niedziela, 18 listopada 2018

Stanisław Krzemiński "Jesienny poniedziałek"

Autor: Stanisław Krzemiński
Wydawnictwo: Znak


„Kobiety są prawdziwymi architektkami społeczeństwa” – twierdziła Harriet Elisabeth Stowe, amerykańska pisarka i działaczka społeczna. O prawdziwości tych słów mogliśmy przekonać się wielokrotnie, a historia pokazuje, jak wiele było kobiet, które wpłynęły nie tylko na losy swoich dzieci, rodziny, ale i na przyszłość świata. Kobiety silne, choć nie siłą fizyczną, a chartem ducha, determinacją, umiejętnością pertraktacji i poszukiwania najlepszych rozwiązań tworzyły przez wieki nową rzeczywistość i wielokrotnie podnosiły kraje z upadku. Patrząc na ich dokonania pozostaje być tylko dumnym z faktu, że jest się kobietą! 

Taką dumę odczuwamy szczególnie, kiedy patrzymy na Alinę – jedną z sióstr Biernackich. Osoby, które śledzą telewizyjną ramówkę, z pewnością trafiły już na serial TVP „Drogi wolności" i doskonale wiedzą, o kim mowa. Ową kobietę znają również ci, którzy mieli przyjemność zatopić się w lekturze powieści „Iskra”, autorstwa Stanisława Krzemińskiego. Ta nauczycielka języka polskiego i dziennikarka, kobieta owładnięta ideą, rzutka i przedsiębiorcza, niczym magnes przyciąga nas również do kolejnego tomu cyklu „Drogi do wolności”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Znak nowość, pt. „Jesienny poniedziałek”, to wspaniały obraz kobiet, które uczestniczą w odbudowie Polski, które czynnie biorą udział w jej ratowaniu z upadku, których jednak – mimo wzniosłych ideałów, którymi się kierują – nie omijają też własne tragedie. Po powieść sięgnąć mogą jedna nie tylko te osoby, które oglądały serial lub poznały losy bohaterów pierwszego tomu. Autor bowiem nakreśla najważniejsze fakty z życia bohaterek w taki sposób, że bez problemu odnajdujemy się w ich rzeczywistości, że bez problemu możemy śledzić bieżące wydarzenia. 

Autor przenosi nas do pierwszych miesięcy 1918 roku, kiedy to raczkująca niepodległość napawa nadzieją Polaków marzących o wolnym kraju. Na tle przemian społeczno-politycznych siostry Biernackie chcą tworzyć nową jakość, chcą przyczynić się do odbudowy kraju za pomocą słowa. W planach mają założenie pisma pod tytułem „Iskra”, nad którego wydawaniem wszystkie trzy mają pracować. Alina z uwagi na doświadczenie dziennikarskie odpowiadać ma za linie programowa pisma, Halina, jako absolwentka szkoły sztuk pięknych Marii Niedzielskiej ma odpowiadać za stronę graficzną, zaś Maria - jako księgowa, ma zająć się stroną finansową działalności. Kraków wciąż jeszcze jest pod zaborem austriackim, zatem trzeba otrzymać zgodę na wprowadzenie nowego pisma na rynek. W tym celu, najstarsza z sióstr, wyjeżdża do Wiednia, by odbyć rozmowę w Wojennej Komendanturze Prasowej Ministerstwa Wojny. 

Jak się okaże, samotna podróż Aliny, poza tym, że zakończona sukcesem na polu zawodowym, wpłynie również na jej życie osobiste. Odnaleźć się w Wiedniu pomaga jej niejaki Robert Musil, pisarz, ale kobieta poznaje również słynnego dziennikarza, Rudolfa Katznera, poruszającego tematy budzące wiele kontrowersji oraz przyprawiające damy o rumieniec na policzkach, mającego już renomę zarówno w samym Wiedniu, jak i w Warszawie czy Krakowie. To właśnie on służyć jej będzie wsparciem we wciąż męskim zawodzenie dziennikarza. Każda pomoc się przyda bowiem główna odpowiedzialność za prowadzenie pisma i ciężar prac, właśnie na Alinie spoczywa. Szczególnie, że siostry pochłania coraz bardziej osobista sfera życia – wciąż nieco trzpiotowata Halina, czyli Lala, kontynuuje związek z Ludwigiem, niecierpliwie czekając na listy z Wiednia, których otrzymywanie i wysyłanie nadaje swoistego rytmu codzienności. Myśli Marii z kolei zajmuje Szymon, choć trzeba przyznać, że dzielnie stara się ona wspierać działania siostry… 

To wszystko, rozgrywa się na tle burzliwych dziejów Polski i zmian, które w 1918 roku miały miejsce – na tle wydarzeń, które doprowadziły do odzyskania wolności. Można nawet odnieść wrażenie, że w tym tomie to wydarzenia historyczne stały się ważniejsze, niż ludzie, że sylwetki bohaterów zostały nakreślone w dany sposób po to, żeby nie dekoncentrować czytelnika, nie odciągać jego uwago od wydarzeń. Szkoda tylko, że odbyło się to ze stratą dla odbioru powieści i dla samych bohaterek, które – może poza Aliną – trudno jest polubić i trudno wczuć się w ich emocje, żyć ich wyborami. Mimo tego książka „Jesienny poniedziałek”, jest bez wątpienia pozycją wyjątkową, ukazującą zarówno możliwości autora, jak i jego pieczołowitość w odtwarzaniu rzeczywistości oraz talent do kreowania atmosfery niecierpliwości, nadziei i oczekiwania na wolność! 


2 komentarze:

  1. To może być świetna lektura!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń