Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fortuna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fortuna. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 25 czerwca 2024

Mackenzie Reed "Polowanie na fortunę Rosewoodów"

Tytuł: Polowanie na fortunę Rosewoodów
Autor: Mackenzie Reed
Wydawnictwo: We Need Ya



Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, ale tak mówią tylko ci, którym nie udało się ich zdobyć. Pieniądze bowiem otwierają nieskończone możliwości przed ich posiadaczami, dają też poczucie bezpieczeństwa. Przy odpowiednim pułapie dochodów można przestać się nie tylko martwić o to, czy starczy nam do pierwszego, ale też w ogóle przestać o nich myśleć. Najwięcej szczęścia mają posiadacze rodowych fortun, bowiem takie trudno odczuwalnie pomniejszyć w ciągu jednego pokolenia, ale też samo nazwisko otwiera wiele drzwi i daje wiele możliwości pomnażania pieniędzy. Chyba że…

środa, 11 listopada 2015

Kasia Pisarska „Wiedziałam, że tak będzie”

Tytuł: „Wiedziałam, że tak będzie”
Autor: Kasia Pisarska
Wydawnictwo: MUZA SA

„To uczucie, gdy wiesz, że możesz wszystko, jest niesamowite. To trochę tak, jak wtedy, gdy chodzisz przed wypłatą po sklepach i wszystko ci się podoba, wszystko być chciała, a gdy wracasz z pieniędzmi, udajesz, że niczego ciekawego nie ma. (…) Tylko teraz nie chodzi o torebkę czy kozaki. Chodzi o życie” – chyba nie ma nic bardziej frustrującego, niż posiadanie pieniędzy i brak pomysłu na to, jak je wydać. Szczególnie, jeśli tych pieniędzy jest dokładnie siedemnaście milionów czterysta osiemdziesiąt trzy tysiące, dwieście dwadzieścia cztery … euro. A ty, co byś zrobiła z taką gotówką? Czy szalałabyś w sklepach wykupując całą najnowszą kolekcję Prady? A może wreszcie powiedziałabyś szefowi, co naprawdę o nim myślisz i rzuciła pracę w czasie, jaki potrzebny jest do napisania „adiós”? Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się, jak było by wspaniale, gdybyś już nigdy nie musiała martwić się o pieniądze, gdybyś mogła poświęcić się temu, co naprawdę kochasz?

Nawet, jeśli nigdy podobne myśli nie przyszły ci do głowy, to dzięki lekturze powieści „Wiedziałam, że tak będzie” dostajesz szansę, by popuścić wodzę wyobraźni i zanurzyć się w luksusie. Kasia Pisarska, autorka programów telewizyjnych, dodaje odwagi, byś zaczęła marzyć, byś powróciła do przeszłości i przypomniała sobie, jak miało wyglądać twoje życie, jakie miałaś pragnienia, zanim proza życia zabiła twoją spontaniczność i wykorzeniła szaleństwo i odwagę, by wdrażać zmiany. Opublikowana nakładem wydawnictwa MUZA SA może stać się twoją szansą na spełnienie marzeń, nawet jeśli nie możesz pochwalić się wygraną w totka, a twoje konto świeci pustkami.

Laura i Weronika to przeciętne czterdziestolatki, które dawno już zapomniały, co znaczy dobrze się bawić. Pierwsza porzuciła młodzieńcze marzenia o pisaniu książek i utknęła na stanowisku dziennikarki w piśmie modowym, pisząc „ambitne” teksty o kolorach rajstop czy fasonach spódnic, zaś Weronika jest nauczycielką geografii z nędzną pensją i jeszcze gorszym mężem, którego boi się zostawić. Jak bardzo zmieniłoby się ich życie, gdyby wygrały sporą sumę pieniędzy i mogły robić co tyko chcą? Mają się o tym przekonać już wkrótce, bowiem Weronika wygrała we włoskiej loterii Enalotto główną nagrodę – sumę, którą aż strach przeliczać na złotówki, by nie dostać zawrotu głowy. By mąż nie dowiedział się o nagrodzie niezbędna jest osoba Laury, która wygraną ma odebrać. Zgodnie z planem kobiety jadą do Mediolanu, wypłacić pieniądze, założyć kilka kont bankowych i wspólnie korzystać z majątku. Tyle tylko, że od celu ważniejsza staje się sama podróż, pełna niezwykłych przygód, małych katastrof, wspaniałych smaków i interesujących. Podróż, która jednej z nich przyniesie również miłość …

Co zrobiły Laura i Wera mając pełne konta? Jak bardzo zmieniły swoje życie? Co tak naprawdę dają pieniądze i czy rzeczywiście są najważniejsze w życiu? Na te pytania znajdziesz odpowiedź w powieści „Wiedziałam, że tak będzie” autorstwa Kasi Pisarskiej. Liczne zwroty akcji, spora dawka humoru i przystojni Włosi – na to możesz liczyć sięgając po książkę, której lekki styl czyni ją idealną pozycją na urlopowy wypoczynek czy zimowy wieczór. Znajdziesz tu ponadto opisy miejsc, które zobaczyć warto (a nawet trzeba) oraz potraw, na myśl o których cieknie ślinka. Zabrakło mi jednak głębi, rozwinięcia poszczególnych wątków, płynnego przejścia pomiędzy poszczególnymi scenami. Można odnieść wrażenie, że zamiast powieści mamy do czynienia z serialem, gdzie słowo „cięcie” przerywa pracę nad daną sceną. Jestem przekonana, że dopracowanie pewnych kwestii, zagłębienie się w opisywaną historię czy emocje bohaterów sprawiłoby, że zamiast lekkiej i miłej powiastki o której zapomina się po przeczytaniu, otrzymalibyśmy niezwykle wciągająca powieść, do której wraca się wielokrotnie. Na taką książkę liczę w przyszłości, zaś biorąc pod uwagę fantazję autorki i wprawę, z jaką posługuje się piórem jestem przekonana, że jeszcze niejedną powieść Pisarska opatrzy swoim nazwiskiem i… już nie mogę się doczekać, co wymyśli.

sobota, 7 lipca 2012

Paullina Simons "Dziewczyna na Times Square"

Tytuł: Dziewczyna na Times Square
Autor: Paullina Simons
Wydawnictwo: Świat Książki











Prawie każda rodzina ma swoje mniejsze lub większe sekrety, rzeczy bądź zdarzenia, które nie mają prawa ujrzeć światła dziennego. Konsekwencje prawdy mogą być dalekosiężne i zniszczyć wszystko to, co w tej podstawowej jednostce społecznej jest dobre. Tajemnice jednak toczą ciała niczym rak, dlatego też trzeba zrobić bilans zysków i strat, a niekiedy nawet ponieść zasłużoną karę.
Wydawałoby się, że w spokojnym, wręcz monotonnym życiu dwudziestoczteroletniej nowojorskiej studentki Lily Quinn nie ma miejsca na żadne wstrząsające sekrety. Choć jej matka ma problemy z alkoholem, zaś brat kongresmen nie raz był obiektem ataków, to jedynym problemem tej rodziny jest właśnie dziewczyna, od lat próbująca skończyć studia. Paullina Simons, autorka znanej wszystkim sagi o losach Tatiany i Aleksandra („Jeździec Miedziany”, „Tatiana i Aleksander”, „Ogród Letni”) przekonuje nas, że rzeczywistość nie zawsze jest taka, jak się wydaje. Po książkę „Dziewczyna na Times Square” sięgnęłam z obawą przed rozczarowaniem, ale też z ciekawością czy autorce uda się powtórzyć sukces poprzedniej powieści. I choć egzamin wypadł negatywnie, a mnogość wątków i chaos panujący w książce może przytłoczyć, to jednak warto oddać się lekturze chociażby po to, by w dwójnasób docenić piękno z jakim Simons opisywała dzieje Tatiany i jej ukochanego.
Lily, wiecznie borykającą się z problemami finansowymi irytującą studentkę sztuki spotykamy w niecodziennych okolicznościach – właśnie wygrała na loterii prawdziwą fortunę. Niestety , niemal w tym samym czasie, rzuca ja chłopak, zaś współlokatorka Amy znika, pozostawiając w domu wszystkie dokumenty i klucze. Rozpoczyna się śledztwo, prowadzone przez detektywa Spencera O`Malley z Wydziału Osób Zaginionych nowojorskiej policji. Mimo braku jakichkolwiek śladów i motywów policja  wytrwale bada sprawę szczególnie, że pomiędzy Spencerem a Lily rodzi się prawdziwa więź. Czy jednak związek ten wytrzyma prawdę, jaką O`Malley musi ujawnić? Okazuje się bowiem, że Amy prowadziła podwójne życie i na dodatek przed laty miała romans z bratem Lily. Czy skończył się on w momencie jej zniknięcia? A może dlatego zniknęła, że kochanka kongresmena jest niechlubnym epizodem w życiu przyszłego senatora?
Lily miota się pomiędzy nienawiścią a miłością do Spencera, choć uczucia te nigdy nie są nazwane. Boleśnie odczuwa też zdradę brata i przyjaciółki, której – jak się okazuje – wcale dotąd nie znała. Ciąży jej także wygrany los na loterii i nagroda, po którą się nie chce zgłosić. Odebranie pieniędzy pozbawiłoby ją możliwości wyboru życia jakie chce wieść, a przynajmniej tak tłumaczy swoją decyzję. Pytanie tylko, czego tak naprawdę Lily chce i czego oczekuje od siebie i od świata?
Wkrótce jednak miejsce duchowych rozterek i niezdecydowania zajmie rak – ostra białaczka szpikowa, która opanowała jej ciało. Kiedy nie pomaga chemia ani żadne kuracje eksperymentalne, pozostaje jedynie przeszczep szpiku. Tu jednak czekają kolejne niespodzianki…
Paulina Simons w „Dziewczynie na Times Square” porusza tak wiele wątków, że starczyłyby one na kilka książek. Pisarka nie mogła najwyraźniej pohamować galopujących pomysłów, oferuje nam zatem romans, powieść sensacyjną, kryminał, obyczaj, a nawet dramat , a wszystko to w jednej powieści! I choć watki pozornie składają się w spójną całość, to w książce zabrakło tego nieuchwytnego pierwiastka, który pozwala na odróżnienie książki przeciętnej od wyjątkowej.  „Dziewczyna na Times Square” jest niestety, ku mojemu ubolewaniu, książką przeciętną właśnie.


Recenzja została umieszczona również na stronach wortalu literackiego Granice.pl