sobota, 8 września 2018

Jonas Bonnier "Helikopter"

Tytuł: Helikopter 
Autor: Jonas Bonnier 
Wydawnictwo: Znak 



„(…) Zamiast kraść jako dyrektor, fabrykant, sekretarz czy inny prezes lepiej już kraść par excellence jako złodziej. Tak jest chyba uczciwiej” – twierdził Henryk Kwinto w znakomitym filmie „Vabank”. Być może słowa te wzięli sobie do serca sprawcy spektakularnego napadu w Sztokhomie. W dniu 22 września 2009 roku o godz. 5:15 rano na dachu najbardziej niedostępnego budynku w przemysłowej dzielnicy miasta, Västbergi, wylądował helikopter. Z maszyny Bell 206 Jet Ranger wyskoczyło czterech ubranych na czarno mężczyzn z kominiarkami na głowach. Odpięli przywiązaną do śmigłowca drabinę, a po jej rozłożeniu, wydobyli z maszyny duży młot. Jeden ze złodziei próbował nim rozbić szybę trójkątnego świetlika wystającego z dachu – szyba, mimo zbrojenia, po kliku uderzeniach uległa. Następnie dwóch rabusiów zamocowało na oknie ładunki wybuchowe. W tym czasie na otaczających budynek ulicach gromadziły się już mrugające na niebiesko policyjne radiowozy. Podczas tej akcji nie padł jednak ani jeden strzał, nikt nie zginął, nikt nie został ranny. Efekt był taki, że czterech złodziei skradło 39 mln koron szwedzkich (ponad szesnaście mln zł) pomimo tego, że budynek był starannie strzeżony i wyposażony we wszystkie możliwe zabezpieczenia. Emocje budzi też fakt, iż zrabowanych pieniędzy nigdy nie odnaleziono. 

Przebieg tego zuchwałego napadu próbuje dla nas odtworzyć Jonas Bonnier, pisarz i nauczyciel. W swojej książce „Helikopter”, opublikowanej nakładem Wydawnictwa Znak, rekonstruuje wydarzenia sprzed dziewięciu lat, przedstawiając nie tyle to, co miało miejsce po napadzie ale przygotowania do niego – również ze strony policji, która miała sygnały, że szykuje się duży skok. Ten bestseller adresowany jest do wszystkich czytelników lubiących emocjonującą lekturę tym bardziej, że został on oparty na faktach. Mimo iż styl powieści może być nieco nużący, a ilość wątków wprowadzać dezorientację, to tym samym autor był w stanie udowodnić, jak wiele czynników sprawia, że dana osoba podejmuje się kradzieży oraz pokazać, jak wiele przygotowań taki skok wymaga. Ponoć autor dotarł do mężczyzn, którzy tę spektakularną akcję zaplanowali i na podstawie rozmów z nimi powstała ta książką. Jak jest w rzeczywistości – nie wiadomo, ale po powieść sięgnąć warto, by zapewnić sobie emocjonujące chwilę i pofantazjować o możliwych sposobach wydatkowania takiej kwoty. 

Mogłoby się wydawać, że grupa nieudaczników życiowych, którzy nie raz wchodzili w konflikt z prawem, nie jest w stanie zrealizować tak misternie zaplanowanej operacji. A jednak pozory mogą mylić. Każdy z nich kieruje się inną motywacją, każdego z nich sytuacja życiowa, albo po prostu chęć poczucia krążącej w organizmie adrenaliny, popycha do tego czynu. Sami – były bokser, uczeń szkoły gastronomicznej, Nordgren, Maloof pochodzący z Libanu oraz Kluger, za sprawą „mózgu” całej operacji, człowieka, który nie dążył do sławy i pozostawał postacią drugoplanową (również w książce), spotykają się i wspólnie decydują o realizacji karkołomnego pomysł, który tak naprawdę nie miał prawa się udać. Szczególnie, że policja deptała im niemal od początku po piętach, a nieustępliwa pani komisarz, Caroline Thurn, pragnęła zrobić wszystko, by dopaść potencjalnych złodziei i udaremnić im skok. O tym, dlaczego się nie udało, przekonamy się z lektury powieści „Helikopter”, która – uwaga – stanowić może inspirację dla niejednej osoby i popchnąć ją na drogę przestępczości! 


2 komentarze:

  1. O! książka pisana na faktach? tym bardziej warta przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Niewiarygodne, ale ten napad rzeczywiście miał miejsce.

      Usuń