czwartek, 13 września 2018

Piotr Bojarski "Biegacz"

Tytuł: Biegacz 
Autor: Piotr Bojarski 
Wydawnictwo: Czwarta Strona 


„Historia dzieje się na naszych oczach. Historia dzieje się coraz szybciej. Ja sam nie dożyję chyba jednak czasów, w których konsekwencje dzisiejszych dni będą już jasne i podatne na analizy historyków” – mówił Piotr Waglowski, polski prawnik i publicysta. Wyjątkowo adekwatne są te słowa do naszej polskiej historii, do przełomów, które w naszym kraju są wyjątkowo spektakularne i burzliwe. Wiele jest w historii Polski momentów, w których opozycja stała za obaleniem despotycznych rządów, wiele takich momentów zapewne przed nami. Dziś znów przekonujemy się, jak zakłamani mogą być przedstawiciele aparatu państwowego, dziś znów ponosimy konsekwencje za niesubordynację, za swoje zdanie, za odważne demaskowanie kłamstwa. Co więcej, metody działania władzy: zastraszenie, tworzenie alternatywnej prawdy oraz rzucanie ludziom ochłapów, dziś znów są takie same, jak za czasów komunizmu. Czy to jednak możliwe, żeby w dzisiejszych czasach być rozliczanym za działania z przeszłości, za partyjne zaangażowanie, za bycie „przeciw”, a nie „za”? 

Na te pytania próbuje odpowiedzieć Bogdan Popiołek, starzejący się nauczyciel historii w jednym z poznańskich gimnazjów. Ten rozczarowany rzeczywistością nauczyciel ze skłonnością do popadania w tarapaty i znaczną nadwagą, podejmuje usilne postanowienie, by nabrać formy, a przynajmniej zgubić potężny brzuch, który pojawił się w niewiadomych okolicznościach. Sposobem na odzyskanie zgrabnej sylwetki mają być biegi, choć początki są wyjątkowo uciążliwe i w niczym nie przypominają tej sielanki połączonej z wyrzutem endorfin, o której czyta się na blogach biegaczy. Na dodatek pech chce, że właśnie za sprawą biegów, Popiołek staje się świadkiem morderstwa, a dokładnie, prawdopodobnie jest osobą, która jako ostatnia widziała żywego mężczyznę, którego zwłoki zostały znalezione pośród drzew. 

Popiołek, jako człowiek niezwykle dociekliwy, ale i pamiętliwy – policja lekceważy jego zeznanie – postanawia na własną rękę prowadzić śledztwo. Okazuje się, że zamordowany na obrzeżach Poznania człowiek, to Jan Kucharski, dziennikarz lokalnej gazety „Wieści Cybińskie”, zaś w przeszłości – znany działacz Solidarności. Historyk, przy niewielkiej pomocy swojego kolegi z pracy, rusza tropem potencjalnych zabójców, a właściwie potencjalnych motywów zbrodni. Tych jednak nie ma zbyt wiele, bowiem zmarły był człowiekiem wyjątkowo aspołecznym, nie nawiązywał bliskich relacji, nawet brat nie potrafił nic konkretnego powiedzieć na temat Kucharskiego… 

Czy powodem, dla którego biegacz rozstał się z życiem, był jego list obnażający haniebne praktyki jednej z niemieckich firm, produkujących farby i lakiery? A może któryś poruszanych na łamach gazety tematów dotykał ważkich kwestii, mogących stanowić motyw zabójstwa? Co wspólnego ze śmiercią Jana Kucharskiego może mieć sprawa zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki czy też zagadkowa śmierć w wypadku drogowym przyjaciela Jana, ojca Zenobiusza? Na te pytania odpowiedzi będziemy poszukiwali wraz z Popiołkiem, choć nie ma się co łudzić, że będzie łatwo. Kolejne tropy urywają się, śledztwo zostaje rozciągnięte w czasie w wyniku wydarzeń w kraju i na świecie, a pomysłów na dalsze kroki brakuje. Całe szczęście, że poza komisariatem policji, Popiołek zawsze trafia na życzliwych ludzi, którzy gotowi są pomóc mu w śledztwie nie zadając niewygodnych pytań. Gdyby tylko policja zostawiła go w spokoju, bowiem wydaje się, że funkcjonariusze chcą za wszelką cenę zniechęcić go do działania na własną rękę. 

O tym, jak zakończy się ta historia przekonamy się z lektury całkiem niezłej powieści „Biegacz”, której akcja (choć prowadzona nierówno) wciąga nas bezgranicznie. Męczyć może brak konkretnych tropów, chaotyczne działanie bohatera, co jednak nie odbiera nam przyjemności płynącej z rozwiązywania tej zagadki. Zabrakło też opisów Poznania, pozwalających wczuć się w pełni w opowieść, z kolei polityki wydaje się być na łamach książki zbyt dużo, co może zrazić czytelników o odmiennych niż autor / bohater poglądach. Mimo wszystko po lekturę sięgnąć zdecydowanie warto, bowiem odłożenie jej na półkę w wyniku irytacji niektórymi fragmentami, mogłoby być niepowetowana stratą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz