piątek, 9 listopada 2018

Jenny Blackhurst "Czarownice nie płoną"

Tytuł: Czarownice nie płoną 
Autor: Jenny Blackhurst 
Wydawnictwo: Albatros 


Oskarżane o niecne czyny, rzucanie złych uroków, sypianie z szatanem, obwiniane za wszelkie niepowodzenia mieszkańców okolicznych wiosek, złą pogodę, pomór bydła, piętnowane za to, że są inne, w przeszłości płonęły na stosie. Mowa oczywiście o czarownicach, szeptuchach czy jakkolwiek by je nie nazywać – o kobietach, które wiedziały więcej, potrafiły czytać, sporządzać lecznicze wywary, a nierzadko po prostu o kobietach, które były niewygodne, które komuś się naraziły. Świat nie miał wobec nich litości, były odmienne, więc należało je zdeptać, zniszczyć, wyplenić, tak jak i zło, które rzekomo wdarło się w ich serca. 

Torturowano i bestialsko mordowano je ze strachu, który często nie miał nawet podstaw. Zwykle za czarownice uznawano młode kobiety lub starsze, zdeformowane i żyjące poza społeczeństwem babcie. Dzieci piętnowano w ten sposób rzadko, choć – jak się okazuje – zdarzały się i takie przypadki. Zaskakujące jest jednak to, że miały one miejsce nie w zamierzchłych czasach, ale … obecnie. Przykładem może być małe, zaściankowe nieco miasteczko Lichota, gdzie ludzi powoli zaczyna ogarniać panika. Irracjonalny strach, powodowany mnożącymi się tragicznymi w skutkach wypadkami powoduje, że zwracają się oni przeciwko dziecku. I to dziecku skrzywdzonemu już przez los, które w wyniku pożaru nie może dość do siebie, którego nie przygarnęli krewni, a które tuła się po kraju odsyłane przez kolejne rodziny zastępcze. 

Winą Ellie Atkinson, głównej bohaterki spektakularnej powieści Jenny Blackhurst jest to, że jest inna – ponadprzeciętnie inteligentna, a przy tym doświadczona przez los, przez co wydaje się być przedwcześnie dorosła. Ta odmienność przysparza jej wrogów, zarówno wśród rówieśników, jak i nauczycieli, a wkrótce, wśród całej lokalnej społeczności. Jedyną osobą, która wierzy w to, że Ellie jest po porostu skrzywdzonym i samotnym dzieckiem, nieco zagubionym, a nie potworem, czarownicą, jest Imogen Reid, psycholog zatrudniona w instytucji Place 2 Be, której celem jest wsparcie systemu psychologicznego w szkołach. 

Sprawa Ellie jest dla Imogen pierwszą jaką prowadzi, może dlatego tak ważną. Stanowi ona, podobnie jak sama praca, próbę rozpoczęcia nowego rozdziału w życiu, wkroczenia na nieco inny jego poziom. Wcześniej mieszkała ona wraz z mężem, pisarzem, w Londynie, wynajmując luksusowe mieszkanie i pracując w poradni dla bogatych dzieciaków z problemami. Niestety, jedna z prowadzonych przez Imogen spraw zakończyła się tragicznie, zaś ona – angażując się w nią emocjonalnie, przegrała. Zwolnienie z pracy, uczucie porażki, pojawiające się niepokojące, depresyjne myśli potęgowało jeszcze pragnienie męża, by mieć z Imogen dziecko. Kobieta zaś, mając w pamięci bolesne doświadczenia z okresu dorastania, nie wyobraża sobie, by mieć dziecko. 

Rozchwiana emocjonalnie Imogen, wracając do rodzinnego miasteczka i zajmując odziedziczony po matce dom, tym razem angażuje się bezgranicznie w sprawę Ellie, która pojawia się wszędzie tam, gdzie się coś dzieje. I to coś złego, szczególnie w stosunku do osób, które w jakiś sposób naraziły się dziewczynce. Osunięcie się koleżanki z krawężnika, prosto pod rozpędzony samochód, nieustanne awarie sprzętu elektrycznego, spadający obraz, pająki w szufladzie nauczycielki krytykującej pracę o pajęczakach czy sklejone usta chłopaka, który wyrażał się niepochlebnie o Ellie – to zaledwie część przypadków, które sprawiły, że Ellie w szkole została okrzyknięta mianem czarownicy. Co więcej, śmiertelnie zaczyna jej się bać matka zastępcza, a także nauczyciele. Nie pomaga bojownicza postawa dziewczynki, jej przenikliwy wzrok, a także cięty język, który pozwala jej atakować, rzucać niewybredne komentarze. Sytuacja robi się jednak dramatyczna, kiedy w dość osobliwych okolicznościach ginie jedna z nauczycielek, które nie akceptowały Ellie, Hannah Gilbert. Czy jednak rzeczywiście o jej śmierć można oskarżyć małą dziewczynkę? 

Odpowiedzi na to pytanie poszukamy w porywającej powieści pt. „Czarownice nie płoną”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Albatros książka, to wyjątkowa pozycja, która równocześnie przeraża i zasmuca, od której nie można się oderwać. Niezwykle starannie przemyślana fabuła, umiejętność kreowania postaci oraz sytuacji w taki sposób, że czujemy się częścią rozgrywających się wydarzeń, a przy tym wszystkim atmosfera napięcia i niepewności – to mocne strony książki. Niezwykły jej klimat, niemożność przewidzenia, w którym kierunku potoczy się akcja, i czy tak naprawdę mamy do czynienia z horrorem czy raczej z powieścią obyczajowa sprawiają, że oddajemy się lekturze nie bacząc na otaczającą nas rzeczywistość. Po jej zakończeniu natomiast usilnie staramy się uporać z ogarniającym nas przerażeniem…


2 komentarze:

  1. No przyznam, że mnie zainteresowałaś, dobry thriller to jest coś, co lubię!

    OdpowiedzUsuń