Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ziemia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ziemia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 3 października 2022

Naomi Klein, Rebecca Stefoff "Jak zmienić wszystko. Młodzi na ratunek planecie"

Tytuł: Jak zmienić wszystko. Młodzi na ratunek planecie
Autor: Naomi Klein, Rebecca Stefoff
Wydawnictwo: MUZA SA


Zmiana klimatu to temat niezwykle wrażliwy, który wywołuje żywiołowe dyskusje na całym świecie. Częste są również protesty tych, którzy starają się doprowadzić do działań mogących – w dłuższej perspektywie czasu – zniszczyć ludzkość. Najważniejsze jest to, że każdy z nas może przyczynić się do zmiany tego stanu rzeczy, wnieść swój wkład w ratowanie Ziemi. Zauważalne już przez każdego zmiany temperatury atmosferycznej naszej planety przejawiają się m.in. topniejącym lodem i wznoszącymi się morzami, pojawiającymi się dużymi amplitudami temperatury, zmiennymi wzorcami opadów, wzrostem temperatury oceanów, a co za tym idzie zmianie warunków życia w nich. To również susze i ulewy, doprowadzające do wzrostu liczby obszarów zagrożonych głodem, a także skutki ekonomiczne, które te wszystkie wydarzenia za sobą pociągają.

środa, 22 maja 2019

Lisa Regan "Ziemia jest super! 101 faktów, o których trzeba wiedzieć"

Tytuł: Ziemia jest super! 101 faktów, o których trzeba wiedzieć 
Autor: Lisa Regan 
Wydawnictwo: Jedność 


O tym, jak fascynujący jest świat, ile tajemnic kryje w sobie Ziemia, nie trzeba nikogo przekonywać. Tajemnice naszej planety fascynują szczególnie dzieci, które nie straciły jeszcze ciekawości świata, które – jako doskonali obserwatorzy – zadają pytania dotykające kluczowych kwestii, sprawiające, że i my, dorośli, zaczynamy się zastanawiać, jak dany proces czy zjawisko wygląda, jakie są jego przyczyny czy szeroko pojęte skutki. 

sobota, 16 lutego 2019

James Doyle „Gdzie na Ziemi … czyli po co komu geografia”

Tytuł: Gdzie na Ziemi … czyli po co komu geografia
Autor: James Doyle
Wydawnictwo: Jedność

Twoje dziecko nienawidzi geografii? A może wręcz przeciwnie, zasypuje cię szczegółowymi pytaniami związanymi z tą dziedziną i w panice zastanawiasz się, jak wytłumaczyć dziecku, czym się różni rzeka od morza, który wąż jest najbardziej jadowity czy też skąd bierze się El Niño. Niezależnie od tego, która z tych sytuacji dotyczy cię bezpośrednio, jedno jest pewne –potrzebujesz merytorycznego wsparcia. 

niedziela, 4 czerwca 2017

Joanna Rajch "Zagubiona Dolina"

Tytuł: Zagubiona Dolina
Autor: Joanna Rajch


„Biali nie mogą ocalić Ziemi. Biali niosą ze sobą zagładę dla wszystkiego, co żyje. Palą i karczują lasy, mordują zwierzęta dla czystej przyjemności zabijania. Są złem, które zalewa ziemię Indian pozostawiając po sobie zgliszcza. Zaufać białemu, to jak włożyć do kieszeni jadowitego węża” – historia pokazuje, jak bardzo prawdziwe są te słowa. Biały człowiek ze swoim dążeniem do ekspansji, do podbijania i zawłaszczania nowych lądów, do nieustannego powiększania swojego terytorium niesie ze sobą tylko okrucieństwo, zło i pustkę. Stosując technikę spalonej ziemi odbierają jej to, co świadczy o wielkości – niszczą naturę, starając się zmienić rządzące nią prawa. Zaburzają rytm przyrody wycinając lasy i stawiając szklane biurowce, zamykając zwierzęta w klatkach, a na inne polując bez umiaru i bez litości. Czy jest takie miejsce, którego jeszcze nie zdążyli zniszczyć?

czwartek, 28 lipca 2016

Jan Payne „Prawda czy fałsz? czyli zbiór podejrzanych ciekawostek”

Autor: Jan Payne
Wydawnictwo: Jedność 


Już od dawna wiadomo, że tradycyjny model nauki w obecnych czasach zupełnie się nie sprawdza. Do lamusa powinno zatem odejść słynne „3 x Z”, czyli „zakuć, zdać, zapomnieć”, zaś na jego miejsce powinno pojawić się „nauczyć się poprzez praktykę”. Niestety zarówno brak odpowiedniego przygotowania merytorycznego nauczycieli, jak i ilość materiału, które należy przerobić w trakcie roku szkolnego, nie zachęca do eksperymentowania oraz do poszukiwania najlepszych środków dotarcia do uczniów.

piątek, 12 lutego 2016

Roxana Wojtas-Tabiś "Wybraniec"

Tytuł: Wybraniec
Autor: Roxana Wojtas-Tabiś
Wydawnictwo: Zafira

Cztery żywioły, cztery różne krainy, w których nie sposób odnaleźć spokoju. Od lat ich mieszkańcy drżą przed potężnym wrogiem, który podbił Królestwo Wiatru, nie pozostawiając nikogo przy życiu. Przerażeni władcy pozostałych królestw – Królestwa Ziemi, Ogni oraz Wody postanowili współpracować ze sobą, broniąc swojej niepodległości. Tyle tylko, że zdrajcą okazali się być przedstawiciele jednego z żywiołów, że wróg od dawna był wśród nich. Jedyną nadzieją jest pomoc Wybrańca w walce z przeciwnikiem, ten jednak dopiero się narodził, zaś jego moc nie jest jeszcze ukształtowana. Nie pozostaje zatem nic innego, jak tylko umieścić potomka Królestwa Ziemi z dala od atakujących żołnierzy – zapewnić mu bezpieczeństwo w świecie ludzi…

Czy rzeczywiście ta wersja wydarzeń jest zgodna z prawdą? Czy pozostałym królestwom zagrażają przedstawiciele żywiołu ognia? A jeśli tak, to jak się przed nimi bronić? I – najważniejsze – co z dzieckiem oddanym na pastwę ludzkich istot? Na te wszystkie pytania, a także na wiele innych, pojawiających się w trakcie lektury, odpowiada Roxana Wojtas-Tabiś w powieści fantasy „Wybraniec”. Opublikowana nakładem wydawnictwa Zafira książka przenosi nas do świata, w którym magia spotyka się z brutalną rzeczywistością, w którym rozsądek przegrywa z intuicją, zaś porywy serca mówią więcej, niż by chciały. Adresowana do nastoletnich czytelników pozycja zachwyci również dorosłych wielbicieli klimatycznych powieści zawierających pierwiastek magii, nadnaturalnych zjawisk, zaś przygody bohaterów wciągną i zmuszą do pełnej koncentracji, nie pozwolą stracić nawet minuty błyskawicznie toczącej się akcji. 

Znaleziona we wnęce skalnej dziewczynka staje się prawdziwym błogosławieństwem dla adoptującej ją rodziny. Państwo Polańscy zupełnie przypadkiem odkryli trafili do miejsca, gdzie leżało porzucone dziecko, a właściwie uratowanie dziewczynki staje się zasługą ich syna, Piotrka. Również i on jest zachwycony młodszą siostrą, bowiem zawsze marzył o rodzeństwie, ale patrząc na zapracowanych rodziców był przekonany, że nie ma na to żadnych szans. Gaja – bo takie imię nadano dziecku – pojawiła się w krytycznym dla rodziny momencie życia, w którym stała ona przed widmem bankructwa. Adopcja mogłaby się zatem wydawać szaleństwem, jednak niezwykłe okoliczności w jakich znaleźli dziecko oraz uczucie, jakim obdarzyła go od pierwszych chwil Ola Polańska, skłoniły ich do podjęcia decyzji.

Okazuje się, że dziecko można znaleźć nie tylko pośród lasów, ale także i w pobliżu kapryśnego wulkanu, który na dodatek po latach milczenia znów daje o sobie znać. Kasia i Karol, młode małżeństwo mieszkające na Teneryfie, w pierwszą rocznicę ślubu postanawia udać się tam, gdzie się zaręczyli – w okolice wulkanu Tide. Żadne z nich nie spodziewało się jednak, że będąc na jego szczycie wulkanicznym, przeżyją prawdziwe chwile grozy. Uciekając przed wyrzucanymi przez wulkan odłamkami skalnymi napotykają na … porzuconego malucha. Kiedy poszukiwania rodziców dziecka nie przynoszą rezultatów, niezwykle przywiązana już do chłopca para postanawia go adoptować, dając mu na imię Edan.

Kręte ścieżki przeznaczenia, którymi podążają ludzie sprawiają, że małżeństwa stają się sąsiadami – Kasia bowiem odpowiada na prośbę swojego wujka, który w zamian za opiekę postanawia przepisać im dom z ogrodem. Łączą ich także dzieci – będąc niemal w tym samym wieku Gaja i Edan bawią się ze sobą, a groźny pożar który cudem tylko przeżyli, jeszcze cementuje związek pomiędzy nimi i ich rodzinami. Niestety czas bywa bezlitosny, również dla przyjaźni. Po trzynastu latach znajomości nieśmiała i wycofana dziewczynka robi wszystko, by tylko nie wejść w drogę Edanowi, który w okrutny sposób wyśmiewa się z jej niezdarności oraz nietypowych zainteresowań. Gaja jest bowiem zafascynowana otaczającym światem i wszystkimi jego aspektami. O faunie, florze, a nawet zjawiskach pogodowych wie więcej, niż niejeden nauczyciel, co zresztą nie przysparza jej popularności ani u profesorów, ani u rówieśników. Co gorsze, Gaja nie potrafi przypomnieć sobie momentu, w którym Edan z przyjaciela stał się zaciekłym wrogiem, wie jednak, że lepiej go unikać. Zresztą dziewczynka nie ma czasu na rozważania dotyczące Edana – nie dość, że od pewnego czasu wydaje jej się, że jest śledzona przez tajemniczego mężczyznę, to na dodatek w jej ręce trafia niezwykła, stara książka, która okazuje się być przepustką do świata magii. Przewodnikiem po tym świecie staje się mała myszka, za sprawą której Gaja jest w stanie odczytać tekst umieszczony na stronach księgi. Jakby jeszcze mało było niezwykłych wydarzeń w życiu nastolatki, dowiaduje się ona, że tak naprawdę nie jest biologicznym dzieckiem Polańskich. 

Kim są zatem rodzice, którzy pozostawili Gaję na pastwę żywiołów? Dziewczyna wkrótce będzie mogła się tego dowiedzieć, choć prawda jest tu bardziej niezwykła, niż fantazja. O tym, jak potoczą się losy dziewczynki i – przede wszystkim – kim naprawdę jest, dowiemy się z porywającej powieści „Wybraniec”. Zaskoczy nas nie tylko historia Gai, ale również jej towarzysza dziecięcych zabaw, bowiem okazuje się, że także Edan będzie musiał stawić czoła swojej prawdziwej naturze. Czy nastolatki, uwikłane w walki żywiołów, obciążone tragediami z przeszłości, odnajdą drogę do siebie? Czym jest niezwykła choroba Edana, czy Gaja będzie w stanie (i co najważniejsze – czy będzie chciała) mu pomoc. Czy opowieści o królestwach to tylko fantazja, czy jednak one istnieją? Czy rzeczywiście ich mieszkańcy musza obawiać się Królestwa Ognia, czy może zagrożenie czyha z innej strony? Odpowiedzi szukać będziemy na stronach książki, która przenosi nas do świata pełnego fantazji. Żyjemy życiem bohaterów, którzy – choć narażeni na niebezpieczeństwo – mają w sobie niezwykłą świeżość i witalność. Nawet złożony chorobą Edan intryguje, z napięciem oczekujemy na pojawienie się tatuażu u Gai, słuchamy zagadkowej i pełnej intryg historii zwaśnionych królestw. Plastyczne opisy, wyraziste postacie i niezwykła fabuła, cechujące książkę sprawiają, że zakończenie lektury witamy z niedowierzaniem – kiedy minęły te godziny spędzone na wędrówce przez krainy i na demaskowaniu sekretów? Pociesza nas jedynie myśl, że możemy spodziewać się kolejnej części – nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej, skoro „zła magia przedostała się do świata ludzi”

sobota, 5 lipca 2014

Iwona J. Walczak "Dom złudzeń. Iga"

Tytuł: Dom złudzeń. Iga
Autor: Iwona J. Walczak
Wydawnictwo: Replika


Mówi się, że życie potrafi sprawić nam największe niespodzianki i pisze takie scenariusze, których nie powstydziłby się poczytny autor. Niestety, czasami los nie jest dla nas łaskawy i wystawia nas na bolesne próby, testuje naszą wytrzymałość i z triumfem patrzy na naszą porażkę. Jeśli jednak pozostaniemy nieugięci, jeśli znajdziemy w sobie wiarę i siłę by walczyć, to zwycięstwo będzie prawdziwym szczęściem i doda nam skrzydeł. Bo sztuką tak naprawdę nie jest kroczyć przez życie omijając wszelkie przeszkody czy wycofując się, ale stawić im czoło. 

Wydawać by się mogło, że Iga nigdy nie stanie w obliczu przeszkody – wszak mąż odsuwał od niej wszelkie problemy i kłopoty. Ona miała tylko pięknie wyglądać, relaksować się w Spa i podróżować, wystawiając swoje ponętne ciało do słońca. Od prowadzenia firmy był Leszek, przy nim przestała rozumieć znaczenie słowa oszczędność, a zwitki banknotów, wręczane jej „na cukiereczki” – jak to określał – szybko wypływały z jej rąk, zamieniając się w kolejne markowe ciuchy, buty czy pamiątki z zagranicznych wypraw. 

Złośliwy chichot losu dopadł ją po powrocie z kolejnej wyprawy, kiedy znudzona koiła swoja samotność towarzystwem przystojnego i tajemniczego Ludwika. Nagle okazało się, że wraz z Leszkiem nie mają nic oprócz długów i tylko rozdzielność majątkowa stanowi szansę na przetrwanie. Na dodatek mąż postanowił zostawić ją w kryzysie, przekreślając za jednym zamachem ich związek, kontakty z dzieckiem, piękną posiadłość, zwaną Akacjowym Domem, jak i firmę wraz z ziemią, będącą rodzinnym majątkiem. 

Frywolna, głupiutka bohaterka wciągającej powieści Iwony J. Walczak „Dom złudzeń” miała wybór. Mogła odciąć się od wszystkiego, co udało się dotąd zdobyć i, może trochę biedniejsza, ale rozpocząć nowe życie. I rzeczywiście je zaczęła, ale biorąc na siebie olbrzymią odpowiedzialność za farmę rolną. Mimo, że nigdy nie lubiła tego, co niosło ze sobą wiejskie życie, że nigdy nie zaprzątała sobie głowy bilansami, sprawozdaniami finansowymi, aktywami i pasywami, postanowiła walczyć. Małżeństwa nie udało się uratować, podobnie jak większości aktywów, ale o resztę toczyła bój z godnym podziwu uporem. I właśnie ta postawa stanowi prawdziwą wartość powieści Walczak. Powieści przeciętnej, nieco naiwnej, momentami zbyt ckliwej i ciężkostrawnej, ale jednak niosącej ze sobą nadzieję na lepsze jutro i kształtującej postawy.

Na naszych oczach Iga przechodzi prawdziwą metamorfozę. Mimo, że wciąż w tle toczy się romans z żonatym Ludwikiem, mimo że wciąż zadłużonej kobiecie zdarzają się wakacyjne wypady, że niekiedy jej naiwność i infantylność zaskakuje, to jednak z podziwem można obserwować, jak na zgliszczach luksusowego życia próbuje budować skromniejszą egzystencję, ale o wiele bardziej wartościową, wypełnioną szlachetnymi ideami i priorytetami. Powoli odzyskuje swoje status quo, a z zahukanej, egzaltowanej i egoistycznej kobiety zmienia się w bizneswoman, która ma przed sobą ściśle wytyczoną drogę.

Na tej nowe drodze brakuje jej tylko kogoś, do kogo mogłaby się przytulić, kto dodawałby jej skrzydeł. Ludwik nie może pełnić takiej roli – sztywne granice ich związku już dawno zostały wytyczone. Może zatem Kosma, przyjaciel z dzieciństwa, którego kiedyś odrzuciła? Przyjaciel, który po latach, słysząc o jej problemach znów nawiązał z nią kontakt deklarując pomoc …

Akcja „Domu złudzeń” toczy się na dwóch płaszczyznach, a przeszłość i teraźniejszość przenikają się, tworząc spójną całość. Dopiero czytając o niełatwym dzieciństwie Igi, o jej dorastaniu, o latach spędzonych u boku dziadka w Złotniczkach, zaczynamy darzyć bohaterkę sympatią rozumiejąc jednocześnie desperacką walkę o ziemię i o ocalenie Domu Złudzeń. Z zachwytem śledzimy również opowieści dziadka o jego wojskowej służbie, o patriotycznych postawach i przywiązaniu do ziemi, do korzeni.

Lata temu, dziadek Igi powiedział: „Gdy będziesz powolna, jak ten strumień, każdy wiatr cię przegoni. Jeśli będzie silny, to i złamie. Nie daj się, bądź szybsza i mocniejsza niż wiatr. Nie szepcz, mów głośno, a nawet krzycz”. I choć wydawać by się mogło, że zapomniała tą lekcję, to jednak osiągnięcia na polu biznesowym i gotowość do stawienia czoła największym problemom świadczą o tym, że słowa starego, ukochanego człowieka głęboko zapadły jej w serce. Zapadają i nam, wyczekującym kolejnej części powieści …

wtorek, 3 grudnia 2013

Maciej Bennewicz „Życie na Ziemi. Poradnik dla kosmitów”

Tytuł: „Życie na Ziemi. Poradnik dla kosmitów”
Autor: Maciej Bennewicz 
Wydawnictwo: Studio EMKA







Od dziesięcioleci ludzie pragną skontaktować się z innymi cywilizacjami, wierząc, że gdzieś tam daleko w kosmosie istnieje życie, że kiedyś otrzymamy odpowiedź na nasze wezwania. Co jednak taki przedstawiciel innej galaktyki powiedziałby widząc nas, Ziemian i otaczającą nas rzeczywistość. Czy byłby zafascynowany, a może zdegustowany zachodzącymi na Ziemi interakcjami i procesami społecznymi? Czy potraktowałby nas, jako gatunek z góry skazany na porażkę i wyginiecie, czy może przeciwnie – mógłby czerpać od nas pomysły i inspiracje? 

Popuść wodze fantazji i wyobraź sobie, że to ty jesteś tym międzygalaktycznym podróżnikiem, dla którego Ziemia jest stacją przystankową. Zamknij oczy i … co widzisz? Być może obraz planety i zamieszkujących go stworzeń chodzących na dwóch nogach i nazywających się ludźmi wcale ci się nie podoba. I wiesz co? Wcale ci się nie dziwię…

Dla tych, których wyobraźnia nie pozwoli na wykreowanie tak futurystycznego i absurdalnego świata, w którym obecnie żyjemy, Maciej Bennewicz przygotował niezwykły hologram. Książka „Życie na Ziemi. Poradnik dla kosmitów”, opublikowana nakładem wydawnictwa Studio EMKA, jest odbiciem otaczającej nas rzeczywistości, a także słabości, lęków i wad zamieszkujących planetę Ziemia mieszkańców. Nie znajdziesz w tym niezwykłym przewodniku laurek, nie znajdziesz peanów pochwalnych na cześć współczesnej cywilizacji. Bennewicz stosuje zasadę brutalnej szczerości, demaskując wszystkie nasze grzechy i grzeszki, zdzierając z twarzy maski i odbierając nam scenariusze do ról, w których się obsadziliśmy. Nic dziwnego zatem, że pozycja ta została okrzyknięta najbardziej kontrowersyjną książką autora, bowiem zawiera prawdę o nas samych, a bardzo często tej prawdy poznać wcale nie chcemy. 

„Wy, ludzie, tak wspaniale potraficie ignorować rzeczywistość. Jesteście prawie ślepi i prawie głusi (…)” – tym cytatem z Terry`ego Pratchetta autor rozpoczyna naszą niezwykłą podróż. Poznajemy Kosmitę i ze zdumieniem stwierdzamy że praktycznie wcale się on od nas nie różni – wszak i my niekiedy czujemy się wyobcowani, izolujemy się od społeczności, albo to społeczność z nas rezygnuje. Niekiedy jesteśmy dewiantami, jesteśmy podejrzani, jesteśmy ofiarami, które łatwo napiętnować, oskarżyć. Ta stygmatyzacja jest głęboko zakorzeniona w ludzkiej naturze, choć – paradoksalnie – uznanie jakiegoś zjawiska za dewiacyjne zależny nie od samej natury zjawiska, ale od jego społecznego postrzegania. 

Kiedy już Kosmita został zidentyfikowany, nie pozostaje nic innego, jak tylko lądować. A gdzie? Na planecie Ziemia oczywiście, miejscu uwielbianym przez zamieszkujących tu ludzi i – prawdopodobnie z powodu tej miłości – systematycznie niszczonym. Nie sądź, że każdy powita cię tu z otwartymi ramionami. Wśród gościnnych frików, którzy gotowi są zaprosić obcego kosmitę pod swój dom, pełno jest tu paranoików, którzy będą obawiać się kradzieży bądź zarażenia, tudzież koloru twojej skóry (a`propos – masz skórę?). Znajdziesz tu również zabójców i trucicieli, cyników, a także polityków, którzy wmawiają wszystkim, że są wielcy, że wiele potrafią i wiele mogą. 

Jeśli znalazłeś się wśród Ziemian najlepszą strategią będzie brak zaufania. Pamiętaj: kiedy wejdziesz między wrony musisz krakać tak jak one. To takie ziemskie porzekadło, niezwykle prawdziwe niezależnie od zmieniających się czasów. Tylko kosmici go nie znają, zresztą poznasz kilku z nich, jeśli tylko zatrzymasz się tu na dłużej. Wówczas stopniowo zgłębiać będziesz ludzką mentalność, absurdalne zachowania ludzi mających władzę i tych na dole, którzy boją się własnego cienia. Dowiesz się czym jest wolność i dlaczego ludzie potrzebują zniewolenia, poznasz przyczynę zawierania sojuszy i gromadzenia bogactw i przeczytasz o ufności, czyli szczególnym, zanikającym w naszych czasach stanie. I choć wiele razy zadasz sobie zapewne pytanie „Co ja tu robie? Czy rzeczywiście tego chcę?”, to pozostaniesz, by badać przyczyny nienawiści, poznać innych kosmitów – samotników i memów, nałożyć kilka masek i wejść w kilka ról. 

Przerażony? Bez obaw (łatwo tak mówić komuś, kto siedzi bezpiecznie w czterech ścianach i zasłania się ekranem komputera), Bennewicz przygotował dla każdego kosmity porady – krótkie notatki po omówieniu każdego niecodziennego zjawiska, definiujące go i wskazujące możliwe rozwiązania oraz sposoby zachowania. W to wszystko wplecione są też niezwykłe bajki Gonza, pobudzające do myślenia, wejrzenia w siebie i zastanowienia się, kto tak naprawdę jest kosmitą. 

Książka „Życie na Ziemi. Poradnik dla kosmitów” to gigantyczna układanka, dla której inspiracją stała się codzienność. To życie na Ziemi rozłożone na czynniki pierwsze, to analiza zachowań – może nie dogłębna, ale zostały w niej uchwycone najistotniejsze elementy, cechy i mechanizmy działań. Z tych fragmentów wyłania się socjologiczny portret człowieka jako jednostki i ludzi jako grupy. Niestety nie zawsze barwy użyte do jego odzwierciedlenia są jasne, podobnie jak nie zawsze czyste są intencje, zamiary i zachowania ludzi. Bennewicz w iście makiaweliczny sposób zmusza nas do konfrontacji z własnym odbiciem i refleksji nad swoją naturą i postępowaniem.

Być może znajdziesz w książce potwierdzenie słuszności swoich racji, być może będziesz musiał nieco nad sobą popracować. Jedno jest pewne – książka Bennewicza nie jest pozycją, którą można przeczytać w chwili relaksu i odstawić na półkę, by ozdabiała designerski mebel swoją prostą, choć stylowa okładką. Książka Bennewicza to raczej broń wymierzona w ludzkość, choć jej przeznaczeniem nie jest zabijać, ale zmieniać. O ile oczywiście mamy w sobie nieco samokrytyki i wrażliwości, by wyczuć wcale nie subtelną ironię i prześmiewczy ton autora. To sprawia, że mamy do czynienia z pozycją wyjątkową, unikatową, iście kosmiczną – cokolwiek by to miało znaczyć!