piątek, 3 marca 2017

Danuta Piotrowska „Lhotse 1974”

Tytuł: Lhotse 1974
Opracowanie: Danuta Piotrowska
Wydawnictwo: Stapis



„Dzień ten na zawsze pozostanie w mojej pamięci (…). Tragedia rozegrała się w najmniej oczekiwanym miejscu, w terenie zdawałoby się absolutnie bezpiecznym i łatwym. Jeden nieostrożny krok, złe ustawienie raka, a może nagły, gwałtowny poryw wiatru były początkiem końca” – tak wspomina dzień 17 grudnia 1974 roku polski taternik, alpinista i himalaista, autor książek o tematyce wspinaczkowej, Tadeusz Piotrowski. Data ta już na zawsze odcisnęła piętno na jego życiu, bowiem wówczas zginął jeden z członków wyprawy, w której Piotrowski był uczestnikiem – operator filmowy, Staszek Latałło, on zaś został uznany odpowiedzialnym za tę tragedię.

Latałło to nie jedyna ofiara szczytu w środkowej części Himalajów Wysokich, na granicy Nepalu i Chin. Lhotse, czwarty szczyt Ziemi (8511 m n.p.m.), ma na swojej liście również Rafała Chołdę, który odpadł od ściany i poleciał w przepaść będąc zaledwie kilkaset metrów od wierzchołka. Jeszcze inna ofiara, to Czesław Jakiel, lekarz wyprawy himalaistów, który zginął na miejscu w 1987 roku, a także Jerzy Kukuczka, mistrz świata sportowej wysokogórskiej wspinaczki. Polska poniosła ogromne straty, a Lhotse tylko wydaje się drwić z prób jej eksplorowania przez śmiałków. Może to zemsta za to, że przez wiele lat była spychana na margines, w cieniu Mount Everest, dokąd podążały wyprawy. 

Zemsta góry odbiła się cieniem na życiu i karierze Piotrowskiego, choć on sam nie czuł się winny. Nie mógł jednak zrozumieć, jak okrutny los mógł tak z nich zadrwić i odebrać komuś życie na jednym z najłatwiejszych odcinków. O pechowej wyprawie, od samego niemal początku naznaczonej niesprzyjającymi okolicznościami, o walce z żywiołem, o majestacie i bezwzględności gór czytamy w pięknej i zapadającej w pamięć publikacji „Lhotse 1974”, wydanej nakładem Stapis. To już kolejna, po albumie „K2 1986” książka z serii „IN MEMORIAM Tadeusz Piotrowski”, po którą sięgnąć mogą nie tylko miłośnicy wspinaczki wysokogórskiej, zawodowcy i zajmujący się tym hobbystycznie, ale również wszystkie osoby, które chcą poczuć magię gór, zrozumieć potrzebę ich eksplorowania, a także … nauczyć się pokory i szacunku. 


źródło: Stapis

Towarzyszymy członkom ekipy już od chwili przygotowań i – znając tragiczny finał – nie można oprzeć się wrażeniu, że losy tej wyprawy były przesądzone już na starcie. Psujący się samochód, który był środkiem transportu części sprzętu i pierwszej grupy, zagubiony bagaż Piotrowskiego, a jeszcze wcześniej porażka wykonawcy namiotów, które zostały specjalnie na tę wyprawę zaprojektowane, a także brak zezwolenia na podjęcie próby podejścia na najwyższy szczyt świata, być może były znakami ostrzegawczymi. Ekspedycja zdecydowała się jednak – po dwukrotnej odmowie pozwolenia wejścia na Mount Everest – na Lhotse. 

Uczestnicy od samego niemal początku zmagali się z niekorzystną aurą, a podmuchy gwałtownego wiatru wielokrotnie zmuszały ich do zmiany planów. Wreszcie, 21 października została założona baza na lodowcu Khumbu, a następnie, po pokonaniu Ice Fall, obóz I na wysokości 6050 metrów. 1 listopada stanął obóz II w Kotle Zachodnim, natomiast 11 listopada – obóz III, na północno-zachodniej ścianie Lhotse. Gwałtowne pogorszenie się pogody wymagało podjęcia decyzji o założeniu kolejnego obozu – bez niego nie mieli szans na zdobycie szczytu. Zadania tego podjął się Piotrowski, który wraz z Jurkiem Surdel, filmowcem, ale i alpinistą z ponad 25-letnim stażem wyruszył w drogę. Do obozu III towarzyszyć im miał Staszek Latałło – szedł na spotkanie z przeznaczeniem. Niestety po dwóch dniach przeczekiwania złej pogody w namiocie, zdecydowali się na odwrót. Teren, który przemierzali, był technicznie łatwy, nikt nie korzystał na nim z asekuracji, szli zatem niezwiązani liną – to jedna z decyzji, mających swoje tragiczne konsekwencje…

„Lhotse 1974” to nie tylko opowieść o śmiertelnym wypadku czy próba przedstawienia wydarzeń tak, jak widział je Piotrowski, ale też niezwykle wciągająca relacja z wyprawy, w której mamy możliwość uczestniczyć dzięki zamieszczonym w książce fotografiom. W publikacji zmieszczono również „Kalendarium wyprawy Lhotse 1974”, a także wykaz dokumentów dotyczących postępowania dyscyplinarnego po wypadku, w tym orzeczenie Polskiego Związku Alpinizmu, na mocy którego Piotrowski został wykluczony z Klubu Wysokogórskiego. Wszystko to stanowi dowód bezwzględności Lhotse, ale jednocześnie oszałamia nas pięknem i surowością uwiecznionej na zdjęciach przyrody.


4 komentarze:

  1. o tak o tak to moje klimaty. lecę szukać:) góry są piękne i wspaniałe ale też bardzo neibezpieczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - wazna jest przede wszystkim pokora wobec nich.

      Usuń
  2. Tytuł już zapisałam, wiem, że książka bardzo mnie zainteresuje. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tego pewna. Przede wszystkim to okazja do poznania wersji wydarzeń Tadeusza Piotrowskiego a nie tylko raportów z komisji dyscyplinarnej.

      Usuń