wtorek, 13 listopada 2018

Andrew Rea "Filmowe menu"

Autor: Andrew Rea 
Wydawnictwo: Laurum 


Obrazy filmowe nierzadko inspirowały do metamorfozy wnętrz, zmiany własnego wyglądu, a nawet … partnera. Co jednak wspólnego ma film z kuchnią i czy dania serwowane na wielkim ekranie rzeczywiście mogą być powtórzone w domowym zaciszu? Czy kogoś obraz skusi na tyle, żeby podjął próbę dotarcia do przepisu i … powtórzenia kulinarnego sukcesu? 

Okazuje się że tak, o czym świadczy wspaniała, iście hollywoodzka publikacja, choć z kulinarnym wydźwiękiem. Mowa tu o książce pt. „Filmowe menu”, opublikowanej nakładem Wydawnictwa Laurum. Andrew Rea, twórca kanału na YouTube Binging with Babish, postawił sobie za zadanie, stworzenia dość subiektywnego „Przewodnika kulinarnego dla miłośników kina”. Zbierając starannie wyselekcjonowane przepisy, starając się dotrzeć do obrazów prezentujących najlepsze dania, prezentowane w kultowych niemal scenach filmowych, otworzył wrota do raju dla wielu kulinarnych smakoszy. Zarówno tych, którzy cenią sobie kino i dają się ponieść jego magii, jak i dla tych, którzy po prostu lubią dobrze zjeść i / lub oddawać się kulinarnym szaleństwom w zaciszu domowej kuchni. 

Jak się okazuje, przygotowanie ponad czterdziestu zaprezentowanych dań, wcale nie jest karkołomnym wyczynem. W supermarketach dostaniemy już bez problemu wszystkie składniki, zaś koszt przygotowania nawet najbardziej wykwintnej, filmowej potrawy, wcale nie jest taki wysoki. Mamy za to niepowtarzalną okazję przypomnieć sobie kultowe filmy, zaś ich oglądaniu towarzyszyć może degustacja prezentowanej na ekranie potrawy. 


Przy odrobinie zaledwie wysiłku, mamy zatem szansę, by raczyć się anielskim ciastem, zainspirowanym „Dniem Świstaka”, czy – zachwycając filmem „American Beauty” – zaserwować gościom szparagi z sosem holenderskim. Jednym z moich faworytów jest placek jagodowy rodem z Oregonu, z filmu „Stań przy mnie”, choć podniebienie rozpieścić też mogą francuskie tosty z bourbonem (nie polecam przed wyjściem do pracy). O ile nie mam jeszcze odwagi sięgnąć po przepis na kurczaka w sosie czekoladowym, zainspirowany „Śniadaniem u Tiffany`ego”, to zdążyłam już wypróbować trufle czekoladowe – oczywiście z mojego ukochanego filmu „Czekolada”. 

Nawet największego łasucha zadowoli natomiast podwójna pizza nowojorska z „Gorączki sobotniej nocy” czy smażony kurczak z gotowaną kukurydzą, z nieznanego mi dotąd filmu „Co z tym Bobem”. Na tych, którzy wolą nieco bardziej wyrafinowaną kuchnie, czekają ślimaki w maśle czosnkowym czy jajka w gniazdkach z sosem paprykowym. 


To tylko kilka przepisów zgromadzonych w tej wyjątkowej publikacji, którą trudno określić mianem typowej książki kucharskiej. Przyjemność czerpać można już z oglądania tych przepisów i przygotowanych według nich potraw, zaś twarda oprawa, piękne zdjęcia czy wysokiej jakości papier czynią książkę godną …. Oscara. Kulinarnego oczywiście! 

4 komentarze:

  1. Lubię takie nietuzinkowe książki - zdecydowanie muszę ją dostać w moje czytelnicze łapki...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, polecam - zarówno książkę, jak i wypróbowanie zawartych w niej przepisów!

      Usuń
  2. Ciekawa książka o gotowaniu, tego jeszcze nie było :)
    jednak nie jest to lektura dla mnie. Sama gotować nie potrafię i nie lubię. Za to jeść... ale to inna sprawa :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama książka jest już piękna. A potrawy - przepyszne. Koniecznie powinien znaleźć się ktoś, kto Ci je zaserwuje!!

      Usuń