poniedziałek, 15 września 2014

Sam Horn "Tongue-fu!"

Tytuł: Tongue-fu!
Autor: Sam Horn
Wydawnictwo: Studio EMKA


„Prawdziwa sztuka konwersacji polega nie tylko na tym, by powiedzieć właściwą rzecz we właściwym czasie. Należy nauczyć się także, czego i kiedy nie mówić” – te słowa Dorothy Nevill powinny stać się naszym drogowskazem, który wskazywać będzie kierunek, którym warto podążać w swoim życiu. Nie od dziś wiadomo, że retoryka to sztuka, że słowa maja wielką moc, którą możemy wykorzystać na swoja korzyść, bądź obrócić przeciwko sobie. Słowa mogą uskrzydlać i mogą ronić. Mogą dawać nadzieję i ją odbierać. Mogą też wygrywać walki w taki sposób, by żadna ze stron nie czuła się pokrzywdzona. Problem w tym, żeby używać ich właściwie …

O słowie i jego wykorzystaniu zajmująco pisze Sam Horn, autorka poradnika „Tongue-fu! Sztuka walki językiem”. Podtytuł opublikowanej nakładem wydawnictwa Studio EMKA książki, czyli: „o rozwiązywaniu konfliktów słownych”, mówi właściwie wszystko o książce. Autorka bowiem koncentruje się na wykorzystaniu komunikacji werbalnej po to, by zwyciężyć w grze zwanej życiem. Nie ma tu jednak rozlewu krwi, dowiadujemy się natomiast, jak w sposób uprzejmy rozładować trudne sytuacje, jak radzić sobie z trudnym klientem czy despotycznym szefem, nie tracąc przy tym twarzy. Rezultatem jest nie tylko rozwiązanie danej sytuacji, ale trwała poprawa relacji oraz rozładowanie negatywnych emocji, także tych, które kumulują się w nas. 

Celem autorki jest wypracowanie takich sposobów zachowań, które mogą być stosowane na co dzień do pokonywania problemów wynikających z codziennych kontaktów z otoczeniem. Tytułowe tongue-fu, czyli sztuka walki językiem, kładąca nacisk na rozwój wewnętrzny, pomaga nam złagodzić, a nawet odeprzeć napaść psychiczną. Jest – w opozycji do kłótni, czy cierpienia w milczeniu – metodą konstruktywną, swojego rodzaju filozofią, sposobem komunikowania się z innymi, który pomaga rozwiązywać pojawiające się w relacjach międzyludzkich problemy, nawiązać lepszy kontakt ze współpracownikami i domownikami. Jest sztuką lepszego życia, pełnego spokoju nawet w obliczu słownych ataków. 

Poradnik podzielony jest na cztery części, te z kolej na rozdziały, a każdy z nich zajmuje się innym aspektem walki słownej. Część pierwsza książki, „Reaguj zamiast odpowiadać”, pomaga pozbyć się nam frustracji wynikającej z braku reakcji na fałszywe oskarżenia czy zarzuty, zażegnać konflikt uśmiechem czy poszukiwać rozwiązań danego problemu zamiast osób winnych ich powstania. W części drugiej nauczymy się rozpoznawać właściwe i niewłaściwe słowa, których użycie stosownie do sytuacji pozwoli uwolnić się od problemów, unikać skrajności oraz bezowocnych sporów. Część trzecia poradnika, „Zamień konflikty we współpracę” zwraca nasza uwagę na cenną umiejętność słuchania oraz na moc otwartego umysłu. Dzięki ostatniej części zdobędziemy się na odwagę, by „sięgnąć po to, czego chcemy, czego gorąco pragniemy i na co zasługujemy”, a wszystko to dzięki licznym wskazówkom autorki dotyczącym taktownego kończenia sporów, podejmowania decyzji o co walczyć warto, a co niepotrzebnie tylko zabierze nam energię, poznaniu pięciu zasad perswazji oraz metod postępowania z gburami.

Możesz stwierdzić, że takich książek na rynku są tysiące. Rzeczywiście, literatura poświęcona komunikacji jest wyjątkowo bogata, zaś Sam Horn z pewnością nie eksploruje nowych trenów, poruszając się w obszarze znanej wszystkim tematyki. Jednak swobodny styl książki oraz koncentracja nie na teorii, ale n przykładach z codziennego życia, pozwala już na etapie lektury odnieść się do konkretnych problemów i skorzystać na bieżąco z podanych wskazówek. Każdy rozdział zakończony jest tzw. planem działania, w którym autorka opisuje daną sytuację oraz zestawiając ze sobą właściwe i niewłaściwe słowa, pokazuje różnice w odbiorze danej wypowiedzi / reakcji. To sprawia, że uświadamiamy sobie wagę wypowiadanych przez nas słów, popełniane w codziennym życiu błędy oraz ich konsekwencje.

„Tongue-fu!” warto czytać z ołówkiem w dłoni, bądź notesem trzymanym w pobliżu tak, by nie stracić cennych uwag autorki. Sama lektura bowiem może otworzyć nam oczy na pewne kwestie, ale nie zmieni naszego życia. Efekt zobaczymy dopiero wówczas, kiedy wdrożymy polecane przez Horn techniki, do czego zresztą ona sama zachęca. Tym sposobem, krok po kroku, poprawimy nie tylko swoje relacje z otoczeniem, ale i swoje podejście do ludzi i do problemów. Dzięki tej bezkrwawej walce, wszyscy będziemy zwycięzcami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz