poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Piotr Bojarski „Pokuszenie”

Tytuł: Pokuszenie
Autor: Piotr Bojarski
Wydawnictwo: Czwarta Strona



Wakacje to czas relaksu, regeneracji sił tak, by wrócić do pracy w pełni wypoczętym. Dlatego też tak ważne jest oderwanie się od wszystkiego, porzucenie problemów i trosk dnia codziennego. Co jednak zrobić, kiedy problemy nas dopadają? Kiedy wydają się czekać na nasz przyjazd?

Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w przypadku Bogdana Popiołka, czterdziestopięcioletniego nauczyciela historii, z wyjątkowym talentem do pakowania się w tarapaty. Nadchodzące wakacje miały być spokojne, leniwe, wypełnione pasjonującą lekturą książek, na które w ciągu roku szkolnego nie było czasu. Z pozoru niewinna propozycja kolegi z pracy, Marka Cichonia, była jednak równie nęcąca. Kilka dni spędzonych w klimatycznym, małym miasteczku pomiędzy Lesznem a Głogowem, wydawało się być doskonałym pomysłem. Szczególnie, że Wschowa to prawdziwa perełka dla miłośników historii, bowiem jej tereny doświadczyły wielu wydarzeń historycznych, w 1706 roku miała tu nawet miejsce bitwa, w której Szwedzi rozgromili połączone siły sasko-rosyjskie. Nikt jednak nie spodziewał się, że wakacyjny pobyt w takiej małej, sielskiej wręcz miejscowości, może mieć daleko idące skutki…

O tym, jak wyglądał obfitujący w wydarzenia urlop Bogdana Popiołka, możemy przekonać się z lektury wciągającej powieści „Pokuszenie”, autorstwa Piotra Bojarskiego. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona książka, to wspaniała przygoda, a przy tym fascynująca wyprawa w przeszłość. Przyjemność płynącą z zagłębienia się w tej historii znajdą wszyscy miłośnicy wrażeń, poszukiwania skarbów, pasjonaci tajemnic oraz ci czytelnicy, którzy cenią sobie dobrze napisane książki z intrygującą fabułą i swojskimi bohaterami. 

Już pierwsze godziny pobytu w Wschowej dostarczają Bogdanowi i Markowi emocjonujących wrażeń. Na ustach całego miasteczka jest bowiem niecodzienne tu wydarzenie – morderstwo jednego z miejscowych pijaczków, niegdyś szanowanego kustosza muzeum, Julka Zamiejskiego. Jego ciało zostało znalezione w domu w którym mieszkał, zaś – biorąc pod uwagę nieufność wobec obcych – prawdopodobnie mordercą był ktoś, kogo mężczyzna znał i kogo wpuścił do mieszkania. Jeszcze nie opadły emocje po tym pierwszym morderstwie, a pojawia się kolejny trup. Tym razem, ku utrapieniu bohaterów, odnajduje go właśnie Bogdan, który wraz z Markiem wybrał się na ryby. Co więcej, zwłoki wyłowione w jeziorze Lgińsko, to ciało niejakiego Krzysztofa Mąkiewicza, ratownika z WOPR-u, z którym koledzy dzień wcześniej rozmawiali. Czy te dwa morderstwa mają ze sobą coś wspólnego? Wydaje się, że tak, bowiem na narzędziu zbrodni, nożu, którym zabito kustosza, zostają znalezione odciski palców Mąkiewicza.

Policja szybko zatrzymuje podejrzanego, lokalnego gangstera o pseudonimie Krzywy, który w niejasny sposób powiązany był z Mąkiewiczem. Tyle tylko, że wszystko wskazuje na to, iż tym razem bandzior jest niewinny. Co więcej, sam chce odnaleźć winnego zabójstwa kolegi, zaś Bogdan ma mu w tym pomóc. W ten sposób historyk zostaje wplątany w tajemniczą historię ze skarbami w tle. Jak się bowiem okazuje, kustosz mimo nadużywania alkoholu, nie stracił nic ze swoich młodzieńczych zainteresowań i wciąż na własną rękę przeszukiwał okolicę w poszukiwaniu skarbów. 

Czyżby na jakieś wartościowe rzeczy natrafił? Co tak naprawdę łączy te dwa zgony? Jakie tajemnice kryje Kripplein Christi, dawny zbór wschowskich luteranów? Pytania mnożą się w miarę zagłębiania się w historię, jesteśmy wciągnięci w wir wydarzeń, a sytuacja z każdym dniem robi się coraz bardziej niebezpieczna. Wygląda na to, że po raz kolejny Bogdan zostaje wplątany w niebezpieczne rozgrywki, zaś urlop – zamiast odpoczynku – przynosi stres i niesłabnące emocje, pozwalające jednak zapomnieć o pustym życiu (oraz o koszu, który dostał przed wyjazdem od Agnieszki, jednej z nauczycielek w gimnazjum w którym uczy). Rozemocjonowani są także czytelnicy, którzy śledzą rozwijającą się akcję i nie mogą oderwać się od lektury książki, zwracającej uwagę nie tylko poprawną kompozycją, wciągającą fabułą i bardzo dobrze zarysowanymi bohaterami, ale przede wszystkim pietyzmem, z jakim zostało odmalowane miasteczko oraz bogactwem szczegółów historycznych. Po skończonej lekturze mamy zaś tylko jedno marzenie – znów wyruszyć na urlop z Bogdanem Popiołkiem!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz