwa demokracja to jest niezwykle demokratyczna władza mniejszości, która pod pozorem reprezentowania większości, demokratycznie – jak najbardziej i owszem – wzięła za mordę …” – trudno nie zgodzić się z tą jakże prostą i adekwatną do współczesnej rzeczywistości logiką. Jeśli chcecie poznać więcej takich „złotych myśli”, przekonać się, jak to jest żyć w demokratycznym kraju, jak przeżyć z żoną mającą większość głosów, a także jakie filozoficzne dysputy można toczyć przy piwie (polskim, oczywiście), koniecznie musicie sięgnąć po zbiór felietonów Aleksandra Janowskiego. 

„Pieprz w oczach czyli podśmiewajki”, opublikowane nakładem wydawnictwa Psychoskok, to nie tracące na aktualności teksty, które doskonale odzwierciedlają absurdy polskiej rzeczywistości, upadek władzy i dewaluacje elit, a także stosunek przeciętnego obywatela do rządu. To jedna z tych publikacji, która budzi śmiech, choć – niestety – jest to śmiech poprzez łzy. 

Gorzką pigułkę zwaną codziennym życiem podaje nam dwóch bohaterów felietonów – ich autor, wykształcony i światowy Redaktor („człowiek uczony tu i tam), posiadacz wspaniałej żony, która docenia jego walory i umiejętności oraz pan Jan, absolwent szkoły zawodowej, człowiek o prostym sercu i duszy, choć skomplikowanych problemach. Większość z nich ma swoje źródło w niedoskonałym pożyciu małżeńskim, gadatliwej małżonce Gieniuchnie, chorowitej teściowej Eugenii oraz bredniach sprzedawanych ciemnej masie „w telewizorni”. Spotkania owych panów, to „wieczorne polaków rozmowy” przy kuflu z piwem (za trzy złote dziennie, pieczołowicie wydzielane przez płeć piękną), w trakcie których komentują oni społeczno-gospodarczą sytuację kraju, rozważają kwestię demokracji, konsumpcjonizmu i pogoni za markami, a nawet globalizacji. Nie odrywając się od „zdrowego kolektywa”, trudno nie zgodzić się z wnioskami, jakie po tych rozmowach można wyciągnąć, trudno też nie uśmiechnąć się – niekiedy z podziwem – podążając tokiem myślenia pana Jana. 

W książce, poza felietonami, znajdziemy również wywiad z autorem oraz wybrane wiersze Renaty Grześkowiak, które Janowski poleca naszej uwadze.

„Podśmiewajki” są kolejnym już dowodem na wszechstronność Janowskiego oraz na niezwykły zmysł obserwacji, który z taką swobodą pozwala mu nazywać rzeczy po imieniu, zabarwiając je humorem, niekiedy przerysowując pewne sytuacje, a wszystko po to, by ich sens dotarł do nas z podwójną siłą. Kontrast pomiędzy uczonym Redaktorem i jego poprawnymi politycznie wypowiedziami, a przeciętnym Kowalskim …a właściwie Janem, który w prostych słowach zawiera złożone prawdy, dodaje kolorytu publikacji, czyniąc ją prawdziwym majstersztykiem i stawiając autora na piedestale, wraz z naczelnymi prześmiewcami kraju, takimi jak Daukszewicz czy Pietrzak. Lektura jest również bodźcem do przemyśleń i gorzkich refleksji na temat kondycji Polski, moralności (często podwójnej) elit, a także naszej przyszłości. Jedyne co nam pozostało to „robić swoje” – cytując Wojciecha Młynarskiego oraz …oczekiwać na kolejną książkę Aleksandra Janowskiego.


niedziela, 19 kwietnia 2015

Ryszard Bugaj "Plusy dodatnie i ujemne, czyli polski kapitalizm bez solidarności"


Tytuł: Plusy dodatnie i ujemne, czyli polski kapitalizm bez solidarności 
Autor: Ryszard Bugaj
Wydawnictwo: POLTEXT


Koniec lat 80. XX wieku przyniósł Polsce duże zmiany. Obrady Okrągłego Stołu, w wyniku których odbyły się pierwsze, częściowo wolne wybory, rozpoczęły nowy etap dla kraju, otwierając go na nowe możliwości. Czy rzeczywiście zostały one właściwie wykorzystane? W jakiej kondycji Polska znajduje się dziś i ile w tym jest zasługi minionej rzeczywistości? Czy kraj wykorzystał czy może zaprzepaścił szanse, jaka się przed nim pojawiła?

O tym wszystkim, poczynając od zmiany minionego ustroju po prognozy dotyczące głównych problemów przyszłego ustroju, pisze Ryszard Bugaj, doktor habilitowany nauk ekonomicznych, były przewodniczący Unii Pracy, poseł na Sejm, obecny przy obradach Okrągłego Stołu. Jako aktywny uczestnik przemian, jak i krytyczny obserwator oraz analityk, autor w niezwykle przystępnej formie pisze (bez cenzury i fałszowania rzeczywistości) o swoich przemyśleniach, zawierając je w książce „Plusy dodatnie i ujemne, czyli polski kapitalizm bez solidarności”. Opublikowana nakładem wydawnictwa POLTEXT pozycja, jest lekturą niezwykle cenną, pozwala bowiem spojrzeć na wydarzenia okiem osoby stojącej w ich epicentrum, która nie boi się poruszać trudnych i niewygodnych dla wielu grup tematów. Po książkę powinni sięgnąć nie tylko dziennikarze zajmujący się zagadnieniami politycznymi, historycy i ludzie piastujący stanowiska państwowe, ale także wszyscy ci, którzy interesują się tym, co dzieje się w kraju oraz perspektywami przed nim stojącymi.

Bugaj dzieli książkę na dwie części, pierwszą z nich osadzając w przeszłości, zaś drugą – w przyszłości. Taki sposób przedstawienia tematu stwarza możliwość spojrzenia na niego w szerszym kontekście i wyciągnięcia własnych wniosków, w oparciu o opisane fakty oraz uwagi autora. Jak sam Bugaj uprzedza, tekst skoncentrowany jest na zagadnieniach społeczno-gospodarczych, ale styl wypowiedzi oraz kierunek rozważań sprawił, że tak naprawdę wątków jest o wiele więcej, a każdy równie ciekawy.

W części dotyczącej wydarzeń minionych, autor pisze o powodach, które zadecydowały o tym, że Polska nie weszła „na ścieżkę stopniowego tworzenia zrębów gospodarki kapitalistycznej”, o trzecim rozbiorze, skutkującym utratą państwowości, a także o okresie 20-lecia międzywojennego. W ten sposób tworzy podwaliny pod poruszenie kwestii wyzwania, przed którym stanął kraj po II wojnie światowej – integracji gospodarki i państwa. Bugaj pisze o systemie nakazowym i politycznej dyktaturze, zmianach systemu komunistycznego, a także o stanie wojennym, który „przywrócił władzom decyzyjność”. Dużo miejsca poświęca transformacji, zmianom ustrojowym zapoczątkowanym w roku 1989. 

Druga część książki, to próba krytycznego spojrzenia na przyszłość, z uwzględnieniem doświadczeń kraju. Autor nie tylko mierzy się z niedawnym kryzysem ekonomicznym i jego konsekwencjami, ale wyciąga z niego wnioski na przyszłość sugerując, iż „nie można oczekiwać, że wystarczy pilnować niskiej inflacji i zrezygnować z państwowej przedsiębiorczości”. Zastanawia się również nad uwarunkowaniami przyszłego rozwoju Polski, zagrożeń dopatrując się między innymi w niekorzystnych zmianach demograficznych, a także sugeruje pewne działania, które powinny być podjęte.

Bugaj, w swojej książce „Plusy dodatnie i ujemne…” dostarcza rozwiązań i narzędzi po które rządzący mogą sięgnąć. Czy je wykorzystają? Być może już sama publikacja autora spowoduje pewną zmianę świadomości obywateli, w tym przedstawicieli narodu, co skutkować będzie odpowiednimi działaniami. Pewne jest tylko to, że Bugaj podjął się opracowania tematu, którego wszyscy starają się unikać, koncentrując raczej naszą uwagę na populistycznych hasłach czy doraźnych rozwiązaniach. Takich książek powinno być zdecydowanie więcej - publikacji napisanych tak plastycznym językiem, adresowanych do szerokiego grona odbiorców zainteresowanych losami Polski.

piątek, 3 kwietnia 2015

William Lashner "Z krwi i kości"

Tytuł: Z krwi i kości
Autor: William Lashner


„Czym w końcu jest kłamstwo? Prawdą w masce” – pisał George Byron, doskonale oddając nie tylko naturę kłamstwa, ale i prawdy. Prawda bowiem bywa złudna, niekiedy leży blisko granicy kłamstwem, niekiedy prawdą jest nie to, co widzimy, ale to, co czujemy. Tysiące ludzi specjalizują się w temacie kłamstwa i prawdy, poczynając od psychologów, na funkcjonariuszach policji skończywszy. Jednak nasz mózg, który lubi być oszukiwany, a co więcej – sam oszukuje, nie zawsze wysyła nam ostrzegawcze sygnały, nie sprawdza się, jako swego rodzaju detektor kłamstwa.
Jak zatem poznać, kto kłamie, a to mówi prawdę? Ile odcieni ma prawda? Dlaczego ludzi posługują się kłamstwem? Na te wszystkie pytania możemy pośrednio znaleźć odpowiedź w porywającej powieści „Z krwi i kości”, autorstwa Williama Lashnera. Opublikowana nakładem wydawnictwa MUZA SA książka, to prawdziwa gratka dla wszystkich fanów thrillerów, w tym thrillerów prawniczych, a także zwolenników sensacyjnych opowieści z prawem i porządkiem w tle.
Autor przedstawia nam Kyle`a Byrne`a, dwunastolatka, w tragicznym dla niego momencie życia. Na zawał serca umiera jego ojciec, znany filadelfijski prawnik, a uczestnictwo w jego pochówku determinuje przyszłe życie chłopca. Okazuje się bowiem, że Kyle jest tak naprawdę synem z nieprawego łoża, kolokwialnie mówiąc – bękartem, zaś szanowany Liam Byrne tak naprawdę nigdy nie poślubił matki chłopca. Dlatego też Kyle zostaje wyproszony z pogrzebu przez wspólnika ojca, Laszko Totha, a to wspomnienie prześladować go będzie przez długie lata…
Mimo upływu czasu Kyle nie może zapomnieć o ojcu. Nigdy nie był z nim związany emocjonalnie, ale wystarczył mu sam fakt jego istnienia. Teraz, kiedy został na świecie sam (nie licząc wujka alkoholika), tym bardziej szuka oparcia w ojcu. Co więcej – notorycznie miewa przeświadczenie, że ojciec go obserwuje, doszukując się podobieństwa do Liama w sylwetkach przypadkowych osób. Sytuacji nie poprawia też styl życia, które Kyle prowadzi. Nigdy nie można na nim polegać, ima się dorywczych zajęć, nie może nawet utrzymać posady barmana w lokalu prowadzonym przez swojego przyjaciela. Z powoduj zadłużenia stracił rodzinny dom i gdyby nie życzliwość przyjaciółki, spałby pod mostem.
Dopiero wiadomość o śmierci Laszko Totha, zamordowanego w swojej kancelarii, przerywa tę stagnację. Chłopak zostaje wciągnięty w rozgrywki, w których stawką jest jego życie. Tajemnicza teczka, o którą dopomina się niejaki pan O`Malley, a właściwie Robert Spangler, okazuje się nieść ze sobą informacje, za które warto zabić. Stawka jest wysoka, bowiem afera sięga senatorskiego stołka i dotyczy przyszłego kandydata na prezydenta. Czy Kyle będzie w stanie odnaleźć zaginione akta? Czy uda mu się powiązać śmierć Liama i Laszko? Jaka jeszcze tajemnica kryje się za tą sprawą?
„Z krwi i kości” Lashnera, odsłania przed nami brudne sekrety ludzi na szczeblach władzy, zastawia na nas pułapki i wodzi bocznymi drogami. Dlatego tkwimy w nieustannym oczekiwaniu na trop, który przywiedzie nas ku prawdzie, dostarczy wskazówek do rozwiązania zagadki.  Mimo iż styl autora nie do końca mi odpowiada, to docenić należy zarówno porywającą fabułę, jak i kreacje bohaterów, niezwykle skomplikowanych, targanych sprzecznymi emocjami, podejmujących zaskakujące decyzje. To wszystko sprawia, że lekturę kończymy z wypiekami na policzkach wątpiąc w prawdę, a właściwie dostrzegając jej złudny charakter.


środa, 11 lutego 2015

Krystyna Śmigielska "Kochanek pani Grawerskiej"

Tytuł: Kochanek pani Grawerskiej
Autor: Krystyna Śmigielska
Wydawnictwo: Replika



„U nas nigdy nie będzie dobrze. Prywata i korupcja rządzą tym chorym państwem (…)” – słuchając doniesień sejmowych, obserwując bieżące wydarzenia, polityków zmieniających przekonania w zależności od tego, w jakim ugrupowaniu czekają ich większe możliwości i pieniądze, patrząc na kraj uginający się pod irracjonalnymi żądaniami różnych grup zawodowych, te słowa zyskują szczególnej wymowy. Wkładając je w usta jednego ze swoich bohaterów, Krystyna Śmigielska udowodniła, iż jest doskonała obserwatorką otaczającej ją rzeczywistości. Kolejne afery, korupcje, układy, lobbowanie na rzecz określonych grup czy obszarów, to wszystko stanowi część życia politycznego, choć nie tylko w naszym kraju.
Autorka osadziła jednak akcję „Kochanka pani Grawerskiej” właśnie w Polsce, doskonale dokumentując istniejące realia, czyniąc przez to książkę bardziej autentyczną. Połączenie polityki z miłością daje zaś mieszankę wybuchową, przyciągającą czytelnika do lektury i utrzymującą w nieustannym napięciu. Choć książka nie zaskakuje i nie zachwyca, to jednak pozwala na spędzenie relaksujących chwil. Jeśli do tego sprowokuje do przemyśleń na temat kondycji państwa polskiego i osób na szczeblach władzy, to tym lepiej…
Śmigielska przedstawia nam Martę Grawerską, żonę rzutkiego prezesa spółki Orient, mającego polityczne aspiracje. Dla statusu materialnego poświęciła swoją wolność i niezależność, pozbawiała się prawdziwego uczucia, godząc się na rolę marionetki. „Masz karty kredytowe, samochód, ładny, duży apartament w centrum miasta (…). Dużo nie wymagam! Kiedy trzeba, masz stać przy mnie i dobrze wyglądać” – mówi do niej Grawerski, pokazując rolę i znaczenie, jakie żona odgrywa w jego życiu. Pnący się po szczeblach mężczyzna potrzebuje tylko i wyłącznie reprezentacyjnej towarzyszki, która ociepli jego wizerunek, dopełni wrażenie doskonałego przywódcy, mającego uporządkowane, szczęśliwe życie rodzinne. Takiemu człowiekowi przecież warto zaufać, warto zawierzyć mu swój los – czyż zatem nie jest idealnym kandydatem na polityka?
Samotna i nieszczęśliwa w małżeństwie Marta decyduje się na podjęcie ryzykownej gry, jaką w jej przypadku jest romans. Można się tylko domyślać, w jakim stopniu jego ujawnienie  zburzyłoby wizerunek szczęśliwego małżeństwa i jak rozwścieczyłoby samca alfa, jakim jest Marek. Dlatego Marta decyduje się na potajemne spotkania, a także na wyjazd z dala od terenów, na których mogłaby spotkać kogoś znajomego. Jednak podróż do hotelu, który ma się stać miłosnym gniazdkiem, zmieni całe jej życie, wpływając również na losy osób z jej otoczenia. Zostaje porwana, zaś oprawcy grożą ujawnieniem niechlubnych szczegółów interesów jej męża – są ponoć w posiadaniu kompromitujących dokumentów. Okazuje się, że interesy prowadzone nie tylko przez Marka, ale i współpracujących z nim polityków, nie zawsze były zgodne z literą prawa. Zastanawiacie się, co będzie w stanie poświęcić Marek, by odzyskać żonę? Pytanie powinno raczej brzmieć, czy będzie w stanie coś poświęcić…
„Kochanek pani Grawerskiej” to - pomimo politycznych konotacji - lektura lekka, choć daleka od banału. Mamy wartko toczącą się akcję, mamy ludzi uwikłanych w nielegalne interesy, wątki korupcjogenne, brawurowe porwanie oraz zdesperowaną i łaknąca miłości kobietę. Autorka mistrzowsko stopniuje napięcie, przykuwając naszą uwagę i wciągając w ryzykowną grę. Niestety, wszystkie te atuty są umniejszone przez postać głównej bohaterki, która nie tylko nie budzi mojej sympatii, ale napawa mnie wręcz niechęcią.
Trudno zrozumieć rozczarowanie Marty, która nie powinna mieć złudzeń co do jej roli u boku męża. Trudno słuchać jej narzekań, będąc jednocześnie świadomym, jak wielką wagę przywiązuje do materialnej strony bytu. Jej konwersacja z porywaczami, jej zachowanie w niewoli razi swoją sztuczności, irracjonalnością, a kulminacją tego jest romans z jednym z nich. O wiele bardziej autentyczny jest Marek, który nie kryje swojej chorej ambicji i żądzy posiadania władzy. Marta mówi o nim: „(…) to zagubiony człowiek. Uchwycił się władzy i z niej chce czerpać siłę (…). Brak mu ideałów, on w nic nie wierzy”. I w tym swoim braku wiary jest tak prawdziwy …
Mimo mojego rozczarowania konstrukcją osoby Marty, która odebrała mi przyjemność płynącą z lektury powieści, nie mogę nie docenić kunsztu autorki. Doskonale skonstruowana fabuła, wątki splatające się ze sobą w logiczny ciąg zdarzeń i elektryzująca mieszkanka tematów stanowią powód, dla którego po kolejną książkę pisarki z pewnością sięgnę. Zanim jednak pojawi się ona na rynku, pozostaje mi zapoznać się z poprzednimi tytułami jej autorstwa.




wtorek, 3 grudnia 2013

Maciej Bennewicz „Życie na Ziemi. Poradnik dla kosmitów”

Tytuł: „Życie na Ziemi. Poradnik dla kosmitów”
Autor: Maciej Bennewicz 
Wydawnictwo: Studio EMKA







Od dziesięcioleci ludzie pragną skontaktować się z innymi cywilizacjami, wierząc, że gdzieś tam daleko w kosmosie istnieje życie, że kiedyś otrzymamy odpowiedź na nasze wezwania. Co jednak taki przedstawiciel innej galaktyki powiedziałby widząc nas, Ziemian i otaczającą nas rzeczywistość. Czy byłby zafascynowany, a może zdegustowany zachodzącymi na Ziemi interakcjami i procesami społecznymi? Czy potraktowałby nas, jako gatunek z góry skazany na porażkę i wyginiecie, czy może przeciwnie – mógłby czerpać od nas pomysły i inspiracje? 

Popuść wodze fantazji i wyobraź sobie, że to ty jesteś tym międzygalaktycznym podróżnikiem, dla którego Ziemia jest stacją przystankową. Zamknij oczy i … co widzisz? Być może obraz planety i zamieszkujących go stworzeń chodzących na dwóch nogach i nazywających się ludźmi wcale ci się nie podoba. I wiesz co? Wcale ci się nie dziwię…

Dla tych, których wyobraźnia nie pozwoli na wykreowanie tak futurystycznego i absurdalnego świata, w którym obecnie żyjemy, Maciej Bennewicz przygotował niezwykły hologram. Książka „Życie na Ziemi. Poradnik dla kosmitów”, opublikowana nakładem wydawnictwa Studio EMKA, jest odbiciem otaczającej nas rzeczywistości, a także słabości, lęków i wad zamieszkujących planetę Ziemia mieszkańców. Nie znajdziesz w tym niezwykłym przewodniku laurek, nie znajdziesz peanów pochwalnych na cześć współczesnej cywilizacji. Bennewicz stosuje zasadę brutalnej szczerości, demaskując wszystkie nasze grzechy i grzeszki, zdzierając z twarzy maski i odbierając nam scenariusze do ról, w których się obsadziliśmy. Nic dziwnego zatem, że pozycja ta została okrzyknięta najbardziej kontrowersyjną książką autora, bowiem zawiera prawdę o nas samych, a bardzo często tej prawdy poznać wcale nie chcemy. 

„Wy, ludzie, tak wspaniale potraficie ignorować rzeczywistość. Jesteście prawie ślepi i prawie głusi (…)” – tym cytatem z Terry`ego Pratchetta autor rozpoczyna naszą niezwykłą podróż. Poznajemy Kosmitę i ze zdumieniem stwierdzamy że praktycznie wcale się on od nas nie różni – wszak i my niekiedy czujemy się wyobcowani, izolujemy się od społeczności, albo to społeczność z nas rezygnuje. Niekiedy jesteśmy dewiantami, jesteśmy podejrzani, jesteśmy ofiarami, które łatwo napiętnować, oskarżyć. Ta stygmatyzacja jest głęboko zakorzeniona w ludzkiej naturze, choć – paradoksalnie – uznanie jakiegoś zjawiska za dewiacyjne zależny nie od samej natury zjawiska, ale od jego społecznego postrzegania. 

Kiedy już Kosmita został zidentyfikowany, nie pozostaje nic innego, jak tylko lądować. A gdzie? Na planecie Ziemia oczywiście, miejscu uwielbianym przez zamieszkujących tu ludzi i – prawdopodobnie z powodu tej miłości – systematycznie niszczonym. Nie sądź, że każdy powita cię tu z otwartymi ramionami. Wśród gościnnych frików, którzy gotowi są zaprosić obcego kosmitę pod swój dom, pełno jest tu paranoików, którzy będą obawiać się kradzieży bądź zarażenia, tudzież koloru twojej skóry (a`propos – masz skórę?). Znajdziesz tu również zabójców i trucicieli, cyników, a także polityków, którzy wmawiają wszystkim, że są wielcy, że wiele potrafią i wiele mogą. 

Jeśli znalazłeś się wśród Ziemian najlepszą strategią będzie brak zaufania. Pamiętaj: kiedy wejdziesz między wrony musisz krakać tak jak one. To takie ziemskie porzekadło, niezwykle prawdziwe niezależnie od zmieniających się czasów. Tylko kosmici go nie znają, zresztą poznasz kilku z nich, jeśli tylko zatrzymasz się tu na dłużej. Wówczas stopniowo zgłębiać będziesz ludzką mentalność, absurdalne zachowania ludzi mających władzę i tych na dole, którzy boją się własnego cienia. Dowiesz się czym jest wolność i dlaczego ludzie potrzebują zniewolenia, poznasz przyczynę zawierania sojuszy i gromadzenia bogactw i przeczytasz o ufności, czyli szczególnym, zanikającym w naszych czasach stanie. I choć wiele razy zadasz sobie zapewne pytanie „Co ja tu robie? Czy rzeczywiście tego chcę?”, to pozostaniesz, by badać przyczyny nienawiści, poznać innych kosmitów – samotników i memów, nałożyć kilka masek i wejść w kilka ról. 

Przerażony? Bez obaw (łatwo tak mówić komuś, kto siedzi bezpiecznie w czterech ścianach i zasłania się ekranem komputera), Bennewicz przygotował dla każdego kosmity porady – krótkie notatki po omówieniu każdego niecodziennego zjawiska, definiujące go i wskazujące możliwe rozwiązania oraz sposoby zachowania. W to wszystko wplecione są też niezwykłe bajki Gonza, pobudzające do myślenia, wejrzenia w siebie i zastanowienia się, kto tak naprawdę jest kosmitą. 

Książka „Życie na Ziemi. Poradnik dla kosmitów” to gigantyczna układanka, dla której inspiracją stała się codzienność. To życie na Ziemi rozłożone na czynniki pierwsze, to analiza zachowań – może nie dogłębna, ale zostały w niej uchwycone najistotniejsze elementy, cechy i mechanizmy działań. Z tych fragmentów wyłania się socjologiczny portret człowieka jako jednostki i ludzi jako grupy. Niestety nie zawsze barwy użyte do jego odzwierciedlenia są jasne, podobnie jak nie zawsze czyste są intencje, zamiary i zachowania ludzi. Bennewicz w iście makiaweliczny sposób zmusza nas do konfrontacji z własnym odbiciem i refleksji nad swoją naturą i postępowaniem.

Być może znajdziesz w książce potwierdzenie słuszności swoich racji, być może będziesz musiał nieco nad sobą popracować. Jedno jest pewne – książka Bennewicza nie jest pozycją, którą można przeczytać w chwili relaksu i odstawić na półkę, by ozdabiała designerski mebel swoją prostą, choć stylowa okładką. Książka Bennewicza to raczej broń wymierzona w ludzkość, choć jej przeznaczeniem nie jest zabijać, ale zmieniać. O ile oczywiście mamy w sobie nieco samokrytyki i wrażliwości, by wyczuć wcale nie subtelną ironię i prześmiewczy ton autora. To sprawia, że mamy do czynienia z pozycją wyjątkową, unikatową, iście kosmiczną – cokolwiek by to miało znaczyć!

piątek, 14 czerwca 2013

Mikołaj Rozbicki "Nowy Porządek Świata. Wszystko rozgrywa się w naszych umysłach"

Tytuł: Nowy Porządek Świata. Wszystko rozgrywa się w naszych umysłach
Autor: Mikołaj Rozbicki
Wydawnictwo: Illuminatio









Klimatolodzy alarmują - od około 50 lat rośnie średnia temperatura, a wzrost ten jest coraz szybszy konsekwencje? Można podać przynajmniej kilka: podniesienie poziomu mórz i oceanów powodujący powodzie, sezonowe podtopienia, a w niektórych regionach całkowite zalanie; susze i upały; zmniejszenie (a nawet wyginięcie) populacji niektórych roślin i zwierząt, zagrożenie chorobami przenoszonymi przez komary, insekty i gryzonie w tych regionach, w których wcześniej o chorobach tych nikt nie słyszał. Brzmi przerażająco? Jeśli do tego dołożyć globalny kryzys spychający państwa na krawędź przepaści finansowej, globalny terroryzm pochłaniający tysiące istnień ludzkich pozostaje tylko zadać sobie pytanie, jak w takim razie żyć? Chociaż to życie może długo nie potrwać, bo oto za rogiem czają się groźne, zmutowane wirusy i bakterie, z którymi walka jest z góry skazana na zagładę. Teraz to już chyba tylko Armagedon przed nami, bowiem systematycznie, od wielu lat, jesteśmy narażeni na mniejsze lub większe kataklizmy, o których z lubością rozpisuje się prasa, które stanowią medialne wydarzenia.

W jednostkach narasta zaś strach - strach przed jutrem, strach przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji, strach przed sprzeciwieniem się. Czy kondycja naszej planety rzeczywiście jest tak tragiczna? Czy zapowiadany przez wielu koniec świata jest już blisko? A może to wszystko jest działaniem celowym, redukującym społeczeństwa do bezwolnych kukiełek niezdolnych do jakiegokolwiek sprzeciwu? Komu jednak może należeć na tym, by trzymać ludzkość w napięciu i niepewności co do przyszłości? Na to pytanie stara się wyczerpująco odpowiedzieć Mikołaj Rozbicki, który swoją książką „Nowy Porządek Świata. Wszystko rozgrywa się w naszych umysłach” rozpoczyna dyskusje nad kondycją współczesnego świata i planami, jakie wobec nas maja decydenci.

Opublikowana nakładem wydawnictwa Illuminatio pozycja to przysłowiowy „kij w mrowisko”, który burzy spokój grypy trzymającej władze i otwiera oczy na wiele kwestii, które dotąd nie stanowiły przedmiotu naszych zainteresowań czy rozważań. Jedni mogą nazwać teorie konstruowane przez Rozbickiego „spiskową teorią dziejów”, można określić go mianem wieszcza zagłady, ale pewne jest, że w swoich spostrzeżeniach ma sporo racji. Co więcej – logika jego toku myślenia i spójność faktów pozwalają wątpić, czy to rzeczywiście tylko bajdurzenie niezadowolonego obywatela czy też może początek oświecenia narodów.

Pytanie jednak brzmi – czy komuś faktycznie zależy, żeby ludzie się przebudzili? Otóż nie, bowiem iluzje, kłamstwa manipulacje są częścią obecnego systemu i prowadzić mają do „Nowego Porządku Świata”. Nawet, jeśli nie wierzymy w ten perfidny (ale i intratny) plan globalnej elity, to nie sposób nie zauważyć podejmowanych na przestrzeni lat działań zmierzających do wywołania poczucia bezradności, osaczenia oraz panicznego strachu przed GÓRĄ!

Autor w swoich pytaniach posuwa się jeszcze dalej – zastanawia się, czy światowe wydarzenia są efektem realizowanego scenariusza, który ma doprowadzić do realizacji planu? Czy faktycznie wszystko co się dzieje, czym bombardują nas media, jest drobiazgowo zaplanowane, ustawione? Fakt, że „bez trudu można oszukiwać i manipulować świadomością ludzi, jeśli rozumie się zasady i mechanizmy (…)” jest znany od dawna. Już przeprowadzony przez laty na Uniwersytecie Stanford eksperyment więzienny, którego celem miało być zbadanie wpływu życia więziennego na psychikę „normalnych” ludzi (studentów) uzmysłowił, jak wielki jest wpływ otoczenia na jednostkę. Pokazał też, jak sprawnie można manipulować warunkami otoczenia i jak szybko zatracamy granicę pomiędzy rzeczywistością, a odgrywaną rolą. To czyni nas niezwykle podatnymi na manipulacje, która jest ściśle powiązana ze strachem.

Rozbicki zwraca uwagę na fakt, iż większość ludzi zupełnie nie zdaje sobie sprawy co tak naprawdę się wokół nich dzieje, i jak użytecznymi narzędziami się stali. Karmieni telewizyjną papką, podjudzani prasowymi doniesieniami i zalewani chłamem wypełniającym Internet dajemy się wodzić na nos elitom tego świata. Autor wzywa nas do walki, zwracając uwagę na to, że mamy jeszcze szansę – wszak „to my sprawujemy kontrolę nad własnym życiem oraz nad życiem całej planety, a nie jakaś garstka popaprańców, szaleńców!”. Jednak, aby wydostać się spod tej orwellowskiej kontroli konieczny jest wzrost świadomości.

Czas dorosnąć moi mili, wziąć na siebie odpowiedzialność za własne postępowanie i za to, jaki wpływ mamy na otoczenie. Czas wyciągać wnioski, kojarzyć fakty i nie sugerować się opinią ogółu. Czas odpowiedzieć sobie na pytanie, czy wolimy żyć w Matrixie, czy zgodzimy się na utratę woli i osobowości, czy przeciwnie – zaczniemy walczyć o prawo do rzetelnej informacji i pełnej świadomość tego, co się wokół nas dzieje?

Książka Mikołaja Rozbickiego „Nowy Porządek Świata. Wszystko rozgrywa się w naszych umysłach” powinna wywołać medialną burzę. Jej lektura jest niczym uderzenie obuchem, niczym przebudzenie z letargu. Nawet, jeśli nie zgadzamy się w pełni z autorem, to otwiera on drogę do polemiki, do głośnego wyrażania wątpliwości. Pozostaje zatem pytanie – dlaczego media o tej pozycji milczą? Czyżby autor był niewygodny dla zasiadających na szczeblach władzy? Czyżby liczyli oni, że czytelnicy szybko zapomną o tej fascynującej pozycji i dadzą się omamić katastrofalnymi wizjami własnej przeszłości i klątwą spadającą na nieposłusznych? Czy wracają czasy starotestamentowych wizji? Każdy sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy i tym razem uwierzy w to, że nic nie może zrobić bowiem jego przyszłość jest w rękach WIELKICH.