czwartek, 13 sierpnia 2020

Jak podróżować z dziećmi

Źródło: Pixabay
Dzieci wciąż jeszcze są ciekawe wszystkie, a normy, schematy i standardy nie zabiły w nich naturalnego dążenia do zdobywania wiedzy na temat otaczającego ich świata. Wszystko je ciekawi, wszystko staje się inspiracją do działania, do snucia rozważań, a co za tym idzie – do wszechstronnego ich rozwoju. Dlatego warto wykorzystać okres dzieciństwa do tego, by pokazać maluchowi bogactwo natury, różne kultury, monumentalne budowle, różnych ludzi o różnych kolorach skóry i mówiących różnymi językami, warto też dać im zapoznać się z różnymi smakami, korzystając z lokalnej kuchni (oczywiście z zachowaniem rozsądku). Nawet jeśli dziecko będzie w wieku, kiedy to wspomnienia zaciera amnezja dziecięca, to tak naprawdę z podróży maluchy przywiozą coś więcej, niż wspomnienia. Nowe bodźce wpływają na ich rozwój psychiczny, rozbudzają i podtrzymują ich ciekawość; podróże czynią dzieci otwartymi na nowości, tolerancyjnymi, elastycznymi. 


Mały obywatel świata 


Wyrobienie maluchowi dowodu czy paszportu (o formalnościach napiszę już wkrótce) to znaczący krok ku uczynieniu z niego obywatela świata. Co więcej, wiele rodziców planuje podróż z maluchem w miejsca, które dobrze zna, więc i dla dorosłego są to swego rodzaju podróże sentymentalne i okazja do podzielenia się z dzieckiem swoimi wspomnieniami. Nowe miejsca zaś i dorosłemu dostarczą niezapomnianych wrażeń, co więcej, będzie dzielić je ze swoim dzieckiem. Niezależnie od tego jednak, czy wybierzemy miejsca znane, czy też wspólnie wybierzemy się gdzieś po raz pierwszy, z maluchem każde zwiedzanie jest nieco inne, zaczynamy bowiem patrzeć na dane zjawisko, obiekt, miejsce, przez pryzmat tego, jak odbiera je dziecko. Warto i w sobie odkryć tą dziecięcą ciekawość, radość. 

Ponadto podróże dostarczają zupełnie innych doznań, wrażeń, niż oglądanie zdjęć czy filmów w Internecie, podobnie jak zwiedzanie muzeów jest inne, w przypadku kiedy zwiedzamy je wirtualnie, a wówczas, kiedy bezpośrednio obcujemy ze sztuką. 

Dziś podróże przestały być już niedostępnym dla nas dobrem, warto zatem od pierwszych lat życia dziecka budować w nim przekonanie, że świat jest różnorodny, a dziecko jest jego częścią. 

Komunikacja społeczna to podstawa 


Niezależnie od tego czy podróżujemy poza granice kraju czy też pozostajemy w Polsce, podróże stawiają dziecko przed nie lada wyzwaniem – kontaktów z grupą rówieśniczą. Oczywiście w wieku niemowlęcym czy poniemowlęcym te kontakty ograniczają się zazwyczaj do bawienia się koło siebie, a nie ze sobą, ale już wówczas dziecko zaczyna nabierać kompetencji społecznych, uczy się otwartości i tolerancji. 

W przypadku zabaw wspólnych piękne jest to, że maluchy są ponad podziałami, nie przeszkadza im ani kolor skóry, ani inny język, którym posługuje się towarzysz zabawy. Rozwijają tym samym w sobie zdolność komunikacji niewerbalnej, a także kreatywność, poszukując sposobów na porozumienie się z innymi dziećmi. 


Nauka języka 


Zagraniczne podróże to również sposób, by dziecko oswoiło się z innym językiem, a nawet zapamiętało kilka słów. Umysł dziecka w wieku przeszklonym jest niezwykle chłonny, bez problemu zatem przyswaja sobie nowe zwroty, które pozwalają mu być samodzielnym, zdobyć to, czego chce. Jeśli zatem nagle zamówi „ajskrim” wcale się nie zdziwmy, a podsycajmy tę ciekawość nowym językiem, pozwalając dziecku na aktywność w różnych sytuacjach i zachęcając m.in. do rozmowy z kolegą przy sąsiednim stoliku. 

Bagaż aż po dach 


O ile podróżujący dorośli są w stanie spakować się do jednej torby podręcznej (tak, wiem że nie wszyscy), to podróżowanie z dzieckiem drastycznie zmienia nasze podejście do bagażu. Sama, jeszcze rok temu wyjeżdżając na tydzień w góry, będąc w ciąży, zdołałam spakować się do małego plecaka, a podstawą mojego bagażu były dobre buty i kwas foliowy (!). W tym roku, zabierając na dziesięć dni Klarę, z trudem zmieściłam się w dwóch walizkach. 

Z pewnością do takiego wyjazdu z maluchem trzeba się przygotować, a ilość bagażu i jego zawartość zależeć będzie od miejsca/kraju, do którego się wybieramy, wieku dziecka, a także od tego, co oferuje nam hotel/pensjonat/właściciel domku. My poprosiliśmy właściciela o zorganizowanie krzesełka do karmienia i wanienki do kąpieli, rezygnując z łóżeczka turystycznego, bowiem mała śpi ze mną. Musiałam zabrać jednak zapas kaszek i słoiczków, bowiem w pobliżu nie było żadnego sklepu (tak naprawdę w pobliżu niebyło niczego poza drzewami i komarami), nie można było zatem liczyć na codzienne posiłki w restauracji, a konieczność przygotowania obiadu na kuchence gazowej ograniczyła mocno wybór potraw. 

W przypadku podróży zagranicznej przede wszystkim należy zadbać o to, by w zasięgu ręki były nasze i dziecka dokumenty czy vouchery, a także dokumenty potwierdzające zawarcie polisy ubezpieczeniowej (nie zawsze będziemy mieć dostęp do Internetu). Warto także wyrobić sobie w najbliższym oddziale NFZ bezpłatną Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ) przygotowaną z myślą o podróżujących na terenie unii Europejskiej. 

Przed wyjazdem sprawdźmy też prognozę pogody czy – w przypadku wyjazdu poza granicę –klimat danego kraju. Będzie to warunkowało rodzaj zabieranych rzeczy, inaczej bowiem pakujemy się na wyjazd do Turcji, a inaczej do Norwegii. Ja, z racji zmiennej pogody w Polsce, a także tzw. awarii pieluszkowych, nauczona doświadczeniem zabrałam po dwa komplety ubrań, zarówno z długim, jak i krótkim rękawem, a także czapeczkę, chustę pod szyję i polar oraz wiosenną kurtkę. Jak się okazało rozpiętość temperatur była tak duża, że wykorzystałam dla Klary zarówno body na ramiączkach, jak i wspomniana kurtkę, a obrana strategia sprawdziła się doskonale. 

Niezależnie od tego, gdzie jedziemy i jakim środkiem lokomocji podróżujemy, koniecznie trzeba spakować dla dziecka kilka zabawek i/lub ulubione książeczki. Oczywiście rodzaj aktywności, któremu oddaje się dziecko w podróży zależy od jego wieku i indywidualnych preferencji, ja – podróżując z 8-miesięcznym maluchem – postawiłam na ulubioną książeczkę Klary o zwierzątkach oraz sensoryczną kostkę na czas podróży, zaś do torby spakowałam jeszcze kilka ulubionych książeczek, piłkę i zabawkę interaktywną. 

Zadbajmy również o ochronę przed słońcem i podręczną apteczkę. Nie tylko w czasach pandemii powinniśmy mieć ze sobą termometr, leki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe, przeciwuczuleniowe, a także preparaty na biegunkę i uzupełniające elektrolity. Warto zabrać też spray na gardło, krople do nosa, syrop na kaszel i środki odstraszające owady. Te ostatnie w naszym przypadku okazały się wręcz niezbędne do przeżycia w środku lasu. Nie zapomnijmy również ładowarki do telefonu, dzięki której nasz telefon będzie działał bez problemu, a my nie będziemy się stresować brakiem możliwości zrobienia zdjęcia czy zawiadomienia bliskich o tym, że dotarliśmy na miejsce. 

Niezależnie od tego czy lecimy samolotem, jedziemy autokarem czy samochodem, w bagażu podręcznym warto umieścić niewielkich rozmiarów kocyk, którym okryjemy dziecko, kiedy zrobić się zimno na skutek działania klimatyzacji czy wieczornej pory. Warto mieć również pod ręką chusteczki nawilżające i – w naszym przypadku – pieluszki. 

I najważniejsze 


Zadbajcie o to, by każde z was mogło podczas wakacji odpocząć i spędzić czas w taki sposób, jaki lubi, niezależnie od tego, czy będzie to odpoczynek na leżaku, lektura książki, zwiedzanie kolejnego zabytku czy oddawanie się myśliwskiej pasji z luneta delta optical. Zmieniajcie się dyżurami przy usypianiu i karmieniu dziecka, zabawą z nim czy asystowaniu podczas wspinaczki po hotelowych schodach. Ten urlop ma być oderwaniem się od rutyny i relaksem dla was wszystkich, do tego jednak potrzeba wspólnego działania i dobrej woli!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz