niedziela, 27 listopada 2016

Katarzyna Misiołek "Dziewczyna, która przepadła"

Autor: Katarzyna Misiołek
Autor: MUZA


Dwa lata temu świat obiegła sensacyjna informacja o odnalezieniu w USA kobiety, która została porwana dziesięć lat wcześniej, jeszcze jako nastolatka. Przez wszystkie te lata była ona przetrzymywana przez byłego partnera swojej matki, który zmusił ją między innymi do wstąpienia z nim w związek małżeński, urodziła mu również dziecko. Początkowo była trzymana w zamknięciu, a stopniowo otrzymywała coraz większy zakres swobód. Niestety dwukrotnie podejmowana próba ucieczki zakończyła się brutalnym pobiciem, dopiero a trzecim razem udało jej się uwolnić. Niemal w tym samym czasie w niewoli przebywała również inna kobieta, porwana przez kierowcę szkolnego autobusu, który przez jedenaście lat więził ją w swoim domu w Ohio. W tym czasie pięć razy zaszła w ciążę i pięć razy pobił ją tak dotkliwie, że poroniła. 

To tylko dwie, z dziesiątek podobnych spraw. Skala zjawiska jest porażająca, choć zwykle słyszymy o tych najbardziej drastycznych przypadkach, gdzie ofiary były zabawką w ręku szaleńców przez wiele lat. Trudno sobie wyobrazić, co może powodować człowiekiem, który jest skłonny do zadawania takiego bólu, który z premedytacją znęca się nad swoją ofiarą, który niszczy życie nie tylko jej, ale i rodzinie czy bliskim, zwykle przez lata poszukującym zaginionych. Jeszcze trudniej wyobrazić nam sobie samą ofiarę – jej sytuację, jej emocje, stopniową utratę nadziei, a niekiedy nawet rosnące – wraz z upływającym czasem – swego rodzaju przywiązanie do oprawcy. O tym, co czuje ofiara, możemy dowiedzieć się dzięki Katarzynie Misiołek i jej najnowszej powieści – „Dziewczyna, która przepadła”. 

Książka stanowi kontynuację bestsellerowego „Ostatniego dnia roku”, który był opowieścią o porwaniu z punktu widzenia Magdy, siostry zaginionej dziewczyny. Dziś mamy szansę przekonać się, jak wygląda codzienne stawianie czoła własnemu strachowi, przerażeniu, bowiem autorka oddała głos samej ofierze. Opublikowana nakładem wydawnictwa MUZA książka, to wstrząsająca relacja z porwania i niemal ośmioletniej niewoli, choć nie samo więzienie jest dramatem, ale i próba powrotu do „normalnego” życia. Po książkę z pewnością sięgną te osoby, które mogły śledzić losy Moniki i Magdy za pośrednictwem pierwszego tomu, ale również czytelnicy, dla których będzie to pierwsze spotkanie z Katarzyną Misiołek. Poznanie prawdy o wydarzeniach z różnej perspektywy nadaje co prawda innego wymiaru książce, ale nawet lektura jednej z części jest dość traumatycznym doświadczeniem, na długo zostajemy bowiem z historią, która mogła zdarzyć się nam bądź naszym bliskim.

Kiedy w sylwestrową noc Monika wędruje pustą ulicą na spotkanie z ukochanym nie wie jeszcze, że potajemna schadzka zakończy się piekłem. Uprowadzona przez niejakiego Józefa Franczyka kobieta, zostaje uwięziona w jego domu, a kolejne dni w niewoli przechodzą w tygodnie, miesiące i lata. W tym czasie oprawca nie tylko znęca się nad nią psychicznie, ale i fizycznie, dopuszcza się gwałtów, a także zmusza do jedzenia, traktując niczym tucznika – tak się również zwraca do Moniki, coraz częściej określając ją mianem „świnki”. 

Jednak samo uwolnienie, będące niemal cudem, to zaledwie fragment historii. Jak bowiem wrócić po tylu latach nieobecności do swojego życia? Życia, w którym nic nie jest takie, jak dawniej? Do świata, który pędził przed siebie, podczas gdy ona tkwiła w zamknięciu? 

Powrót Moniki staje się swego rodzaju katalizatorem – na jaw wychodzą bowiem rodzinne niesnaski, głęboko skrywane tajemnice, a także uczucia. Jak zakończy się ta opowieść? Czy Monice uda się odnaleźć w zastanej rzeczywistości? Przekonamy się o tym podczas lektury porywającej powieści „Dziewczyna, która przepadła”. Doskonale skonstruowana fabuła pozwala na odkrycie całej gamy emocji, zaś Misiołek wciąga nas w tę opowieść tak głęboko, że czujemy się zobowiązani cierpieć wraz z Moniką, ale też i podziwiać siłę jej charakteru. I choć chwilami bohaterowie gubią się w swoich uczuciach, przez co dialogi mogą wydawać się nieco wymuszone, nieco sztuczne, to i tak powieść czyta się jednym tchem. Kończąc lekturę, mamy w pamięci słowa jednego z bohaterów, który mówi: „Człowiek to bestia przerażająco okrutna i zarazem niebywale pomysłowa”. Czytelnikowi pozostaje jedynie zgodzić się z tym stwierdzeniem i liczyć na to, że nie spotka takiej bestii na swojej drodze…


6 komentarzy:

  1. Człowiek jest niebywałym stworzeniem. Tylko jego stać na takie okrucieństwo względem pobratymców. Żadne zwierzę nie torturuje innego zwierzęcia długoterminowo. Tylko człowiek jest tak okrutną bestią...
    Książka dotyka ciężkich tematów, jednocześnie interesujących mnie z psychologicznego punktu widzenia, dlatego muszę się z nią kiedyś, w przyszłości zapoznać. Podobnie jak i z jej poprzednią częścią. :)
    Pozdrawiam cieplutko,
    Ola aka Zaczytana Iadala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, historia zna wiele takich przypadków okrucieństwa. Niestety jego przykłady, choć nie tak drastyczne, widoczne jest każdego dnia i co gorsza, jest na to społeczne przyzwolenie. Wiele ludzi woli nie słyszeć, nie widzieć:-(

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. To niezwykle wciągająca, ale i porażająca książka. Najbardziej przerażające może być to, że takie bestie są wśród nas. Może to być sąsiad, współpracownik, albo miły pan spotkany na drodze...

      Usuń
  3. Czytałam inną książkę o podobne je tematyce i strasznie ona mną wstrząsnęła. Dramat jaki trwał.w tranche porwania, ale także po powrocie do domu, w którym wszystko się zmieniło. Trudno nawiązania ponownie relacji z bliskimi. Straszne... Czytałam i płakałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Wyjątkowe w tej książce jest szczególnie to, że nie koncentruje się ona na samym porwaniu, na dramacie uwięzienia, ale przedstawia również dramat związany z powrotem do "normalnego" życia.

      Usuń