niedziela, 29 czerwca 2014

Jennifer Worth "Jennifer Worth"

Tytuł: Zawołajcie położną
Autor: Jennifer Worth
Wydawnictwo: Literackie


Czy może być coś piękniejszego, niż cud narodzin? Czy może być piękniejszy zawód niż ten, który uczestniczy w stawaniu się tego cudu? Który stoi na straży bezpieczeństwa kruchej istoty, która z krzykiem wyłania się na ten świat? Która otacza opieką zarówno maleństwo, jak i jego matkę? Ten zawód to oczywiście położna – dziś niedoceniana, natomiast w przeszłości będąca świadomym wyborem kobiet, drogą nie tylko do zawodowego spełnienia, ale i wolności.

„(…) Mogłam wybrać tyle innych bardziej interesujących i lepiej płatnych zawodów - modelka, stewardesa w liniach lotniczych albo na statku. Tylko idiotka postanowiłaby zostać pielęgniarką. A na dodatek jeszcze położną (…)” – tak zaczyna się porywająca książka napisana przez położną, która przez ponad dwadzieścia lat pomagała przychodzić na świat kolejnym pokoleniom Brytyjczyków.

W młodości trafiła na praktykę do Domu Nonnata, przyklasztornego ośrodka, znajdującego się w portowej dzielnicy Londynu. Tam, u boku sióstr anglikańskich, które otaczały swoją opieką ciężarne kobiety z East Endu, zdobywała doświadczenie, tam kształtował się jej charakter. Po latach postanowiła spisać swoje niezwykłe wspomnienia i tak powstała porywająca książka „Zawołajcie położną”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Literackiego. 

Jennifer Worth nie oszczędza czytelników, dzieląc się swoimi przeżyciami, zarówno tymi kojącymi serca, jak i tymi wstrząsającymi. Przemierzając każdego dnia ulicę Leyland Street, East India Dock Road i Isle of Dogs, w czepku położnej i z nieodłączną niebieską torbą, autorka była światkiem cudów, ale i prawdziwych koszmarów. Poznała środowisko londyńskiej klasy średniej, ale więcej wśród jej podopiecznych było przedstawicielek rodzin patologicznych, kobiet upadłych, wegetujących na granicy życia i śmieci. 

Każdy rozdział przynosi nową historię, zarówno o podopieczny, jak i o samych siostrach zakonnych, wśród których na pierwszy plan wysuwa się stara siostra Monica Joan i jej filozoficzne przemowy o konstelacjach i astromentalnej płaszczyźnie człowieka i niezwykła siostra Evangelina o silnych charakterze, który pozwolił jej wyrywać się z biedy i analfabetyzmu.

Życie wśród zakonnic zmienia młoda kobietę, myślącą tylko o przyjemnościach, nylonowych pończochach i żartach, w profesjonalną położną, pochylającą się z troską i poświęceniem nad potrzebującymi, niezależnie od tego, czy pomocy potrzebuje rodząca nastolatka czy chora psychicznie pani Jenkins, złamana przez życiową historię. Wraz z Jennifer odwiedzamy biedne czynszówki, ocieramy się o skrajną nędze, jesteśmy świadkami ludzkich dramatów. Poznajemy Lil z syfilisem, Brendę cierpiącą na krzywicę, z bijącym sercem czytamy o przypadku Sally ze stanem przedrzucawkowym oraz o Betty, żonie zarządcy nabrzeża w West India Docks, u której wystąpił poród pośladkowy. Ze zdumieniem towarzyszmy niejakiej Conchicie w trakcie porodu … dwudziestego czwartego, a następnie kolejnego dziecka, wcześniaka, który przyszedł na świat w dwudziestym ósmym tygodniu ciąży. Wstrząsająca jest również opowieść o Mary, ciężarnej Irlandce, gwałconej systematycznie przez przyjaciela matki, która zdecydowała się na ucieczkę do Londynu. Tam, młoda i naiwna, śliczna dziewczyna wpadła w ręce handlarzy „mięsem”, czyli ludźmi. Spotykamy ją przerażoną, ciężarną, głodną i kurczowo ściskającą w dłoni banknot, którego bała się rozmienić, by nie zwrócić na siebie uwagi.

„Zawołajcie położną” to książka, którą czyta się z zapartym tchem. Każda z historii niesie ze sobą potężny ładunek emocji, każda uświadamia nam kruchość naszego życia. Oddanie Jennifer oraz sióstr, które bezinteresownie prowadzą poradnie dla kobiet w ciąży, które zapewniają opiekę poporodową, które o każdej porze dnia i nocy wyruszają na swoich rowerach do pacjentek, budzi podziw i wzruszenie. Prosty język autorki i świadomość, że owe niezwykłe wydarzenia miały rzeczywiście miejsce, dają nam do myślenia i poruszają, na długo pozostając w pamięci. 

Interesująca jest również przemiana, którą przechodzi sama autorka, obcując codziennie z zakonnicami. Z trzpiotki, która za nic ma wszelkie przejawy wiary, Jennifer Worth zmienia się w obowiązkową kobietę, która niejednokrotnie była świadkiem cudu oraz powierzała siebie i dziecko opiece wyższych sił.

Tym samym, autorka oddaje w nasze rękę książkę piękną, głęboką i mądrą, do której można wielokrotnie wracać, za każdym razem odkrywając inną historie, a w ślad za nią – kolejną prawdę o życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz