czwartek, 3 maja 2018

Z wizytą w klasztorze Czernej i w Dolinie Racławki

Rezerwat przyrody Dolina Racławki to krajobrazowy rezerwat przyrody, znajdujący się na terenie Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie w Dolinie Racławki, nad rzeką Racławka. Chociaż to nie on, a Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Czernej był celem naszej wyprawy, to wędrówka doliną była cudownym przeżyciem. Była też oczywistym wyborem szczególnie, że nocowaliśmy we wsi Paczółtowice, znanej głównie z drewnianego kościółka znajdującego się na szlaku architektury drewnianej województwa małopolskiego – z kościoła parafialnego pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Choć do samego kościoła nie udało nam się wejść, był bowiem zamknięty zarówno wówczas, kiedy wieczorem przyjechaliśmy, jak i następnego dnia, kiedy wyjeżdżaliśmy, to zapewne jeszcze nie raz nadarzy się okazja, by tam zawitać. Szczególnie, że trudno być obojętnym wobec uroków okolicy.


Nocleg w gospodarstwie agroturystycznym „Przy Dolinie” był niezwykle trafnym wyborem, zarówno ze względu na gościnność gospodarzy i cudowną atmosferę, którą tworzą (P. dodałby jeszcze jako atut wspaniałą, nadprogramową kolację, którą nas bezinteresownie uraczono), ale i na bliskość wejścia do tego wspaniałego rezerwatu, od którego dom dzieli trzyminutowy spacer.

fot. J.Gul
Teren rezerwatu obejmuje zarówno dno doliny, jak i przyległe partie zboczy na odcinku ponad 3 km, pomiędzy Paczółtowicami, a wsią Dubie (gdzie wpływa potok Szklarka z pobliskiej Doliny Szklarki tworząc odtąd rzekę Rudawka). Ten założony w 1962 roku rezerwat jest największym w województwie małopolskim. 

Podczas wędrówki każdy zachwyci się zapewne czym innym – bogactwo roślinności koresponduje tu z ciekawą rzeźbą terenu, bowiem zbocza doliny należą do wyjątkowo stromych, a miejscami są skaliste - imponujące wychodnie skał wapiennych prezentują się tu wyjątkowo widowiskowo. Cała Dolina Racławki pokryta jest lasem bukowym oraz lasem grądowym, a także łęgami olszowymi, ponadto na obszarze rezerwatu rozpoznano występowanie blisko trzydziestu gatunków roślin chronionych, takich jak m.in: widłak goździsty, żłobik koralowy, śnieżyczka przebiśnieg czy orlik pospolity. W rezerwacie znajdują się również pomniki przyrody (trzy buki oraz lipa). 

fot. J.Gul
Na obszarze rezerwatu istnieją trzy ścieżki turystyczno-dydaktyczne, tj.: 
1. Ścieżka dydaktyczna niebieska - składająca się z trzynastu punktów, która prowadzi dnem doliny Racławki, z odgałęzieniem do Wąwozu Stradlina. Ma charakter ogólnoprzyrodniczy. Długość ścieżki wynosi 6 km.
2. Ścieżka dydaktyczna czerwona - zlokalizowanych jest na niej pięć punktów. Prowadzi Doliną Racławki i Wąwozem Zbrza. Jest to ścieżka geologiczna, na której obejrzeć można dwa duże kamieniołomy w Dubiu i Dębniku oraz niewielki, ale bardzo ciekawy łom w zboczach doliny Racławki. Długość ścieżki wynosi 5 km 
3. Ścieżka dydaktyczna żółta - składa się z ośmiu punktów, prowadzi Wąwozem Żarskim, Doliną Szklarki i Doliną Racławki. Długość ścieżki wynosi 6 km. 

Ponieważ naszym celem był zboczenie ze ścieżki, tak, by dotrzeć przez Dębnik do Czernej, ułożyliśmy sobie własną trasę, stanowiącą wariacje na temat trasy niebieskiej. W sumie droga do Czernej, z sesją zdjęciową, przystankiem na drugie śniadanie i odpoczynkiem wymuszonym nawoływaniem psa, który czuł się tam jak w raju i – poza samą rzeką zaliczył wszystkie kałuże w okolicy, zajęła nam niemal cztery godziny.

Minęliśmy m.in. Wąwóz Stradlina, w którym występuje okresowy ciek wodny, w którym przypływ wody obserwowany jest szczególnie w okresie wiosennych roztopów albo wyjątkowo intensywnych opadów. W górnej części wąwozu znajduje się interesujące odsłonięcie piaskowców jury środkowej, z widocznymi rodzajami warstwowania. Na naszej trasie znalazła się też Skałka z Nyżą (na poniższym zdjęciu po prawej stronie), zawdzięcza swoją nazwę charakterystycznemu wgłębieniu w skale, zwanemu niszą lub nyżą). Zboczyliśmy z niebieskiej trasy nieopodal punktu „Potok Racławka”.
fot.J.Gul
Po wyjściu z rezerwatu, polami dotarliśmy do wsi Dębnik, w której znajdują się kamieniołomy tzw. czarnego marmuru dębnickiego (wapieni), którego złoża eksploatowane były od średniowiecza. Marmurem tym zdobiony jest m.in. kościół w Czernej.
Urokliwa wieś (w której wypatrzyliśmy nocleg na kolejny pobyt, a także kupiliśmy jajeczka "prosto od kury"), sąsiadująca nie tylko z rezerwatem "Dolina Racławki", ale również rezerwatem "Dolina Eliaszówki", kryje takie perełki, jak replika zegara słonecznego, którego historia sięga czasów króla Stanisława Augusta. Po wizytacji wsi przez króla w 1787 roku, został tu umieszczony zegar słoneczny, zwany przez mieszkańców kompasem. usunięto go w latach 50. XX w., podczas przebudowy układu komunikacyjnego Dębnika. Oryginalna, górna część zegara, znajduje się obecnie w muzeum w Chrzanowie, natomiast 230 rocznica pobytu króla we wsi stała się okazją do tego, by zegar słoneczny powrócił do Dębnika. Warto również zwrócić uwagę na stojący w centrum wsi stary spichlerz z 1920 roku oraz wznoszący się koło niego stary dom (obie budowle na zdjęciu poniżej).

fot. J.Gul
Nieaktualnym już szlakiem żółtym (z uwagi na eksploatacje złóż wapienia przez kamieniołom w Czatkowicach trwa wycinka lasu więc szlak jest zamalowany), z trudem dotarliśmy do pozostałości starego muru otaczającego niegdyś klasztor. W drodze powrotnej zresztą też nieco pobłądziliśmy i tylko uprzejmość napotkanego rowerzysty sprawiła, że nie ruszyliśmy w drogę do Krzeszowic, zamiast do Paczółtowic. Zanim jednak złożyliśmy wizytę Matce Bożej Szkaplerznej, na naszej drodze pojawił się jeszcze ukryty w lesie Cmentarz Choleryczny z okresu I wojny światowej. Pierwotnie był prawdopodobnie przeznaczony dla ofiar epidemii, nękających okolicę w XIX wieku. W czasie I wojny światowej zostało tu pochowanych kilku żołnierzy armii austro-wegierskiej.

fot.J.Gul
Nieopodal wejścia do klasztoru, w rezerwacie Dolina Eliaszówki, przez który przechodzimy, mijamy jeszcze źródło proroka Eliasza, zwane również Źródłem Miłości. Źródło jest ocembrowane w kształcie serca, nad nim zaś znajduje się kamienna kapliczka z 1848 roku z obrazem proroka Eliasza. Miejsce to ma symbolizować biblijny teren nad potokiem Kerit, gdzie prorok mieszkał w grocie, pił wodę ze źródła i był karmiony przez kruka. Źródło to ma również inną symbolikę, a mianowicie służyć ma znalezieniu miłości – wystarczy, że napijemy się ze źródła oraz obejdziemy je dookoła, a spotkamy swoją miłość. Biorąc pod uwagę, że na ocembrowaniu widnieje informacja, że woda nie jest zdatna do picia, to cała operacja miłosna wydaje się być ryzykowna. Tyle tylko, że ostrzeżenie nie przeszkadza w nabieraniu wody całymi baniakami, czego byliśmy świadkiem. 
Ja, na wszelki wypadek, dbając o miłosne uniesienia, napiłam się wody i asekuracyjnie obeszłam źródełko dwa razy. Porywów miłosnych nie odnotowałam. Rozstroju żołądka zresztą też nie. Mam przynajmniej nadzieję, że zauważę poprawę wzroku – w to, że woda ze źródło uleczy chore oczy wierzył przebywający w Krzeszowicach Zygmunt Krasiński.

fot. J.Gul

Sam kościół i klasztor karmelitów Bosych w Czernej to miejsce wyjątkowe, będące zarazem Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej i św. Rafała Kalinowskiego. Klasztor i kościół św. Proroka Eliasza powstały w 1629 roku z fundacji Agnieszki z Tęczyńskich Firlejowej, wojewodziny krakowskiej. Po jej śmierci w 1644 roku, jej ciało przewieziono do eremu w Czernej i złożono w grobowcu przy wejściu do kościoła, pokrywając go marmurową płytą z łacińskim tekstem. 

fot. J.Gul
fot. J.Gul
Budowę klasztoru rozpoczęto 1629, a już w roku 1633 zamieszkali tu pierwsi pustelnicy. W 1640 r. konsekrowano kościół pw. św. Proroka Eliasza. Sam klasztor był pustelnią, do której aż do roku 1805 wierni nie mieli wstępu. Obraz Matki Bożej Szkaplerznej przechowywany jest tu od połowy XVIII w., a do rozprzestrzeniania się jego kultu przyczynił się św. Rafał Kalinowski (jego kanonizacji dokonał w 1991 roku papież Jan Paweł II). Pierwotny obraz był malowany techniką olejną na płótnie w I połowie XVII w. przez nieznanego malarza i stanowił dar klasztoru Karmelitów Bosych św. Michała i św. Józefa z Krakowa dla Czernej. Niestety z uwagi na warunki panujące w kościele, zaczął on niszczeć. Wówczas zamówiono drugi obraz. Malowany na miedzianej blasze przez artystę Pawła Gołębiewskiego. Liczne łaski jakich doznawali pielgrzymujący do Czernej, skutkowały składaniem przez nich wot dziękczynnych. Za ich sprawą możliwe było wykonanie sukienkę i korony, które nałożono na obraz w roku 1974. Narastający stopniowo kult obrazu wpłynął na decyzję o koronacji obrazu koronami papieskimi. 

fot. J.Gul
Na terenie przyklasztornym zachowało się wiele zabytkowych obiektów, m.in. studnia wykuta w skale o głębokości niemal 22 m., nad którą wznosi się nad nią cebulasta kopuła z latarnią krytą gontem, wsparta na ośmiu filarkach. Warto przejść również stacje drogi krzyżowej, a także napić się wody ze źródła św. Eliasza, bowiem na terenie klasztoru jest jej ujęcie. 

fot. J.Gul
Do zabudowań należy również nowo wybudowany Dom Pielgrzyma, oferujący ok. 50. Miejsc noclegowych w stosunkowo atrakcyjnych cenach. Znajduje się tu również restauracja klasztorna, gdzie można zjeść prawdziwe pyszności – duże porcje, domowe smaki i niska cena to główne atuty. Jedyny minus – zdecydowaliśmy się zjeść obiad na tarasie, pod którym znajduje się parking ze słabej jakości nawierzchnią. W efekcie cały pył, którym pokryty jest plac malowniczo nawiewało do talerzy. Nie ujmowało to jednak smaku naleśników z serem (zdjęcie poniżej), które smakowały tak samo dobrze, jak smakowały (cena za 3 naleśniki – 12 zł). Po zwiedzaniu Muzeum i klasztoru wstąpiliśmy tu ponownie na kawę, ta niestety nie okazała się smaczna. Kusiły nas rewelacyjnie wyglądające ciastka, ale nie było już na nie miejsca po tak sytym obiedzie.
fot. J.Gul
Wspomniane Muzeum Karmelitańskie, ma formę multimedialnego muzeum narracyjnego, w którym główną rolę odgrywają dźwięk i obraz. Do muzeum wchodzimy przez salę zaaranżowaną na wzór klasztornej biblioteki. Wystawa muzealna opowiada o dziejach klasztoru w Czernej – od jego eremickich początków, aż po dzień dzisiejszy. Znajdą się w nim m.in. unikatowe eksponaty po św. Rafale Kalinowskim, przedmioty codziennego użytku należące do dawnych mieszkańców eremu oraz korespondencja Jana Pawła II z o. Leonardem Kowalówką, przyjacielem i spowiednikiem Karola Wojtyły z czasów krakowskich.

fot. J.Gul
fot. J.Gul
Na parterze znajdują się również gabloty z przedmiotami pochodzącymi ze wspaniałej kolekcji świętej pamięci Brata Bernardyna.

fot. J.Gul
Niedaleko klasztoru, w lasach doliny Eliaszówki, wznoszą się ruiny Mostu Diabelskiego, należące do założenia klasztornego w Czernej. Dawny, arkadowy most eremicki, został wybudowanego przez pustelników i umożliwiał przeprawę na drugą stronę rzeki. Most ten miał 18 m wysokości, 120 m długości i ponad 9 m szerokości. Początkowo nazywany był „mostem anielskim”, ale okoliczna ludność przyjęła funkcjonującą po dziś dzień nazwę „diabelski”. Niestety nie znalazłam powodów tej zmiany – jeśli jesteście w posiadaniu tej informacji – piszcie! W pobliżu mostu znajdował się również eremitarz z mieszkaniem dla pustelnika, niestety obecnie – podobnie jak most – jest on zrujnowany.

fot. J.Gul

2 komentarze:

  1. Co za wspaniała wycieczka! Zapewne długo była planowana...
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń