Pokazywanie postów oznaczonych etykietą terroryzm. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą terroryzm. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 5 kwietnia 2018

Katarzyna Maniszewska "Podróżnik bez powodu. W 40 dni dookoła świata"

Autor: Katarzyna Maniszewska
Wydawnictwo: Sorus


„Podróżowanie jest zabójcze dla uprzedzeń, fanatyzmu i zaściankowości umysłowej i wielu naszych obywateli potrzebuje podróżowania właśnie z tych przyczyn” – twierdził Mark Twain, zaś wielu podróżników czy turystów (bo to znaczna różnica), może z pewnością zaświadczyć o prawdziwości tych słów. Dlatego też podróże stają się coraz bardziej popularne u ludzi świadomych, zaś tych nieświadomych – zmieniają. Stają się stylem życia, są ważniejsze, niż stan posiadania, choć niewiele jest osób, które zdecydowałyby się na wyruszenie w drogę … dookoła świat. I to jeszcze nie, jak u pisarza Juliusza Verne’a w osiemdziesiąt dni, ale w czterdzieści. 

piątek, 7 października 2016

Adam Brookes "Wojny szpiegów"

Autor: Adam Brookes
Wydawnictwo: MUZA


Mimo upływu lat, demokratycznych rządów państwa i względnej jawności posunięć elit władzy, nie brakuje miłośników spiskowych teorii dziejów oraz osób, które w każdej aktywności przedstawicieli służb, doszukują się ukrytych motywów. Nie brak również fanów powieści szpiegowskich, zaś nazwiska takie, jak John le Carré, Robert Ludlum czy Frederick Forsyth na stałe weszły już do ścisłej czołówki autorów czytanych i uwielbianych. 

wtorek, 5 lipca 2016

Steven D.Levitt, Stephen J.Dubner „Kiedy warto obrabować bank”

Autor: Steven D.Levitt, Stephen J.Dubner
Wydawnictwo: MT Biznes


Zastanawiałeś się kiedyś, w jaki sposób biblioteki publiczne pozbawiają autorów potencjalnych zysków? Jak najlepiej przeprowadzić zamach terrorystyczny? Jakie podatki powinni płacić sportowcy czy też w jaki sposób wycenić skrzydełka z kurczaka? Zapewne na każde z tych pytań odpowiesz stanowcze „NIE”, dodając przy tym, że takimi błahostkami się nie przejmujesz. Tymczasem właśnie takie zagadnienia wchodzą w zakres zainteresowań ekonomistów, burząc pewien stereotyp funkcjonujący na ich temat. Okazuje się bowiem, że ekonomiści jak nikt inni, potrafią dostrzegać w otoczeniu zjawiska, które mogą otworzyć wiele umysłów, że potrafią wbić przysłowiowy „kij w mrowisko”, by zmienić stosunek wielu ludzi do rzeczywistości.

piątek, 25 marca 2016

Joachim Bauer „Granica bólu. O źródłach agresji i przemocy”

Autor: Joachim Bauer
Wydawnictwo: Dobra Literatura 


Ostatnie zamachy w Brukseli, masakra w Paryżu, wydarzenia sprzed kilku lat w Londynie. Dzieci pozostawione w kościołach, skatowany rowerzysta, kobieta z odciętą głową czy rodzice zamordowani bestialsko przez ich syna i jego dziewczynę. Słuchając takich informacji można odnieść wrażenie, że świat oszalał, że pogrąża się w otchłani agresji, przemocy, beznadziei, że mamy do czynienia z upadkiem powszechnie uznawanych wartości, autorytetów i ideałów. Co sprawia, że ludzie są zdolni zachowywać się w ten sposób, zadawać ból swojemu bliźniemu? Czy nienawiść i skłonność do przemocy leżą w naszej naturze czy może są warunkowane czynnikami sytuacyjnymi?

Na te pytania stara się odpowiedzieć Joachim Bauer , psychiatra i psychoterapeuta, w swojej książce „Granica bólu. O źródłach agresji i przemocy”. Opublikowana nakładem wydawnictwa Dobra Literatura pozycja jest pracą naukową, a jednak brak jest tu zawiłych wywodów czy nadmiernego intelektualizowania. Dlatego też po książkę może śmiało sięgnąć każdy zainteresowany zjawiskami przemocy, socjologowie, przedstawiciele służb mundurowych, nauczyciele oraz psychologowie i psychiatrzy. Każdy z odbiorców znajdzie w niej coś dla siebie, każdy znajdzie pewien punkt odniesienia – czy to do własnej sytuacji czy też do przypadków z życia zawodowego, a być może książka Bauera stanie się też inspiracją do własnych badań. Cenny jest szczególnie fakt, iż autor niejako wdaje się w polemikę z funkcjonującymi teoriami dotyczącymi agresji, przytacza różne stanowiska naukowców na przestrzeni wieków, pozwalając nam dociekać, wyciągać wnioski i opierać się – poprzez analogię – na podanych przykładach.

Jak pisze autor: „Moim celem jest przekazanie, w jaki sposób nowoczesne neuronauki mogą się przyczynić do poradzenia sobie z problemem, przy którego rozwiązywaniu wiek XX wielokrotnie ponosił spektakularne porażki”. W tym celu sięga do przeszłości, by prześledzić drogę, jaką pokonali badacze zajmujący się zjawiskami agresji i przemocy, poczynając od Freuda, który założył, że agresja jest wrodzonym instynktem człowieka czy też Darwina, według którego zarówno w przypadku agresji, jak i strachu, chodzi o zachowania reaktywne, zaś do wywołania tych zachowań niezbędne jest powstanie specyficznych bodźców, które by je prowokowały. Bauer obala wiele tez dotyczących agresji, omawia również wyniki prowadzonych na przestrzeni wieków badań, zwracając uwagę na fakt, iż wielokrotnie funkcjonują one w naszej świadomości w sposób nieco wypaczony, niekompletny, zaś wyciągnięte przez nas wnioski są dzięki temu błędne. 

Bauer podkreśla, iż mimo że spotykamy się z agresją na każdym kroku, to określenie „instynkt agresji” jest błędne. Z uwagi na rosnącą eskalację przemocy niezbędne jest dokładne zrozumienie jej struktury, redefinicja pojęcia agresji po to, by móc ograniczyć jej niszczycielski wpływ oraz … wykorzystać jej pozytywny potencjał. Autor wyjaśnia nam, jak działa neurobiologiczny układ agresji, przedstawia agresję jako czynnik wspomagający układ motywacyjny oraz jej funkcje komunikacyjne. Dokładnie omawia zasadę „granicy bólu” i zastanawia się, jakie czynniki wpływają na indywidualny próg bólu, a w konsekwencji – na odmienną skłonność do zachowań agresywnych. 

Wnikliwie przyglądamy się wraz z Bauerem przyczynom agresji dzieci i młodzieży, zastanawiając się nad wpływem więzi społecznych na postawy oraz dociekając skąd bierze się szał zabijania w szkołach. Definiujemy osobowość antyspołeczną i psychopatyczną, a ponadto śledzimy rozwój osobowości, poszukując czynników mających wpływ na proces stawania się psychopatą. Autor dowodzi, że zarówno agresja jak i przemoc nie leżą w naszej naturze, co więcej, to nie one leżą u postaw naszego przetrwania i rozwoju. „Ewolucyjna recepta człowieka na sukces to ani siła, ani żądza mordu, lecz inteligencja i współpraca” – pisze Bauer, przytaczając liczne dowody i pokazując chociażby wpływ korzystnej kultury organizacyjnej, opartej na silnych więzach pomiędzy współpracownikami i życzliwości, na wyniki pracy. 

Wszystko to sprawia, że książka „Granica bólu” jest nie tylko fascynującą lekturą, ale istotne jest również jej praktyczne zastosowanie. Inne spojrzenie na agresję i przemoc powinno pociągać inne metody przeciwdziałania im i reagowania w sytuacji ich pojawienia się. Jest to szczególnie istotne w obecnych czasach, kiedy zarzewiem konfliktu staje się odmienna kultura, wyznanie czy dostęp do zasobów naturalnych. Szczególnie, że wizja globalnej wioski się nie sprawdziła…

niedziela, 3 maja 2015

Jean-Daniel Baltassat "Kozetka Stalina"

Tytuł: Kozetka Stalina
Autor: Jean-Daniel Baltassat
Wydawnictwo: Studio EMKA


Stalin, to nie tylko kolejny potwór na liście bestii, najbardziej krwawych dyktatorów XX wieku. z premedytacją mordujących ludzi w imię władzy czy wyidealizowanych, utopijnych celów. Jest to również postać barwna, wielowymiarowa, zaskakując do końca swoich dni. Kim był tak naprawdę Stalin? Bezduszną maszyną do zabijania? Biorąc pod uwagę, że zdołał w ciągu kilku zaledwie lat wyeliminować z życia politycznego wielu czołowych działaczy państwowych i partyjnych, m.in. Kamieniewa, Zinowjewa, Bucharina czy Trockiego, zyskując tym samym dominującą pozycję, można udzielić odpowiedzi twierdzącej. A może był szaleńcem, który desperacko próbował interpretować swoje sny, megalomanem, uwodzicielem, który pomimo niskiego wzrostu i ospowatej twarzy zawsze miał w łóżku kobietę?

Stalin, rozwijając myśl Lenina o kierowniczej roli partii bolszewickiej i zapewniając jej monopol sprawowania władzy w państwie, również sobie zapewnił możliwość grania pierwszoplanowej roli. Rozbudowie aparatu partyjnego towarzyszyła jednocześnie rozbudowa aparatu przymusu, którego funkcjonariusze, wspomagani przez licznych donosicieli, kontrolowali poczynania wszystkich współobywateli. Konsekwencją były przepełnione obozy i więzienia, a służby dopatrywały się wszędzie sabotażu i dywersji.
Stalin (Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili)
źródło: 
http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Stalin

Czego my dopatrzymy się w portrecie Stalina? Jakie wnioski wyciągniemy z rozmowy z nim, kiedy położy się przed nami na kozetce „wiedeńskiego Szarlatana”? O tym możemy przekonać się z lektury książki Jeana-Daniela Baltassata, kolejnej już powieści wielokrotnie nagrodzonego pisarza. Opublikowana nakładem wydawnictwa Studio EMKA książka „Kozetka Stalina” to pozycja, nie poddająca się tak łatwo klasyfikacji. Czym bowiem jest powieść o ostatnich miesiącach życia Stalina, łącząca w sobie prawdę i literacką fikcję, posiłkująca się dokumentami i listami, raportami? Czy ma wartość dokumentu? A może po prostu jest zapisem obrazu Stalina powstałym w wyobraźni autora, karmionej materiałem faktograficznym? Warto się o tym przekonać samodzielnie, choć nie każdy czytelnik uzna tę pozycję za leżącą w kręgu jego zainteresowań. Nie jest to z pewnością lektura łatwa, głębszy sens zyskuje dopiero przy minimalnej choćby znajomości historycznych faktów czy osoby samego Stalina. Robi ona jednak wrażenie, i to nie tylko z uwagi na samą fabułę, na pomysł, ale i na piękny, plastyczny język autora.

Stalina spotykamy w jego różanym ogrodzie, w daczy Porannego Strumyka, na trzydzieści miesięcy przed jego śmiercią. Wódź szykuje się do wyjazdu do Pałacu Romanowych w Likanii, zaś u jego boku jest wieloletnia kochanka, Lidia Siemionowna. Stalin opływa w dostatek, stać go na spełnienie wielu dziwactw i kaprysów, daleko mu jednak do starczego zdziecinnienia. Jego umysł wciąż jest ostry niczym brzytwa, interesują go wszelkie spiski i knowania, wraca również wspomnieniami do początków swojej „kariery”, a w wolnych chwilach … zajmuje się psychoanalizą, zgłębiając szczególnie technikę interpretacji snów. 

Wódz jeszcze nie myśli o swojej śmierci, może dlatego, że – jak pisze autor – „istnieje coś ważniejszego od śmierci: to wieczność. Sprawa, która nie sprowadza się do przetrwania worka z kośćmi i ciałem. Wieczność: pozostać żyjącym w umyśle tych, co przeżyli, tak jak wygasłe od miliardów lat gwiazdy nadal olśniewają nasze noce i nieba”. Czy takie pozostanie w pamięci wszystkich, zdoła zapewnić Stalinowi niezwykła rzeźba, o której wykonaniu myśli Walery Jakowlewicz Daniłow, cudowne dziecko narodu, odznaczone w przeszłości Medalem Nadziei dla najmłodszego artysty radzieckiego? 

Dotychczas to rzeźba „Raboczij i kołchoznica” towarzyszki Muchiny, ustawiona na dachu radzieckiego pawilonu u stóp wieży Eiffla, była szczytem artystycznego geniuszu i symbolem wielkości kraju. Sprawiła bowiem, że "faszystowski orzeł musiał połknąć swoje pióra". Daniłow planuje jednak coś innego, choć równie symbolicznego i monumentalnego – chce pokazać wielkie chwile z życia Stalina, „od początku Rewolucji po ostatnie zwycięstwo nad faszyzmem i burżuazyjną dekadencją”. Owe obrazy, a właściwie freski, mają zostać umieszczone na stalowym szkielecie długości stu metrów, kręgosłupie oddającym w pełni siłę samego Wodza. Czy ta koncepcja, dla której inspiracją stały się kolejne urodziny Stalina, spodoba się adresatowi? Daniłow już rozpoczął pracę i zdaje sobie sprawę, że dezaprobata może oznaczać nie tylko koniec jego kariery.
"Robotnik i kołchoźnica" Autorzy: Wiera MuchinaBorys Jofan
źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Robotnik_i_ko%C5%82cho%C5%BAnica

W tle mamy arenę międzynarodową i toczące się wydarzenia (Amerykanie podbijają Koreę) jednak centralny punkt zainteresowania autora stanowi sam Stalin i jego najbliższe otoczenie. Rzadko opuszczamy zatem pałacowe komnaty, jesteśmy świadkami intymnych rozmów Stalina z kochanką, wraz z nim śnimy również koszmary. Wszystko to składa się na niecodzienny portret Wodza, na ujęcie tematy odmienne od dotychczas przedstawianych. I choć moje oczekiwania względem książki były zupełnie inne, to bez wątpienia była to interesująca lektura, skłaniająca do sięgnięcia po inne publikacje Baltassata.




piątek, 14 czerwca 2013

Mikołaj Rozbicki "Nowy Porządek Świata. Wszystko rozgrywa się w naszych umysłach"

Tytuł: Nowy Porządek Świata. Wszystko rozgrywa się w naszych umysłach
Autor: Mikołaj Rozbicki
Wydawnictwo: Illuminatio









Klimatolodzy alarmują - od około 50 lat rośnie średnia temperatura, a wzrost ten jest coraz szybszy konsekwencje? Można podać przynajmniej kilka: podniesienie poziomu mórz i oceanów powodujący powodzie, sezonowe podtopienia, a w niektórych regionach całkowite zalanie; susze i upały; zmniejszenie (a nawet wyginięcie) populacji niektórych roślin i zwierząt, zagrożenie chorobami przenoszonymi przez komary, insekty i gryzonie w tych regionach, w których wcześniej o chorobach tych nikt nie słyszał. Brzmi przerażająco? Jeśli do tego dołożyć globalny kryzys spychający państwa na krawędź przepaści finansowej, globalny terroryzm pochłaniający tysiące istnień ludzkich pozostaje tylko zadać sobie pytanie, jak w takim razie żyć? Chociaż to życie może długo nie potrwać, bo oto za rogiem czają się groźne, zmutowane wirusy i bakterie, z którymi walka jest z góry skazana na zagładę. Teraz to już chyba tylko Armagedon przed nami, bowiem systematycznie, od wielu lat, jesteśmy narażeni na mniejsze lub większe kataklizmy, o których z lubością rozpisuje się prasa, które stanowią medialne wydarzenia.

W jednostkach narasta zaś strach - strach przed jutrem, strach przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji, strach przed sprzeciwieniem się. Czy kondycja naszej planety rzeczywiście jest tak tragiczna? Czy zapowiadany przez wielu koniec świata jest już blisko? A może to wszystko jest działaniem celowym, redukującym społeczeństwa do bezwolnych kukiełek niezdolnych do jakiegokolwiek sprzeciwu? Komu jednak może należeć na tym, by trzymać ludzkość w napięciu i niepewności co do przyszłości? Na to pytanie stara się wyczerpująco odpowiedzieć Mikołaj Rozbicki, który swoją książką „Nowy Porządek Świata. Wszystko rozgrywa się w naszych umysłach” rozpoczyna dyskusje nad kondycją współczesnego świata i planami, jakie wobec nas maja decydenci.

Opublikowana nakładem wydawnictwa Illuminatio pozycja to przysłowiowy „kij w mrowisko”, który burzy spokój grypy trzymającej władze i otwiera oczy na wiele kwestii, które dotąd nie stanowiły przedmiotu naszych zainteresowań czy rozważań. Jedni mogą nazwać teorie konstruowane przez Rozbickiego „spiskową teorią dziejów”, można określić go mianem wieszcza zagłady, ale pewne jest, że w swoich spostrzeżeniach ma sporo racji. Co więcej – logika jego toku myślenia i spójność faktów pozwalają wątpić, czy to rzeczywiście tylko bajdurzenie niezadowolonego obywatela czy też może początek oświecenia narodów.

Pytanie jednak brzmi – czy komuś faktycznie zależy, żeby ludzie się przebudzili? Otóż nie, bowiem iluzje, kłamstwa manipulacje są częścią obecnego systemu i prowadzić mają do „Nowego Porządku Świata”. Nawet, jeśli nie wierzymy w ten perfidny (ale i intratny) plan globalnej elity, to nie sposób nie zauważyć podejmowanych na przestrzeni lat działań zmierzających do wywołania poczucia bezradności, osaczenia oraz panicznego strachu przed GÓRĄ!

Autor w swoich pytaniach posuwa się jeszcze dalej – zastanawia się, czy światowe wydarzenia są efektem realizowanego scenariusza, który ma doprowadzić do realizacji planu? Czy faktycznie wszystko co się dzieje, czym bombardują nas media, jest drobiazgowo zaplanowane, ustawione? Fakt, że „bez trudu można oszukiwać i manipulować świadomością ludzi, jeśli rozumie się zasady i mechanizmy (…)” jest znany od dawna. Już przeprowadzony przez laty na Uniwersytecie Stanford eksperyment więzienny, którego celem miało być zbadanie wpływu życia więziennego na psychikę „normalnych” ludzi (studentów) uzmysłowił, jak wielki jest wpływ otoczenia na jednostkę. Pokazał też, jak sprawnie można manipulować warunkami otoczenia i jak szybko zatracamy granicę pomiędzy rzeczywistością, a odgrywaną rolą. To czyni nas niezwykle podatnymi na manipulacje, która jest ściśle powiązana ze strachem.

Rozbicki zwraca uwagę na fakt, iż większość ludzi zupełnie nie zdaje sobie sprawy co tak naprawdę się wokół nich dzieje, i jak użytecznymi narzędziami się stali. Karmieni telewizyjną papką, podjudzani prasowymi doniesieniami i zalewani chłamem wypełniającym Internet dajemy się wodzić na nos elitom tego świata. Autor wzywa nas do walki, zwracając uwagę na to, że mamy jeszcze szansę – wszak „to my sprawujemy kontrolę nad własnym życiem oraz nad życiem całej planety, a nie jakaś garstka popaprańców, szaleńców!”. Jednak, aby wydostać się spod tej orwellowskiej kontroli konieczny jest wzrost świadomości.

Czas dorosnąć moi mili, wziąć na siebie odpowiedzialność za własne postępowanie i za to, jaki wpływ mamy na otoczenie. Czas wyciągać wnioski, kojarzyć fakty i nie sugerować się opinią ogółu. Czas odpowiedzieć sobie na pytanie, czy wolimy żyć w Matrixie, czy zgodzimy się na utratę woli i osobowości, czy przeciwnie – zaczniemy walczyć o prawo do rzetelnej informacji i pełnej świadomość tego, co się wokół nas dzieje?

Książka Mikołaja Rozbickiego „Nowy Porządek Świata. Wszystko rozgrywa się w naszych umysłach” powinna wywołać medialną burzę. Jej lektura jest niczym uderzenie obuchem, niczym przebudzenie z letargu. Nawet, jeśli nie zgadzamy się w pełni z autorem, to otwiera on drogę do polemiki, do głośnego wyrażania wątpliwości. Pozostaje zatem pytanie – dlaczego media o tej pozycji milczą? Czyżby autor był niewygodny dla zasiadających na szczeblach władzy? Czyżby liczyli oni, że czytelnicy szybko zapomną o tej fascynującej pozycji i dadzą się omamić katastrofalnymi wizjami własnej przeszłości i klątwą spadającą na nieposłusznych? Czy wracają czasy starotestamentowych wizji? Każdy sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy i tym razem uwierzy w to, że nic nie może zrobić bowiem jego przyszłość jest w rękach WIELKICH.