poniedziałek, 25 września 2017

Krzysztof Bochus "Martwy błękit"

Autor: Krzysztof Bochus
Wydawnictwo: MUZA


Dla wielu osób kabała, to mniej lub bardziej interesująca magia Żydów, utożsamiana niekiedy z okultyzmem. Tak naprawdę jednak kabała nie ma nic wspólnego z pseudo-magicznymi sztuczkami, realizowanymi ku uciesze tłumów. To raczej droga do pokazania wszystkim jedynej siły rządzącej światem, do przedstawienia Stwórcy. Pozwala ona nie tylko na zdobycie prawdziwej wiedzy o sprawach boskich, ale również na poznanie człowieka oraz świata w którym żyjemy. 

Co jednak wspólnego ma ten najstarszy i przesiąknięty ezoteryką nurt żydowskiej mistyki z rzutkim przedsiębiorcą, Saulem Rottenbergiem? Na to pytanie będziemy musieli odpowiedzieć w obliczu zagadkowej śmierci tego bogatego fabrykanta, właściciela ogromnego zbioru dzieł sztuki i filantropa. Śledztwo w tej sprawie prowadzić będzie znany już z „Czarnego manuskryptu” szerokiemu gronu czytelników radca kryminalny Christian Abell. Po co jednak wszczynać dochodzenie, skoro śmierć była samobójstwem? 

Przeczytać o tym możemy w kolejnym tomie kryminalnej powieści autorstwa Krzysztofa Bochusa, „Martwy błękit”. Określona mianem „wybuchowej mieszanki w stylu noir” książka, opublikowana nakładem Warszawskiego Wydawnictwa Literackiego MUZA, to nie tylko mroczna zagadka kryminalna, ale i podróż do przeszłości, bowiem akcja rozgrywa się na Pomorzu w roku 1933. To lektura dla tych, którzy docenili już przenikliwość nieco ironicznego, zgorzkniałego Abella, którzy cenią sobie dobrze skonstruowane historie, napisane z wielką dbałością o szczegóły i wplecione w ramy rzeczywistych wydarzeń. 

Kiedy w okazałej willi w Sopocie znalezione zostają zwłoki znanego żydowskiego przedsiębiorcy, kolekcjonera i kabalisty, Rottenberga, wszyscy są przekonani, że popełnił on samobójstwo. Strzał z pistoletu w usta, brak śladów walki, a przede wszystkim pożegnalny list, który zostawił, przyznając się do czynów korupcyjnych i sprowadzenia na złą drogę młodego burmistrza, nie pozostawiały wątpliwości. Tylko Abell dostrzegł pewne elementy układanki, które nie pasowały do tej historii, choć zapłaciłby za to życiem. Wszystko wskazuje bowiem na to, że przedsiębiorca nie popełnił samobójstwa, ale został okrutnie zamordowany, zaś cierpienie, jakie zadano mu przed śmiercią, było niewyobrażalne i wskazuje na chęć zemsty bądź uzyskania informacji…

Śmierć Rottenberga to dopiero początek czarnej serii – giną bowiem kolejni członkowie rodziny Rottenberga, począwszy od jego żony, którą pozbawiono głowy. Jak zakończy się ta historia i kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za te zbrodnie? Czy ma to coś wspólnego z kabalistycznymi praktykami? W tej powieści nic nie jest oczywiste, zaś autor wielokrotnie nas zaskakuje, klucz do rozwiązania zagadki ukrywając skrzętnie na końcowych stronach książki i wodząc nas na manowce. Wpisana w klimat Gdańska i kosmopolitycznego Sopotu lat 30. historia, to wyjątkowa opowieść o kabale, jej przesłaniu, symbolice, ale również o pełnych słabości ludziach oraz targających nimi emocjach. Aby rozwiązać zagadkę, radca kryminalny będzie musiał wykazać się nie tylko doświadczeniem, ale i otwartym umysłem, przenikliwością i znajomością wierzeń, a także dzieł sztuki. I my czujemy to napięcie towarzyszące śledztwu, doskonale odmalowane przez autora, podobnie zresztą jak tło rozgrywających się wydarzeń, dzięki któremu przenosimy się w czasie i spacerujemy po ulicach Sopotu. Plastyczność opisów, dbałość o szczegóły, precyzja w wyrażaniu emocji – wszystko to charakteryzuje Bochusa i sprawia, że po każdą kolejną książkę autora sięgnąć można bez wahania, nawet jeśli nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiej konwencji kryminału i wolimy już na pierwszej stronie poznać tożsamość mordercy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz