poniedziałek, 27 października 2014

Gillian Flynn „Mroczny zakątek”

Tytuł: Mroczny zakątek
Autor: Gillian Flynn
Wydawnictwo: Znak

„Gdzie strach, tam przestępstwo, gdzie niepokój, tam wina” – pisał hiszpański poeta i dramaturg José Zorrilla y Moral. Pomimo upływu lat jego słowa nie straciły nic, ze swej aktualności. Ludzie boją się odmienności, a strach popycha ich do przemocy i innych, nieprzemyślanych działań. Kiedy ktoś wymyka się utartym schematom, naturalnym dążeniem otoczenia jest wyeliminowanie źródła dysonansu bądź przywrócenie go do pionu, sprawienie, by źródło niepokoju wtopiło się w tłum. Czy właśnie taka sytuacja miała miejsce w przypadku Benjamina Day, skazanego za potworne morderstwo własnej rodziny?

O tym, jak poradzić sobie z traumą z przeszłości, jak bardzo subiektywnym pojęciem jest prawda i jakie są granice ochrony ważnych dla nas osób, pisze Gillian Flynn. W opublikowanej nakładem wydawnictwa Znak powieści „Mroczny zakątek” znajdziemy wszystko co najlepsze w mrocznym thrillerze, powieści kryminalnej oraz powieści psychologicznej. Ta kompilacja gatunków doskonale sprawdza się w tej historii, sprawnie opowiedzianej przez autorkę, która zabiera nas na wędrówkę po zakamarkach ludzkiego umysłu, która obnaża motywy działania i zmusza do zastanowienia się nad granicami człowieczeństwa oraz sprawiedliwością.

Poznajemy Libby Day, obecnie niemal trzydziestoletnią kobietę, wegetującą już od lat na granicy ubóstwa, izolującą się do społeczeństwa, której szczytem ambicji jest przetrwanie kolejnego dnia. „Dzielna dziewczynka, zagubiona mała Libby (…)” – tak pisała o niej przed laty prasa, wspominając przerażającą tragedię, której była świadkiem. Kiedy miała siedem lat, jej piętnastoletni brat Benjamin zamordował całą jej rodzinę. Ona zaś przygarnięta przez ciotkę, ostatecznie całymi latami tułała się po kolejnych domach, nigdzie nie zaznawszy ciepła i spokoju. 

„Ben zarżnął moją mamę i dwie starsze siostry. Jako jedyna ocalała wskazałam na niego palcem” – mówi Libby, przeszłością tłumacząc swoją życiową nieporadność. Przez większość swojego życia żerowała na ludzkiej dobroci i współczuciu, utrzymując się z datków przekazywanych przez ludzi dobrej woli oraz z tantiem z książki opisującej jej historię. Teraz jednak pieniądze się skończyły, a na świecie jest dużo więcej tragedii, bardziej interesujących dla publiczności niż zbrodnia sprzed lat. Zdesperowana kobieta przyjmuje absurdalną propozycję dziwnego stowarzyszenia, zwanego Klubem Kryminalnych Ciekawostek. Jego członkowie to oryginalne postacie, pasjonaci demaskowania tajemnic, którzy są przekonani, że za morderstwo rodziny Day został skazany niewinny człowiek. Proponują Libby wynagrodzenie w zamian za włączenie się w prywatne śledztwo, demaskujące prawdziwego mordercę i prowadzące do zwolnienia Bena. 

Wraz z bohaterką powracamy do przeszłości, do dnia, który na zawsze zmienił życie wielu ludzi. 3 stycznia 1985 roku to dzień, w którym matka Libby i Bena dowiedziała się, że jej syn prawdopodobnie zostanie oskarżony o molestowanie kilku dziewczynek. 3 stycznia 1985 roku to dzień, w którym Ben postanowił wraz ze swoją ciężarną dziewczyną rozpocząć nowe życie … Masakra na rodzinnej farmie przekreśliła te plany, a okrucieństwo, z jakim zostały zamordowane matka i jedna z córek, wstrząsnęło wszystkimi mieszkańcami. 

Bena bardzo łatwo było oskarżyć – był inny, gniewny, nosił zafarbowane na czarno włosy i przynależał do organizacji, która rzekomo czciła szatana. Na dodatek jego osobę, jako winnego, wskazała sama Libby, obecna w noc morderstwa w domu. Chłopak nie bronił się podczas procesu, nie przedstawił alibi, a pomimo absurdalności niektórych zarzutów, niekompletnej rekonstrukcji wydarzeń i szeregu nieścisłości w zeznaniach, wygodnie było skazać młodego satanistę na dożywocie. 

Powrót do przeszłości jest bolesny zarówno dla Bena, jak i dla Libby tym bardziej, że kobieta zaczyna mieć coraz większe wątpliwości, czy jej brat rzeczywiście ponosi odpowiedzialność za krwawa masakrę. Czy rzeczywiście winnym straszliwego morderstwa był piętnastoletni chłopiec? Czy śmierć rodziny miała coś wspólnego z wyznawcami szatana? Na te, i na wiele innych frapujących pytań udziela nam odpowiedzi Gillian Flynn, choć droga do prawdy będzie kręta i wyboista. 

Autorka stworzyła skomplikowaną historię, w którą wkrada się pełen nieład. Bynajmniej nie zniechęca nas on do lektury książki, ale motywuje i sprawia, że oddajemy się śledzeniu fabuły z najwyższą koncentracją. Pojawiające się na kartach książki liczne postacie mają ściśle określony cel – nakreślić kontekst sytuacyjny, poddać w wątpliwość nie tylko winę Bena, ale i prawdopodobne wersje wydarzeń, a także odpowiedzieć na pytanie, kim tak naprawdę był morderca, wystraszonym nastolatkiem czy zwyrodnialcem? Mam wrażenie, że Flynn odczuwa niebywałą satysfakcję kpiąc sobie z naszych wysiłków mających na celu wytypowanie kręgu podejrzanych osób i prawdopodobnego zakończenia. Doskonale nakreśleni bohaterowie dorównują mistrzowsko wykreowanej opowieści i choć bardzo trudno jest mi polubić Libby, to doceniam złożoność jej charakteru, a także stopień skomplikowania całej plejady innych postaci.

Nic dziwnego, że producenci filmowi szybko odkryli potencjał tkwiący w tej mrocznej opowieści. Nie mogę się już doczekać adaptacji z Charlize Theron w roli głównej…

2 komentarze: