sobota, 6 czerwca 2020

Remigiusz Mróz "Ekstradycja"

Tytuł: Ekstradycja 
Autor: Remigiusz Mróz 
Wydawnictwo: Czwarta Strona 



O tym, że nie wszystko jest takie, jakie się wydaje, a pozory mogą niekiedy mylić, mogliśmy przekonać się już wielokrotnie na swoim przykładzie. Błędne założenia czynione przez nasz mózg zapewne nie raz doprowadziły nas do rozminięcia się oczekiwań z rzeczywistością, a nawet do kłótni czy prawdziwych dramatów. Od tych błędów postrzegania, wyciągania zbyt pochopnych wniosków na podstawie tylko pozornie oczywistych przesłanek nie jest nawet wolny wymiar sprawiedliwości. Zdarzało się już bowiem w historii sądownictwa popełnić spektakularną pomyłkę, oskarżając niewinną osobę, czy też – choć już nieco rzadziej – skazując ją wyrokiem. 

Czy taka właśnie sytuacja ma miejsce w przypadku Chyłki? Przekonamy się o tym dzięki lekturze kolejnego, jedenastego już tomu o prawniczce, Joannie Chyłce i jej pomocniku, a zarazem partnerze, Kordianie. Brawurowo napisana przez Remigiusza Mroza seria przyniosła mu niebywałą popularność oraz miliony sprzedanych książek. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona powieść „Ekstradycja”, to nie tylko okazja do spotkania ze znanymi i cenionymi bohaterami, Joanną Chyłką oraz jej partnerem (w pracy i w życiu prywatnym) Kordianem, ale również do przyjrzenia się zawiłościom (i słabościom) polskiego wymiaru sprawiedliwości. To pozycja dla wszystkim miłośników cyklu z Chyłką w roli głównej, ale też dla tych, którzy lubią wyrazistych bohaterów i skomplikowane kryminalne zagadki. 

Tym razem wydaje się, że to spektakularny koniec Chyłki. Minęło już bowiem kilka miesięcy, od kiedy prawniczka uciekła z kraju, a ślad po niej zaginął. Jest podejrzana o zabójstwo Langera, co do czego śledczy nie mają zresztą żadnych wątpliwości, wystawiono za nią nawet Europejski Nakaz Aresztowania. Jednak ani policja, ani sam Kordian nie potrafią wpaść na żaden trop. Prawnik przypomina już wrak człowieka, wydał mnóstwo pieniędzy na poszukiwania swojej kobiety, a w obliczu braku efektów pogrąża się coraz bardziej w niebycie, faszerując się swoimi środkami i zapijając je alkoholem. 

Wszystko zmienia się, kiedy Kordian podejmuje się obrony człowieka, który wybudził się po półtorarocznej śpiączce w jednej z klinik. Ukrainiec, Witalij Demczenko, jest oskarżony o potrójne morderstwo – rzekomo wtargnął do jednej z restauracji na Powiślu, gdzie zastrzelił trzy osoby. Nie ustalono motywu tej zbrodni, jednak broń, z której strzelano, została skradziona sąsiadowi, a zarazem przyjacielowi Demczenko, Ołehowi Myrnyjowi. Na tej podstawie wysunięto hipotezę, że Demczenko popełnił tę zbrodnię, a na jego niekorzyść działa fakt, że on sam nic nie pamięta. Następnego dnia po morderstwie, które ponoć popełnił, został potrącony w trakcie wyprowadzania na spacer psa. Sprawcy tego czynu nigdy nie odnaleziono, a sam Ukrainiec znalazł się w poważnych tarapatach. Jedyne alibi na noc morderstwa może dać mu żona, co nie pomaga w opracowaniu jakiejkolwiek linii obrony. 

Sprawa ta jest jednak od początku zaskakująca. A choć Kordian podchodzi do niej raczej obojętnie, zaprzątnięty własnymi problemami, to sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy żona podejrzanego przekazuje mu telefon, by mógł skontaktować się … z Chyłką. Ta prowadzi go do Zbaraża, gdzie ponoć wpadła na trop Myrnyja, ale to dopiero początek złożonej historii, pełnej błędnych założeń i celowej dezinformacji. Do czego jest zdolna Chyłka, jak dalece jest ona w stanie się posunąć, pragnąć udowodnić swoją niewinność? W jaki sposób sprawa Demczenko może być związana z samą prawniczką? Czy wrobiła ich ta sama osoba? To tylko część pytań, na które odpowiedź przynosi lektura niezwykle wciągającej powieści „Ekstradycja”. Znajdziemy tu wszystko, co cechuje książki Mroza – frapującą fabułę, szybko toczącą się i pełną zwrotów akcję, zaskakujące rozwiązania. I na dodatek Chyłkę, której – o ile to możliwe – z każdym kolejnym tomem wyostrza się dowcip.


2 komentarze: