Gdynia zawsze była dla mnie miastem na wskroś nowoczesnym, ale z duszą głęboko zakorzenioną w międzywojennej elegancji i morskim etosie pracy. To tutaj, w dzielnicy Redłowo, znajduje się miejsce, które od lat kusiło mnie swoim niecodziennym charakterem: Centrum Nauki EXPERYMENT. W końcu, w ciepły lipcowy poranek, postanowiłam sprawdzić, czy nowoczesna nauka wciąż potrafi zachwycić człowieka wychowanego na podręcznikach, kredzie i szkolnych tablicach.
Już sam budynek – przeszklony, przestrzenny, wkomponowany w Pomorski Park Naukowo-Technologiczny – wzbudzał respekt. Szlachetna nowoczesność, bez krzykliwego banału, przypominająca raczej bibliotekę wiedzy niż lunapark z atrakcjami. Weszliśmy z Klarą, a przy kasach powitał nas życzliwy personel. Można tu płacić zarówno kartą, jak i gotówką, można wcześniej kupić bilet online. Bilet normalny to koszt 30 zł, bilet ulgowy kosztuje 25 zł (stan na lipiec 2025 r.). My byłyśmy przy kasie jedyne, dopiero później przyszła jakaś grupa kolonijna, więc bez problemu mogłyśmy wejść od razu.
Pierwsze kroki – i zdumienie
Wnętrze EXPERYMENTU zaskoczyło mnie od razu: przestrzeń, światło, brak zbędnego hałasu, wszystko uporządkowane, ale jednocześnie swobodne. Nie było tu nudnych gablot czy zawiłych wykresów. Zamiast tego – urządzenia, które zachęcają, by ich dotknąć, uruchomić, sprawdzić. Nauka nie jako wiedza podana ex cathedra, ale jako doświadczenie, eksperyment, wspólne odkrywanie.
Klara – lat sześć – natychmiast rzuciła się do „Hydroświata”. Śruba Archimedesa, wiry wodne, budowanie tam – wszystko działało, wszystko w ruchu. A ja? Cóż, sama nie odmówiłam sobie okazji, by zakręcić mechanizmem i przypomnieć sobie, jak zjawiska fizyczne, które poznawałam w liceum, nabierają sensu w praktyce. Nie sposób nie poczuć w tym ukłonu w stronę klasycznej edukacji – tej, która nie tylko mówi co, ale pokazuje dlaczego.
Klarę zachwycił też witający wszystkich robot (Pan Kulka) i symulator jazdy samochodem, w tym w trybie jazdy po alkoholu. Mam nadzieję, że wszyscy zapamiętają konsekwencje.
Człowiek i natura – wystawy, które uczą pokory
Dalej trafiliśmy na wystawę „Akcja Człowiek” – multimedialną, ale bez przesady. Interaktywne modele pokazują, jak działa serce, płuca, układ nerwowy. Widziałam, jak dzieci badają własne odruchy i słuchają tętna za pomocą nowoczesnych sensorów. W tym wszystkim nie było jednak infantylizacji – była prawda, solidna treść ubrana w przystępną formę.
„Drzewo życia” – wystawa o ekosystemach – poruszyła mnie chyba najbardziej. Patrzyłam, jak Klara obraca cyfrowe modele ptaków, rozpoznaje dźwięki lasu, śledzi zmiany klimatu. A jednak, mimo tych wszystkich technologii, czułyśmy bliskość prawdziwej przyrody. Nagle wspomniałem wyprawy do lasu sprzed lat – mokre buty, śpiew drozda i rozmowy o gwiazdach przy ognisku. Tutaj, w EXPERYMENCIE, tamte wspomnienia odżyły z nową siłą.
Dla każdego – i z szacunkiem dla każdego
Co mnie ujęło najbardziej, to uniwersalność miejsca. Na miejscu były grupy kolonijne z tymi najmłodszymi dzieciakami, był jakiś obóz młodzieżowy, rodzice i seniorzy z wnukami. Wszystko przemyślane – bez barier, bez nadęcia, z kulturą i godnością. Zresztą, w kontekście barier - można tu nawet wypróbować jazdę na wózku i pokonywanie codziennych przeszkód. Nagle okazuje się, że wcale nie jest to łatwe. W przerwie usiadłyśmy przy automatach z napojami i kanapkami - kawa jest tu naprawdę smaczna.
Wychodząc zajrzałyśmy jeszcze do świetnie zaopatrzonego sklepiku i powiem wam, że kupiłabym tam większość rzeczy. Inspirujące, rozwijające zabawki, puzzle, gry i książki zachęcają do tego, by je wykorzystać, by badać i eksperymentować. Ostatecznie, pamiętając o ciężarze bagażu, kupiłyśmy tylko jajo dinozaura, który się wykluwa. I teraz, pisząc ten tekst kilka dni po powrocie, mamy już małe dinozaurowe dziecko bez skorupki. Czekamy z Klarą, aż podrośnie.
Na zakończenie – refleksja
Wychodząc, pomyślałam sobie: to miejsce nie tylko uczy. Ono przywraca sens nauce – tej prawdziwej, głębokiej, osadzonej w doświadczeniu i wrażliwości. EXPERYMENT nie zastępuje szkoły – ale ją dopełnia. Daje dzieciom narzędzia do zrozumienia świata, a dorosłym – pretekst, by na nowo poczuć zdumienie. Tak właśnie należy traktować postęp: nie jako zryw oderwany od korzeni, lecz jako kontynuację. Centrum Nauki EXPERYMENT robi to doskonale – łączy nowoczesność z mądrością tradycji, technikę z człowieczeństwem, ciekawość z pokorą.
Wrócę tam. Może sama. Może znów z Klarą, a może kiedyś z moimi podopiecznymi. Bo są miejsca, które inspirują do powrotu. I to – bez wątpienia – jest jedno z nich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz