Pokazywanie postów oznaczonych etykietą znęcanie się. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą znęcanie się. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 stycznia 2016

Elizabeth Flock "Emma i ja"

Tytuł: Emma i ja
Autor: Elizabeth Flock
Wydawnictwo: HarperCollins



„Pamiętaj, że ten, kto żyje blisko studni, nie zazna pragnienia, a ta, która ma obok siebie siostrę, nie pogrąży się w rozpaczy” – pisała w jednej ze swoich książek Lisa See. O prawdziwości tych słów może zaświadczyć każda dziewczyna czy kobieta, dla której siostrzana miłość stała się oparciem, wytchnieniem, ratunkiem. Więź, która łączy siostry jest jedyna i wyjątkowa, nie sposób jest ją porównać do jakiejkolwiek innej.

Potwierdzić to może nawet ośmioletnia Carrie Parker, narratorka wstrząsającej książki „Emma i ja”, autorstwa Elizabeth Flock. Opublikowana nakładem wydawnictwa HarperCollins pozycja jest wyjątkową powieścią o uczuciach, a także o przemocy – zarówno tej fizycznej, jak i psychicznej. To również opowieść o pułapce, w jaką może wciągnąć drugi człowiek oraz o sposobach ucieczki. A tych jest wiele, o czym dobrze wiedzą siostry Parker, zmuszone ukrywać się przed prawdą. Jest to zatem książka dla tych czytelników, którzy są gotowi zmierzyć się z cierpieniem, poddać się emocjom, jakie jej lektura wzbudza, którzy docenią niezwykłą narrację oraz zakończenie, które zbija z tropu, które uderza z niezwykłą siłą, które nie daje zapomnieć zarówno o książce, jak i o osobie autorki.

Caroline mieszka w małym, sennym miasteczku Toast w Karolinie Północnej, choć jej dom nie należy do najspokojniejszych. Jeszcze niedawno powroty do niego były prawdziwą przyjemnością, bowiem czekał tam ojciec, najlepszy sprzedawca wykładzin w okolicy. Właśnie to Carrie pamięta najmocniej – zapach wykładziny, który przynosił z pracy, wraz z nieustanną pogodą ducha i wielką miłością, którą darzył swoją rodzinę. Wszystko zmieniło się z chwilą morderstwa, kiedy to do domu wtargnęli szukający pieniędzy napastnicy, bestialsko mordując ojca. Świadkiem zdarzenia była siostra Carrie, młodsza od niej o dwa lata Emma. Zdarzenie to mocno odbiło się na jej psychice, przez pewien czas nie miała ona kontaktu z rzeczywistością, zamknęła się w sobie i przestała mówić. Pogrążona w depresji matka nie była w stanie nawet wyjść ze swojego pokoju, cały ciężar prowadzenia domu spadł zatem na Carrie. Ta jednak dużo by dała, żeby powrócić do tego okresu względnego spokoju gdyby tylko wiedziała, jaki prezent zgotuje im los.

Owym wątpliwym darem jest Richard, mężczyzna bez przeszłości, który pojawił się w miasteczku i szybko zajął miejsce zamordowanego pana Parkera. Niewykształcona kobieta jedynie w mężczyźnie widziała szansę na przetrwanie, nie wzięła jednak pod uwagę, że nie wszyscy są tak pracowici i tak serdeczni, jak jej zmarły mąż. Nie pomyślała, że wyjście za alkoholika ze skłonnością do przemocy może okazać się największym błędem w jej życiu, a przede wszystkim błędem tragicznym w skutkach.

Richard szybko podporządkował sobie cały dom, przemocą i krzykiem usiłując zdobyć autorytet. Nie oszczędzał ani nowej żony, ani dziewczynek, dręcząc je w najgorszy z możliwych sposobów. Upokarzana, nieustannie posiniaczona w brudnych ubraniach Carrie nie jest lubiana w szkole. W przeciwieństwie do Emmy nikt nie chce się z nią bawić, dzieci nazywają ją wariatką, zaś chwilowe utraty świadomości i bujanie w obłokach temu sprzyjają. Dlatego też, mimo iż dziewczynki nie chcą się wyprowadzać, to Carrie ma nadzieję, że w nowej szkole wszyscy będą ją lubili, że będzie mogła zacząć wszystko od nowa.

Zanim jednak wszyscy przeniosą się do nowego domu, a właściwe rozpadającej się chaty należącej do tartaku, w których Richard dostał pracę, dziewczynki podejmują nieudaną próbę ucieczki. Nie chcą już nigdy wracać do okrutnego mężczyzny i matki, która udaje, że nie widzi w jaki sposób mąż je krzywdzi. Bardzo szybko jednak karkołomna eskapada zostaje odkryta, zaś one ponoszą dotkliwą karę. Przywiązane łańcuchem niczym psy dostają tylko psie jedzenie, aż do chwili, kiedy padają wyczerpane i poparzone nagrzanym metalem. Nie opóźnia to jednak wyjazdu do miejsca, które jest bolesnym świadectwem ich upadku.

Zrujnowana chata, która miała stać się ich przystanią, szybko staje się nową pułapką. Co prawda Carrie nareszcie znajduje koleżankę, zaś po szkole często odwiedza pana Wilsona, który uczy ją strzelać do puszek na płocie, to jednak koszmar zaczyna się od nowa. Prawdziwa kulminacja negatywnych emocji następuje, kiedy Richard traci pracę, jest oskarżony o kradzież, a na dodatek rodzina otrzymuje nakaz eksmisji. Wówczas to sięga po swoją jedyną broń, siłę fizyczną, po raz ostatni…

Jak zakończy się ta historia? Jak Carrie i Emma odnajdą się w nowej rzeczywistości? Jak daleko sięga ludzka podłość i jakie może mieć ona skutki? Czy można przerwać krąg przemocy i gdzie szukać przed nią ratunku? A może jedyną formą obrony, jest bronić się samemu? Odpowiedź na te wszystkie pytania przynosi lektura tej niezwykłej powieści, która budzi nas prawdziwą gamę emocji, która wzrusza, wyciska łzy, by wyzwolić złość na fakt, że pozostajemy bezsilni wobec ogromu cierpienia dziewczynek. Narracja została powierzona Carrie, przez to wydarzenia są opisywane z perspektywy ośmiolatki, co dodatkowo budzi nasze zaangażowanie. Perfekcyjnie skonstruowana fabuła oraz ograniczona ilość postaci, które nie rozpraszają uwagi skoncentrowanej na dziewczynkach, świadczą o talencie autorki i doskonałym panowaniu nad swoimi pomysłami, a także … nad czytelnikiem. Od lektury nie sposób się bowiem oderwać, zaś wstrząsające i zaskakujące zakończenie tylko utwierdza nas w przekonaniu, że Flock stworzyła książkę, o której powinien usłyszeć cały świat, książkę, która odciska się na naszej duszy niczym piętno, książkę, przy lekturze której pragnie się krzyczeć z bólu!

piątek, 24 lipca 2015

Lawrence Hill "Aminata. Siła miłości"

Autor: Lawrence Hill
Wydawnictwo: Czarne

„Musi istnieć jakiś powód, dla którego żyłam w tych wszystkich krainach, przetrwałam te wszystkie morskie przeprawy, podczas gdy inni padali od kul albo zamykali powieki i siłą woli kończyli żywot. Uniknęłam brutalnych zakończeń nawet wtedy, gdy otaczały mnie ze wszystkich stron. Nigdy jednak nie było mi dane tulić własnych dzieci, mieszkać z nimi i wychowywać je w sposób, w jaki przez dziesięć czy jedenaście lat wychowywali mnie rodzice, dopóki nasze życie nie zostało rozdarte na strzępy” – autorem tych bolesnych słów mógłby zostać każdy, kto jako dziecko został pozbawiony domu, kto został zabrany a następnie wywieziony i sprzedany na targu niczym zwierze. Każdy, kto został sprowadzony do roli rzeczy, którą właściciel może swobodnie dysponować. Każdy, kogo życie i śmierć były w rękach właściciela.

Niewolnictwo istniało nieprzerwanie od czasów starożytnych, ale dopiero rozwój techniki, możliwości przemieszczania się na większe odległości sprawiły, że swym zasięgiem objęło niemal cały świat. Od XV wieku szczególnym powodzeniem zaczęli cieszyć się niewolnicy murzyńscy sprowadzani z Afryki. Wpływ na to miały miedzy innymi plantacje zakładane w Ameryce i rosnące zapotrzebowanie na siłę roboczą, a także fakt, że przyzwyczajeni do ciężkich warunków mieszkańcy Afryki, stanowili wytrzymały i tani w utrzymaniu zasób pracy. Jedną z takich ofiar przemian gospodarczych i rosnącego apetytu białego człowieka, była Meena Dee, a właściwie Aminata Diallo, takie bowiem imię nosiła w dzieciństwie. Pierwsze dziesięć lat życia, spędzonych w wiosce Bayo w Afryce Zachodniej, upłynęły dziewczynce na pracy, ale również na dobrej zabawie. Otoczona miłością rodziców, została przez nich wychowana na osobę nieustannie poszukującą wiedzy i garnącą się do nauki. Jako Bamanka i Fulanka, nie tylko potrafiła mówić w języku tych dwóch plemion, ale znała również modlitwy adresowane do Allaha oraz potrafiła zapisać kilka znaków. Wystarczył jeden dzień, by przerwać jej dzieciństwo, by zmienić ją w młodą i doświadczoną przez życie kobietę – w Meenę, niewolnicę.

Historię tej niezwykłe mieszkanki Afryki, której rodzice i współplemieńcy zostali bestialsko zamordowani w nierównej walce, możemy poznać dzięki powieści „Aminata. Siła miłości”. Autor, Lawrence Hill, posługując się fikcyjną postacią tej niezwykłej kobiety, tak naprawdę stworzył postać, przez którą przemawia tysiące niewolników. Książka jest nie tylko wciągającą opowieścią o burzliwym życiu głównej bohaterki, ale również protestem przeciwko zezwierzęceniu, przeciwko dyskryminacji rasowej, przeciwko niewolnictwu. Autor, z niezwykłym wyczuciem kreśli tło społeczno-historyczne, nie szczędząc często brutalnych szczegółów opisujących urągające człowieczeństwu warunki w jakich niewolnicy byli przetrzymywali, a także absurdy kolejnych rządów, których deklaracje pomocy były nic nie znaczącymi, pustymi słowami. Po książkę powinni sięgnąć ci wszyscy, którzy pragną odpoczynku od infantylnych historii, którzy lekturze stawiają wysokie wymagania oraz ci, których wciągnął kanadyjski serial o tym samym tytule z Aunjanue Ellis w roli głównej.

Mordercza droga przez Afrykę, rejs statkiem cuchnącym śmiercią i odchodami, płynącym do Karoliny Południowej, gdzie zostaje niewolnicą na plantacji indygowca należącej do Robinsona Appleby`ego to zaledwie początek wędrówki wypełnionej bólem, cierpieniem, ale i aktami wielkiej odwagi. „Gdy opuściłam dom i rozpoczęłam długą wędrówkę, odkryłam, że na świecie istnieją ludzie, którzy mnie nie znają, nie kochają i nie dbają o to, czy będę żyć, czy umrę” – mówi Meena, wspominając nie tylko Appleby`ego, ale również Solomona Lindo, pod którego dachem przeżyła swe najlepsze ale i najgorsze chwile, rodzinę Witherspoonów z Nowego Jorku, która to para przywłaszczyła sobie jej córkę czy mieszkańców kolonii brytyjskiej, Nowej Szkocji, w której zamiast ziemi i możliwości pracy jako wolny człowiek, na Meenę czekał tylko ból.

Przytoczona historia, to w istocie wspomnienia tej dzielnej kobiety, spisane w ostatnich latach jej życia. Może właśnie dzięki zastosowaniu pierwszej osoby, przeżycia te są tak dojmujące, tak bolesne. Plastyczny język opowieści pobudza naszą wyobraźnię, widzimy kolory Afryki, czujemy smak dojrzałych owoców, ale również smród ludzkiego ciała i ekskrementów. Dzięki temu „Aminata” jest jedną z tych powieści, które przykuwają nas kajdanami do fotela, które nie pozwalają na dekoncentrację, które długo pozostają w naszym sercu i umyśle. Choć Meena i jej losy są literacką fikcją, to tak naprawdę opisują wydarzenia, które dotyczą tysięcy kobiet i mężczyzn, sprowadzonych do roli bydła. Mam nadzieję, że dzięki takiej powieści, jak ta stworzona przez Hilla, historia niewolnictwa już nigdy się nie powtórzy…






sobota, 18 lipca 2015

Camilla Läckberg „Pogromca lwów”

Tytuł: Pogromca lwów
Autor: Camilla Läckberg
Wydawnictwo: Czarna Owca



„Charaktery z natury złe nie zmieniają się” - pisał starożytny poeta grecki, a choć wielu polemizowałoby z tym stwierdzeniem, uzależniając postawy człowieka od okoliczności czy warunków, w jakich wzrastał, to wiele jest dowodów na to, że Menander miał rację. Przekonują się o tym szczególnie przedstawiciele tych zawodów, którzy z cierpieniem mają do czynienia codziennie. Pracownicy społeczni, opiekunowie w rodzinach zastępczych, lekarze czy funkcjonariusze prawa zmuszeni są nieustannie patrzeć na zło, z którym walka przypomina zmagania z Hydrą Lernejską.

Te wszystkie oblicza zła doskonale są widoczne w powieściach Camilli Läckberg, która osiągnęła mistrzostwo w nurzaniu się w ludzkim cierpieniu, ułomnościach człowieka, która pokazuje wszystkie zwyrodnienia, jakie tylko mają miejsca na ziemi. „Pogromca lwów” to kolejna już pozycja, opublikowana nakładem wydawnictwa Czarna Owca w mrocznym cyklu „Czarna seria”. Powieści autorki porównywane są do trylogii „Millennium” Stiega Larssona, choć jestem przekonana, że jest to zabieg stricte marketingowy i tak naprawdę niepotrzebny. Läckberg jest bowiem marką samą w sobie i wiedzą o tym wszyscy miłośnicy jej twórczości. Natomiast czytelnicy, którzy nie mieli wcześniej do czynienia z jej kryminałami, szybko dadzą się dobrowolnie zakuć w kajdany przywiązania i uzależnią się od poszukiwania tropów i prawdziwych wersji zdarzeń, starając się przewidzieć zakończenie opowiadanych przez autorkę historii. Zdradzę, że czeka ich walka z góry przegrana, bowiem niezależnie od wysiłku, autorka i tak potrafi zaskoczyć, zaś myśli jej wędrują tyloma ścieżkami zła, że nie jesteśmy w stanie za nimi podążać. Możemy tylko zanurzać się w te wspaniałe, a jednocześnie pełne brudu, zła i okropieństw opowieści, dziwiąc się, w jak dużym stopniu „człowiek człowiekowi wilkiem / człowiek człowiekowi strykiem” …

Co wspólnego ze sobą mają: czternastoletnia Sandra, marząca o medycynie, piętnastoletnia Jennifer, planująca karierę sportową, szesnastolatka Kim, pragnąca studiować ekonomię i założyć własny biznes, krnąbrna Minna, czternastolatka wychowana przez samotną matkę oraz Victoria, wielka miłośniczka koni? Tego właśnie musi dowiedzieć się Patrik Hedström, pracownik komisariatu w Tanumshede, prowadzący dochodzenie w sprawie zaginięcia Victorii. Tylko ta nastolatka zaginęła na podległym mu terenie, ale podobny wygląd wszystkich dziewcząt oraz całkowity brak tropów pozwalają domniemywać, że sprawy te są ze sobą powiązane. Odkrycie pewnego schematu mogłoby rzucić światło na tę sprawę, ale mijają miesiące, a po dziewczynach nie ma żadnych śladów, nie ma też punktów zaczepienia. Tak sytuacja wygląda przynajmniej do chwili, kiedy w styczniowy dzień, z lasu wybiega prosto pod koła samochodu dziewczyna. Okazuje się, że jest to zaginiona Victoria. Niestety kierowca nie zdołał zapanować nad samochodem na śliskiej nawierzchni i wyminąć dziewczynę, dlatego trafia ona do szpitala z poważnymi urazami, a wkrótce umiera. Jednak nie wszystkie rany powstały wskutek zderzenia z maską samochodu – część z nich była wynikiem wcześniejszych … tortur. 

Kiedy Patrik zmaga się z zagadkowym porwaniem i równie tajemniczym pojawieniem się dziewczyny, jego żona Erika Falck zagłębia się w kolejną sprawę, którą ma zamiar opisać w swojej książce. Ta poczytna dokumentalistka, zajmująca się odsłanianiem kulis największych zbrodni, tym razem pragnie przybliżyć rodzinną tragedię, która zakończyła się brutalnym morderstwem głowy rodziny. Rozmowy z oskarżoną o zabójstwo męża i osadzoną w więzieniu Lailą stają się coraz bardziej niepokojące, a w Erice rodzi się podejrzenie, że sytuacja wygląda zupełnie inaczej, niż to zostało przedstawione na procesie…

Czy oba te dochodzenia – policyjne i dziennikarskie zakończą się sukcesem? Co wspólnego może mieć porwanie i okaleczenie dziewczynki ze zbrodnią sprzed dwudziestu siedmiu lat, kiedy to znaleziono młodą mężatkę, zmasakrowaną w ten sam sposób, co Victorię? Czy uda się odnaleźć pozostałe ofiary porwania? To zaledwie kilka z tysięcy pytań, które pojawiają się podczas lektury „Pogromcy lwów”. Pytań, na które niekiedy wolelibyśmy nie znać odpowiedzi, choć jednocześnie pragnienie jej uzyskania i rozwiązania zagadki zmusza nas do zagłębiania się w sprawy Patrika i Eriki.

Läckberg po raz kolejny stworzyła powieść będącą dowodem jej analitycznego umysłu i niezwykłego panowania zarówno nad skomplikowaną akcją, jak i nad całą plejadą bohaterów. Bohaterów nieoczywistych, noszących w sobie wiele odcieni szarości, wśród których każdy niemal staje się podejrzany. Z mistrzowska precyzją autorka dawkuje nam informację potrzebne do rozwoju akcji, nie zdradzając jednak niemal do samego końca, kogo możemy obarczyć winą za kolejne zbrodnie i jak naprawdę wygląda rzeczywistość. Tym samym „Pogromca lwów” staje się kolejnym dowodem na to, że Läckberg w pełni zasługuje na koronę królowej szwedzkiego kryminału!