Pokazywanie postów oznaczonych etykietą poszukiwania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą poszukiwania. Pokaż wszystkie posty

środa, 16 października 2019

Adam Michejda "Pilny na tropie. Skarb getta"

Tytuł: Pilny na tropie. Skarb getta 
Autor: Adam Michejda 
Wydawnictwo: Oficyna 4eM 


Temat skarbów i ich poszukiwania ekscytuje wszystkich, niezależnie od wieku. Niezależnie od tego, czy mówimy bursztynowej komnacie, złotym pociągu czy starym pamiętniku znalezionym pomiędzy książkami w antykwariacie, już samo słowo „skarb” – niezależnie od jego wartości materialnej, rozpala wyobraźnię. Szczególnie, że za większością skarbów kryją się całe wieki historii, kryją się fantastyczne i wielce emocjonujące opowieści. 

Fakt, iż wciąż odkrywane są zaginione przedmioty z czasów II wojny światowej uprawdopodobnia możliwość napotkania kolejnych, szczególnie że wichry historii i sam przebieg wojny, masowych wywózek czy rabowań, stwarzał wiele możliwości, by cenne przedmioty ukryć. Mówi się o klejnotach chowanych przez ludność Żydowską, które miały służyć za zabezpieczenie po powrocie z piekła, o pociągach pełnych cennych obrazów czy złota ukrywanych przez Niemców w górach. Nie wszyscy dostali szansę, by po te cenne przedmioty powrócić, dlatego też – kto wie –być może wciąż czekają na odnalezienie. 

czwartek, 31 maja 2018

Leszek Herman "Biblia diabła"

Tytuł: Biblia diabła 
Autor: Leszek Herman 
Wydawnictwo: MUZA 


„W życiu każdego z nas są tajemnice. Albo ich dochowujemy albo ktoś dochowuje ich przed nami. Posługujemy się nimi albo ktoś posługuje się nimi przeciwko nam. Tajemnice i karaluchy - oto co pozostanie, gdy wszystko się już skończy” – te słowa pisarki Maggie Stiefvater doskonale odnoszą się do wszystkich tajemnic, również tych mających prawdziwie historyczną wartość. W jakie sposób zbudowano piramidy? Czym jest skarb Świątyni Jerozolimskiej w Betlejem? Dlaczego Dolny Śląsk, jest uznawany za krainę skarbów i nierozwiązanych zagadek? To wszystko pytania, na które odpowiedzi wciąż owiane są tajemnicą. Podobnie zresztą, jak i w przypadku tajemnic Pomorza i skarbów, które wciąż są tu ukryte. Takie historie, jak ta o gospodarzu Sikorze, który w 1911 roku odnalazł w Zelewie pod Wejherowem wielki skarb, złożony z monet złotych i srebrnych z XVI wieku czy o znalezisku w Gdańsku, z tego samego roku, na które składało się niemal sześć tysięcy monet srebrnych i sto monet złotych, rozbudzają wyobraźnię i angażują coraz więcej osób – zarówno tych żądnych zysku, jak i tych, którzy chcą przeżyć przygodę. 

czwartek, 15 marca 2018

Jolanta Maria Kaleta "Pułapka"

Tytuł: Pułapka
Autor: Jolanta Maria Kaleta
Wydawnictwo: Psychoskok



„Szukanie skarbów może trwać wiecznie, bo wiara w szczęście nic nie kosztuje” – pisał Tomek Michniewicz. Mimo tego, iż większość osób doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż szanse na odnalezienie prawdziwych skarbów, mających nie tylko wartość materialną, ale pozwalających na realne wzbogacenie się, jest bliska zeru, to i tak kolejne pokolenia rozkopują ziemię, przeszukują piwnice i strychy w poszukiwaniu skarbów lub wskazówek do ich odnalezienia. Wyobraźnię poszukiwaczy szczególnie rozpalają skarby zgromadzone podczas II wojny światowej przez Niemców – do dziś żywe są legendy o transportach pełnych dzieł sztuki, złota czy kamieni szlachetnych. Część z nich została ponoć ukryta na Dolnym Śląsku, nic zatem dziwnego, iż tereny te przyciągają poszukiwaczy niczym magnes. Hitlerowcy zwozili tu to, co zrabowali w Polsce, na Ukrainie i w Rosji, starali się też ukryć własne kolekcje, zaś części z tych skarbów nigdy nie odnaleziono.

środa, 3 maja 2017

Magdalena Zimniak "Odezwij się"

Tytuł: Odezwij się
Autor: Magdalena Zimniak
Wydawnictwo: Prozami


„Rozum i skrucha to zawsze dwie rzeczy, które zjawiają się zawsze zbyt późno” – twierdził żydowski pisarz, Szolem Alejchem. I trudno odmówić mu racji, choć taj naprawdę człowiek, jako istota ułomna i grzeszna, wciąż popełnia błędy. Sztuką jest uczyć się na nich, ale niekiedy samo wyciągnięcie wniosków, czy też głęboki żal nie wystarczą. Są bowiem takie błędy, który pociągają za sobą daleko idące skutki, uruchamiają trudną do zatrzymania reakcję. Są niczym trzepot motyla, który tysiące kilometrów dalej przeradza się w śmiercionośny huragan.

niedziela, 29 stycznia 2017

Czesław Szarycz " Strażnicy Marca Polo"

Autor: Czesław Szarycz
Wydawnictwo: ARKADY


„Szczęśli­wy jest naród, które­go his­to­ria jest nudna” – pisał Monteskiusz, a stwierdzenie to doskonale oddaje sytuację wielu państw, nie tylko Polski. Również Chiny doświadczyły w swojej przeszłości wielu traumatycznych momentów, również tamte ziemie spływały krwią. Co więcej, również w historii Państwa Środka kryje się wiele wydarzeń, które po dziś dzień pozostają tajemnicą. Zagadką jest choćby to, w jaki sposób potężne państwo, któremu przypisuje się wynalezienie prochu, papieru i jedwabiu, a także broni palnej, druku i papierowych pieniędzy, na wiele lat popadło w zapomnienie, zżerane od środka przez organy władzy niczym rak.

piątek, 30 września 2016

Tomasz Samojlik "Pikotek chce być odkryty"

Autor: Tomasz Samojlik
Wydawnictwo: Widnokrąg


„Bo fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić, aby bawić się na całego (…)” – te słowa piosenki, śpiewanej przez popularny dziecięcy zespół Fasolki doskonale oddają klimat dziecięcych zabaw, ale są też wskazówką dla opiekunów. Wykorzystywanie wyobraźni w zabawie pozwala rozwinąć kreatywność dziecka, umożliwia mu rozwój oraz sprawia, że szara codzienność staje się kolorowa. Dzięki wyobraźni możliwe jest stworzenie wspaniałej przestrzeni do aktywności nie tylko umysłowej, a także wykreowanie najdziwniejszych nawet postaci, które często stają się doskonałymi towarzyszami zabaw.

środa, 28 października 2015

Katarzyna Misiołek "Ostatni dzień roku"

Tytuł: Ostatni dzień roku
Autor: Katarzyna Misiołek
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA


„Przyszłość jest co najmniej podwójnie indeterministyczna: z jednej strony niedookreślona przez to, co stanowi obszar realnej swobody decyzyjnej wielkich ugrupowań społecznych (…); z drugiej strony jest niedookreślona przez to, co wcale nie od nas zawisłe, zależy od nierozpoznanych jeszcze obiektywnych własności materialnego Kosmosu” – paradoksalnie, te słowa Stanisława Lema doskonale oddają losy tych, których bliscy zaginęli w niewyjaśnionych okolicznościach, dla których każdy dzień, niesie w sobie złudne nadzieje. Tymczasem, według raportów Najwyższej Izby Kontroli, ilość zaginięć od trzech lat stopniowo wzrasta, a w samej tylko Polsce rocznie ginie niemal dwadzieścia tysięcy osób. Dwa tysiące z nich nie odnajduje się nigdy, zaś ich dalsze losy pozostają zagadką, kładąc się cieniem na życiu ich bliskich. Ci bowiem każdego dnia zadają sobie te same pytania, każdego dnia liczą na cud, zaś puste miejsce przy ich świątecznym stole przestaje mieć tylko symboliczny wymiar.

Tragedia, jaką jest bez wątpienia nagłe zniknięcie osoby, miała miejsce w rodzinie Magdy, bohaterki wstrząsającej i niezwykle emocjonalnej powieści autorstwa Katarzyny Misiołek. Opublikowana nakładem Warszawskiego Wydawnictwa Literackiego książka „Ostatni dzień roku”, to budząca grozę, ale i skłaniająca do refleksji lektura, która może być doskonałym bodźcem do przewartościowania swojego życia i do zastanowienia się, co tak naprawdę w życiu się liczy. Okazuje się, że nie są to pieniądze czy piękne mieszkanie, ale relacje z bliskimi i świadomość, że nie dzieje im się krzywda, że są zdrowi i szczęśliwi. 

Monika miała wszystko, o czym może marzyć każda młoda kobieta – satysfakcjonującą pracę w bibliotece uniwersyteckiej, kochającego męża, piękne mieszkanie i głowę pełną planów. Kiedy zatem, w ostatni dzień roku, tuż przed spotkaniem ze znajomymi i sylwestrową zabawa ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, można podejrzewać, że albo jej życie nie było takie, jakie się wydawało, albo padła ofiarą zbrodni. I rzeczywiście – okazuje się, że kilka miesięcy temu Monika poroniła, ma za sobą również próbę samobójczą. Po wyjściu ze szpitala leczyła się jednak psychiatrycznie, regularnie zażywała leki, zatem nic nie wskazuje na to, żeby zaginiecie było celowe. Zresztą, czy ktoś może być tak okrutny, by pozostawić za sobą wszystko i wszystkich, by narazić ich na wieczną niepewność?

Znikniecie Moniki determinuje przyszłość jej bliskich, ale to na Magdę, młodszą siostrę zaginionej, ma największy wpływ. Zaczyna ona poddawać w wątpliwość wszystko, co do tej pory osiągnęła, a także swoje dalsze plany, dotyczące związku z Bartkiem, studiów czy kariery naukowej. Z każdym dniem, spędzonym na bezowocnych poszukiwaniach, Magda oddala się od partnera, sens traci uczęszczanie na zajęcia i nauka przedmiotów, które nie są w stanie zdefiniować i wyjaśnić ogromu ludzkich tragedii. Dziewczyna nie daje sobie prawa do odczuwania radości i spełnienia, zaś każdy krok wydaje się desperacką walką o utrzymanie się na powierzchni. Praca w księgarni, poniżej jej aspiracji zawodowych i oczekiwań, wynajęte mieszkanie w niebezpiecznej dzielnicy, przygodny seks z poznanym w klubie starszym mężczyzną – to wszystko autodestrukcyjne działania, wynikające z utraty bezpieczeństwa. Jak bowiem można czuć się bezpiecznym, kiedy własna siostra znika bez śladu?

„Ostatni dzień w roku” to zapis prawdziwego dramatu, który niszczy pojedynczych członków rodziny, który prowokuje do rozmaitych, nie zawsze logicznych działań. Ojciec Moniki i Magdy zamyka się w sobie, zaś matka znajduje ukojenie w podróżach do specjalistów rzekomo pomagających odnaleźć zaginionych ludzi. Co więcej, kobieta zdecydowała się udzielić kilku wywiadów, a w perspektywie ma wydanie książki o Monice i swoich emocjach po jej utracie. Z kolei mąż Moniki, przeżywszy początkową fazę pretensji i niezrozumienia, łatwo daje się pocieszać równie samotnym sąsiadkom, a ostatecznie decyduje się sprzedać wspólne mieszkanie i rozpocząć nowe życie. Znikniecie Moniki rozdzieliło ich, zbudowało pomiędzy nimi mur, mimo ich wszyscy równie mocno cierpią, każde z nich wyraża to w inny sposób.

Czy Magda już zawsze będzie poszukiwała siostry, wypatrując jej twarzy w każdej kobiecie w czerwonym płaszczu? Czy uda jej się poskładać swoje życie z tych okruchów, które zostały po zaginięciu Moniki? Czy da sobie prawo do szczęścia i do miłości? Czy warto karmić się nadzieją? Na te wszystkie pytania odpowiada Katarzyna Misiołek w swojej powieści „Ostatni dzień roku” – książce, która mami sielską okładką, by statecznie rzucić nas na kolana, by przelać na nas ból bohaterów, by oszołomić ogromem cierpienia po stracie bliskiej osoby. Niekiedy mówi się, że nawet najgorsza prawda jest lepsza od niepewności i zapewne tak właśnie jest. Łudząc się, każdego dnia oczekując na powrót bliskiej osoby, na cud, z każdym wieczorem ponownie umieramy, a nasze serce ostatecznie zaczyna przypominać pustą skorupę. Ten powolny upadek człowieka, to zagubienie, gonitwę myśli, niezrozumienie świata, który pomimo tragedii wciąż pędzi do przodu, doskonale odzwierciedliła Misiołek na kartach powieści. Odmalowała ona całe spektrum ludzkich zachowań, w tym negatywne reakcje otoczenia, a także bezduszne próby wzbogacenia się na ludzkiej krzywdzie. I choć zakończenie może rozczarować, choć można odnieść wrażenie, ż ogrom cierpienia takk przytłoczył autorkę, że jak najszybciej pragnęła zakończyć swoją opowieść, to pozycja należy do tych książek, które na długo zapadają w pamięć. Mam również nadzieję, że jej lektura zmieni podejście ludzi do tych wszystkich, którzy przeżywają stratę, Że pomoże także funkcjonariuszom policji zrozumieć pewne zachowania tych, którzy często są u kresu wytrzymałości, którzy każdego dnia spodziewają się przełomu w śledztwie, którzy wciąż czekają …

niedziela, 22 marca 2015

Justin Go "Wyścig z czasem"

Tytuł: Wyścig z czasem
Autor: Justin Go
Wydawnictwo: MUZA SA


„Kochać to także umieć się roz­stać. Umieć poz­wo­lić ko­muś odejść, na­wet jeśli darzy się go wiel­kim uczu­ciem. Miłość jest zap­rzecze­niem egoiz­mu, za­bor­czości, jest skiero­waniem się ku dru­giej oso­bie, jest prag­nieniem prze­de wszys­tkim jej szczęścia, cza­sem wbrew własnemu” – tak właśnie miłość widział Vincent van Gogh, trwale łącząc ją z wolnością oraz stawianiem szczęścia ukochanej osoby ponad swoje. Można odnieść wrażenie, że dziś nie ma już takich miłości. Wychowani w dobie egoizmu, dążenia do celu zabiegamy o miłości, a kiedy już ją znajdziemy, kurczowo się jej trzymamy niezależnie od tego, jaka jest jakość tego uczucia i czy tak naprawdę jest ono miłością. Często bowiem mylimy to uczucie z desperackim pragnieniem, by nie zostać samemu.

Uczucie, którym obdarzyli się bohaterowie doskonałej powieści Justina Go „Wyścig z czasem” pokochali się jednak tą miłością prawdziwą, tą bezinteresowną o której mówił Van Gogh. Opublikowana nakładem wydawnictwa MUZA SA książka to niezapominana opowieść o miłości napiętnowanej przez wojnę, o wspinaczce oraz o wielkim spadku, o zdobycie którego trzeba zawalczyć. Przyjemność w lekturze znajdą wszyscy ci, którzy cenią sobie głębokie historie, przesycone emocjami, historie poruszające nasze serca i dusze. 

Autorka przedstawia nam młodego mieszkańca Kalifornii, Tristana Campbella. Dwudziestotrzyletni chłopak stoi właśnie przed poważną decyzją, co robić dalej po skończeniu studiów, kiedy przeznaczenie wybiera za niego. Otrzymana wiadomość z londyńskiej kancelarii burzy jego bezpieczny świat – Tristan dowiaduje się, że prawdopodobnie jest spadkobiercą wielkiego majątku. Spadek po Ashleyu Walsinghamie, słynnym uczestniku wyprawy na Mount Everest, który zginął samotnie podczas drogi na szczyt, czeka na beneficjenta. Mężczyna, przed wyruszeniem na wyprawę, zapisał bowiem w spadku niemal wszystko co posiadał, pewnej kobiecie. Nigdy jednak nie wystąpiła ona o potwierdzenie swoich praw do należnego jej spadku. W testamencie ustanowiono zarząd powierniczy, który sprawować miał nadzór nad majątkiem do czasu, aż zostanie on przekazany bezpośrednim potomkom owej kobiety. Do chwili obecnej przekazanie majątku nie było jednak możliwe. Co więcej – zgodnie z wolą Ashleya, jeśli przez osiemdziesiąt lat nikt po majątek się nie zgłosi, ma on być rozdysponowany pomiędzy liczne instytucje charytatywne. Do końca tego okresu zostało zaledwie siedem tygodni, dlatego też kancelaria postanowiła poinformować jedynego potencjalnego spadkobiercę, jednocześnie wyznaczając mu odpowiedzialne zadanie – ma on przedstawić ostateczny dowód, że jest bezpośrednim potomkiem Imogen Soames-Andersson, kobiety, którą bezgranicznie kochał Ashley. 

Ashley kochał i był kochany, właśnie dale tego Imogen pozwoliła mu odejść. Pragnęła bowiem postawić go przed wyborem, którego dokonać nie mógł i odwieść go od powrotu na front, zatem ostatecznie wolała go opuścić. Ich miłość choć krótka, przetrwała lata. Poznali się zaledwie tydzień przed wyruszeniem Ashleya do Francji. Chłopak z bogatego domu nie miał tak naprawdę pojęcia, czym jest wojna, z czym przyjdzie mu się zmierzyć na froncie. Mimo wszystko jakby podświadomie, starał się wykorzystać czas spędzony z Imogen tak, jakby był on jego ostatnim. Dziewczyna obiecuje czekać na niego cierpliwie, codziennie zresztą piszą do siebie listy w oczekiwaniu na powtórne spotkanie. Do niego dochodzi wkrótce, bowiem Ashley odnosi ciężką ranę w bitwie pod Sommą. Pomyłkowo zostaje nawet uznany za zmarłego dlatego też, kiedy na jaw wychodzi błąd urzędników, Imogen wyrusza niezwłocznie do Francji, nie zważając na niebezpieczeństwo. Spotykają się w szpitalu w Albert, nieopodal linii frontu, gdzie Imogen wyjawia mu pewną tajemnicę. To jest niestety ich ostatnie spotkanie, bowiem dziewczyna żąda od niego, by nie wracał na wojnę. Dokonując wyboru, oboje skazują się na cierpienie ale wiedzą, że próba zmiany zdania unieszczęśliwiłaby drugą osobę. Tu, w Albert, urywa się też ślad po Imogen… 

Czy Tristanowi uda się rozwiązać zagadkę, z którą nie poradzili sobie pracownicy kancelarii? Czy uda się mu udowodnić, że to Imogen, a nie jej siostra Eleanor, była jego prababką? Droga do prawdy wiedzie przez archiwa British Library, przez Szwecję i bibliotekę w Uppsali, Paryż i Bibliothéque Nationale, przez północną Francję, gdzie po raz pierwszy Ashley widział Imogen nad Sommą, a nawet przez Islandię. Czas płynie jednak nieubłaganie, a chłopakowi wciąż nie udaje się odkryć tego ostatecznego dowodu. Znajduje jednak coś więcej – nie dość, że z fragmentów układanki wyłania się historia pięknej choć nieszczęśliwej miłości, to jeszcze w drodze Tristan znajduje swoją miłość. 

„Wyścig z czasem” to książka wzruszająca i piękna, zachwycająca nie tylko złożoną fabułą, ale również sprawnością, z jaką Justin Go operuje słowem. Wykreowani bohaterowie targani namiętnościami, pełni sprzeczności są niezwykle plastyczni, emocjonalni, angażują nas bez reszty w przeżywane przez nich wydarzenia. Zagadki jakie stawia przed Tristanem autor zmuszają i czytelnika do zastanowienia się nad wyborem najlepszych dróg, wciąż analizujemy otrzymane informacje pragnąc wspomóc bohatera w tym trudnym dla niego czasie próby. To sprawia, że od książki nie można się oderwać, że można nazwać ją spektakularnym debiutem autora i z niecierpliwością oczekiwać na kolejną powieść, nad której publikacją Justin Go już pracuje.