wtorek, 31 stycznia 2023

M.A.Kuzniar "Północ w Everwood"

Tytuł: Północ w Everwood
Autor: M.A.Kuzniar
Wydawnictwo: Albatros


Kto z nas, dorosłych, wierzy jeszcze w magię, w czary? Zapewne nikt, bowiem w świecie, gdzie wszystko da się zmierzyć, zwarzyć, udowodnić i sfotografować, nie ma dla nich miejsca. Magię rezerwujemy tylko dla okresu dzieciństwa, dla bajek i baśni czytanych maluchom, a i to powoli zamiera, bowiem pojawił się trend, by chronić dzieci przed postaciami, które nie istnieją, przed mówiącymi zwierzętami, tańczącymi miśkami czy śpiewającymi sowami. Ma być do bólu racjonalnie, dzieci (a następnie dorośli) mają twardo stąpać po ziemi. Po ziemi, na której nie ma miejsca na mrzonki, na magię czy życzenia spełniające się w inny sposób, niż tylko dzięki pracy własnych rąk.

W takim świecie pozbawionym magii wychowała się Marietta Steel, młoda dziewczyna, wychowująca się w arystokratycznym domu pod czujnym okiem despotycznego ojca i poddańczej matki. Jest rok 1906 zatem to nic dziwnego, że płeć piękna jest właśnie tak traktowana – ma dorosnąć tylko i wyłącznie do roli, którą będzie pełniła, czyli żon i gospodyń domowych. Dlatego właśnie baśnie czytane przez nianie zostały uznane za szkodliwe, rozbudzały bowiem tęsknotę za innym życiem. Dlatego też za szkodliwe uznano umiłowanie tańca przez Mariettę, bowiem – jak twierdzi ojciec – dziewczyna w jej wieku powinna szukać męża a nie skakać po Sali.

Tymczasem balet jest dla Marietty wszystkim, tylko on pozwala przetrwać jej codzienność, ograniczonych rodziców, cały system zasad, których przestrzegać muszą kobiety. Dlatego też stanowcza decyzja ojca, że dziewczyna ma skończyć z tańcem i wyjść za mąż w wieku dwudziestu jeden lat, choć spotyka się z jej sprzeciwem, jest nieodwołalna. Marietta jest świadoma, że zbliżają się jej ostatnie dni na sali baletowej, choć paradoksalnie jest coraz lepszą tancerką. Taniec pozwala jej czuć się wolną, ale też dodaje odwagi. Dlatego też, mimo iż pieczołowicie ćwiczy do ostatniego przedstawienia, w którym brać ma udział, to w jej głowie rodzi się plan, by sprzeciwić się rodzicom. Dlatego też potajemnie bierze udział w przesłuchaniu do Zespołu Baletowego Nottingham, mimo iż bunt odradza jej nawet starszy brat. To szczególnie dla Marietty niezrozumiałe, bowiem to on jak nikt inny powinien wiedzieć, co ona czuje. Przecież mimo iż chciał zostać malarzem, ojciec zmusił go do podjęcia studiów prawniczych. Teraz Frederick maluje tylko w ukryciu, zaś płótna trzyma u swego kochanka, który oficjalnie jest tylko przyjacielem ze studiów, na dodatek zaręczonym. A mimo to brat ostrzega Mariettę przed konsekwencjami jej buntu prorokując, że ojciec jest w stanie posunąć się nawet do oddania jej do zakładu dla psychicznie chorych, gdzie w tamtych czasach trafiały wszystkie niesubordynowane córki.

Marietta ma jednak jeszcze jeden powód, by rozpaczliwie szukać dróg ucieczki. Otóż o jej rękę stara się tajemniczy przybysz, który niedawno zjawił się w mieście. Mówi się o nim, ze jest lekarzem, który porzucił praktykę, by zostać wynalazcą. Mówi się też, że jest bajecznie bogaty i podróżował po całym świecie. Jego wynalazki są faktycznie niezwykłe, znać niebywały kunszt ich twórcy, wydają się być niemal magiczne. Jednak Marietta, pomimo początkowego zachwytu prezentami, wyczuwa w doktorze Drosselmeier dzikie i potężne moce, które ja przerażają. Dlatego też, kiedy mężczyzna wpada w gniew po tym, jak odmówiła przyjęcia jego oświadczyn, Marietta jest zmuszona uciekać.

Chowając się w zegarze w sali balowej nie spodziewa się jednak, że…przeniesie się do innego świata, gdzie króluje magia. Marietta trafia do lodowej krainy, utkanej ze śniegu i słodyczy, zaś pobyt tu – mimo ostrzeżeń spotkanych na drodze osób – wydaje jej się spełnieniem marzeń. Kiedy trafia do zamku króla Geluma, ten zaś zatrzymuje ją, by dla niego tańczyła, dziewczyna jest szczęśliwa, jak nigdy dotąd. Już nie chce wracać do swojego świata, w którym zabrania jej się tańczyć, skoro tu może to robić bez przerwy. Tyle tylko, że szybko orientuje się, iż stała się zabawką króla i ma tańczyć dokładnie tak, jak on jej każde. A każda próba sprzeciwu jest karana, czy to tańcem, którego dzięki magii nie można przerwać nawet mimo bólu i krwawiących stóp, czy to głodówką. Marietta trafiła co prawda do złotej klatki, ale wciąż jest to klatka, a ona rozpaczliwie chce się z niej wydostać. Czy dziewczynie uda się odzyskać wolność? Jak zakończy się ta frapująca historia, która nie tylko otula nas magią, przywołuje czas dzieciństwa, ale i … przeraża? Przekonamy się o tym dzięki powieści pt. „Północ w Everwood”, opublikowanej nakładem Wydawnictwa Albatros. Książka autorstwa M.A.Kuzniar to swego rodzaju kompilacja „Opowieści z Narnii” i baśni braci Grimm, to wyjątkowa baśń dla dorosłych czytelników, która pokazuje, jak łatwo mogą nas zgubić marzenia. Równocześnie to pozycja pokazująca walkę o prawo kobiet do samostanowienia, przemiany społeczne i postawy wobec tych zmian.

Szybkie tempo akcji, a także wspaniale wykreowani bohaterowie, to tylko część atutów książki. Pozycja zwraca bowiem uwagę mnogością szczegółów, wspaniałymi opisami czy to wynalazków doktora czy całej krainy Everwood, a to sprawia, że czujemy się częścią wydarzeń, zaś magia, która pojawia się w książce, omamia również nas. W efekcie płyniemy przez kolejne strony niczym unoszeni magicznym pyłem, zatapiamy się w zachwycie i … oczekujemy kolejnej powieści autorki (równie magicznej, mam nadzieję).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz