Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Czarownica. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Czarownica. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 11 lutego 2024

Marah Woolf "Znak i omen. Wiccańskie kredo. Tom I"

Tytuł: Znak i omen. Wiccańskie kredo. Tom I
Autor: Marah Woolf
Wydawnictwo: Jaguar




Jak straszne to musi być uczucie, dzień po dniu udawać kogoś innego, dzień po dniu, zakładać maskę. Jak straszne musi być cierpienie w samotności i świadomość, że nie zrobiło się nic, by uratować bliskich. Jak straszne musi być zmaganie z codziennością wiedząc, że tak naprawdę niewiele można zmienić, że to, jak wygląda życie teraz, może pozostać niezmienne.

niedziela, 7 lutego 2021

Anna Klejzerowicz "Czarownica"

Tytuł: Czarownica 
Autor: Anna Klejzerowicz 
Wydawnictwo: Replika 


Wielu z nas marzy, by pewnego dnia rzucić wszystko, by pozostawiając za sobą kłopoty, rozterki, smutki, zacząć wszystko od nowa. Z wypiekami na twarzy czytamy historię o śmiałkach, którzy na taki nowy początek się zdecydowali , sami jednak rzadko podejmujemy takie wyzwanie, piętrząc przed sobą trudności i racjonalizując wybór mniejszego zła. 

wtorek, 12 lutego 2019

Marta Kisiel "Nomen Omen"

Tytuł: Nomen Omen
Autor: Marta Kisiel
Wydawnictwo: Uroboros


Czy można wieść zwyczajne życie mając na imię Salomea Klementyna? A na nazwisko – jakby mało było jeszcze nieszczęść - Przygoda? Ten fatalny start z takim imieniem zapowiada wcale nie lepszą przyszłość, bowiem kogoś o takiej tożsamości mogą spotykać wyłącznie klęski żywiołowe i same tragiczne przypadki. I jeśli wydaje ci się drogi czytelniku, że to tobie pech depcze po piętach, to koniecznie musisz sięgnąć po przygody panny Przygody. Poprawa humoru – gwarantowana.

piątek, 9 listopada 2018

Jenny Blackhurst "Czarownice nie płoną"

Tytuł: Czarownice nie płoną 
Autor: Jenny Blackhurst 
Wydawnictwo: Albatros 


Oskarżane o niecne czyny, rzucanie złych uroków, sypianie z szatanem, obwiniane za wszelkie niepowodzenia mieszkańców okolicznych wiosek, złą pogodę, pomór bydła, piętnowane za to, że są inne, w przeszłości płonęły na stosie. Mowa oczywiście o czarownicach, szeptuchach czy jakkolwiek by je nie nazywać – o kobietach, które wiedziały więcej, potrafiły czytać, sporządzać lecznicze wywary, a nierzadko po prostu o kobietach, które były niewygodne, które komuś się naraziły. Świat nie miał wobec nich litości, były odmienne, więc należało je zdeptać, zniszczyć, wyplenić, tak jak i zło, które rzekomo wdarło się w ich serca. 

sobota, 17 lutego 2018

Adam Faber "Księga Luster. Kroniki Jaaru"

Tytuł: Księga Luster. Kroniki Jaaru
Autor: Adam Faber
Wydawnictwo: Czwarta Strona



Na początku świata Danu istniał kamień, chroniony przez Zielone Kapłanki. Został on jednak wykradziony, ale złodziejowi nie udało się naprawdę go posiąść. Kiedy tylko dotknął przedmiot, ten rozpadł się na dwie części – jedna część kamienia pozostała w magicznym świecie zwanym Jaarem, druga zaś znalazła się w świecie ludzi…

poniedziałek, 30 października 2017

Paluszki czarownicy, nie tylko na Halloween

Mimo iż Halloween coraz mocniej zakorzenia się w polskiej rzeczywistości, wciąż jeszcze wiele osób udaje, że święta tego nie ma, bądź też otwarcie go neguje. 
Choć nie należę do osób, które chodzą z cukierkami po osiedlu wypowiadając słynne „cukierek albo psikus”, rozumiem potrzeby dzieci, które niczym gąbka chłoną zachodnie wzorce i zwyczaje. 
Dlatego też, zaspokajając potrzebę zabawy, ale jednocześnie nawiązując do klimatu Halloween, postanowiłam dziś zatańczyć z czarownicą, czyli … upiec jej paluszki. Oto przepis, który może stać się hitem każdej imprezy dla dzieciaków, zarówno tej halloweenowej, jak kolejnej – andrzejkowej.

środa, 26 lipca 2017

Lene Kaaberbøl "Zaklinaczka. Próba ognia"

Autor: Lene Kaaberbøl 
Wydawnictwo: Debit


Tylko niektórzy są świadomi faktu, że magia mieszka w każdym atomie otaczającego nas świata. Nawet, jeśli jej nie dostrzegamy, jest wciąż obecna, zaś pomiędzy nami są jej przedstawiciele. I tak, jak w brutalnej rzeczywistości są ludzie dobrzy i źli, tak i w magicznym świecie siły te wciąż się sobą ścierają. Od tego jednak, kto wygra, zależeć może nie tylko los tego świata magii, ale również i naszego…

niedziela, 4 czerwca 2017

Joanna Rajch "Zagubiona Dolina"

Tytuł: Zagubiona Dolina
Autor: Joanna Rajch


„Biali nie mogą ocalić Ziemi. Biali niosą ze sobą zagładę dla wszystkiego, co żyje. Palą i karczują lasy, mordują zwierzęta dla czystej przyjemności zabijania. Są złem, które zalewa ziemię Indian pozostawiając po sobie zgliszcza. Zaufać białemu, to jak włożyć do kieszeni jadowitego węża” – historia pokazuje, jak bardzo prawdziwe są te słowa. Biały człowiek ze swoim dążeniem do ekspansji, do podbijania i zawłaszczania nowych lądów, do nieustannego powiększania swojego terytorium niesie ze sobą tylko okrucieństwo, zło i pustkę. Stosując technikę spalonej ziemi odbierają jej to, co świadczy o wielkości – niszczą naturę, starając się zmienić rządzące nią prawa. Zaburzają rytm przyrody wycinając lasy i stawiając szklane biurowce, zamykając zwierzęta w klatkach, a na inne polując bez umiaru i bez litości. Czy jest takie miejsce, którego jeszcze nie zdążyli zniszczyć?

sobota, 10 października 2015

Literackie podróże: Wrocław

Nowoczesność przeplatająca się z historycznymi obiektami, niezwykły klimat, bogate zbiory muzealne - słowa te mogłyby opisywać kilka, a nawet kilkanaście polskich miast. Żadne z nich nie ma jednak tego, co ma Wrocław, czyli … krasnoludków. Impulsem do wyruszenia ich tropem był właśnie otrzymany w prezencie krasnoludkowy plan miasta oraz bilety PolskiBus w cenie 10zł. 

Pierwszym krasnalem we Wrocławiu był Papa Krasnal, pomnik ruchu społecznego Pomarańczowej Alternatywy. Następnie, kolejno zaczęły w różnych częściach miasta pojawiać się sympatyczne krasnale. Warto ich uważnie wypatrywać szczególnie, że niekiedy potrafią zaskoczyć …

niedziela, 16 września 2012

Marta Stefaniak "Czary w małym miasteczku"

Tytuł: Czary w małym miasteczku
Autor: Marta Stefaniak
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Nie ma chyba osoby, która w dzieciństwie nie słuchałaby bajek o wróżkach, elfach czy magicznych krainach. Niektórzy, tę wiarę w magię stracili w procesie dorastania, lecz są również osoby, które tęsknie wypatrują czarodziejek mogących spełniać ich pragnienia, szukają kwiatów paproci czy też wędrując drogą tęczy, próbują odnaleźć zakopane skarby. Ta wiara w nadnaturalną siłę, zbyt często sprowadzaną wyłącznie do bajek, jest czymś niewinnym i pięknym, jednak pod warunkiem, że nie przeszkadza w codziennym życiu. Jak wyglądałyby bowiem nasze miasteczka, gdybyśmy czekali na pojawienie się w nich wróżki? Jak funkcjonowałyby sklepy, banki, kina czy przychodnie, gdyby zależały od spełnienia życzeń złożonych w obliczu spadających gwiazd?
Zapewne miejsca te zamierałyby powoli, a ludzie, powoli straciliby nadzieje na to, że cokolwiek mogą zrobić, cokolwiek zmienić. Miejsca te wyglądałyby jak miasteczko z fascynującej powieści Marty Stefaniak, doprawionej słodkim lukrem, szczyptą magii i sporą dawką szarej rzeczywistości. „Czary w małym miasteczku” to urokliwa opowieść dla wszystkich, którzy wierzą zarówno w białą, jak i czarną magię, a także dla tych, którym trudno w szarości dnia codziennego odnaleźć na nowo kolory z dzieciństwa. To powieść dodająca otuchy, wlewająca w serca nadzieje i pokazująca, że niezależnie od pomocy dobrej wróżki, kluczem do sukcesu jest po prostu to, by „chciało się chcieć”.
Małe, prowincjonalne miasteczko opisane przez Stefaniak nie ma nazwy, ale właściwie może być nim każda miejscowość, po której ulicach wraz z górami śmieci hula wiatr, wystawy sklepowe straszą starymi plakatami i rdzewiejącymi kratami, zaś wskaźnik bezrobocia znacznie przekracza średnią krajową. Jedyna aktywność ma miejsce w parkach opanowanych przez nastolatków będących pod wpływem alkoholu bądź też wokół budek z piwem i barów. W takim właśnie miasteczku mieszka Maria, pracownica urzędu miejskiego, skrycie nienawidząca swojej pracy – jedynego źródła utrzymania czteroosobowej rodziny, frustracje wyładowująca podczas wypiekania pączków i innych delicji, którymi hojnie częstuje wszystkich dookoła. Tu także żyje Krysia, sklepowa, która drży przed mężem alkoholikiem, kiedy ten wraca z saksów w Niemczech oraz Artur, syn właścicieli miejscowego hotelu, których całe dnie upływają na robieniu sobie wzajemnie na złość oraz na kłótniach. W miasteczku mieszka także lekarka Łucja, zmagająca się ze swoją samotnością, czternastoletnia Joasia molestowana przez księdza czy skorumpowany burmistrz. Każdy z bohaterów obarczony jest problemami, każdy próbuje ułożyć sobie życie w dogorywającym miasteczku, choć udaje się to z trudem.
Wszystko się jednak zmienia (jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – chciałoby się powiedzieć), kiedy do tego szarego i smutnego miejsca przybywa urocza staruszka, Anna Kowalska. Wraz z nią w sercach mieszkańców zaczyna płonąć płomyk nadziei na lepsze jutro i wola walki o to, by coś zmienić. Drobne metamorfozy, przyjazne gesty i akty odwagi składają się na toczący się lawinowo proces przemiany sennego miasteczka w urokliwe miejsce pachnące pączkami Marii czy rozświetlone neonami reaktywowanego kina. Niestety, wkrótce po nowej mieszkance przybywa kolejny gość, który w dziwnych okolicznościach zajmuje piękną willę okolicznego hurtownika i jego żony, dentystki. Ów nowy rezydent, a właściwie rezydentka, to Edyta Nowacka, choć właściwie jedynym imieniem, jakie do niej pasuje, jest to  właściwe – Mogiera. Jej czarna jak smoła dusza zrobi wszystko, by odwrócić proces wielkiej odbudowy, zaczyna zatem sączyć jad w dusze wszystkich mieszkańców,  zatruwając ich swoją nienawiścią, czyniąc słabymi i mało podatnymi na ciosy czy pokusy. Anna, a właściwie Rosmonda, niestety nie może uchronić każdego…
„Czary w małym miasteczku” Marty Stefaniak, to powieść przepełniona świeżością i naturalnością, która dzięki domieszce magii zaskakuje czytelnika, kusi, ale i skłania do myślenia. Mimo, że książka należy do tych, które czyta się w sposób „lekki i przyjemny”, to poruszane w niej tematy bynajmniej do ważkich nie należą. Wręcz przeciwnie – autorka dotyka najgorszych bolączek małych (choć nie tylko tych zamkniętych w granicach miasteczek) społeczności dając nam okazję, byśmy zmobilizowali siły i stanęli do walki. Pokazuje, że choć magia się przydaje, to tak naprawdę prawdziwa siła tkwi w nas. Wystarczy tylko podjąć decyzję i wprowadzić ją w życie, a cały wszechświat zacznie nam sprzyjać. Nawet wróżka …



Recenzja znajduje się także na stronach wortalu literackiego Granice.pl

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Anna Klejzerowicz "Czarownica"

Autor: Anna Klejzerowicz
Tytuł: Czarownica
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka










Gdzieś na granicy realności i tego co magiczne, stoi mała chatka. Drewniany domek z kołatką w kształcie smoka i zieloną ławeczką w ogrodzie przywodzi na myśli dawne legendy i baśnie w tym te o czarownicach, ich eliksirach i kotach - nieodłącznych towarzyszach posługującej się zaklęciami kobiety. Zazwyczaj mieszkanka takiego domostwa, domu „Baby Jagi” przywodzi na myśl staruszkę o zakrzywionym nosie i brodawkach na twarzy, w skupieniu warzącą magiczne nalewki z oka skorpiona, pająków czy ziół rwanych w księżycowym blasku. Nikt nawet przez chwilę nie będzie podejrzewał czarownicy o zdolności plastyczne i artystyczny wyrób lalek, bądź też o wielką wrażliwość, miłość do zwierząt i o to, że maska wyizolowanej ekscentryczki to tarcza obronna przed całym złem tego świata i traumatycznymi wydarzeniami z przeszłości.
Sięgając po „Czarownicę” Anny Klejzerowicz, znanej między innymi z opowiadań grozy, oczekiwałam – stereotypowo - spotkania z tym co nieznane, niewyjaśnione i mroczne. Tymczasem najnowsza powieść autorki, choć podszyta pewną dozą magii, tak naprawdę jest wzruszającą historią o miłości, ludziach i wpływie otoczenia na każdego z nas. Mimo swej prostoty książka porusza serca i zwraca naszą uwagę na to, co w życiu jest najważniejsze - na drugiego człowieka, konieczność obdarzania innych zaufaniem, a także na zwyczajne gesty, które niekiedy są bardziej wymowne niż tysiąc słów.
Klejzerowicz przedstawia nam swojego bohatera (tu miła odmiana w świecie sfeminizowanej powieści obyczajowej), czterdziestolatka, mieszkańca Gdyni i współwłaściciela firmy komputerowej, który pewnego dnia podejmuje decyzję o zakupie ziemi i budowie domu. Działka na końcu wsi, na samym jej skraju, obudziła w nim tęsknoty za dawno porzuconym marzeniem - posiadaniem koni i chęć zjednoczenia się z naturą, zamiany blokowiska na niczym nie skrępowaną przestrzeń. Michał nigdy nie sądził, że ten ryzykowny krok przyniesie mu coś więcej, niż tylko wolność czy nowe życiowe priorytety.
We wsi, w domku „Baby Jagi” właśnie, mieszka Ada - kobieta, która wyjątkowo fascynuje Michała. Otoczona kotami, z psem Reksem u boku, skryta za burzą rudych włosów i okularami, w ciszy przeżywa swój ból, nie utrzymując praktycznie z nikim kontaktu. Cały jej świat stanowią jej pupile i lalki, które wykonuje na sprzedaż do galerii, sklepów i teatrów. Stopniowo odkrywa ona przed mężczyzną mroczne sekrety przeszłości. Przeszłości której demony prześladują ją do dziś. Kiedy w ich życiu pojawi się osierocona dziewczynka - Małgosia, będą musieli zdecydować, co tak naprawdę liczy się w życiu i co gotowi są poświęcić dla związku. „(…) na tym właśnie polega miłość? Na kompromisach! Nie ma tu żadnego poświęcenia. Takie pojęcie nie istnieje jeśli się kogoś kocha. To jest po prostu… współistnienie”- te piękne słowa, będące kwintesencją miłości kieruje Michał do Ady, bowiem ich uczucie zostaje wystawione na próbę.
Czy para zdecyduje się na adopcję pomimo niechęci Ady do dzieci? Czy ból, który kobieta nosi w swoim sercu kiedyś zmaleje? Jak potoczą się losy dwojga ludzi, którzy na małej wsi odnaleźli siebie nawzajem i stworzyli rodzinę? Anna Klejzerowicz odpowiadając na te pytania przeniesie nas do świata, w którym kontakt z naturą przynosi ukojenie, a najlepszym lekarstwem na całe zło jest (oprócz mruczącego kotka) miłość drugiej osoby czy zwyczajna ludzka życzliwość.

Recenzja została umieszczona również na stronach wortalu literackiego Granice.pl.