poniedziałek, 20 czerwca 2022

"Najpiękniejsze baśnie polskie"

Wydawnictwo: Jedność


Myśląc o baśniach, przywołujemy mimowolnie nazwisko Hansa Christiana Andersena, którego opowieści łączyły w sobie zarówno cechy krajowe, jak i ludowe i w niczym nie przypominały słodkich bajek dla dzieci. Poza cudownymi, magicznymi pierwiastkami obecnymi w tych historiach, stanowiły one odbicie rzeczywistości, choć niekiedy pewne cechy i postaci były wyolbrzymione po to, by z baśni móc wyciągnąć jakiś morał, by nas czegoś nauczyła.

Również Polska ma swoje baśnie, opowiadane niegdyś w izbach, przekazywane ustnie z pokolenia na pokolenie, a następnie spisane po to, byśmy mogli się nimi cieszyć. Nie tylko odsłaniają one historię naszego kraju, ale i kulturę, pokazują także mentalność ludzi, a także cechy specyficzne dla danego regionu kraju. Mogą być czytane zarówno w domowym zaciszu, jak i wykorzystane w szkole, zaś te najpiękniejsze zainteresują również dorosłych, którzy chętnie wrócą do czasów swojego dzieciństwa, być może dostrzegając w nich coś innego, niż wówczas.

Książka pt. „Najpiękniejsze baśnie polskie”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Jedność, to zbiór zawierający dziewięć pięknych baśni, które znane są niemal każdemu. Niektóre z tych baśni możemy usłyszeć chociażby zwiedzając miasta wojewódzkie, z niektórymi dopiero się zapoznamy, ale wszystkie łączy niezwykła bajkowość i plastyczność opisów, dzięki którym przenosimy się w dany region, wraz z bohaterami uczestnicząc w opisywanych wydarzeniach.

Tym sposobem poznamy baśń „Wars i Sawa”, która związana jest z Warszawą, czyli stolicą Polski, która niegdyś była… wioską rybacką. Legendę o lajkoniku zna każdy, kto przynajmniej raz odwiedził Kraków, ale teraz mamy możliwość poznać jej szczegóły i znów spotkać włóczka krakowskiego przebranego za tatarskiego chana. Dzięki baśni „Poznańskie koziołki” dowiemy się, że dwa koziołki trykające się rogami na poznańskiej ratuszowej wieży, nie pojawiły się tam przypadkowo. Niegdyś bowiem uciekły na wieżę przed zakusami Pietrka, który spalił przygotowywaną pieczeń na węgiel i próbował ratować sytuację.

Mieszkańcy śląska znają już zapewne historię o Skarbniku, chociaż chętnie usłyszą ją po raz kolejny. Baśń o Skarbniku, duchu kopalni, jakich na śląsku nie brakuje pokazuje, że szczęście sprzyja pracowitym i uczciwym górnikom o dobrym sercu. Kolejna opowieść „O powstaniu Kielc” przenosi nas do czasów króla Bolesława Śmiałego, zwanego Szczodrym i jego syna o imieniu Mieszko. Na polanie, gdzie kiedyś odpoczywał w trakcie polowania i gdzie przyśnił mu się Święty Wojciech powstał piękny kościół, a wokół kościoła osada, która z czasem stała się miastem o nazwie Kielce.

W zbiorze znajduje się również baśń o „Kluskowej Bramie”, znanej szczególnie wrocławianom, a także o „Dzielnym Giewoncie”, masywie górskim w Tatrach, który strzeże miasta o nazwie Zakopane. Wszystkie łasuchy pokochają baśń o toruńskich piernikach, tych zaś, którzy odwiedzili choć raz polskie morze, zainteresuje baśń „O zasoleniu Bałtyku”. Wszystkie te opowieści opowiadają o powstaniu miast, określonych miejsc lub o charakterystycznym ukształtowaniu terenu. Wszystkie są niezmiennie fascynujące, szczególnie, jeśli planujemy podróże do miejsc, o których opowiadają. Może warto wyruszyć szlakiem tych baśni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz