środa, 9 grudnia 2015

Marek Stelar "Twardy zawodnik"

Tytuł: Twardy zawodnik
Autor: Marek Stelar
Wydawnictwo: Videograf

„Każdy jest więźniem własnej gry i wszyscy, póki żyjemy, jedynie podbijamy stawkę” – te słowa rumuńskiego pisarza, Emila Ciorana, powinny stanowić powód do refleksji, do zastanowienia się, jaka gra jest warta tego, żeby w pełni się jej poświęcić, żeby podbijając stawkę położyć na szali swoją przyszłość, a może nawet i życie. Niekiedy wejście do tej gry jest jednak niezależne od nas, niekiedy fakt stania się graczem wynika wyłącznie ze splotu pewnych okoliczności, serii przypadkowych zdarzeń. Tak właśnie było w przypadku chirurga, dr Richarda Kimble, w którego postać w filmie „Ścigany” wcielił się Harrison Forda. Zmuszony do ucieczki przed niesłusznym oskarżeniem o zabójstwo swojej żony desperacko pragnął on dowieść swojej niewinności i odnaleźć prawdziwego mordercę. 

Ten motyw – wpadnięcia w zastawioną przez kogoś pułapkę – często jest wykorzystywany przez reżyserów i pisarzy w sposób mniej lub bardziej twórczy. Sięgnął po niego i rodzimy autor, Marek Stelar, choć jego powieść „Twardy zawodnik” trudno nazwać wtórną czy odtwórczą. Sięgając po wydany nakładem Wydawnictwa Videograf kryminał otrzymujemy nie tylko wciągającą książkę, ale i zaproszenie do gry, w której wiele jest do stracenia. Wielbiciele gatunku odnajdą tu gwałtowne zwroty akcji, intrygę i zaskakujące zakończenie, a do tego wspaniale wykreowanych bohaterów oraz całą gamę zachowań i postaw, jakie ci bohaterowie przyjmują pod wpływem różnych wydarzeń. 

Autor przedstawia nam prokuratora, Mateusza Michalczyka, znanego ze swej uczciwości i zaangażowania w prowadzone sprawy. Tym większe jest zdziwienie, kiedy pewnego niedzielnego poranka zjawia się on u komisarza Roberta Krugłego w stanie największego przerażenia i oznajmia, że właśnie zabił człowieka… Niestety nie jest to senny koszmar, z którego łatwo można się przebudzić, bowiem zakrwawiona pościel i kobita z podciętym gardłem leżąca w łóżku prokuratora są jak najbardziej realne. Fakt, że Michalczyk obudził się u boku denatki, dzierżąc w dłoni narzędzie zbrodni, może wskazywać na jego winę. Ale czy tak jest na pewno?

Autor przedstawia nam również Andersa Sődergrena, a właściwie Andrzeja Cieniucha, rzutkiego biznesmena, a może raczej pokerowego gracza, który za wszelką cenę próbuje zrekompensować sobie dzieciństwo spędzone w Polsce, w mało komfortowych warunkach. Teraz, po zmianie nazwiska i ukończonych studiach na wydziale lekarskim, robi wszystko, by poczuć smak wielkich pieniędzy i związanego z tym splendoru. Branża którą się zajmuje – obrót sprzętem medycznym – jest dość lukratywnym biznesem, ale poziom osiąganych dochodów nie zaspokaja potrzeb mężczyzny. Dlatego też decyduje się na rozpoczęcie ryzykownej gry, w której stawką są naprawdę duże pieniądze. Proponując interes właścicielowi sieci prywatnych klinik, doktorowi Arturowi Strobiszowi, wiele ryzykuje, ale podjęta gra jest tego warta. Kłopoty zaczynają się jednak w chwili, kiedy ów doktor zostaje znaleziony martwy w lesie w pobliżu swojego ekskluzywnego domu, zaś – mimo prób upozorowania śmierci z przyczyn naturalnych – wszystko wskazuje na to, że mężczyzna został zamordowany. Rozpoczyna się śledztwo, które ujawnia wiele interesujących faktów związanych z pewną transakcją dotycząca zakupu sprzętu medycznego …

W jaki sposób te sprawy mogą być ze sobą powiązane? Co sprawiło, że prokurator stanowiący dotąd przykład praworządności stał się mordercą? A może komuś zależało na tym, by wszyscy tak pomyśleli? Kto i dlaczego zabił Strobisza i co do tego ma pewna napaść na konwój z pieniędzmi? To tylko niektóre z wielu pytań, które pojawiają się w trakcie lektury „Twardego zawodnika”, zaś jeśli jesteśmy przekonani o słuszności swoich teorii, to Marek Stelar z pewnością szybko wyprowadzi nas z błędu. Fabuła powieści jest bowiem prawdziwą zagadką, zaś tożsamość mordercy stanowi niemałe zaskoczenie. Tym samym przyjemność płynącą z lektury odczują ci wszyscy, którzy od kryminału oczekują nie tylko wciągającej akcji, ale i skomplikowanej intrygi oraz zagadki wartej podjęcia prób jej rozwikłania. Czy zatem jesteście gotowi na podjęcie wyzwania?

4 komentarze:

  1. Jak najbardziej jestem gotowa na takie wyzwanie. Uwielbiam dobrze skrojone intrygi kryminalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam rozpoczęcie gry i podjęcie próby odgadnięcia tożsamożci mordercy ...

      Usuń
  2. Ja też czuję się gotowa:) Bardzo lubię takie książki.

    OdpowiedzUsuń