poniedziałek, 13 stycznia 2020

Dmitrij Mereżkowski "Michał Anioł"

Tytuł: Michał Anioł 
Autor: Dmitrij Mereżkowski 
Wydawnictwo: MG 



„Kto nie widział Kaplicy Sykstyńskiej, ten nie może mieć pojęcia do czego zdolny jest tylko jeden człowiek, Michał Anioł" – tak pisał niemiecki poeta Johann Wolfgang Goethe i każdy, kto choć raz wnętrze kaplicy tej zobaczył, doświadczył absolutu! Codziennie tysiące ludzi, patrząc na freski namalowane przez Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej, zachwyca się nimi i zastanawia, jak to jest możliwe, by były dziełem ludzkiej ręki. 

Pracę nad freskami Michelangelo Buonarroti rozpoczął 10 maja 1508 roku, ale sama Kaplica Sykstyńska powstała wcześniej, bo w sierpniu 1483 roku. Prace nad kaplicą w Pałacu Watykańskim zostały zlecone przez papieża Sykstusa IV, stąd wzięła się jej nazwa. Kaplica ta była przeznaczona na ważniejsze uroczystości kościelne, często odprawiano w niej msze święte. To tu odbywają się konklawe, czyli wybory nowego Ojca świętego. Jednak rangę Kaplicy Sykstyńskiej podnoszą bezsprzecznie freski Michała Anioła, który malując sklepienie kaplicy leżał na rusztowaniach cały w farbie. Pobudza to wyobraźnię, podobnie jak osobliwa relacja niecierpliwego papieża i artysty. 

Właśnie o tym okresie życia artysty – pracy nad freskami w Kaplicy – traktuje książka pt. „Michał Anioł”, opublikowana nakładem Wydawnictwa MG. Dmitrij Mereżkowski zdecydował się odtworzyć tamte lata, przedstawiając fakty uzupełnione plastycznym słowem, choć niestety wkradły się tu uogólnienia i pewne spłycenia, które nie pozwalają tak naprawdę określić, z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Nie jest to bowiem ani biografia, ani nawet powieść biograficzna, najlepiej zatem potraktować ją jako zwyczajną powieść, choć mocno osadzoną w realiach historycznych. Książka niestety sporo przez te spłaszczenia traci, aż chciałoby się głębiej zanurzyć w temat, zawsze jednak możemy potraktować lekturę jako inspirację, zachętę do tego, by dalej poznawać życie i twórczość Michała Anioła. Dlatego też, mimo wad, po książkę sięgnąć powinni wszyscy, zainteresowani kulturą i sztuką, zarówno profesjonaliści, od artystów i historyków sztuki poczynając po dziennikarzy. Mimo niewielkiej objętości powieści, Mereżkowski gwarantuje nam bowiem ekscytująca lekturę, do której – tego jestem pewna – będziemy wracać przed każdą wizytą w Rzymie. 

Tak naprawdę papież Juliusz II sprowadził Michała Anioła w innym celu niż wykonanie fresków w Kaplicy Sykstyńskiej. Chciał bowiem, by artysta stworzył dla niego monumentalny grobowiec, który miał stanąć w nawie głównej nowo budowanej Bazyliki św. Piotra. Buonarroti był już wówczas uznanym rzeźbiarzem, a na swoim koncie miał m.in. „Pietę”. Jednak, być może za sprawą przeciwników artysty (autor wspomina o Donato Bramante, który donosił na Michała Anioła starając się ostudzić zapał dla budowy mauzoleum) plany się zmieniły, zaś artysta został zaangażowany do wykonania fresków. Autor przybliża nam tę pracę twórczą, która trwała aż cztery lata, a do której sam artysta – przynajmniej początkowo – miał dość ambiwalentny stosunek. 

Zagłębiając się w lekturę książki „Michał Anioł” przenosimy się w przeszłość, zaś plastyczny język autora pozwala nam stać się bezpośrednimi świadkami wydarzeń. Nic zatem dziwnego, że po skończeniu powieści nie pozostaje nam nic innego, jak tylko … zarezerwować bilet lotniczy, by móc na własne oczy zobaczyć to dzieło lub też na nowo odkryć jego fenomen.


2 komentarze: