wtorek, 11 października 2016

Carl Cederström, Andre Spicer "Pętla dobrego samopoczucia"

Autor: Carl Cederström, Andre Spicer
Wydawnictwo: PWN


Szkolenie z coachingu, pracy z ciałem, a może świadomego oddychania? Dieta paleo, a może głodówka lub płukanie okrężnicy? Najnowszy iPhone, designerski zegarek, a może garnitur – koniecznie z materiałów ze znakiem Eko? Który z tych elementów cię uszczęśliwi, sprawi, że będziesz bardziej trendy, że będziesz postrzegany jako zwycięzca, team lider, super star? Wolny rynek stał się dla nas błogosławieństwem, ale i największym przekleństwem, bowiem w konsumpcjonistycznym świecie zatraciliśmy nie tylko swoje wartości, ale też daliśmy sobie wmówić, że nie jesteśmy dość doskonali, dość dobrzy, by zasługiwać na szacunek i aprobatę otoczenia. Dlatego musimy nieustannie się rozwijać, wspinać po szczeblach kariery, być na topie i nie odstawać od reszty. Nie ma w tym świecie miejsca na słabości i choroby, nie ma miejsca na nadwagę, lenistwo, nałogi. Nieudacznikiem staje się każdy, kto nie skończył czternastu kierunków studiów podyplomowych i nie osiągnął stanowiska kierowniczego, nie jest fit, nie jada kiełków posypanych ziarnami i nie dyskutuje o kuchni fusion.

O tym, jak mocno daliśmy się złapać w pułapkę dobrego samopoczucia i samodoskonalenia oraz dokąd nas może to zaprowadzić, przeczytamy w niezwykle frapującej, utrzymanej w naukowym duchu książce „Pętla dobrego samopoczucia”. Carl Cederström i Andre Spicer, wykładowcy, zajmujący się między innymi teorią organizacji i przywództwem, w książce opublikowanej nakładem wydawnictwa PWN, zwracają naszą uwagę na negatywne konsekwencje działań, które podejmujemy w dobrej wierze, chcąc nadążyć za pędzącym światem. Ta kontrowersyjna i dla wielu szokująca publikacja jest prawdziwą rewolucją w podejściu do kwestii tak modnego w ostatnich latach samorozwoju i wellness, a jednocześnie motywacją do przemyśleń. Po książkę powinna sięgnąć każda osoba schwytana w pułapkę dążenia do doskonałości, a także ci czytelnicy, którzy dotąd nieustannie spychani byli przez korporacyjne zarządy czy mechanicznie i bezrefleksyjnie działające otoczenie, na boczny tor. Choć nie mam złudzeń, że tekst ten cokolwiek zmieni we współczesnym świecie, że zatrzyma tę rozpędzoną machinę zmian, to mam nadzieję, że przynajmniej jedna osoba zastanowi się, dlaczego czuje się gorsza, przynajmniej jedna bez wyrzutów sumienia sięgnie po chrupiącego wafelka i … zamiast zapisać się na kolejny kurs, zostanie w domu z rodziną.

Autorzy wychodzą z założenia, że choć nie ma nic złego w czuciu się dobrze, to niebezpieczną jest sytuacja, kiedy czujemy się źle właśnie dlatego, że nie czujemy się dobrze. Świat nie lubi smutasów, nie lubi ludzi niedoskonałych, zatem naszym obowiązkiem jest być zawsze pięknym, radosnym, zawsze w dobrej formie, pełnym zapału do działania i podejmowania nowych wyzwań. Tak chce nas widzieć korporacja i społeczeństwo, zatem musimy zrobić wszystko, by odpowiadać temu wizerunkowi. Gorzej, jeśli z pewnych względów nie jesteśmy w stanie osiągnąć tych narzuconych z zewnątrz standardów, kiedy nie wytrzymujemy już presji otoczenia. 

W pięciu rozdziałach książki autorzy dowodzą, jak bardzo ulegliśmy przymusowi szczęścia i doskonałości, jak bardzo pozytywne myślenie przysłoniło nam rzeczywistość, zaś treningi, coachingi i różnego rodzaju szkolenia – rodzinne, spokojne życie. Każda nasza czynność podlega ocenie i mając tego bolesną świadomość zakładamy maskę, tworząc obraz osoby, którą tak naprawdę nie jesteśmy. Ten rozdźwięk pogłębia w nas uczucie niepokoju, wewnętrznej pustki, rozedrgania, które może prowadzić – jak w podanym przez autorów jednym z przykładów – do prawdziwej tragedii.

Autorzy zwracają uwagę na to, iż zostaliśmy pozbawieni wolnego wyboru, piszą o dążeniu do dobrego samopoczucia, jako o moralnym żądaniu, o którym nieustannie wszyscy nam przypominają. Będąc konsumentami, musimy być efektywni i szczęśliwi, a temu ma być podporządkowany każdy aspekt naszego życia. Mamy odkrywać w sobie olbrzyma, wewnętrzne dziecko, wyzwalać swój potencjał i odkrywać ograniczenia. Biada temu, kto odkryć nic nie potrafi, zaś frustracje zajada czekoladkami, bo przecież tłuszcz jest passé.

Co nam zatem pozostaje? Jak piszą autorzy: „Surowe realia ekonomiczne wielkiej loterii talentów sprawiają, że on/ona naszych czasów staje przed poważnymi, egzystencjalnymi problemami. Są to w końcu ludzie, którzy wierzą, że mogą być kimkolwiek, kiedykolwiek. Rzeczywistość ma jednak znaczne ograniczenia: staną się sobą tylko wówczas, kiedy będą mieli szczęście zostać wybranymi w wielkim talent show, znanym jako rynek pracy”. Warto zatem przeczytać „Pętlę dobrego samopoczucia”, by przekonać się, jak bardzo współczesny świat przypomina Matrix i … zacząć dokonywać świadomych wyborów. Może niepopularnych, może społecznie nieakceptowanych, ale naszych.

2 komentarze:

  1. Kolejna bardzo ciekawa propozycja czytelnicza, chętnie się z nią zapoznam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie, wychowanej w duchu samorozwoju, coachingu, mentoringu i świadomości, że cały czas trzeba biec do przodu, pozycja była niemałym wstrząsem ale i uświadomiła mi pewne kwestie.Polecam!

      Usuń