Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Elektrownia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Elektrownia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 8 grudnia 2019

Adam Higginbotham "O północy w Czarnobylu"

Tytuł: O północy w Czarnobylu 
Autor: Adam Higginbotham 
Wydawnictwo: SQN 


Serial „Czarnobyl”, emitowany przez jeden z kanałów telewizyjnych, bił rekordy popularności. Wszystko wskazuje na to, że pomimo upływu lat, wciąż wracamy wspomnieniami do tej katastrofy elektrowni jądrowej, wciąż interesuje nas jej przebieg i skutki katastrofy. Chcemy wiedzieć, co naprawdę wydarzyło się w kwietniu 1986 roku i kto jest za to odpowiedzialny? 

Przez ostatnie lata powstało wiele książek o Czarnobylu, wokół tej tragedii pojawiło się wiele spekulacji, zaś brak wiarygodnego wyjaśnienia, podsyca jeszcze ciekawość. Nic dziwnego, że na fali popularności pojawiają się kolejne pozycje wydawnicze traktujące o elektrowni (co więcej, rozwinął się na tej bazie również przemysł turystyczny!), mniej lub bardziej odkrywcze czy rzetelne. Jedną z nich jest książka „O północy w Czarnobylu”, autorstwa Adama Higginbothama, która obiecuje nam okrycie „nieznanej prawdy o największej nuklearnej katastrofie”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa SQN pozycja, jest pseudo-naukową pozycją, swego rodzaju reporterskim śledztwem, które zostało oparte liczne wywiady z świadkami, a także odtajnione akta i nieopublikowane dotąd wspomnienia. Po książkę mogą sięgnąć zarówno zainteresowani tematyką samej katastrofy, jak i zwolennicy spiskowych teorii dziejów czy po prostu poszukujący dobrej książki – szczególnie, że pozycję tę (z małymi wyjątkami) czyta się niczym dobrą powieść. Czy jednak rzeczywiście jest ona w stanie wypełnić lukę w naszej wiedzy i czy odsłania przed nami fakty, które znacząco zmieniają postrzeganie rzeczywistości? 

wtorek, 29 września 2015

Literackie podróże: Czeladź

Planując wolny wtorek marzyłam tylko o odpoczynku z dobrą książką. Jednak niespokojny duch szeptał mi na ucho, że szkoda takiej pogody na siedzenie w domu. Szybka decyzja i masz na autobus 723– to początek drogi prowadzącej do Czeladzi.

Celem była Galeria Sztuki Współczesnej Elektrownia, znajdująca się na Szlaku Zabytków Techniki, ale wiedziałam, że trafiając do tego najstarszego miasta Zagłębia (i jednego z najstarszych w Polsce), na tym się nie skończy. 
Aby dotrzeć do Galerii można wysiąść na przystanku Czeladź Osiedlu Musiała lub Czeladź Saturn, ale ja zdecydowałam się zacząć zwiedzanie miasta od oddalonego od Galerii Kościoła Parafialnego pod Wezwaniem Św. Stanisława Biskupa Męczennika.


Kościół w stylu neoromańskim został zaprojektowany przez warszawskiego architekta Hugona Kuderę i poświęcony w 1913 r. Wykonany z czerwonej cegły, z dachem pokrytym blachą arkuszową miedzianą, zwraca uwagę już z daleka.


Główne wejście do świątyni zostało zlokalizowane od strony północno-zachodniej; prowadzą do niego schody wtopione w skarpę. Nad głównymi drzwiami umieszczono okno w formie rozety zdobionej witrażową kompozycją.







Z Kościoła powędrowałam szybkim krokiem prosto do Galerii, mijając rzekę Brynicę. Z racji tego, że droga zajmuje ok. 20 minut, zwiedzający "nie zaprawieni"w pieszych wyprawach mogą pomyśleć o skorzystaniu z komunikacji miejskiej.



Galeria Sztuki Współczesnej „Elektrownia” mieści się na terenie dawnej kopalni Saturn. Ostatnia tona węgla wyjechała z kopalni w grudniu 1996 r., a w 2003 r. prawo własności obiektów i użytkowania wieczystego terenów pokopalnianych przejęło miasto Czeladź. Galeria sztuki powstała w jednym z najlepiej zachowanych obiektów - budynku kopalnianej elektrowni.




Budynek ten został wybudowany w latach 1902-1908, a jego projektantem był architekt Józef Pius Dziekoński. W budynku zachowały się oryginalne maszyny i urządzenia byłej elektrowni, m.in. generator „Wanda” z 1903 r., kompresor, gigantyczne przetwornice, pulpit sterowniczy z połyskującymi zegarami, 8-tonowa suwnica. W 2010 r. obiekt został wpisany na Szlak Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.








Niestety, biorąc pod uwagę, że wspomniane maszyny były jedyną atrakcją, ja zaś – jedyną zwiedzającą, muszę stwierdzić, że potencjał Galerii się marnuje. Wszak miejsce to ma predyspozycje do tego, by tętnić życiem, eksponując na przykład prace młodych grafików czy malarzy…


Choć teren wokół Galerii jest doskonałym przykładem modernizacji i adaptacji do nowych funkcji, to okoliczne zabudowania kopalni stanowią smutny widok.



Wędrując wzdłuż ulicy Dehnelów, trafiłam do Muzeum Saturn (ul.Dehnelów 10). Siedzibą muzeum jest tzw. Pałacyk pod Filarami - dawna willa dyrektora kopalni „Saturn”.






Z racji tego, że dziś odbywała się tam konferencja naukowa pt. . „Niedoceniane dziedzictwo. Osiedla robotnicze województwa śląskiego”, miałam możliwość wysłuchania prelekcji dotyczącej osiedli patronackich w Czeladzi oraz historii osiedla robotniczego Kolonia „Emma” w Radlinie. Zwiedziłam również wystawę fotografii Krystiana Niedbał pt. „Osiedle patronackie Piaski. Niedoceniane dziedzictwo”. Na pamiątkę obecności w Muzeum otrzymałam wspaniałą publikację dotyczącą osiedla Piaski, bogato ilustrowaną przez Krzysztofa Zięcika.


Kilka minut do odjazdu autobusu postanowiłam wykorzystać na sesję zdjęciową hotelu Pałac Saturna (ul.Dehnelów 2), łączącego w sobie funkcje Centrum Biznesu i Konferencji oraz miejsca relaksu, jakim są Termy Rzymskie.






Budynek został wybudowany około 1910 r., ale pierwotnie był o wiele mniejszy (jego przebudowa miała miejsce w latach 1922 – 1923). Przed laty znajdowało się tu biuro Towarzystwa Saturn a następnie dyrekcja kopalni węgla „Saturn".
Majestat budowli podkreśla jeszcze stylowa fontanna, umieszczona przed wejściem głównym do obiektu. Samego wejścia pilnują dwa potężne lwy wsparte o symboliczne „S”.




To już koniec dzisiejszej wyprawy, choć w planach mam jeszcze spacer po dzielnicy Piaski. Może uda się jeszcze w ciągu najbliższych dni zrealizować ten plan!