Pokazywanie postów oznaczonych etykietą majątek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą majątek. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 24 kwietnia 2025

Lifestyle: 10 sprawdzonych sposobów na wzbogacenie się dla osób o przeciętnych dochodach

źródło: pixabay
W świecie szybkich kredytów, błyskawicznych zakupów i finansowej dezinformacji coraz trudniej o prostą, zdroworozsądkową wiedzę. Czy mając przeciętną pensję i zwyczajny zawód, można się wzbogacić? Można. Potrzeba tylko starej, sprawdzonej recepty: pracowitości, rozsądku i cierpliwości. Nasi przodkowie nie potrzebowali „coachów” ani kryptowalut, żeby pomnażać majątek. Dziś mamy więcej możliwości, ale nie powinniśmy zapominać o zasadach, które działały zawsze. Oto dziesięć z nich – aktualnych, konkretnych i możliwych do wdrożenia od zaraz.

piątek, 23 czerwca 2023

Bob Proctor "12 reguł sukcesu"

Tytuł: 12 reguł sukcesu
Autor: Bob Proctor
Wydawnictwo: OnePress



Czym jest dla ciebie sukces? Dla jednych będzie to okrągła sumka na koncie, inni utożsamiają sukces ze sportowym samochodem lub willą w popularnej miejscowości. Dla jeszcze innych sukcesem będą zagraniczne podróże, wejściówki do najmodniejszych klubów czy możliwość stołowania się z restauracjach z gwiazdkami Michelin. Tak naprawdę jednak sukces to coś więcej niż tylko rzeczy materialne czy zapisy na koncie. Prawdziwy sukces bowiem jest drogą, a nie celem, a osiągają go ci, którzy kochają to, co robią, nie poddają się, podejmują ryzyko i każdego dnia stają się lepsi w swoim fachu.

niedziela, 13 listopada 2022

Brian Tracy "Przemiana Feniksa. 12 cech ludzi sukcesu, które pomogą ci się odrodzić i ruszyć do przodu w pracy i w życiu prywatnym"

Tytuł: Przemiana Feniksa. 12 cech ludzi sukcesu, które pomogą ci się odrodzić i ruszyć do przodu w pracy i w życiu prywatnym
Autor: Brian Tracy
Wydawnictwo: OnePress


Chyba każdy z nas przynajmniej raz zastanawiał się, co takiego się dzieje, że jedni osiągają sukces, a inni nie. Co takiego musi się stać, że jedni zostają milionerami, mają piękne domu, szczęśliwe związki, inni zaś żyją skromnie, odliczając dni do kolejnej wypłaty, nie mogąc sobie pozwolić na nic ekstrawaganckiego, planując nawet codzienne zakupy spożywcze?

czwartek, 30 stycznia 2020

Ken Honda „Happy money. Japoński sekret prawdziwego bogactwa”

Tytuł: Happy money. Japoński sekret prawdziwego bogactwa
Autor: Ken Honda
Wydawnictwo: Buchmann


Jak to się dzieje, że niektóre osoby mogą cieszyć się bogactwem, nie zamartwiają się o to, w jaki sposób zapłacić rachunki czy wyposażyć dziecko do szkoły? Dlaczego jednych stać na wszystko, począwszy od wspaniałych podróży, okazałych domów po stołowanie się w ekskluzywnych restauracjach, podczas gdy inni muszą gnieździć się z rodziną w wynajmowanej kawalerce? Czy bogactwo i droga do niego, to tajemna wiedza, w której są posiadaniu? I co najważniejsze, czy istnieje jakiś sposób, by stać się trwale bogatym? Oczywiście, że tak. Wszystko zależy jednak od tego, czy … twoje pieniądze się uśmiechają.

wtorek, 5 listopada 2019

Fiodor Dostojewski "Gracz"

Tytuł: Gracz
Autor: Fiodor Dostojewski
Wydawnictwo: MG


Powszechnie wiadomo, że hazard to uzależnienie, podobnie jak alkohol czy narkotyki. Niestety, jako uzależnienie behawioralne, nie jest powszechnie postrzegany przez społeczeństwo jako niebezpieczny, dlatego też mało się mówi o konieczności walki z nim. Tymczasem koszt, jaki ponoszą zarówno sami gracze, jak i ich otoczenie, jest naprawdę olbrzymi, i mowa tu zarówno o finansowej stronie hazardu, jak i o wymiarze zdrowotnym. O ile w przypadku innych uzależnień, istnieje jakiś określona substancja, która jest środkiem do uzależnienia, to w przypadku hazardu można stwierdzić, że gracz uzależniony jest od pieniędzy, a właściwie od mglistej obietnicy ich zdobycia. Zdumiewające jest to, że nawet wielokrotna przegrana nie skłania do refleksji na temat braku szans na rozbicie banku. Co więcej, właśnie kolejne porażki sprawiają, że pojawia się złudna nadzieja na to, że los się odmieni, że pojawi się szansa na odegranie, że wygrana jest niemal na wyciągnięcie ręki. W konsekwencji gracze nie tylko są w stanie przegrać wszystkie dostępne środki finansowe, ale również zapożyczyć się, a nawet sięgnąć po bardziej drastyczne metody zdobycia pieniędzy. 

niedziela, 22 września 2019

Czy można cofnąć darowiznę?

źródło: pixabay
Działka podarowana córce w zamian za opiekę. Dom czy cenna biżuteria dla dziecka, wnuka czy innej osoby, którą w swojej hojności chcemy obdarzyć. Niestety bywa niekiedy tak, że ukochana córka bądź syn, niezwykle pomocna do tej pory siostrzenica bądź siostrzeniec, zmieniają się po takim prezencie o 180 stopni. Czy zatem, żałując decyzji o darowiźnie, możemy jeszcze coś zrobić? Czy i kiedy możemy się wycofać? Warto wiedzieć, jak to zrobić w sposób prawidłowy, zaś w razie konieczności interweniować może adwokat. I choć jest to bolesne, warto uzmysłowić sobie, że w przypadku niektórych sytuacji powiedzenie, że "z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu (i to nie zawsze)" jest prawdziwe, choć darowizna oczywiście nie musi dotyczyć wyłącznie rodziny, zaś obdarowanym możemy być zarówno przyjaciółka / przyjaciel czy nawet organizacja.

Czym jest darowizna? 


Darowizna – jak sama nazwa wskazuje – to pieniądze bądź też rzeczy, które należą do nas i które przekazujemy komuś inne­mu, nie żądając nic w zamian. Ta intuicyjna definicja jest zbieżna z tą, którą podaje kodeks cywilny (art. 888), mówiąc, że darowizna to „forma umowy, w której darczyńca zobowią­zuje się do bezpłatnego świadczenia na rzecz obdarowanego, kosztem swoje­go majątku”. O darowiź­nie możemy zatem mówić wówczas, kiedy dzielimy się swoją własnością, czyli przekazujemy własne pieniądze lub inne rzeczy, które do nas należą. 

czwartek, 15 marca 2018

Jolanta Maria Kaleta "Pułapka"

Tytuł: Pułapka
Autor: Jolanta Maria Kaleta
Wydawnictwo: Psychoskok



„Szukanie skarbów może trwać wiecznie, bo wiara w szczęście nic nie kosztuje” – pisał Tomek Michniewicz. Mimo tego, iż większość osób doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż szanse na odnalezienie prawdziwych skarbów, mających nie tylko wartość materialną, ale pozwalających na realne wzbogacenie się, jest bliska zeru, to i tak kolejne pokolenia rozkopują ziemię, przeszukują piwnice i strychy w poszukiwaniu skarbów lub wskazówek do ich odnalezienia. Wyobraźnię poszukiwaczy szczególnie rozpalają skarby zgromadzone podczas II wojny światowej przez Niemców – do dziś żywe są legendy o transportach pełnych dzieł sztuki, złota czy kamieni szlachetnych. Część z nich została ponoć ukryta na Dolnym Śląsku, nic zatem dziwnego, iż tereny te przyciągają poszukiwaczy niczym magnes. Hitlerowcy zwozili tu to, co zrabowali w Polsce, na Ukrainie i w Rosji, starali się też ukryć własne kolekcje, zaś części z tych skarbów nigdy nie odnaleziono.

środa, 11 listopada 2015

Kasia Pisarska „Wiedziałam, że tak będzie”

Tytuł: „Wiedziałam, że tak będzie”
Autor: Kasia Pisarska
Wydawnictwo: MUZA SA

„To uczucie, gdy wiesz, że możesz wszystko, jest niesamowite. To trochę tak, jak wtedy, gdy chodzisz przed wypłatą po sklepach i wszystko ci się podoba, wszystko być chciała, a gdy wracasz z pieniędzmi, udajesz, że niczego ciekawego nie ma. (…) Tylko teraz nie chodzi o torebkę czy kozaki. Chodzi o życie” – chyba nie ma nic bardziej frustrującego, niż posiadanie pieniędzy i brak pomysłu na to, jak je wydać. Szczególnie, jeśli tych pieniędzy jest dokładnie siedemnaście milionów czterysta osiemdziesiąt trzy tysiące, dwieście dwadzieścia cztery … euro. A ty, co byś zrobiła z taką gotówką? Czy szalałabyś w sklepach wykupując całą najnowszą kolekcję Prady? A może wreszcie powiedziałabyś szefowi, co naprawdę o nim myślisz i rzuciła pracę w czasie, jaki potrzebny jest do napisania „adiós”? Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się, jak było by wspaniale, gdybyś już nigdy nie musiała martwić się o pieniądze, gdybyś mogła poświęcić się temu, co naprawdę kochasz?

Nawet, jeśli nigdy podobne myśli nie przyszły ci do głowy, to dzięki lekturze powieści „Wiedziałam, że tak będzie” dostajesz szansę, by popuścić wodzę wyobraźni i zanurzyć się w luksusie. Kasia Pisarska, autorka programów telewizyjnych, dodaje odwagi, byś zaczęła marzyć, byś powróciła do przeszłości i przypomniała sobie, jak miało wyglądać twoje życie, jakie miałaś pragnienia, zanim proza życia zabiła twoją spontaniczność i wykorzeniła szaleństwo i odwagę, by wdrażać zmiany. Opublikowana nakładem wydawnictwa MUZA SA może stać się twoją szansą na spełnienie marzeń, nawet jeśli nie możesz pochwalić się wygraną w totka, a twoje konto świeci pustkami.

Laura i Weronika to przeciętne czterdziestolatki, które dawno już zapomniały, co znaczy dobrze się bawić. Pierwsza porzuciła młodzieńcze marzenia o pisaniu książek i utknęła na stanowisku dziennikarki w piśmie modowym, pisząc „ambitne” teksty o kolorach rajstop czy fasonach spódnic, zaś Weronika jest nauczycielką geografii z nędzną pensją i jeszcze gorszym mężem, którego boi się zostawić. Jak bardzo zmieniłoby się ich życie, gdyby wygrały sporą sumę pieniędzy i mogły robić co tyko chcą? Mają się o tym przekonać już wkrótce, bowiem Weronika wygrała we włoskiej loterii Enalotto główną nagrodę – sumę, którą aż strach przeliczać na złotówki, by nie dostać zawrotu głowy. By mąż nie dowiedział się o nagrodzie niezbędna jest osoba Laury, która wygraną ma odebrać. Zgodnie z planem kobiety jadą do Mediolanu, wypłacić pieniądze, założyć kilka kont bankowych i wspólnie korzystać z majątku. Tyle tylko, że od celu ważniejsza staje się sama podróż, pełna niezwykłych przygód, małych katastrof, wspaniałych smaków i interesujących. Podróż, która jednej z nich przyniesie również miłość …

Co zrobiły Laura i Wera mając pełne konta? Jak bardzo zmieniły swoje życie? Co tak naprawdę dają pieniądze i czy rzeczywiście są najważniejsze w życiu? Na te pytania znajdziesz odpowiedź w powieści „Wiedziałam, że tak będzie” autorstwa Kasi Pisarskiej. Liczne zwroty akcji, spora dawka humoru i przystojni Włosi – na to możesz liczyć sięgając po książkę, której lekki styl czyni ją idealną pozycją na urlopowy wypoczynek czy zimowy wieczór. Znajdziesz tu ponadto opisy miejsc, które zobaczyć warto (a nawet trzeba) oraz potraw, na myśl o których cieknie ślinka. Zabrakło mi jednak głębi, rozwinięcia poszczególnych wątków, płynnego przejścia pomiędzy poszczególnymi scenami. Można odnieść wrażenie, że zamiast powieści mamy do czynienia z serialem, gdzie słowo „cięcie” przerywa pracę nad daną sceną. Jestem przekonana, że dopracowanie pewnych kwestii, zagłębienie się w opisywaną historię czy emocje bohaterów sprawiłoby, że zamiast lekkiej i miłej powiastki o której zapomina się po przeczytaniu, otrzymalibyśmy niezwykle wciągająca powieść, do której wraca się wielokrotnie. Na taką książkę liczę w przyszłości, zaś biorąc pod uwagę fantazję autorki i wprawę, z jaką posługuje się piórem jestem przekonana, że jeszcze niejedną powieść Pisarska opatrzy swoim nazwiskiem i… już nie mogę się doczekać, co wymyśli.

niedziela, 22 marca 2015

Justin Go "Wyścig z czasem"

Tytuł: Wyścig z czasem
Autor: Justin Go
Wydawnictwo: MUZA SA


„Kochać to także umieć się roz­stać. Umieć poz­wo­lić ko­muś odejść, na­wet jeśli darzy się go wiel­kim uczu­ciem. Miłość jest zap­rzecze­niem egoiz­mu, za­bor­czości, jest skiero­waniem się ku dru­giej oso­bie, jest prag­nieniem prze­de wszys­tkim jej szczęścia, cza­sem wbrew własnemu” – tak właśnie miłość widział Vincent van Gogh, trwale łącząc ją z wolnością oraz stawianiem szczęścia ukochanej osoby ponad swoje. Można odnieść wrażenie, że dziś nie ma już takich miłości. Wychowani w dobie egoizmu, dążenia do celu zabiegamy o miłości, a kiedy już ją znajdziemy, kurczowo się jej trzymamy niezależnie od tego, jaka jest jakość tego uczucia i czy tak naprawdę jest ono miłością. Często bowiem mylimy to uczucie z desperackim pragnieniem, by nie zostać samemu.

Uczucie, którym obdarzyli się bohaterowie doskonałej powieści Justina Go „Wyścig z czasem” pokochali się jednak tą miłością prawdziwą, tą bezinteresowną o której mówił Van Gogh. Opublikowana nakładem wydawnictwa MUZA SA książka to niezapominana opowieść o miłości napiętnowanej przez wojnę, o wspinaczce oraz o wielkim spadku, o zdobycie którego trzeba zawalczyć. Przyjemność w lekturze znajdą wszyscy ci, którzy cenią sobie głębokie historie, przesycone emocjami, historie poruszające nasze serca i dusze. 

Autorka przedstawia nam młodego mieszkańca Kalifornii, Tristana Campbella. Dwudziestotrzyletni chłopak stoi właśnie przed poważną decyzją, co robić dalej po skończeniu studiów, kiedy przeznaczenie wybiera za niego. Otrzymana wiadomość z londyńskiej kancelarii burzy jego bezpieczny świat – Tristan dowiaduje się, że prawdopodobnie jest spadkobiercą wielkiego majątku. Spadek po Ashleyu Walsinghamie, słynnym uczestniku wyprawy na Mount Everest, który zginął samotnie podczas drogi na szczyt, czeka na beneficjenta. Mężczyna, przed wyruszeniem na wyprawę, zapisał bowiem w spadku niemal wszystko co posiadał, pewnej kobiecie. Nigdy jednak nie wystąpiła ona o potwierdzenie swoich praw do należnego jej spadku. W testamencie ustanowiono zarząd powierniczy, który sprawować miał nadzór nad majątkiem do czasu, aż zostanie on przekazany bezpośrednim potomkom owej kobiety. Do chwili obecnej przekazanie majątku nie było jednak możliwe. Co więcej – zgodnie z wolą Ashleya, jeśli przez osiemdziesiąt lat nikt po majątek się nie zgłosi, ma on być rozdysponowany pomiędzy liczne instytucje charytatywne. Do końca tego okresu zostało zaledwie siedem tygodni, dlatego też kancelaria postanowiła poinformować jedynego potencjalnego spadkobiercę, jednocześnie wyznaczając mu odpowiedzialne zadanie – ma on przedstawić ostateczny dowód, że jest bezpośrednim potomkiem Imogen Soames-Andersson, kobiety, którą bezgranicznie kochał Ashley. 

Ashley kochał i był kochany, właśnie dale tego Imogen pozwoliła mu odejść. Pragnęła bowiem postawić go przed wyborem, którego dokonać nie mógł i odwieść go od powrotu na front, zatem ostatecznie wolała go opuścić. Ich miłość choć krótka, przetrwała lata. Poznali się zaledwie tydzień przed wyruszeniem Ashleya do Francji. Chłopak z bogatego domu nie miał tak naprawdę pojęcia, czym jest wojna, z czym przyjdzie mu się zmierzyć na froncie. Mimo wszystko jakby podświadomie, starał się wykorzystać czas spędzony z Imogen tak, jakby był on jego ostatnim. Dziewczyna obiecuje czekać na niego cierpliwie, codziennie zresztą piszą do siebie listy w oczekiwaniu na powtórne spotkanie. Do niego dochodzi wkrótce, bowiem Ashley odnosi ciężką ranę w bitwie pod Sommą. Pomyłkowo zostaje nawet uznany za zmarłego dlatego też, kiedy na jaw wychodzi błąd urzędników, Imogen wyrusza niezwłocznie do Francji, nie zważając na niebezpieczeństwo. Spotykają się w szpitalu w Albert, nieopodal linii frontu, gdzie Imogen wyjawia mu pewną tajemnicę. To jest niestety ich ostatnie spotkanie, bowiem dziewczyna żąda od niego, by nie wracał na wojnę. Dokonując wyboru, oboje skazują się na cierpienie ale wiedzą, że próba zmiany zdania unieszczęśliwiłaby drugą osobę. Tu, w Albert, urywa się też ślad po Imogen… 

Czy Tristanowi uda się rozwiązać zagadkę, z którą nie poradzili sobie pracownicy kancelarii? Czy uda się mu udowodnić, że to Imogen, a nie jej siostra Eleanor, była jego prababką? Droga do prawdy wiedzie przez archiwa British Library, przez Szwecję i bibliotekę w Uppsali, Paryż i Bibliothéque Nationale, przez północną Francję, gdzie po raz pierwszy Ashley widział Imogen nad Sommą, a nawet przez Islandię. Czas płynie jednak nieubłaganie, a chłopakowi wciąż nie udaje się odkryć tego ostatecznego dowodu. Znajduje jednak coś więcej – nie dość, że z fragmentów układanki wyłania się historia pięknej choć nieszczęśliwej miłości, to jeszcze w drodze Tristan znajduje swoją miłość. 

„Wyścig z czasem” to książka wzruszająca i piękna, zachwycająca nie tylko złożoną fabułą, ale również sprawnością, z jaką Justin Go operuje słowem. Wykreowani bohaterowie targani namiętnościami, pełni sprzeczności są niezwykle plastyczni, emocjonalni, angażują nas bez reszty w przeżywane przez nich wydarzenia. Zagadki jakie stawia przed Tristanem autor zmuszają i czytelnika do zastanowienia się nad wyborem najlepszych dróg, wciąż analizujemy otrzymane informacje pragnąc wspomóc bohatera w tym trudnym dla niego czasie próby. To sprawia, że od książki nie można się oderwać, że można nazwać ją spektakularnym debiutem autora i z niecierpliwością oczekiwać na kolejną powieść, nad której publikacją Justin Go już pracuje.



sobota, 5 lipca 2014

Iwona J. Walczak "Dom złudzeń. Iga"

Tytuł: Dom złudzeń. Iga
Autor: Iwona J. Walczak
Wydawnictwo: Replika


Mówi się, że życie potrafi sprawić nam największe niespodzianki i pisze takie scenariusze, których nie powstydziłby się poczytny autor. Niestety, czasami los nie jest dla nas łaskawy i wystawia nas na bolesne próby, testuje naszą wytrzymałość i z triumfem patrzy na naszą porażkę. Jeśli jednak pozostaniemy nieugięci, jeśli znajdziemy w sobie wiarę i siłę by walczyć, to zwycięstwo będzie prawdziwym szczęściem i doda nam skrzydeł. Bo sztuką tak naprawdę nie jest kroczyć przez życie omijając wszelkie przeszkody czy wycofując się, ale stawić im czoło. 

Wydawać by się mogło, że Iga nigdy nie stanie w obliczu przeszkody – wszak mąż odsuwał od niej wszelkie problemy i kłopoty. Ona miała tylko pięknie wyglądać, relaksować się w Spa i podróżować, wystawiając swoje ponętne ciało do słońca. Od prowadzenia firmy był Leszek, przy nim przestała rozumieć znaczenie słowa oszczędność, a zwitki banknotów, wręczane jej „na cukiereczki” – jak to określał – szybko wypływały z jej rąk, zamieniając się w kolejne markowe ciuchy, buty czy pamiątki z zagranicznych wypraw. 

Złośliwy chichot losu dopadł ją po powrocie z kolejnej wyprawy, kiedy znudzona koiła swoja samotność towarzystwem przystojnego i tajemniczego Ludwika. Nagle okazało się, że wraz z Leszkiem nie mają nic oprócz długów i tylko rozdzielność majątkowa stanowi szansę na przetrwanie. Na dodatek mąż postanowił zostawić ją w kryzysie, przekreślając za jednym zamachem ich związek, kontakty z dzieckiem, piękną posiadłość, zwaną Akacjowym Domem, jak i firmę wraz z ziemią, będącą rodzinnym majątkiem. 

Frywolna, głupiutka bohaterka wciągającej powieści Iwony J. Walczak „Dom złudzeń” miała wybór. Mogła odciąć się od wszystkiego, co udało się dotąd zdobyć i, może trochę biedniejsza, ale rozpocząć nowe życie. I rzeczywiście je zaczęła, ale biorąc na siebie olbrzymią odpowiedzialność za farmę rolną. Mimo, że nigdy nie lubiła tego, co niosło ze sobą wiejskie życie, że nigdy nie zaprzątała sobie głowy bilansami, sprawozdaniami finansowymi, aktywami i pasywami, postanowiła walczyć. Małżeństwa nie udało się uratować, podobnie jak większości aktywów, ale o resztę toczyła bój z godnym podziwu uporem. I właśnie ta postawa stanowi prawdziwą wartość powieści Walczak. Powieści przeciętnej, nieco naiwnej, momentami zbyt ckliwej i ciężkostrawnej, ale jednak niosącej ze sobą nadzieję na lepsze jutro i kształtującej postawy.

Na naszych oczach Iga przechodzi prawdziwą metamorfozę. Mimo, że wciąż w tle toczy się romans z żonatym Ludwikiem, mimo że wciąż zadłużonej kobiecie zdarzają się wakacyjne wypady, że niekiedy jej naiwność i infantylność zaskakuje, to jednak z podziwem można obserwować, jak na zgliszczach luksusowego życia próbuje budować skromniejszą egzystencję, ale o wiele bardziej wartościową, wypełnioną szlachetnymi ideami i priorytetami. Powoli odzyskuje swoje status quo, a z zahukanej, egzaltowanej i egoistycznej kobiety zmienia się w bizneswoman, która ma przed sobą ściśle wytyczoną drogę.

Na tej nowe drodze brakuje jej tylko kogoś, do kogo mogłaby się przytulić, kto dodawałby jej skrzydeł. Ludwik nie może pełnić takiej roli – sztywne granice ich związku już dawno zostały wytyczone. Może zatem Kosma, przyjaciel z dzieciństwa, którego kiedyś odrzuciła? Przyjaciel, który po latach, słysząc o jej problemach znów nawiązał z nią kontakt deklarując pomoc …

Akcja „Domu złudzeń” toczy się na dwóch płaszczyznach, a przeszłość i teraźniejszość przenikają się, tworząc spójną całość. Dopiero czytając o niełatwym dzieciństwie Igi, o jej dorastaniu, o latach spędzonych u boku dziadka w Złotniczkach, zaczynamy darzyć bohaterkę sympatią rozumiejąc jednocześnie desperacką walkę o ziemię i o ocalenie Domu Złudzeń. Z zachwytem śledzimy również opowieści dziadka o jego wojskowej służbie, o patriotycznych postawach i przywiązaniu do ziemi, do korzeni.

Lata temu, dziadek Igi powiedział: „Gdy będziesz powolna, jak ten strumień, każdy wiatr cię przegoni. Jeśli będzie silny, to i złamie. Nie daj się, bądź szybsza i mocniejsza niż wiatr. Nie szepcz, mów głośno, a nawet krzycz”. I choć wydawać by się mogło, że zapomniała tą lekcję, to jednak osiągnięcia na polu biznesowym i gotowość do stawienia czoła największym problemom świadczą o tym, że słowa starego, ukochanego człowieka głęboko zapadły jej w serce. Zapadają i nam, wyczekującym kolejnej części powieści …