czwartek, 21 maja 2020

Simon Beckett "Wołanie grobu"

Tytuł: Wołanie grobu
Autor: Simon Beckett
Wydawnictwo: Czarna Owca


Posępny klimat i złowroga aura nie muszą być – jak się okazuje – domeną skandynawskich kryminałów. Choć w tamtych rejonach kryminały stały się już właściwie marką, w niektórych księgarniach w Europie powstają nawet całe działy „Nordic noir”, na określenie czarnej literatury nordyckiej, poprzez analogię do czarnego kina amerykańskiego, a psychologowie i inni specjaliści wypowiadają się na temat źródeł tego zainteresowania mroczną literaturą, to pojawił się ktoś, kto śmiało może konkurować z pisarzami krajów skandynawskich. Ktoś, kto złowrogie torfowiska, mrok tworzący scenerię niczym z powieści gotyckich, zamienił na wrzosowiska i klimat również przesycony grozą, choć bliższy nam z uwagi na odległość dzielącą miejsce akcji od Londynu.

O kim mowa? O Simonie Beckett, brytyjskim dziennikarzu i pisarzu, który zasłynął, również w Polsce, jako autor kryminałów z antropologiem sądowym, doktorem Davidem Hunterem, w rolach głównych. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Czarna Owca czwarta część serii, pt. „Wołanie grobu”, to prawdziwa gratka dla miłośników twórczości autora, a także dla wszystkich, lubiących książki bogate w szczegóły, również te makabryczne. Beckett tworzy swoje historie dokładnie odtwarzając prowadzone śledztwa i wszystko, co z nimi jest związane. Nawet wówczas, kiedy mamy do czynienia z rozkładającymi się ciałami, jesteśmy niemal bezpośrednimi świadkami ich wydobywania, a następnie – szczegółowej analizy tego, co z ciała pozostało. Dlatego też lektura książki nie jest dla osób wrażliwych i delikatnych, a raczej dla tych, którzy niejedno już w życiu widzieli i przeżyli.

Tak naprawdę jednak stan ofiar Jerome`a Monka, seryjnego mordercy i gwałciciela, może szokować każdego. Już samo to, co zrobił czwartej swojej ofierze, niepełnosprawnej dziewczynie torturowanej bestialsko w domu, stwarza pole do popisu dla wyobraźni, jeśli chodzi o poprzednie ofiary. O trzy kobiety, które zostały prawdopodobnie przez Monka uprowadzone i zamordowane, choć ich ciał nigdy nie odnaleziono. W trakcie procesu Monk przyznał się do wszystkich czterech zabójstw, za co został skazany, nie chciał jednak ujawnić, co stało się ze zwłokami jego ofiar. 

Kiedy na wrzosowiskach w Dartmoor odnaleziono szczątki ludzkie, policja wzywa do pomocy antropologa, Davida Huntera z Londynu. Mężczyzna często współpracuje z lokalną policją, teraz zaś zarekomendował go jego dawny znajomy, który jest zastępcą oficera prowadzącego dochodzenie, Terry Connors. Priorytetem w tej sprawie jest ustalenie, czy szczątki mogły należeć do którejś z ofiar Monka i, jeśli to możliwe, odnalezienie wszystkich dziewcząt. Szybko udaje się ustalić, że ciało rzeczywiście należy do jednej z zaginionych młodych kobiet, zaś policja postanawia skorzystać z pomocy Monka, by ten wskazał kolejne miejsca ukrycia zwłok. Jego obecność na miejscu odkopania szczątków kończy się jednak tragicznie, zaś miejsca pochówku kolejnych ciał pozostaje dalej nieznane. Sprawa ta, nie tylko odbija się niekorzystanie na karierze Huntera, to jeszcze na jego życiu prywatnym. Krótko po tym śledztwie w wypadku samochodowym ginie bowiem żona Huntera i jego pięcioletnia córeczka, a jego życie rozsypuje się niczym domek z kart. 

Osiem lat później koszmar znów powraca – okazuje się, że Monk zbiegł z więzienia i wszystko wskazuje na to, że będzie chciał zemścić się na wszystkich członkach ekipy śledczej. Kiedy niemal od razu po przekazaniu tej wiadomości przez Terry`ego, do Huntera odzywa się Sophie Keller, konsultantka behawioralna, która również była w zespole mającym odnaleźć ciała, prosząc antropologa o pomoc i przybycie, doktor od razu wyczuwa kłopoty. I rzeczywiście, kiedy tylko przybywa do domu Sophie, znajduje ją ranną i nieprzytomną, zaś sam dom zdemolowany. 

Czy to Monk ją odnalazł, a jeśli tak, dlaczego jej nie zabił, jak poprzednie ofiary? Jaką tajemnicę ukrywa Sophie? Czy prosząc go o pomoc w odnalezieniu pozostałych dwóch grobów nie wciąga go w pełną niebezpieczeństw akcję? Przekonamy się o tym dzięki lekturze „Wołania grobu”, powieści nieco nierównej, jeśli chodzi o tempo akcji, ale niezwykle klimatycznej i aż gęstej od napięcia, towarzyszącego kolejnym scenom. Tym, co zwraca uwagę na ten kryminał, jest – poza plastycznymi opisami – zaskakujące zakończenie, które zupełnie zmienia nasz sposób myślenia, zarówno o samej historii, jak i o talencie autora. Bez wątpienia jest on prawdziwym mistrzem suspensu!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz