czwartek, 29 grudnia 2016

Krzysztof Daukszewicz "Prosto z ambony"

Autor: Krzysztof Daukszewicz
Wydawnictwo: Szelest 


Kiedy mówimy o naczelnym satyryku i prowokatorze III RP (IV RP?) na myśl przychodzi nam kilka nazwisk, ale wśród nich będzie zapewne jeden z komentatorów magazynu satyryczno-publicystycznego, felietonista, piosenkarz i gitarzysta, który podbił serca wielu swoim trzeźwym spojrzeniem na otaczającą nas rzeczywistość i który bezlitośnie wytyka wszystkie jej absurdy, ludzkie zachowania i słabości. Mowa oczywiście o Krzysztofie Daukszewiczu, który już od lat uczy nas śmiać się przez łzy, stawia przed nami lustro, w którym możemy oglądać swoją nie zawsze właściwą moralnie postawę. 

Autor wielu książek, między innymi słynnych już menelików czy „Listów do pana hrabiego”, wielbiciel chodzenia po lesie i ciętego dowcipu, tym razem zabiera nas … na ambonę. Prowokacyjny tytuł „Prosto z ambony” nie ma (wbrew oczekiwaniom) nic wspólnego z duchowieństwem czy jakąkolwiek religią, ale z polowaniami. Jedna z nowości wydawnictwa Szelest jest zbiorem felietonów i humoresek, zamieszczanych na przestrzeni niemal dziesięciu lat w miesięczniku „Łowiec Polski”. I choć bez strzelby, Daukszewicz strzela w nas ironią, celnymi obserwacjami, przybliża nam środowisko myśliwych i opowiada anegdoty z nimi związane. To propozycja zarówno dla tych, którzy doceniają mistrzostwo słowa autora, jego zmysł obserwacji i rejestrowania różnego rodzaju wydarzeń, jak i dla tych, którzy autora znali dotąd wyłącznie z telewizyjnego programu i kojarzą jedynie z politycznym wydźwiękiem tekstów.

Tym razem autor wprowadza nas w sielską i anielską atmosferę, choć i ona przełamana jest niezbyt wesołymi konkluzjami. Autor przedstawia się tu jako grzybiarz i eksplorator okolicznych terenów, a podczas tych spacerów nie tylko ma okazję do snucia wspomnień, ale i charakteryzowania napotkanych osobników. Na stronach książki pojawi się zatem osobliwy myśliwy Hubert vel święty Hubert vel Wasza Wysokość, jest też hojnie rozdzielający tytuły smakosz win owocowych, są myśliwi dzielący się swoimi doświadczeniami. Nie znajdziemy tu zawiłych kwestii i roztrząsania sytuacji polityczno-gospodarczej (a nawet jeśli, stanowi ona zaledwie tło), jest natomiast przyroda, zapaleńcy ze strzelbami i zwierzęta o których Daukszewicz wspaniale opowiada, wzbudzając przy tym salwy śmiechu. Tu i ówdzie pojawiają się też meneliki, bowiem amatorów trunków nie brak nawet w głębokiej głuszy. 

Krótkie, przykuwające uwagę teksty, opatrzone rewelacyjnymi ilustracjami niezapomnianego Juliana Bohdanowicza, to doskonały i wysmakowany duet, w żadnym przypadku nieprzekraczający pewnych granic, a jednocześnie wprawiający w dobry humor i pozwalający nabrać dystansu do szaleństwa tego świata. Wzruszający, a jednocześnie smutny jest moment pożegnania – jeden z felietonów powstał jako hołd dla ilustratora i wieloletniego współpracownika, przyjaciela autora. Daukszewicz pisze o Bohdanowiczu: „To, co mi w Julku pasowało, to humor (…), który nikogo nie ranił, nie obrażał”. Te same słowa można odnieść do twórczości autora, który nawet przedstawiając świat w krzywym zwierciadle, nawet demaskując pewne absurdy, nigdy nie posuwa się do wulgarności czy przekroczenia przyjętych społecznie norm. I choć pisze o myśliwych, to w istocie książka „Prosto z ambony” jest przykładem ciepła, spokoju, jest balsamem na skołatane współczesnym trybem życia nerwy. Jest też najlepszym panaceum na depresję oraz … bodźcem do przysposobienia sobie kota bądź psa – może wówczas nieco humoru Daukszewicza wniesiemy do swojego codziennego życia.

8 komentarzy:

  1. Krzysztof Daukszewicz to mój ulubiony satyryk zaraz po nieżyjącej już Marii Czubaszek. Chętnie przeczytam tę książkę:)

    ------
    http://www.karminoweusta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam - szczególnie fragmenty dotyczące zwierząt (m.in. o kooperacji kota z psem przy kradzieży jedzenia).

      Usuń
  2. Nie jestem pewna czy to coś dla mnie. Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam, choć ja przygodę z autorem zaczęłam od Menelików, a następnie pochłonęłam wszystkie kolejne i wcześniejsze książki. Pozdrawiam:-)

      Usuń
  3. Publikacja jak najbardziej kierowana do mnie, z wielkim zainteresowaniem po nią sięgnę, tym bardziej, że pewnie sporo felietonów z tego zbioru jeszcze nie poznałam, będzie co czytać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazł się i w tym zbiorze menelik, ale szczególnie zauroczyły mnie opowiesśi o zwierzakach:-)

      Usuń
  4. Umknęła mi ta nowość więc dobrze że tu zajrzałam. Ojjjj moja mama się ucieszy, bo go uwielbia i ja również :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam. uwielbiam poczucie humoru Daukszewicza, a choć to Meneliki są moją ulubioną książką, to i tu są wspaniałe słodko/gorzkie historie.

      Usuń