wtorek, 30 sierpnia 2016

Katy Colins „Biuro podróży samotnych serc. Kierunek Tajlandia”

Autor: Katy Colins
Wydawnictwo: HarperCollins



„Co cię tu trzyma? Ani facet, ani dzieci, a wkrótce już nawet nie dom. Praca do dupy, wciąż na nią narzekasz, a jednak się jej trzymasz, bo mają dobry pakiet macierzyński. Nie potrzebujesz świadczeń dla przyszłych matek. Sprzedaj wszystko, kup plecak i ruszaj w drogę.” – ile z nas jest dokładnie w takiej sytuacji? Ile z nas marzy o podróżach, o spełnianiu swoich marzeń, a jednak tkwimy w szarej rzeczywistości, dając sobie wmówić, że nie zasługujemy na szczęście, że nie jesteśmy tego warte, że nie poradzimy sobie same w wielkim świecie? Ile z nas dało się uwiązać swoim partnerom czy rodzicom, po latach gorzko żałując nie tego, co zrobiłyśmy, ale tego, czego nigdy nie doświadczyłyśmy?

Jeśli znajdujesz się właśnie w takiej sytuacji, jeśli właśnie porzucił cię partner, bądź – co gorsza – tkwisz przy nim, mimo tego, że odbiera ci życiową energię, ogranicza cię, to koniecznie musisz sięgnąć po najlepsze lekarstwo na niskie poczucie własnej wartości, na depresję, na lęk przed samotnością. Mowa tu o powieści autorstwa Katy Colins „Biuro podróży samotnych serc. Kierunek Tajlandia”. Opublikowana nakładem wydawnictwa HarperCollins książka, jest pierwszym tomem serii o Georgii Green, zbliżającej się do trzydziestki mieszkance Manchesteru. Sięgając po tę opowieść możemy liczyć na mnóstwo dobrej zabawy, ale też i sporo refleksji nad własnym życiem i marzeniami, które porzuciłyśmy za sprawą otoczenia. To jednak nie tylko książka dla kobiet – wszak złamane serca i porzucone plany nie są zarezerwowane wyłącznie dla płci pięknej, również i mężczyźni niekiedy ulegają presji bliskich i przyjmują postawę, od której uciekali w młodości. Tym samym, jest to powieść adresowana do wszystkich tych osób, które chcą uniknąć zaszufladkowania, które chcą być szczęśliwe i znajdą w sobie odwagę, by o to szczęście zawalczyć. 

Georgia już dawno porzuciła marzenia o dalekich podróżach po świecie, o pisaniu o nich, o życiu pełnym fascynujących miejsc i ludzi. Pracuje jako asystentka dyrektora marketingu, szykuje się do wesela i spłaca kredyt zaciągnięty na dom, a choć związek a Alexem daleki jest od ideału, choć jego nowobogacka rodzina traktuję dziewczynę z wyższością, to ona jednak uporczywie dąży, do ułożenia sobie życia przy jego boku. On jednak najwyraźniej ma inne zdanie na temat wspólnego życia – dwa tygodnie przed planowanym ślubem oznajmia Georgii swoją pomyłkę i zrywa zaręczyny. Co więcej, okazuje się, że już od dłuższego czasu zdradzał dziewczynę, zaś jego kochanka … jest w ciąży. 

Tym sposobem Georgia zamiast bawić się na swoim weselu, pogrąża się w rozpaczy, z której nie jest w stanie wyrwać jej nawet fakt pobytu na wybrzeżu Morza Egejskiego, gdzie jedzie za namową przyjaciółki, Marie. To również ona skłania Georgię do spojrzenia na rozstanie, jako na szansę realizacji marzeń oraz do zrobienia listy rzeczy, które chce zrobić i miejsc, które chce w swoim życiu odwiedzić. Wobec jawnego sprzeciwu rodziny skończyłoby się może wyłącznie na sporządzeniu takiej listy, gdyby nie zwolnienie z pracy – teraz Georgii nic już nie trzyma w Anglii. Nic, za wyjątkiem własnego strachu i przekonania, że nie poradzi sobie w wielkim świecie. 

Zrządzeniem losu dziewczyna trafia jednak do biura podróży Niezapomniane Wspomnienia, prowadzonego przez sympatyczną starszą panią, Trishę. Kobieta dzieli się z Georgią nie tylko niesamowitymi wspomnieniami z własnych podróży, ale też i obawami dotyczącymi przyszłości firmy – jedyną nadzieją na dalsze funkcjonowanie biura jest jego przejęcie, przez chrześniaka, obieżyświata. Namawia również Georgię na wyprawę do Tajlandii – dziewczyna ma dołączyć do zorganizowanej grupy, zaś w przypadku rezygnacji z towarzystwa, wybrać się na Koh Lantę, do ośrodka Błękitny Motyl.

Czy delikatna i naiwna dziewczyna poradzi sobie wśród obcych ludzi w obcym kraju? Czy znajdzie w sobie odwagę, by zaprotestować przeciwko zmianom w planie podróży? Czy marzenie o zrobienie czegoś szalonego rzeczywiście obejmowało zrobienie sobie piercingu pod wpływem alkoholu? Czy oprze się przystojnemu Dillonowi, który wybrał właśnie ją, zakompleksioną szarą myszkę? Jak zakończy się ta wyprawa i czy Georgia zrealizuje wszystkie punkty na swojej liście? Te pytania nasuwają się nam w trakcie lektury, kiedy to nieustannie drżymy o Georgię i – przyznam ze wstydem – nie wierzymy w jej odwagę, rozsądek czy zdolności organizacyjne. 

Lektura książki „Biuro podróży samotnych serc…” udowadnia, ile tak naprawdę jesteśmy warte i jak wiele jesteśmy w stanie osiągnąć, kiedy tylko przełamiemy strach, przekroczymy własne granice. Katy Colins stworzyła pozornie tylko banalną historię, opowieść o nieszczęśliwe miłości, jakich wiele jest na rynku. Zagłębiając się bowiem w fabułę, odkrywamy niezmierzone pokłady motywacji i inspiracji, autorka nie tylko pokazuje, że podróżowanie jest możliwe, ale przede wszystkim, że spełnienie marzeń leży w zasięgu naszych możliwości – wystarczy tylko zrobić pierwszy krok. Dzięki tej solidnej dawce energii do działania, dzięki porywającej akcji i jej zaskakującym zwrotom, dzięki cennym informacjom dotyczącym kilku miejsc w Tajlandii, powieść czyta się jednym tchem. Co więcej, przekonujemy się, że nie jesteśmy ze swoim smutkiem, bólem czy wątpliwościami same, wśród nas jest wiele samotnych serc, które dawno już pogrzebały swoje marzenia. Pora rozejrzeć się dookoła – być może pomożemy nie tylko sobie… 

5 komentarzy:

  1. Ciekawe...może właśnie coś takiego napiszę, tyle że nie będzie macierzyństwa w tle, ale zwyczajne kobiece życie ;)...a potem podróż, którą właśnie opisuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę polecam - to lekka lektura nie tylko na daleką podróż. Czekam też na Twoją książkę - daj znać w przyszłości, kiedy się ukaże, chętnie napisze o niej na blogu:-)

      Usuń
  2. Muszę przeczytać tą książkę. Uwielbiam literaturę podróżniczą, a kiedy opisane w niej są miejsca z listy moich podróżniczych marzeń to mnie dodatkowo motywuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardziej belletrystyka, lektura lekka i przyjemna z Tajlandią w tle:-)

      Usuń
  3. Fajnie napisane. Pozdrawiam i gratuluję.

    OdpowiedzUsuń