1.
Był zimny kwietniowy poranek, godzina trzynasta, wszystko wokół szare, a na ścianie klatki schodowej Bloku Zwycięstwa wisi plakat przedstawiający ogromną twarz czterdziestoletniego mężczyzny z czarnym sumiastym wąsem — Wielkiego Brata. Do budynku wychodzi trzydziestodziewięcioletni Winston Smith. Klatka schodowa śmierdzi gotowaną kapustą i starymi wycieraczkami. Mężczyzna idzie pieszo na siódme piętro. W ramach Tygodnia Niewinności oszczędza się prąd i winda nie działa, co zresztą jest częstym zjawiskiem. Winston wspina się wolno, bowiem ma owrzodzenia żylakowe na prawej nodze, powyżej kostki. Na każdym piętrze, na wprost drzwi windy wisi wspomniany plakat, a napis na nim głosi „Wielki Brat patrzy”. W mieszkaniu, na ścianie, wisi teleekran, z którego słychać głos, odczytujący dane dotyczące wytopu surówki. Teleekran przypomina matowe lustro. Jego zadaniem jest nadawanie wiadomości propagandowych, a także śledzenie obywateli. Urządzenia nie można wyłączyć, można go tylko przyciszyć. Winston jest ubrany w granatowy kombinezon, ubiór członka Partii. Ma bardzo jasne włosy, rumianą cerę i szorstką od chropowatego mydła i tępych żyletek skórę. Smith jest pracownikiem Ministerstwa Prawdy. Widzi je z okna swojego mieszkaniu. Na budynku widnieją następujące hasła: „Wojna to pokój. Wolność to niewola. Ignorancja to siła”. Ministerstwu Prawdy podlega prasa, rozrywka, oświata i sztuka. W mieście znajdują się jeszcze trzy inne ministerstwa: Ministerstwo Obfitości (zajmuje się gospodarką), Ministerstwo Miłości (dba o ład i porządek) oraz Ministerstwo Pokoju (odpowiada za działania militarne i prowadzenie wojen). Działa również Policja Myśli, która napawa grozą. Winston myśli z odrazą o Londynie, głównym mieście Pasa Startowego Jeden, trzeciej pod względem zaludnienia prowincji Oceanii. Usiłuje sobie przypomnieć, czy Londyn zawsze wyglądał tak samo.
W mieszkaniu Smitha znajduje się miejsce, które jest poza zasięgiem teleekranu. Dzięki temu bohater staje się niewidoczny dla urządzenia śledzącego. Siada, wyjmuje pióro i zeszyt. Przedmioty te wyszły już z użycia, dlatego można kupić je tylko w sklepie ze starociami. Smith, jako pracownik Ministerstwa, nawet nie powinien zaopatrywać się w takich zwykłych sklepach, czyli dokonywać transakcji wolnorynkowych, ale akurat ten przepis nie jest zbyt surowo przestrzegany. Mężczyzna postanawia prowadzić pamiętnik, choć karą za to jest śmierć. Teoretycznie nie jest to zakazane, bowiem wszelkie prawa już dawno zniesiono. Mimo wszystko jest przekonany, że gdyby go złapano, to dostałby wspomnianą karę śmierci, albo przynajmniej 25 lat ciężkich robót. Zapisuje datę: 4 kwietnia 1984 roku, choć nie jest do końca przekonany, czy rzeczywiście jest rok 1984. Smith zaczął się też zastanawiać, dla kogo pisze ten pamiętnik i doszedł do wniosku, że dla przyszłości, dla jeszcze nie narodzonych pokoleń.
Najpierw Smith opisuje swoją wizytę w kinie, gdzie oglądał kroniki wojenne, ale przypomina sobie, co wydarzyło się u niego w pracy, tzn. w Departamencie Archiwów. Około jedenastej, tuż przed Minutą Nienawiści, w biurze Smitha zjawiają się dwie osoby, spoza Departamentu Archiwów. Ciemnowłosa, dwudziestokilkuletnia kobieta, którą często mijał na korytarzu, pracuje w Departamencie Literatury, gdzie jest mechanikiem obsługującym jedną z maszyn piszących powieści. Drugą osobą był a O’Brien, zajmujący wysokie stanowisko w strukturach Wewnętrznej Partii. Smith podejrzewa, że kobieta jest agentką Policji Myśli. Nienawidzi jej i zawsze odczuwa dziwny niepokój w jej towarzystwie, choć chciałby się z nią przespać.
Rozpoczynają się Dwie Minuty Nienawiści. Wszystko odbywa się tak, jak zwykle. Najpierw słychać zgryźliwy głos, a później na ekranie pojawia się twarz największego wroga Partii — Emmanuela Goldsteina, Wroga Ludu. Na mężczyznę wydano wyrok śmierci. Kiedyś był członkiem partii, jednym z jej przywódców, równym niemal samemu Wielkiemu Bratu, ale obecnie należy do ruchu kontrrewolucyjnego, choć udało mu się zbiec i zniknąć. Wszyscy zgromadzeni muszą głośno wyrażać swoją nienawiść wobec zdrajcy. Rzucają więc w ekran różnymi przedmiotami, wznosząc przy tym nienawistne okrzyki. Smith przyłapuje się na tym, że nienawidzi Wielkiego Brata, Policji Myśli i Partii, a nie Emmanuela Goldsteina, choć krzyczy wraz z innymi – trudno się powstrzymać przed przyłączeniem do tego zbiorowego obłędu.. Kiedy wizerunek zdrajcy znika, słychać głos Wielkiego Brata. Choć nie wiadomo co mówi, jego słowa mają krzepić tak, jak odezwa w czasie wojny. Na koniec, pojawiają się trzy główne hasła Partii, czyli „Wojna to Pokój. Wolność to niewola. Ignorancja to siła”, a ludzie wyglądają tak, jakby przeżywali religijną ekstazę. Wyciągają ręce w stronę ekranu, a jedna z uczestniczek wołała: „Mój zbawco”. Na koniec tłum skanduje: „Wu-Be!”. Smith robi to samo, bowiem stało się to już reakcją odruchową, ale jednostajny głos tłumu przeraża go. Bohater napotyka spojrzenie O’Briena i wie, że mężczyzna czuje to samo.
Smith budzi się z zamyślenia. Spostrzega, że w pamiętniku zapisał niedopuszczalne zdanie: „Precz z Wielkim Bratem”, powtórzone wielokrotnie Jest to tzw. myślozbrodnia, za którą grozi ewaporowanie. Myślozdrajcę aresztuje się zawsze nocą, wymazuje się ślady jego istnienia (np. z ksiąg metrykalnych, wymazywano też każdy ślad tego, co dana osoba robiła), a sam pojmany znika bez wieści. Przez moment mężczyznę ogarnia histeria i zaczyna pisać, co mu zrobią, czyli „strzelą w tył głowy”. Nagle ktoś puka do drzwi. Wilston Smith otwiera. Mężczyzna siedzi w ciszy, ale pukanie się powtarza. Podnosi się i rusza do drzwi, ale przypomina sobie, że pamiętnik jest otwarty.
2.
Na szczęście, to tylko sąsiadka z tego samego piętra, która prosi o naprawienie zatkanego zlewu. Toma Parsona nie ma w domu, pracuje w Ministerstwie Prawdy, Wizyta u Parsonów nie należy do przyjemnych. Mimo iż mieszkanie jest większe niż to Winstona, to jest poobijane i poniszczone, panuje bałagan, na stole piętrzą się naczynia i podręczniki szkolne. Dzieci bawią się w łapanie zdrajców i myślozbrodniarzy. Na ścianach wisi plakat Wielkiego Brata, a także szkarłatne proporce Ligi Młodych i Kapusiów. Mieszkańcy Oceanii od najmłodszych lat uczą się ślepego posłuszeństwa wobec Partii. Potrafią nawet donosić na własnych rodziców. Pani Parson tłumaczy, że dzieci są zawiedzione, że nie zobaczą wieszania, ale ona jest zbyt zajęta, by je zabrać, a ojciec nie zdąży wrócić na czas z pracy. Winston przypomina sobie, że wieczorem grupa jeńców eurazjatyckich, winnych zbrodni wojennych, ma zostać powieszona w parku. Egzekucje odbywają się zwykle raz w miesiącu i cieszą się dużą popularnością.
Kiedy Wilston wraca do swojego mieszkania, przypomina sobie niezwykły sen sprzed około siedmiu lat, w którym O’Brien mówi mu, że „spotkają się tam, gdzie nie ma mroku”. Mężczyzna przeczuwa, że sen się ziści, choć nie rozumie jego znaczenia. Wciąż też nie potrafi się zdecydować, czy O’Brien jest przyjacielem czy wrogiem. Nagle z teleekranu płynie komunikat z frontu malabarskiego dotyczący zwycięstwa w południowych Indiach.
Około czternastej, Smith chowa pamiętnik do szuflady i usuwa atrament z palców. Kładzie paproch na zeszycie. Dzięki temu dowie się, czy ktoś ruszał go, kiedy Smitha nie było w domu. Mężczyzna powinien wyjść, bowiem o 14.30 musi być z powrotem w pracy.
3.
Tej nocy mężczyzna śni o swojej matce i maleńkiej siostrze, a także o nagiej, ciemnowłosej dziewczynie, która odwiedziła go w pracy. Winston miał nie więcej niż 10 lub 11 lat, jak mama zniknęła. Była wysoką, postawną, małomówną kobietą o jasnych włosach. Ojca widział we wspomnieniach mniej wyraźnie – był to szczupły mężczyzna w okularach, zawsze ubrany na ciemno. Rodzice mężczyzny prawdopodobnie stali się ofiarami pierwszych wielkich czystek w latach pięćdziesiątych. Czuje, że poświęcili się dla niego, ale nie pamięta nic więcej. Sen o nagiej dziewczynie jest o wiele przyjemniejszy. Idzie ona przez murawę i nagle jednym ruchem zdziera z siebie ubrania. Mężczyźnie wydaje się, że wystarczy jeden taki ruch, by pokonać Partię, Policję Myśli i Wielkiego Brata.
Smith rozpoczyna dzień o siódmej piętnaście, od gimnastyki, czyli Podrygów Porannych. Rolę budzika pełni głos z teleekranu, on też wzywa do gimnastyki. Na ekranie pojawia się postać młodej kobiety w stroju gimnastycznym i w tenisówkach. Mężczyzna ćwicząc rozmyśla o swoim dzieciństwie, kiedy jeden z Pasów Startowych nazywano Wielką Brytanią. Nie pamięta już czasów, kiedy Oceania nie prowadziła wojny. Ma mgliste wspomnienie nalotu na Londyn, kiedy próbował uciec razem z rodzicami i znalazł się w ciasnym schronie. Może ufać jedynie swojej pamięci, ponieważ historia jest pisana od nowa. Gdyby chciał poznać historię z tego okresu, dowiedzieć się kto z kim walczył, byłoby to niemożliwe, bowiem nie istniał już żaden zapis, żadna wzmianka o jakimkolwiek układzie sił innym od obecnego. Kiedy tylko zmieniają się sojusznicy, niewygodne fakty zostają wymazane, jakby pewnych wydarzeń w ogóle nie było. Przeraża to Smitha. Jeden ze sloganów Partii brzmi: „Kto rządzi przeszłością w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość”.
4.
W Ministerstwie Prawdy, każdy pracownik ma wydzielone miejsce. Tutaj również zamontowany jest teleekran, a poza tym, „mowopis” i „luka pamięci”, gdzie trafiają najróżniejsze „robocze” dokumenty i notatki. Do zadań Smitha należy przerabianie ich, a dokładnie „sprostowanie”, zgodnie z aktualną linią Partii. Dotyczy to m.in. książek, czasopism zdjęć, nagrań i dokumentów. Pracownicy Ministerstwa Prawdy dostarczają także aktualne materiały propagandowe. Takie działania wymagają ogromnego zaangażowania i sprzętu, dlatego w budynku znajdują się pracownia fotograficzna, drukarnia, telegram, katalogi dokumentów, książek i czasopism, a także piec, w którym niszczy się niewygodne pierwowzory. Zazwyczaj „poprawiano” nietrafione prognozy Wielkiego Brata tak, aby jego przewidywania się sprawdzały. Dotyczyły one produkcji albo sytuacji wojennej. Z dnia na dzień „uaktualniano przeszłość”.
5.
W stołówce pracowniczej, usytuowanej głęboko pod ziemią, Smith rozmawia z ekspertem od nowomowy., swoim przyjacielem Syme, z pracownikiem Departamentu Badań. Filolog należy do ogromnego zespołu ekspertów redagujących jedenaste wydanie „Słownika nowomowy”. Syme wypytuje Smitha, czy był na egzekucji, wyrażając ubolewanie, że skazanym wiązane są nogi, bowiem on „lubi widzieć, jak wierzgają”. Specjalista uważa, że najlepszym sposobem na wyeliminowanie myślozbrodni, jest ograniczenie procesów myślowych, przez zmniejszenie zasobu słownictwa – w nowym słowniku zatem niszczą słowa. Syme jest podekscytowany tym, że do roku 2050 nie będzie na ziemi ani jednego człowieka, który potrafiłby zrozumieć normalną rozmowę taką, jaką obecnie prowadzą. Literatura przeszłości – Chaucer, Shakespesre i Byron znani będą tylko z ich adaptacji na nowomowę. Myślenie ludzkie ulegnie przeobrażeniu. Słuchając tego wywodu Winston Smith stwierdza ze smutkiem, że filolog wkrótce zostanie ewaporowany, ze względu na swoją błyskotliwość. Najcenniejsi dla Partii są bowiem ludzie, którzy niczym szczególnym się nie wyróżniają.
Nagle Syme zauważa Parsona, współlokatora Winstona z Bloku Zwycięstwa. Przywitał on Winstona i Syme po czym usiadł obok, roztaczając woń potu. Drwi z Syme, że ten pracuje nawet w trakcie przerwy obiadowej, po czym przypomina sobie, że Smith zapomniał mu wpłacić dobrowolnego datku na Tydzień Nienawiści – Parson jest skarbnikiem ich bloku i robi wszystko, by Blok Zwycięstwa miał najwięcej flag na całej ulicy. Prawie jedną czwartą pensji mężczyzny pochłaniają dobrowolne składki, które są tak liczne, że łatwo się w nich pogubić.
Nagle z teleekranu tuż nad ich głowami rozlega się sygnał trąbki. To komunikat Ministerstwa Obfitości z informacją, że odniesiono zwycięstwo na froncie produkcyjnym. Z najnowszych danych wynika bowiem, że w porównaniu z rokiem ubiegłym stopa życiowa obywateli wzrosła aż o 20 proc. Nagle Smith zauważa, że przygląda mu się brunetka, pracownica Departamentu Literatury. Utwierdza go to w przekonaniu, że dziewczyna jest wysłanniczką Policji Myśli.
6.
Smith nadal pisze pamiętnik. Wspomina o jednym ze swoich pierwszych występków — spotkaniu z prostytutką w dzielnicy proli. Natknął się na kobietę wieczorem w ciemnej uliczce w pobliżu dworca kolejowego. Miała młodą twarz pokrytą grubą warstwą makijażu. Cena za usługę to 2 dolary.
Prole to najniższa klasa społeczna w Oceanii. Choć ludzie ci nie mają dostępu do wielu produktów, nie podlegają także kontroli Partii, a w ich domach nie zamontowano teleekranów. W Oceanii prostytucja jest zakazana. Za taki czyn grozi pięć lat ciężkich robót, ale Partia nie ściga „zbrodniarzy” z taką zaciekłością, jak choćby niewiernych małżonków. Po cichu jednak Partia aprobowała prostytucję, jako sposobu na zaspokojenie popędu, który nie dał się całkowicie stłumić. W Oceanii próbuje się wyeliminować miłość i zmysłowość. Związki małżeńskie są zawierane za zgodą specjalnej komisji, a najważniejszym zadaniem małżonków jest spłodzenie potomka dla dobra Partii. Smith ożenił się z Katherine’ą. Na świecie nie pojawiło się dziecko, więc małżeństwo zakończyło się rozstaniem około 10 lat temu. Partia nie zezwalała na rozwody, ale małżeństwa bezdzietne zachęcano do separacji. Katherine była prostą, wysoką, jasnowłosą dziewczyną o wspaniałych ruchach. Miała pociągłą twarz, która wydawała mu się początkowo uduchowiona, tymczasem okazało się, że to najgłupszy i najbardziej prymitywny umysł. Głowę miała nabitą wyłącznie partyjnymi sloganami i wierzyła w każdą bzdurę wymyśloną przez Partię. W myślach nazywał ją ludzkim gramofonem. Znósłby jednak jej towarzystwo, gdyby nie życie płciowe, które praktycznie nie istniało. Kobieta od razu sztywniała w jego ramionach, a seks był żenujący, mimo wszystko odbywał się raz w tygodniu, a Katherine mówiła o nim jak o „produkowaniu dziecka” czy „obowiązku wobec Partii”.
Rozmyślenie o seksie sprawiło, że znów przypomniał sobie prostytutkę, która w świetle okazała się nie tylko stara, z posiwiałymi włosami, ale również bezzębna. Mimo wszystko bohater skorzystał z jej usług.
7.
Bohater uważa, że tylko prole mogliby zbuntować się i obalić Partię. Stanowią bowiem 85 proc. mieszkańców Oceanii. Nie są jednak do tego zdolni. Są najliczniejszą i jednocześnie najmniej świadomą grupą społeczną. Smith jest przekonany, że dopóki nie połączy ich świadomość, nigdy się nie zbuntują, a dopóki się nie zbuntują, nie staną się świadomi.
Mężczyzna wertuje szkolny podręcznik do historii pożyczony od pani Parson . Ponownie wraca myślami do czasów sprzed rewolucji. Wspomina 1965 rok, kiedy aresztowano przywódców partyjnych z okresu rewolucji — Jonesa, Rutherforda oraz Aaronsona. Mężczyźni zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach na rok, albo dłużej i nikt nawet nie wiedział czy jeszcze żyją, kiedy to pojawili się na sali sądowej, by złożyć inkryminujące ich samych zeznania. Przyznali się do wchodzenia w konszachty z wrogiem (w tamtym czasie z Eurazją, sprzeniewierzenia funduszy państwowych, zamordowania wielu członków Partii, spiskowania przeciwko kierownictwu Wielkiego Brata. Partia okazała łaskę i skruszeni zdrajcy wyszli na wolność, dzięki amnestii. Otrzymali nawet stanowiska, choć nie nacieszyli się nimi zbyt długo. Niebawem Jones, Rutherford oraz Aaronson zostali aresztowani i skazani na śmierć za rzekome spiskowanie. Smith wątpi w prawdziwość oficjalnej wersji, ponieważ mniej więcej 5 lat później, w 1973 roku, natrafia na artykuł z „The Times”, który przedstawia te zdarzenia zupełnie inaczej. Smith przypuszcza, że zeznania wymuszono, ale nie rozumie pokrętnej logiki Partii i tego, że zafałszowuje przeszłość. Stwierdza, że celem przywódców jest zmuszanie obywateli do ślepego posłuszeństwa. Mężczyzna zapisuje w pamiętniku, że „Wolność to prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta”.
8.
Zamiast spędzać czas wolny w świetlicy, Smith wybiera się do dzielnicy proli. To nierozważny krok, bowiem po raz drugi w ciągu trzech tygodni nie poszedł na świetlicę, zaś obecność tam jest sprawdzana. Uważano, że członek Partii nie powinien mieć wolnego czasu i dopóki nie położy się spać, ani chwili przebywać sam. Kiedy nie pracował, nie jadł lub nie spał, miał obowiązek uczestniczyć w życiu społeczności. Sprzeciw wobec powszechnym zwyczajom to rodzaj buntu mężczyzny, nazywany w „Słowniku nowomowy” snobizmem i oznaczający skłonność do indywidualizmu i ekscentryczność.
Idąc ulicami dzielnicy, w której nie powinno go być, nagle jest świadkiem dziwnej sytuacji. Nagle na ulicy słychać ostrzegawcze wrzaski. Z bramy tuż przed Winstonem wyskakuje młoda kobieta, porywa dziecko bawiące się w kałuży, zakrywa je fartuchem i znów znika w bramie. W tej samej chwili z bocznej uliczki wyłania się mężczyzna w czarnym ubraniu i przebiegając koło Winstona krzyczy, żeby padł na ziemie bo leci parówa. „Parówami” prole nazywali pociski rakietowe. Prawie nigdy nie mylili się w swych ostrzeżeniach więc Winston pasł na ziemię i przykrył rękami głowę. Rozległ się huk, od którego aż zatrzęsła się ziemia, a na plecy posypało mu się coś drobnego. Okazało się, że to odłamki szkła z najbliższego okna. Ruszył przed siebie widząc, że jakieś 200 metrów dalej pocisk zniszczył kilka domów. Na chodniku przed nim leżała kupka gruzu i oderwana ludzka dłoń. Mężczyzna kopnął ją do rynsztoku i poszedł dalej. Po kilku minutach znalazł się poza obszarem dotkniętym eksplozją, gdzie toczyło się normalne życie. Grupka mężczyzn sprzeczała się o loterię, w której co tydzień padały poważne wygrane. Była to jedyna publiczna rozrywka traktowana poważnie przez proli. Winston nie miał z loterią nic wspólnego, zajmowało się nią Ministerstwo Obfitości, ale jak inni członkowie Partii orientował się, że wygrane są w większości ułudą, a główne wygrane przypadały fikcyjnym osobą.
Bohater odwiedza piwiarnię i próbuje dowiedzieć się czegoś o czasach sprzed Rewolucji. Jego rozmówca to staruszek, który nic już nie pamięta i koncentruje się na cylindrach czy słowach takich jak np. lokaje. Zrezygnowany Winston wychodzi z piwiarni i zdaje sobie sprawę, że za dwadzieścia lat nikt już mu nie powie, czy przez Rewolucją żyło się lepiej niż obecnie. Rozmyślając wędruje do sklepiku, gdzie wcześniej kupił pióro i zeszyt. Mimo iż dochodzi 21 to sklepik jest dalej otwarty. Sklepikarz Charrington, mężczyzna w wieku koło 60 lat o niemal siwych włosach pamięta go. Kręcąc się po sklepie Winston zauważa koral z Oceanu Indyjskiego i kupuje go za 4 dolary. Nagle sklepikarz proponuje Winstonowi, by rozejrzał się jeszcze po jednym pokoju, znajdującym się na piętrze. Temu bardzo podoba się pokój i stwierdza, że gdyby tylko się odważył, mógłby go wynająć. W rogu zauważa regał na książki, ale niestety na półkach pozostały tylko same śmiecie. Polowanie na książki i ich niszczenie przeprowadzono bowiem z niezwykłą dokładnością, a w całej Oceani prawdopodobnie nie pozostała ani jedna książka wydana przed 1960 rokiem. Ostatecznie Winsyon już niczego nie kupuje, ale podejmuje decyzje, że wkrótce znów odwiedzi sklep. Wychodząc ze sklepu, spostrzega czarnowłosą pracownicę Ministerstwa Literatury. Przerażony mężczyzna ma już pewność, że to agentka Policji Myśli i że niebawem zostanie aresztowany.
Część druga
1.
Czarnowłosa dziewczyna i Smith spotykają się w Ministerstwie Prawdy. Minęły już 4 dni odkad natknął się na nią przed sklepem ze starociami. Mężczyzna zauważa, że pracownica Ministerstwa Literatury ma złamaną prawą rękę. Młoda kobieta potyka się i upada na ziemię, a kiedy Smith jej pomaga, ta ukradkiem wręcza mu kartkę. Smith jest zaskoczony i podekscytowany, ale ze względu na teleekrany obecne nawet w toaletach nie może przeczytać tajemniczej informacji. Chowa kartkę między papierami na biurku. Zastanawia się, czy przekaz ma charakter polityczny, czy może jest sygnałem od kontrrewolucyjnej organizacji — Braterstwa. Kiedy odsłania plik papierów, na którym leży karteczka, odczytuje wiadomość: „Kocham Cię”. Mężczyzna nie może skupić się na pracy po tym wyznaniu. Dopiero po południu musi skupić się na pracy, bowiem wyznaczono mu ważne zadanie – chodziło o sfałszowanie pliku sprawozdań produkcyjnych, mających za zadanie zdyskredytowanie ważnego członka Wewnętrznej Partii, który popadł w niełaskę. Winston miał dar do podobnych zadań i wciągnął się w realizację tak, że przez 2 godziny nie myślał o dziewczynie. Dopiero wieczorem, w mieszkaniu zastanawiał się, jak zaaranżować spotkanie. Po tygodniu dosiada się do stolika czarnowłosej kobiety. Na pierwszą randkę wybierają zatłoczony plac Zwycięstwa, obok pomnika. Na miejscu dziewczyna precyzyjnie opisuje lokalizację kolejnego spotkania, nieopodal leśnego duktu.
2.
Smith dociera do miejsca spotkania, które – niczym w snach – nazywa Złotą Krainą. Nie ma tu teleekranów i mikrofonów. Mężczyzna zastanawia się, czy w świetle dnia nie wydaje jej się szpetny, zwłaszcza że – jak mówi – ma 39 lat, żonę której nie może się pozbyć, wrzody na nogach i 5 sztucznych zębów.
Dziewczyna ma na imię Julia. Tak jak Winston, nienawidzi Wielkiego Brata i Partii. Potrafi jednak doskonale się kamuflować. Zachowuje się i wygląda jak wzorowy członek Partii. Julia stwierdza, że potrafi czytać z oczu, dlatego poznała myśli Winstona i zrozumiała, że są podobne do jej własnych. Tłumaczy mu, że ma zasadę „zawsze krzycz to co inni”, bo to gwarantuje bezpieczeństwo. Młoda kobieta częstuje Smitha prawdziwą czekoladą, kupioną na czarnym rynku, a później zrzuca ubranie i kocha się z mężczyzną. Sen Winstona się urzeczywistnia. Kochankowie zasypiają objęci, a kiedy Winston budzi się pierwszy długo wpatruje się w jej ciało , ale nie ma to podtekstu erotycznego. To co zrobili nazywa ciosem zadanym Partii.
3.
Po wszystkim kobieta jest czujna i rzeczowa. Tłumaczy, że żadna kryjówka nie jest pewna, zwykle każdej można używać dwa razy, ale dopiero po miesiącu lub dwóch, więc trzeba zmieniać miejsca schadzek. Podkreśla też, że nigdy nie należy wracać tą samą drogą. Kobieta spieszy się, bo – jak Smith się dowiaduje – obiecała przepracować dwie godziny w Młodzieżowej Lidze Antyseksualnej, co stanowi idealny kamuflaż dla licznych romansów dziewczyny. Smith zdaje sobie sprawę, że nawet nie zna nazwiska i adresu dziewczyny, ale ostatecznie stwierdza, ze to nieistotne, bo przecież i tak nie mogą się odwiedzać, ani ze sobą korespondować.
Tak się złożyło, że nigdy więcej nie pojechali na polanę, a w maju tylko raz mieli jeszcze okazję się kochać – w innej kryjówce Julii, w starej dzwonnicy zburzonego kościoła. W pozostałe dni spotykali się na ulicy, każdego wieczora gdzie indziej i nigdy nie na dłużej niż pół godziny. Młoda kobieta ma dwadzieścia sześć lat, mieszka w hotelu robotniczym i chce prowadzić rozrywkowy tryb życia. Sądzi, że zrujnowanie życia erotycznego, ma się przyczynić do wydajniejszej pracy obywateli. Julia chce się bawić i robi wszystko, by jej nie nakryto. Angażuje się bardzo w działalność społeczną i twierdzi, że się jej to bardzo opłaca, daje bowiem doskonały kamuflaż. Namawia nawet Winstona, by poświęcił jeden ze swoich wolnych wieczorów zgłosił się ochotniczo do pracy w fabryce broni, gdzie w ramach dodatkowych zajęć zatrudniano gorliwych partyjniaków.
W trakcie schadzki w dzwonnic. Winston wspomina Julii o swojej żonie, która była „dobromyślakiem”, ortodoksyjnym członkiem Partii. Mężczyzna wyznaje, że trzy lub cztery miesiące po ślubie mógł zabić swoją żonę, spychając ją z urwiska, w czasie wycieczki. Smith żałuje, że tego nie zrobił mimo iż to nic by nie zmieniło. Uważa jednak, że lepsze jest działanie, a nie bierność. Dodaje, że w grze, którą prowadzą, nie można odnieść zwycięstwa. Julia się jednak z nim nie zgadza, nie chce przyjąć do wiadomości, że jednostka zawsze musi przegrać. Mimo iż zdawała sobie sprawę, że ich zguba jest przesądzona, że prędzej czy później Policja Myśli ich zabije, to mimo wszystko wierzyła w możliwość stworzenia sobie tajemniczego świata, w którym było możliwe wszystko, czego się zapragnie. Julia stwierdza, że znów mogą spotkać się na polance i obmyśla nową trasę.
4.
Smith wynajmuje pokój u Charringtona, znajomego sklepikarza, który nie oburzył się nawet kiedy stało się jasne, że pokój potrzebny jest w celach romansowych. Co prawda Winston nie wierzył, żeby widując się tu mogli uniknąć wykrycia dłużej niż kilka tygodni, ale pokusa, by mieć stałe miejsce spotkań, okazała się silna, Szczególnie, że po randce w dzwonnicy nie udawało im się spotykać, bowiem w związku ze zbliżającym się Tygodniem Nienawiści wydłużono czas pracy. Z kolei randka na polance została odwołana, bo Julii zaczął się wcześniej okres.
W końcu Julia pojawiła się w wynajętym pokoiku. Przyniosła ze sobą prawdziwe skarby – udało jej się zdobyć cukier, a nie sacharynę, bochenek prawdziwego chleba, słoiczek dżemu, puszkę mleka i prawdziwą kawę, wykradzioną członkom Wewnętrznej Partii. Następnie poprosił go, by się odwrócił, a ona w tym czasie się umalowała. Sielski nastrój przerwało pojawienie się szczura. Julia stwierdza, że u niej w hotelu też się pojawiają, a część dzielnic Londynu aż się od nich roi. Okazuje się, że Smith panicznie boi się szczurów. Julia uspokaja go, że zatkała otwór kratką, a następnym razem przyniesie gips. Następnie, delektując się kawą i pajdą z drzemem wspominają dzieciństwo i owoce, które kiedyś widzieli - pomarańcze i cytryny.
5.
Zgodnie z przewidywaniami Smitha, Syme - specjalista od nowomowy zostaje ewaporowany i znika bez wieści. Kilka nierozważnych osób w pracy komentuje jego nieobecność, później nikt już o nim nie wspomina.
Nastaje lato, wyjątkowo gorące w tym roku. Trwają przygotowania do Tygodnia Nienawiści, a urzędnicy wszystkich ministerstw pracują po godzinach. Powstaje pieśń propagandowa, nazwana Pieśnią Nienawiści, która bez przerwy płynie z teleekranów, a w całym mieście wiszą plakaty, przedstawiające wrogą armię euroazjatycką. Dochodzi do wzmożonych bombardowań dzielnicy proli, w wyniku których giną masowo ludzie – jedna z bomb spada na zatłoczone kino w Stepney, inna na teren służący za plac zabaw, w wyniku czego śmierć ponosi kilkadziesiąt dzieci. Ludzie wychodzą na ulice, palą kukłę zdrajcy, Goldsteina. Dochodzi do samosądów. Na skutek pogłosek o rakiecie, która miała zrównać dzielnice z ziemią, spalono dom rzekomych cudzoziemców, a staruszkowie się zaczadzili.
Winston i Julia spotykają się w pokoju nad sklepikiem, choć wiedzą, że w każdej chwili mogą zostać aresztowani. Mimo zapluskwionego materaca i upału, pokój jest dla nich rajem. Winston przestaje popijać dżin, nieco tyje, goi mu się noga, a życie przestaje być dla niego nieznośne. Pokój wydaje im się minionym światem i „skansenem przeszłości”. Mimo tego, mężczyznę szokują niektóre stwierdzenia Julii, np. dziewczyna uważa, że żadnej wojny z Euroazją nie ma, a naloty prowadzi sama Oceania, by podtrzymywać w obywatelach poczucie zagrożenia, sądzi też że nie ma żadnego Goldsteina i jego armii. Kochankowie rozmawiają także o Bractwie, buncie wobec Partii oraz o O’Brienie, który Smithowi wydaje się bliski. Julia z aprobatą przyjmuje pomysł Smitha, by pójść do O’Briena i poprosić go o pomoc.
6.
Okazja do nawiązania kontaktu nadarza się szybko, ponieważ Winston spotyka O’Briena na korytarzu Ministerstwa Prawdy. Członek Partii jest pełen uznania dla artykułu, pisanego w nowomowie, autorstwa Smitha, który przeczytał w „The Times”. O’Brien zaprasza towarzysza Smitha do siebie, pod pretekstem pożyczenia najnowszego „Słownika nowomowy”. Podaje mu swój adres, a Winston sądzi, że tak naprawdę chodzi o wstąpienie do Bractwa. Wie, że prędzej czy później odpowie na wezwanie, uważa, że rozmowa stanowiła kolejny etap w procesie, który nastąpił przed laty. Pierwszym krokiem była skryta, mimowolna myśl, drugim, założenie pamiętnika. Od myśli doszedł do słów, od słów do czynów. Smith uważa, że ostatni akt rozegra się w Ministerstwie Miłości, bowiem początek zawiera w sobie koniec.
7.
Winston miewa koszmary. Śni mu się ostatnie spotkanie z matką i siostrą. Był pewien, że ojciec zniknął wcześniej, choć nie był pewien kiedy. Kiedy to się wydarzyło, matka nie okazała ani zdumienia ani nie szalała z rozpaczy, lecz z dnia na dzień się zmieniła, straciła chęć do życia. Dla Winstona, nawet jako dziecka było jasne, że czeka na coś, co miało się wydarzyć. Pewnego razu otrzymali przydział czekolady, niedostępnej od dłuższego czasu. Była to dwuuncjowa tabliczka na ich troje, tymczasem chłopiec domagał się całej. W końcu matka odłamała trzy czwarte tabliczki i dała Winstonowi, resztę zaś jego siostrze. Dziewczynka wzięła kawałek do ręki i zaczęła go oglądać, nie wiedząc co to jest, tymczasem chłopiec wyrwał siostrze pozostałą część. Wybiegł i włóczył się po ulicach dłuższy czas. Kiedy wrócił, mieszkanie było puste. Już nigdy nie zobaczył rodziny. Zniknęły ich wszystkie ubrania i nawet palto matki. Do tej pory mężczyzna nie wiedział, czy została rozstrzelana i czy siostra została umieszczona w jakiejś kolonii dla bezdomnych dzieci, dlatego często wraca pamięcią do tamtych czasów. Zauważa, że wówczas ludzie byli honorowi. Obecnie cecha ta zachowała się tylko u proli. Winston uważa, że największą krzywdą, jaką wyrządziła Partia, było wmówienie ludziom, że odruchy i uczucia nic nie znaczą. Kochankowie dochodzą do wniosku, że Partia nie odniosła zwycięzca, bo ludzie tacy jak oni, nie wierzą w kłamstwa rządzących. Dzięki temu Partia nie ma nad nimi całkowitej władzy, nie ma władzy nad ich mózgiem. Winston stwierdza, że to daje nadzieje, bo dopóki pragnie się być człowiekiem – nawet jeśli to nic nie daje – wygrywasz z nimi.
8.
Julia i Winston spotykają się z O’Brienem, w jego mieszkaniu. Jest to budynek, w którym mieszkają najważniejsi członkowie Wewnętrznej Partii. Znajdują się tu towary, niedostępne dla zwykłych urzędników: tytoń, wykwintne potrawy i prawdziwa kawa. Ku zdziwieniu pary, O’Brien wyłącza teleekran i tłumaczy, że członkowie Wewnętrznej Partii mają ten przywilej. Zaczyna opowiadać o Bractwie i jego zasadach — konspiracji, w której członkowie wiedzą o sobie niewiele. Dzięki temu nie mogą wydać pozostałych, kiedy zostaną schwytani, co nastąpi prędzej czy później. Kochankowie stwierdzają, że są zdolni do wszystkiego, pod warunkiem, że zostaną razem. Kiedy Julia wychodzi, O’Brien pyta Smitha, gdzie spotyka się z dziewczyną. Winston mówi mu o pokoju nad sklepem pana Charringtona. Działacz zapewnia, że chodzi o przesłanie Księgi Goldsteina, dzieła, w którym spisano założenia ideologiczne Bractwa.
9.
W ciągu ostatnich pięciu dni Winston przepracował ponad dziewięćdziesiąt godzin, podobnie zresztą jak inni pracownicy ministerstw. Nie znalazł nawet czasu na przeczytanie Księgi, którą miał już od sześciu dni.
Po sześciu dniach Tygodnia Nienawiści, po pochodach, przemówieniach, krzykach i powszechnej nienawiści do Eurazji nagle okazało się, że sytuacja się zmieniła. Euroazja, z wroga, stała się sprzymierzeńcem przeciw wspólnemu przeciwnikowi — Wschódazji. Nie przyznano się oczywiście, że nastąpiła zmiana sojusznika. Po prostu nagle ogłoszono, że Oceania wcale nie prowadzi wojny z Eurazją, wręcz przeciwnie 0 Eurazja jest sprzymierzeńcem, zaś nieprzyjacielem Oceanii jest Wschódazja. Pracownicy Ministerstw dostali wezwanie do natychmiastowego stawienia się w pracy, choć była już godzina 23. Oficjalna wersja brzmiała, że Oceania zawsze prowadziła wojnę ze Wschódazją, zatem znaczna część literatury politycznej z ostatnich lat się zdezaktualizowała. Sprawozdania, akta, gazety, książki, broszury itp. trzeba było zmienić w szybkim tempie. Z tego powodu Smith ma dużo pracy, musi bowiem zmienić ich treść, a także stworzyć nowe materiały propagandowe.
W końcu może odpocząć, z Księgą wraca do pokoiku i choć jest zmęczony, opuszcza go senność. Wie, że Julia wkrótce się zjawi, a na razie otwiera ciężki tom książki bez tytułu i nazwiska autora na okładce. Na stronie tytułowej widnieje napis: Emmanuel Goldstein „Teoria i praktyka oligarchicznego kolektywizmu”. Każda z części stanowi wyjaśnianie prawdziwego znaczenia trzech głównych haseł Partii.
Kiedy dziewczyna nadchodzi, zaczynają czytać wspólnie. Winston jest zachwycony książką, która potwierdza jego własne przemyślenia. Julia w końcu zasypia, a Winston odkłada książkę i szepcząc do siebie cytat z książki, że „normalność nie jest kwestią statystyki”, również zasypia. Kiedy się budzi stwierdza, że choć nie przeczytał jeszcze całej Księgi, to wie, jak musi brzmieć końcowe przesłanie książki – przyszłość należy do proli. Wyzwolenie mogą zapewnić tylko oni, bo ich własna klasa społeczna jest martwa. Kiedy dzieli się tą myślą z kochanką, tę samą kwestię, „Jesteście martwi”, powtarza żelazny głos. Rycina wisząca na ścianie spada i przerażeni bohaterowie widzą teleekran. Julia zaczyna drżeć ze strachu. Dom okazuje się być otoczony. W pokoju zjawia się Policja Myśli w czarnych mundurach i z pałkami wraz z Charringtonem. To sklepikarz jest tajnym agentem, który wydał kochanków.
Część trzecia
1.
Smith trafia do wysokiej celi bez okien i z ciemnym, zielonym oświetleniem. Wzdłuż ścian z przerwą na drzwi oraz na usytuowany naprzeciwko nich klozet, biegnie wąska ława, na której z trudem można usiąść. Doskwiera mu głód, odkąd bowiem wepchnęli go do furgonetki i odjechali spod sklepu, minęła doba, półtorej. Zanim tu trafił, zawieziono go w inne miejsce, do zwykłego aresztu. Nie wiedział jednak, ile go tam trzymano, podejrzewał, że kilka godzin. Przebywało tam od dziesięciu do piętnastu osób, w większości przestępców kryminalnych, choć zauważył również kilku więźniów politycznych, Tym, co uderzyło Winstona szczególnie, była różnica w ich zachowaniu - wszyscy partyjni milczeli wystraszeni.
Podejrzewa, że znajduje się w Ministerstwie Miłości, ale nie ma pewności. Prawie nie myśli o Julii nie zastanawia się nad losem dziewczyny. Częściej myśli o O`Brienie, który musiał mieć już informacje o aresztowaniu. Mówił, że Braterstwo nigdy nie ratuje swoich członków, ale wspominał o dostarczaniu żyletki celem popełnienia samobójstwa. Chociaż Winston wątpi, by starczyło mu na to odwagi. Wiedział, że raczej będzie egzystował z chwili na chwilę wiedząc nawet, że nie uniknie tortur.
Współwięźniami Smitha są: poeta, Ampleforth, który trafił tu za użycie rymu „Bóg” do słowa „głóg” oraz Parson, znajomy sąsiad aresztowany za myślozbrodnie, na którego doniosła siedmioletnia córka. Parson jest przekonany, o swoim bezpieczeństwie, łudzi się, że nie zabiją kogoś, kto niczego nie zrobił, tylko pomyślał coś wbrew sobie. Stwierdził, że wypluwał sobie żyły dla Partii więc nie skażą go na więcej niż pięć lat. Jest też dumny z córki, że tak ją wychował. Kiedy Parsona zabierają, w celi wciąż pojawiają się nowi skazańcy. Jeden z nich wygląda tak, jakby od dawna nie jadł. Kiedy jeden ze współtowarzyszy podaje mu kawałek chleba, włącza się teleekran. Zabiedzony więzień dowiaduje się, że trafi do pokoju sto jeden. Błaga o litość, obiecuje, że podpisze dowolne zeznania, żeby tylko nie trafić tam. Oskarża nawet mężczyznę, który wcześniej zaoferował mu chleb, mówiąc, że to jego powinni zabrać.
Kiedy Smith zostaje sam, w celi zjawia się O’Brien. Jego widok tak Winstona zaskakuje, że podrywa się na równe nogi. Staje się jasne, że członek Wewnętrznej Partii jest agentem Policji Myśli i zastawił pułapkę na kochanków. Odsuwa się od drzwi, a za nim wkracza potężnie zbudowany strażnik z długą czarną pałką w ręce. O’Brien stwierdza, żeby Winston się nie oszukiwał, bowiem od początku wiedział, że O’Brien jest agentem. Smith zdaje sobie sprawę, że faktycznie wiedział, ale nie ma czasu się nad tym zastanawiać, bowiem czuje uderzenie więziennej pałki w łokieć. Jest przerażony, jak jeden cios może wywołać taki ból. Winston stwierdza, że nigdy nie można pragnąć zwiększenia bólu, nawet z najbardziej wzniosłych powodów. Chce się tylko jednego – by ból zelżał.
2.
W czasie przesłuchania Smith jest bity i torturowany, nie pamięta nawet, jak długo. Zawsze zajmowało się nim pięciu, albo sześciu oprawców w czarnych mundurach. Czasami uderzali go pałkami czasami pięściami. Wiele razy puszczają mu nerwy i błaga o litość, jeszcze zanim spada pierwszy cios. Kiedy po ciosach dochodzi do siebie biorą go znów. Zdarzają się jednak i dłuższe okresy, kiedy pozwalają mu dojść do siebie. Z czasem tortury stają się rzadsze i funkcjonują na zasadzie groźby. Przesłuchanie prowadzą teraz już nie oprawcy w czarnych mundurach, ale partyjni intelektualiści. Ci stosowali zupełnie inne tortury – m.in. bili go po twarzy, nie pozwalali oddać moczu, wykręcali mu uszy, kazali stać na jednej nodze czy świecili w twarz latarką. Ich prawdziwa bronią jest jednak trwające godzinami śledztwo, w trakcie którego usiłowali przyłapać go na sprzecznych zeznaniach czy zastawiali na niego pułapki. W trakcie przesłuchań trafił nawet do pokoju 101. Winston ma też wrażenie nieustannej obecności O’Briena, który jest jednocześnie jego katem i obrońcą. Winston nie pamięta końca przesłuchań. We wspomnieniach ma lukę, a następna rzecz, której jest świadomy, to jak leży przywiązany do stołu i nawet głowę ma całkowicie unieruchomioną. O’Brien przygląda mu się z powagą i ze smutkiem, dłoń trzyma na przełączniku obok tarczy z podziałką.
Agent odpowiada więźniowi słowami ze snu Smitha, że jeśli się spotkają, to właśnie tu. Drobny ruch ręki O’Briena wystarczy, by Winstona przeszył ból. Agent stwierdził, że to była moc 40, zaś skala dochodzi do 100. Dodał, że w każdej chwili może zadać ból o dowolnym natężeniu. Jeśli Winston zacznie uciekać się do kłamstw czy stosować wykręty, to będzie wył z bólu. O’Brien chce złamać więźnia psychicznie i sprawić, by uwierzył we wszystko, co głosi Partia, za sprawą zadawanego bólu. O’Brien stwierdza, że rzeczywistość istnieje w umyśle ludzkim i nigdzie poza nim. I to nie w pojedynczym umyśle, który może się mylić, ale w zbiorowym umyśle Partii. Cokolwiek Partia uważa za prawdę, jest prawdą. O’Brien stwierdza, że Winston jest przetrzymywany w Ministerstwie Miłości nie dlatego, żeby go ukarać, ale żeby go uleczyć. Dodaje, że Partii nie obchodzą czyny, ale myśl, a oni nie niszczą wrogów, ale ich zmieniają. Następnie Winston zostaje podłączony po maszyny, której elementy przylegają do skroni pojmanego. Tym razem nie boli, choć Smith ma wrażenie, że w jego umyśle nastąpiła prawdziwa eksplozja. Kiedy wrócił do siebie, rozpoznaje twarz oprawcy, jednak w jego głowie powstaje próżnia i przez chwile jest w stanie wziąć kłamstwo za prawdę. Teraz może zadawać pytania swojemu oprawcy. O’Brien oświadcza Smithowi, że Julia zdradziła go praktycznie od razu i bez wahania, a także że skłonność do buntu i oszustw została z niej wypalona. Informuje go też, że Wielki Brat istnieje, natomiast ktoś taki jak Winston Smith nie istnieje. Ten zaprzecza mówiąc, że zajmuje miejsce w przestrzeni, ma ręce i nogi, urodził się i umrze, więc istnieje. O’Brien nie odpowiada jednak na pytanie, że Braterstwo istnieje i stwierdza, że Winston nigdy nie pozna prawdy. Kiedy Winston pyta, co znajduje się w pokoju 101, O’Brien stwierdza, że przecież Winston sam wie najlepiej, bo przecież każdy wie, co się tam znajduje.
3.
„Pranie mózgu”, nazywane przez Partię „reedukacją”, składa się z trzech etapów: nauka, zrozumienie i akceptacja. O’Brien stwierdza, że czas przejść do następnego, drugiego etapu. Tłumaczy przy tym więźniowi filozofię Partii, którą nie kierują żadne wyższe idee (np. dobro obywateli), a jedynym celem jest utrzymanie władzy.
W systemie tym nie ma miejsca na indywidualizm, liczy się tylko zbiorowość. Poświęcenie swojego „ja” na ołtarzu ideologii i Partii gwarantuje nieśmiertelność. Wszystkie wyższe uczucia i więzi międzyludzkie to już przeszłość. Rodzina, przyjaźń czy miłość są zastępowane fanatycznym oddaniem Wielkiemu Bratu, a Księga Goldsteina to „fałszywka”. Smith zaprzecza. Uważa, że na nienawiści nie można niczego zbudować. Na dowód O’Brien pokazuje więźniowi nagranie, w którym Julia i Wilston są gotowi na wszystko dla Bractwa, m.in.kraść, kłamać, fałszować, mordować, a nawet obrać kwasem siarkowym twarz dziecka. Każe Smithowi spojrzeć w lustro. Ten wygląda jak wrak człowieka, choć stwierdza, że jego twarz zmieniła się bardziej, niż on zmienił się wewnętrznie. Częściowo wyłysiał, cały był też szary od nawarstwionego brudu. O’Brien dokucza Winstonowi mówiąc iż ten myślał, iż twarz O’Briena, twarz członka Wewnętrznej Partii jest stara i zniszczona, tymczasem on sam cuchnie jak cap, ma ohydny ropiejący wrzód powyżej kostki, schudł 25 kilo od czasu aresztowania, a włosy wychodzą mu garściami. Próbuje dobić więźnia, mówiąc, że gnije i wygląda jak „worek gnoju” i sam się do tego doprowadził, kiedy sprzeciwił się Partii. Według oprawcy Smith jest „ostatnim człowiekiem”, żałosnym reprezentantem ludzkości. Te słowa i własny widok doprowadzają więźnia do płaczu. Jedynym pocieszeniem jest to, że nie zdradził Julii, ponieważ nigdy nie przestał jej kochać. Spodziewa się rychłej egzekucji, ale O’Brien informuje go, że jego przypadek nie jest prosty i będzie musiał na to długo czekać, bo na razie czeka go leczenie.
4.
Winston Smith jest teraz traktowany o wiele lepiej. Otrzymuje regularne posiłki, czyste ubrania i może się spokojnie wyspać, więc powracają mu siły, Traci jednak poczucie czasu, bowiem dni nic nie dzieli od siebie, a jaskrawe światło nie gaśnie ani na chwilę. Choć jest posłuszny i zgadza się na wszystko, jego nienawiść do Partii nie traci na sile. Wciąż zadaje tez sobie pytanie, kiedy zostanie zastrzelony, ale O’Brien twierdzi, że to zależy od niego. W snach nawiedza więźnia Julia w Złotej Krainie. Mężczyzna woła ją na głos, choć wie, że może go za to spotkać kolejna kara. Więzień zaczyna myśleć o Wielkim Bracie, w tym samym momencie zjawia się przed nim O’Brien. Stwierdza, że umysł więźnia został już prawie wyleczony, ale pod względem emocjonalnym nie widzi żadnych postępów. Agent oskarża więźnia o kłamstwo, nakazuje mu wyznać, co tak naprawdę czuje do Wielkiego Brata. Smith wyznaje, że go nienawidzi, za co trafia do pokoju sto jeden. O’Brien twierdzi bowiem, że najwyższy czas, żeby przeszli do kolejnego etapu. Musi bowiem pokochać Wielkiego Brata.
5.
O’Brien stwierdza, że powiedział kiedyś Wnstonowi, że sam wie najlepiej, co jest w pokoju 101. Wszyscy wiedzą. Tu bowiem czeka na nich to, co jest najstraszniejsze na świecie. to, czego najbardziej się lękają. W przypadku Smitha jest to druciana klatka pełna szczurów, która ma zamknąć się na jego twarzy. O’Brien opowiada dodatkowo Winstonowi co się stanie, kiedy założą klatkę i w jaki sposób atakują szczury – czasami od razu wygryzają oczy, czasami przegryzają policzki i wyjadają język. Przerażony mężczyzna krzyczy błagalnie, by zadać tę torturę Julii., bo nie obchodzi go, co się z nią stanie. Zdradza kochankę, tracąc resztkę godności.
6.
Winston Smith wychodzi na wolność. Procedura wygląda podobnie, jak w przypadku wszystkich obywateli, którzy znikają, a później niespodziewanie powracają do społeczeństwa. Mężczyzna otrzymuje fikcyjną, nic nieznaczącą posadę. Widok Julii nie budzi w nim żadnych uczuć, nie mają sobie nic do powiedzenia. Choć na myśl, że ją zdradził, roni kilka łez. Kiedy przypomina mu się matka, uznaje to wspomnienie za nieprawdziwe. Funkcjonować pozwala mu jedynie Dżin Zwycięstwa, którym się znieczula. Kiedy głos z teleekranu informuje go o zwycięstwie Oceanii w Afryce, po policzkach Smitha płyną łzy. Spogląda na portret Wielkiego Brata. Doznaje olśnienia, żałuje, że był uparty i arogancki, ale teraz walka nareszcie się skończyła, kocha Wielkiego Brata, Odniósł zwycięstwo nad samym sobą.
Pamiętaj, że streszczenie jest jedynie formą powtórzenia. Zachęcam do lektury książki.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz