Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tortury. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tortury. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 27 listopada 2016

Katarzyna Misiołek "Dziewczyna, która przepadła"

Autor: Katarzyna Misiołek
Autor: MUZA


Dwa lata temu świat obiegła sensacyjna informacja o odnalezieniu w USA kobiety, która została porwana dziesięć lat wcześniej, jeszcze jako nastolatka. Przez wszystkie te lata była ona przetrzymywana przez byłego partnera swojej matki, który zmusił ją między innymi do wstąpienia z nim w związek małżeński, urodziła mu również dziecko. Początkowo była trzymana w zamknięciu, a stopniowo otrzymywała coraz większy zakres swobód. Niestety dwukrotnie podejmowana próba ucieczki zakończyła się brutalnym pobiciem, dopiero a trzecim razem udało jej się uwolnić. Niemal w tym samym czasie w niewoli przebywała również inna kobieta, porwana przez kierowcę szkolnego autobusu, który przez jedenaście lat więził ją w swoim domu w Ohio. W tym czasie pięć razy zaszła w ciążę i pięć razy pobił ją tak dotkliwie, że poroniła. 

sobota, 18 lipca 2015

Camilla Läckberg „Pogromca lwów”

Tytuł: Pogromca lwów
Autor: Camilla Läckberg
Wydawnictwo: Czarna Owca



„Charaktery z natury złe nie zmieniają się” - pisał starożytny poeta grecki, a choć wielu polemizowałoby z tym stwierdzeniem, uzależniając postawy człowieka od okoliczności czy warunków, w jakich wzrastał, to wiele jest dowodów na to, że Menander miał rację. Przekonują się o tym szczególnie przedstawiciele tych zawodów, którzy z cierpieniem mają do czynienia codziennie. Pracownicy społeczni, opiekunowie w rodzinach zastępczych, lekarze czy funkcjonariusze prawa zmuszeni są nieustannie patrzeć na zło, z którym walka przypomina zmagania z Hydrą Lernejską.

Te wszystkie oblicza zła doskonale są widoczne w powieściach Camilli Läckberg, która osiągnęła mistrzostwo w nurzaniu się w ludzkim cierpieniu, ułomnościach człowieka, która pokazuje wszystkie zwyrodnienia, jakie tylko mają miejsca na ziemi. „Pogromca lwów” to kolejna już pozycja, opublikowana nakładem wydawnictwa Czarna Owca w mrocznym cyklu „Czarna seria”. Powieści autorki porównywane są do trylogii „Millennium” Stiega Larssona, choć jestem przekonana, że jest to zabieg stricte marketingowy i tak naprawdę niepotrzebny. Läckberg jest bowiem marką samą w sobie i wiedzą o tym wszyscy miłośnicy jej twórczości. Natomiast czytelnicy, którzy nie mieli wcześniej do czynienia z jej kryminałami, szybko dadzą się dobrowolnie zakuć w kajdany przywiązania i uzależnią się od poszukiwania tropów i prawdziwych wersji zdarzeń, starając się przewidzieć zakończenie opowiadanych przez autorkę historii. Zdradzę, że czeka ich walka z góry przegrana, bowiem niezależnie od wysiłku, autorka i tak potrafi zaskoczyć, zaś myśli jej wędrują tyloma ścieżkami zła, że nie jesteśmy w stanie za nimi podążać. Możemy tylko zanurzać się w te wspaniałe, a jednocześnie pełne brudu, zła i okropieństw opowieści, dziwiąc się, w jak dużym stopniu „człowiek człowiekowi wilkiem / człowiek człowiekowi strykiem” …

Co wspólnego ze sobą mają: czternastoletnia Sandra, marząca o medycynie, piętnastoletnia Jennifer, planująca karierę sportową, szesnastolatka Kim, pragnąca studiować ekonomię i założyć własny biznes, krnąbrna Minna, czternastolatka wychowana przez samotną matkę oraz Victoria, wielka miłośniczka koni? Tego właśnie musi dowiedzieć się Patrik Hedström, pracownik komisariatu w Tanumshede, prowadzący dochodzenie w sprawie zaginięcia Victorii. Tylko ta nastolatka zaginęła na podległym mu terenie, ale podobny wygląd wszystkich dziewcząt oraz całkowity brak tropów pozwalają domniemywać, że sprawy te są ze sobą powiązane. Odkrycie pewnego schematu mogłoby rzucić światło na tę sprawę, ale mijają miesiące, a po dziewczynach nie ma żadnych śladów, nie ma też punktów zaczepienia. Tak sytuacja wygląda przynajmniej do chwili, kiedy w styczniowy dzień, z lasu wybiega prosto pod koła samochodu dziewczyna. Okazuje się, że jest to zaginiona Victoria. Niestety kierowca nie zdołał zapanować nad samochodem na śliskiej nawierzchni i wyminąć dziewczynę, dlatego trafia ona do szpitala z poważnymi urazami, a wkrótce umiera. Jednak nie wszystkie rany powstały wskutek zderzenia z maską samochodu – część z nich była wynikiem wcześniejszych … tortur. 

Kiedy Patrik zmaga się z zagadkowym porwaniem i równie tajemniczym pojawieniem się dziewczyny, jego żona Erika Falck zagłębia się w kolejną sprawę, którą ma zamiar opisać w swojej książce. Ta poczytna dokumentalistka, zajmująca się odsłanianiem kulis największych zbrodni, tym razem pragnie przybliżyć rodzinną tragedię, która zakończyła się brutalnym morderstwem głowy rodziny. Rozmowy z oskarżoną o zabójstwo męża i osadzoną w więzieniu Lailą stają się coraz bardziej niepokojące, a w Erice rodzi się podejrzenie, że sytuacja wygląda zupełnie inaczej, niż to zostało przedstawione na procesie…

Czy oba te dochodzenia – policyjne i dziennikarskie zakończą się sukcesem? Co wspólnego może mieć porwanie i okaleczenie dziewczynki ze zbrodnią sprzed dwudziestu siedmiu lat, kiedy to znaleziono młodą mężatkę, zmasakrowaną w ten sam sposób, co Victorię? Czy uda się odnaleźć pozostałe ofiary porwania? To zaledwie kilka z tysięcy pytań, które pojawiają się podczas lektury „Pogromcy lwów”. Pytań, na które niekiedy wolelibyśmy nie znać odpowiedzi, choć jednocześnie pragnienie jej uzyskania i rozwiązania zagadki zmusza nas do zagłębiania się w sprawy Patrika i Eriki.

Läckberg po raz kolejny stworzyła powieść będącą dowodem jej analitycznego umysłu i niezwykłego panowania zarówno nad skomplikowaną akcją, jak i nad całą plejadą bohaterów. Bohaterów nieoczywistych, noszących w sobie wiele odcieni szarości, wśród których każdy niemal staje się podejrzany. Z mistrzowska precyzją autorka dawkuje nam informację potrzebne do rozwoju akcji, nie zdradzając jednak niemal do samego końca, kogo możemy obarczyć winą za kolejne zbrodnie i jak naprawdę wygląda rzeczywistość. Tym samym „Pogromca lwów” staje się kolejnym dowodem na to, że Läckberg w pełni zasługuje na koronę królowej szwedzkiego kryminału!







niedziela, 5 lipca 2015

Daniel Chavarría „Tango dla oprawcy”

Tytuł: Tango dla oprawcy
Autor: Daniel Chavarría
Wydawnictwo: Muza SA

Zemsta to potrawa, która smakuje najlepiej, kiedy jest zimna” – ten cytat z „Ojca chrzestnego” Mario Puzo, stanowi doskonałe podsumowanie fabuły powieści o zbrodni i karze, której poniesienia wymaga sprawiedliwość. Daniel Chavarría, autor bestsellerowej powieści „Adiós muchachos” powraca po raz kolejny, by wytrącić nas z równowagi, by wprowadzić chaos i … wymierzyć sprawiedliwość. Jego najnowsze dzieło, „Tango dla oprawcy”, to książka, która budzi niepokój, przytłacza swoją atmosferą, owiewa dymem kubańskich cygar, ale jednocześnie zmusza to tańczenia tego upiornego tanga do ostatnich taktów muzyki. Czytelnicy nie znajdą w tej powieści kryminału, choć rzecz traktuje o śmierci nieszczęsnego rowerzysty. Również wątek miłosny został tu wykorzystany tylko w celach pomocniczych – przysłużył się konstrukcji całej fabuły, opartej w dużej mierze o genialną intrygę z prostytutką osadzoną w jednej z głównych ról.
Poznajemy rzutkiego biznesmena, Aldo Bianchiego, który pomimo swoich pięćdziesięciu pięciu lat może obdzielić swoją witalnością i charyzmą wielu młodszych od siebie mężczyzn. Jego kariera stanowi przykład doskonałej kompilacji talentu, ciężkiej pracy oraz odpowiedniego małżeństwa, choć do zasług należy mu zaliczyć uratowanie firmy teścia przed bankructwem. Pomimo upływu lat wciąż nie zwalnia on tempa, zarówno jeśli chodzi o pracę, jak i o kobiety. Po rozwodzie z drugą żoną, mimo licznych romansów, wciąż jednak pozostaje singlem i dopiero teraz jego serce zostało złapane w sieć. Zapałał miłością do niespełna trzydziestoletniej prostytutki, zmysłowej Bini, a choć związek ten wydawał się sprowadzać wyłącznie do seksu, to wszystko wskazuje na to, że jednak jest inaczej.
Wspomniana Bini jest doskonale znana w Hawanie, bowiem rozkosz, którą zapewnia swoim klientom, przyciąga ich mimo upływu lat. Z jej usług korzystał również filar lokalnej społeczności, niejaki Alberto Ríos, śmiertelny wróg Aldo. Alberto znalazł w Hawanie spokój i bezpieczeństwo, którego poszukuje każdy zbrodniarz, mający na sumieniu dziesiątki ludzkich dusz. Fałszywe dokumenty sprawiły, że mógł porzucić wcielenie Porucznika, a następnie Kapitana Grozy, jak nazywali go w Montevideo. W latach 60. i 70. XX  wsławił się on w Urugwaju torturami, którymi męczył często niewinnych ludzi w Szkole Mechaników Marynarki – do jego ulubionych należało wysysane wnętrzności za pomocą specjalnej maszyny czy wpuszczanie myszy do kobiecej pochwy. Czy to możliwe, żeby ten specjalista wyszkolony przez CIA, mistrz perswazji i manipulacji, teraz dał się złapać na makiaweliczny plan Aldo?
Odpowiedź na to pytanie przynosi lektura powieści „Tango dla oprawcy”, w której autor postawił na kontrolowany chaos, dzięki czemu nieustannie zadajemy sobie pytanie, co może łączyć argentyńskiego przedsiębiorcę z włoskim obywatelstwem, prostytutkę, mającą za sobą pobyt w hawańskim szpitalu psychiatrycznym oraz szanowanego w lokalnych kręgach Ríosa. Liczne wątki splatają się jednak ze sobą, przeszłość łączy się z teraźniejszością, zaś czytelnik dzięki takiej konstrukcji książki stopniowo odkrywa wszystkie powiązania pomiędzy bohaterami, a także ich mroczne natury. Tłem wydarzeń jest ponura kubańska rzeczywistość, gorący klimat oraz … tango. Doskonała okładka w pełni oddaje atmosferę panującą w powieści, stanowi zapowiedź historii nieszablonowej, skomplikowane i wciągającej. Aż strach pomyśleć, co Chavarría zaserwuje nam w kolejnej książce.