poniedziałek, 1 czerwca 2020

Sanktuarium Myślenickie i Dolina Mnikowska


Dzień Dziecka postanowiliśmy spędzić z Klarą w podróży – naszym celem były Myślenice, a dokładnie Sanktuarium Matki Bożej Myślenickiej. Pięknie odnowiony obiekt zachwyca, ale same Myślenice nas rozczarowały. Trwała przebudowa rynku, co zapewne miało wpływ na tę opinię, chociaż tak naprawdę zupełnie nie odnaleźliśmy się w klimacie tego miasta. 

Dlatego zdecydowaliśmy się jeszcze podjechać do Doliny Mnikowskiej, by zobaczyć naskalny obraz Matki Boskiej Skalskiej. Rzeczywiście przykuwa uwagę, a samo miejsce zdecydowanie ma w sobie coś z wzniosłości i wyjątkowości, ale dojazd tu jest koszmarem. Tym samym potencjał Doliny jest zupełnie niewykorzystany, brak jest jakichkolwiek kierunkowskazów czy oznaczeń, przez co prawie godzinę bezskutecznie krążyliśmy po okolicy. Całe szczęście, że ostatecznie udało nam się spotkać „życzliwą duszę”, która wskazała nam przybliżony kierunek. 


Myślenice 


Nazwa miasta pochodzi od popularnego w średniowieczu imienia Myślimir, dlatego przypuszcza się, że Myślimir był założycielem osady myślenickiej. Pierwszą pisaną wzmianką odnoszącą się do Myślenic jest informacja datowana na 1253-1258 rok, zapisana w "Kodeksie Tynieckim" i występuje jako osada "Mislimich", w której znajdowała się warownia. 

Zaparkowaliśmy nieopodal Rynku, na sporym płatnym parkingu. Niestety centrum miasta -prostokątny, symetryczny rynek myślenicki – jest obecnie placem budowy, dlatego trudno dostrzec jego piękno. Zwrócić uwagę mogą jedynie urokliwe kamienice, w większości odnowione, w tym budynek, w którym mieści się m.in. ratusz i siedziba lokalnej gazety. Pierwotnie zabudowa rynku była drewniana i parterowa, stopniowo zastępowano ją murowanymi kamienicami. 

Kamienice wokół Rynku

Kamienice wokół Rynku / Rynek

Bezskutecznie poszukując miejsca, w którym można coś zjeść, ostatecznie zdecydowaliśmy się tylko na lody w lodziarni Milano (czekoladowe są pyszne), podziwiając przy okazji wznoszący się nieopodal rynku „Dom Grecki” (ul. Sobieskiego 3), obecnie niestety opuszczony. Był on siedzibą Muzeum Regionalnego, a zbudowany został w XVIII wieku i pełnił funkcję domu zajezdnego. Pierwotnie był to budynek parterowy, piętro nadbudowane zostało w 1818 roku przez ówczesnego właściciela Stefana Popowicza. W obecnej postaci "Dom Grecki" to budynek z facjatami i podziałami pilastrowo - ramowymi, z częścią przyziemną nakrytą sklepieniami żaglastymi na gurtach, kryty dachem łamanym. W stropie belkowanym znajdującym się na parterze budynku umieszczona jest belka z datami 1787-1792 napisem w języku łacińskim, pięknie zdobione motywem warkocza i rozetami cyrklowanymi. Belka ta pochodząca z Makowa Podhalańskiego, zamontowana została w czasie ostatniego remontu przeprowadzonego w latach 1972 - 1975 przez Pracownie Konserwacji Zabytków w Krakowie. 

"Dom Grecki" pierwotnie był własnością prywatną do 1969 roku. Potem własność sprawował Urząd Miasta i Gminy w Myślenicach, aż do 2008 roku, kiedy obiekt ponownie wrócił do pierwotnych właścicieli. 

Dom Grecki

Nieco rozczarowani wyprawą, postanowiliśmy skręcić w jedną z uliczek prowadzących od rynku do Parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Myślenicach. 

Uliczka prowadząca od Rynku do Sanktuarium
Choć historia parafii sięga XIII wieku, to niezwykle znaczącym był rok 1633, kiedy to władze kościelne uznały za prawdziwe cuda, które dokonały się przy Obrazie Matki Bożej na Górnym Przedmieściu w Myślenicach. 2 lipca 1633 r. obraz został wprowadzony w uroczystej procesji do kościoła parafialnego, a następnie - kilkanaście lat później - umieszczono go w kaplicy ufundowanej przez hetmana wielkiego koronnego Stanisława Koniecpolskiego i jego żonę Krystynę Lubomirską. Obiekt wzniesiono w 1656 roku jako wotum za uzdrowienie przez Panią Myślenicką syna hetmana, Aleksandra Koniecpolskiego. 


Ogrojec otoczony balustradą z piaskowca
dokładny czas powstania jest trudny do ustalenia-pierwsze wzmianki pochodzą z XIX wieku
obok -za szklaną szybą - Kaplica Kalwaryjska

wnętrze kościoła
wnętrze kościoła
Przy „Matce Miłościwej” i „Matce Miłosierdzia”, jak określano Cudowny Obraz Matki Bożej Myślenickiej, dokonywały się liczne cudowne uzdrowienia. Sanktuarium Myślenickie cieszyło się znaczną sławą do XVIII wieku, a następnie ruch ożywił się nieco na przełomie XIX i XX w. Kulminacyjnym momentem rozwoju kultu maryjnego i Sanktuarium było ukoronowanie Cudownego Obrazu Pani Myślenickiej koronami papieskimi w dniu 24 sierpnia 1969 roku przez Metropolitę Krakowskiego, kardynała Karola Wojtyłę. Mszy świętej przewodniczył wówczas poznański abp Antoni Baraniak. Niestety w 1983 roku, gdy obchodzono 350-lecie od powstania sanktuarium, doszło do włamania i kradzieży koron z Cudownego Obrazu. Nowe korony zostały poświęcone już przez papieża Jana Pawła II podczas Mszy Świętej na krakowskich Błoniach 22 czerwca tego samego roku. Rekoronacji dokonał kardynał Franciszek Macharski w święto Narodzenia NMP, 8 września 1983 roku.

Pani Myślenicka to Eleusa, typ ikonograficzny przedstawiający Matkę Bożą trzymającą w ramionach Jezusa, który obejmując szyję matki, przytula się do policzka. Jest to wizerunek Matki czułej, serdecznej, kochającej, wyrażającej także boleść nad przyszłą męką Syna. 

Obraz ten według legendy został namalowany we Włoszech w XVI wieku i prawdopodobnie należał do papieża Sykstusa V, a następnie wnuczki jego siostry, ksieni klasztoru w Wenecji. Ta zaś miała podarować Wizerunek księciu Jerzemu Zbaraskiemu, który umieścił go w swoim krakowskim domu. Naukowe badania Myślenickiej Eleusy z lat dziewięćdziesiątych XX wieku mówią jednak o tym, iż powstał on w XVII wieku i jest dziełem malarza działającego prawdopodobnie na dworze cesarza Rudolfa II Habsburga. Ten uznany ośrodek kultury europejskiej znajdował się na trasie podróży, wspomnianego, księcia Jerzego Zbaraskiego. 

Kiedy w latach 20. XVII wieku w Krakowie wybuchła zaraza, obraz przeznaczono do spalenia. Przed zniszczeniem ochronił go urzędnik Marcin Grabysza, przenosząc do swojego domu w podkrakowskich Łagiewnikach. Po kilku latach, rodzina Grabyszów przywiozła Obraz do domu w Górnej Wsi koło Myślenic. W pierwszych dniach maja 1633 roku doszło do niezwykłych wydarzeń – Marcin Grabysza, tracący wzrok, odzyskał zdrowie, a na Wizerunku zaczęły pojawiać się wonne krople o konsystencji olejku. Ówczesny proboszcz myślenickiej parafii, ks. Wojciech Ofiarowicz, zdecydował o zbadaniu zjawiska, a komisja krakowskich teologów orzekła o cudownym pochodzeniu wydarzeń. 

Dzisiaj Cudowny Obraz Matki Bożej Myślenickiej gromadzi wielu wiernych z Myślenic i okolicy. Niestety chyba tylko ich, bowiem sanktuarium, choć pięknie odnowione, nie cieszy się raczej dużą popularnością, a samo miasto nie korzysta na potencjalnym ruchu pielgrzymkowym. A szkoda, bo sam obraz, jak i kaplica są piękne, zaś patrząc na Matkę Boską można doświadczyć niezwykłego uczucia. Mimo iż jestem osobą niewierzącą, to przenikliwe uczucie istnienia czegoś wyższego towarzyszyło mi przez cały pobyt w kościele. 

kaplica z Cudownym Obrazem Matki Bożej Myślenickiej
Cudowny Obraz Matki Bożej Myślenickiej
kaplica z Cudownym Obrazem Matki Bożej Myślenickiej

Dolina Mnikowska


Nieco rozczarowani wyprawą postanowiliśmy uratować dzień wizytą w Dolinie Mnikowskiej. Niestety bez GPS odnalezienie właściwej trasy było koszmarem, w Balicach całkowicie się pogubiliśmy i w rezultacie sporo się od celu oddaliliśmy. Mieliśmy już nawet zrezygnować z poszukiwań i wrócić do domu, ale ostatecznie postanowiliśmy się nie poddawać. Samo wejście do doliny również nie zwracało uwagi. Koło parkingu stoi rozsypująca się wiata wśród drzew i trzeba sporo szczęścia, żeby dostrzec tablicę informacyjną dolinek podkrakowskich. Nas przyciągnęły właściwie auta, bowiem w godzinach popołudniowych było ich tu sporo. 


Dolina jest wąwozem o długości około 2 km, położonym na zrębie tektonicznym Grabu Tenczyńskiego. Północna część wąwozu stanowi krajobrazowy rezerwat przyrody "Dolina Mnikowska" o powierzchni 20,89 ha. Równocześnie jest to także Obszar Natura 2000 "Dolina Sanki". Ponoć dolina była miejscem małżeńskich wypadów króla Zygmunta Augusta i jego umiłowanej Barbary Radziwiłłówny, którzy przyjeżdżali tu karetą, by cieszyć się sobą. My co prawda nie karetą, ale pieszo i z wózkiem mogliśmy podziwiać te piękne „okoliczności przyrody”. 



Wejście do wąwozu jest wysypane żwirkiem, bez trudu możemy wybrać się tu z wózkiem. Po drodze miniemy źródełko, z którego woda uchodzi do Sanki płynącej dnem doliny, a także kilka drewnianych ław i stolików, zachęcających do tego, by usiąść i popatrzyć się na skałki. 

W środkowej części rezerwatu znajduje się polanka, nad którą, w południowych ścianach w zakolu zwanym Cyrkiem, we wnęce skalnej stworzono ołtarz z dużym naskalnym obrazem Matki Boskiej Skalskiej – docieramy tu po ok. 10 minutach spaceru. 

wśród drzew wyłania się skała z obrazem
mostek prowadzący na polankę
Pierwotny obraz, namalowany przez Walerego Eljasza-Radzikowskiego w 1863 r., został zniszczony i odtworzony niezbyt wiernie (dyplomatycznie mówiąc). Na polance znajdują się ławeczki dla turystów, warto tu przysiąść i choć przez chwilę zatopić się w myślach czy w modlitwie. 


Nie brakuje historii wyjaśniających niezwykłą lokalizację obrazu. Jedna z legend mówi o konfederatach barskich, którzy schronili się w Dolinie Mnikowskiej przed Rosjanami. Kiedy w panice szukali miejsca do ukrycia, przechodząca kobieta pokazała im jaskinię. Próbowali później odnaleźć osobę, która ich uratowała, ale bezskutecznie. Uznali więc, że ratunek przyszedł od samej Matki Boskiej. Kolejna historia mówi o powstańcach styczniowych, którym Dolina Mnikowska (Jaskinia Murek na Łopiankach) dała schronienie po nieudanej próbie przedarcia się do Królestwa Polskiego. Inne źródła mówią o hrabinie Potockiej, która – czuwając przy dziecku – miała trzykrotne widzenie Matki Boskiej namalowanej na skale. To właśnie Potocka później naciskała na wymalowania obrazu jako wotum za uzdrowienie dziecka. Najprawdopodobniej jednak to dzierżawca majątku mnikowskiego (który należał do Potockich) goszcząc u siebie krakowskich artystów poprosił Radzikowskiego o namalowanie obrazu w hołdzie powstańcom styczniowym.

naskalny obraz i stacje Drogi Krzyżowej


Obraz ten, w czasie wycieczki z krakowskiego Salwatora 27 kwietnia 1952 roku, podziwiał też ksiądz Karol Wojtyła Dla upamiętnienia tego wydarzenia co roku w niedzielę najbliższą rocznicy tej wizyty odprawiane są tutaj msza św. i nieszpory. Na skale, po lewej stronie schodów prowadzących do obrazu jest nawet tablica upamiętniająca tę wizytę. 

tablica upamiętniająca wizytę Karola Wojtyły
Z polanki możemy wspiąć się pod obraz, choć wejście może sprawiać trudność osobom o słabszej kondycji. Nie ma możliwości, by wjechać tu wózkiem. Problem - jeśli chodzi o wózek - pojawia się też przy wyjeździe nim z polanki. Mostek na nią prowadzący jest mocno sfatygowany i musiałam podnieść wózek bowiem koła utknęły w pewnym momencie w szczelinie.
 
polanka widziana z góry

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz