środa, 26 lutego 2020

Piotr Strzeżysz "Zaistnienia"

Tytuł: Zaistnienia
Autor: Piotr Strzeżysz
Wydawnictwo: Bezdroża


Jedni podróżują po to, by robić piękne zdjęcia umieszczane późnej w mediach społecznościowych, inni po to, by pochwalić się znajomym pobytem na Malediwach czy Dominikanie, choć tak naprawdę nie potrafią nic o tych miejscach powiedzieć, nie wyszli bowiem poza hotelowa bramę. Są też tacy, którzy podróżują dla przyjemności samego podróżowania, dla przemierzanych kilometrów i ludzi poznanych w drodze. Jest jeszcze jedna grupa podróżników – tacy, którzy tę swoją drogę opisują w rozmaity sposób, dzieląc się swoimi doświadczeniami za pośrednictwem blogów czy też książek. 

O podróżach, choć w dość nieszablonowy sposób, pisze również Piotr Strzeżysz, a jego najnowsza książka „Zaistnienia”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Bezdroża, to zdecydowanie pozycja wykraczająca daleko poza ramy książki podróżniczej. To bowiem książka o doświadczaniu, o zanurzaniu się w chwili, o uważności i o trwaniu. A także o powrotach i sytuacjach, które wydają się być wykreowane przez Przeznaczenie. To wreszcie książka o pokonywaniu tysięcy kilometrów pomiędzy Patagonią a Alaską – kilometrów wypełnionych wysiłkiem fizycznym, samotnością, ale też zmieniającymi się krajobrazami i ludźmi (a także zwierzętami) spotkanymi w podróży. Dlatego też „Zaistnienia” są doskonałą lekturą nie tylko dla czytelników marzących o dalekich podróżach, nie tylko dla tych, którzy właśnie się do nich przygotowują, ale też dla osób, którzy kochają piękno słowa, jego brzmienie, którzy myślą obrazami, zaś dzięki plastycznym opisom, są w stanie podróżować razem ze Strzeżyszem.

Nie znajdziemy na kartach książki praktycznych informacji dotyczących tego, gdzie warto się zatrzymać (a gdzie nie), za ile zjemy dobry obiad (choć przysmaki, jak ryba z frytkami i racuchy pani Cecylii się tu pojawiają), ale za to zatrzymamy się w niejednym domu, słuchając historii o ich obecnych czy byłych właścicielach (jak opowieść o potrąconej przez ciężarówkę nauczycielce). Wraz z autorem przemierzać będziemy argentyńskie pampy, słuchać niezwykłych historii o pishtacos, czyli białym złoczyńcy czy też o uwodzicielskiej Puurowii, kobiecie-demonie, która rozkochuje mężczyzn, by dręczyć ich w snach. 

W tej podróży słuchać będziemy też fascynujących baśni, jak ta opowiadana przez Indianina Elvisa o zaklętej w hamaku miłości, poznamy społeczno-polityczne problemy, takie jak koczujący na granicy Kolumbijczycy, pragnący lepszego życia w Stanach Zjednoczonych. Przekonamy się też, że kolumbijska kawa, a właściwie kawa serwowana w Kolumbii nie należy do najlepszych (smakuje ponoć jak „brudna woda”), a także jak bardzo zaśmiecony jest półwysep La Guajira. Zatrzymamy się też w miejscowości El Cabo, gdzie od czterech lat nie odnotowano opadów deszczu, doświadczymy ponadto oddechu czegoś niewyjaśnionego, tracąc niestety przy tym aparat.

Większość tej podróży, mimo iż w trakcie lektury odbywa się wyłącznie w naszej wyobraźni jest tak realna, jakbyśmy pedałowali przez kolejne kraje wraz z autorem. To właśnie dzięki niemu możemy odkrywać nie tyle kolejne kraje, ile kolekcjonować chwile pełne nie tylko „zaistnień”, ale również „zatęsknień” czy „zapatrzeń”…



Zapraszam również do lektury Piotr Strzeżysz "Sen powrotu" (TU)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz