poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Magdalena Zimniak "Gra poza prawem"

Autor: Magdalena Zimniak
Wydawnictwo: Prozami



W czasach obróbek graficznych i kreowania przez media idealnej sylwetki, a także powszechnego kultu piękna i młodości wszelkie ułomności czy dysfunkcje uważane są za wstydliwe a niekiedy nawet karygodne. Nie chcemy patrzeć na brzydotę, boimy otaczać się innością być może dlatego, że niska jest nasza świadomość inności, błędnie postrzegana jest ona bowiem jako coś złego, czasami nawet zaraźliwego. I choć wydawałoby się, że minęły już czasy, kiedy to osoby niepełnosprawnie – fizycznie bądź umysłowo – przetrzymywane były w ukryciu, to wciąż jednak w niektórych rodzinach wszelkiego rodzaju ograniczenia, traktowane są jako powód do wstydu bądź też kara za grzechy. 

Dorota, która dwadzieścia lat temu przyszła na świat ze zdeformowanymi rękami i kikutami, zamiast nóg, jest właśnie przykładem takiego podejścia do niepełnosprawności, które pełne jest wstydu. W tym przypadku pragnienie ukrycia dysfunkcji dziecka poszło bardzo daleko – Dorota nie została nawet nigdzie zarejestrowana, dla władz zatem nie istnieje. Wstyd i przerażenie powstrzymały jej szesnastoletnią matkę przed wyjawieniem, że jest w ciąży, zaś duma – jej babkę przed podjęciem stanowczych działań. Kobieta, znany w Warszawie ortopeda, decyduje się samodzielnie odebrać poród mimo iż dzięki USG wie, że dziecko urodzi się niepełnosprawne, zatem pozbawienie go interwencji lekarskiej może skończyć się tragicznie. Co więcej, decyduje o ukryciu wnuczki, a w tym celu kupuje nawet dom blisko lasu, niedaleko Trójmiasta, gdzie przez pewien czas mieszka z córką Beatą i Dorotą. Dziewczynka rośnie słysząc, że jest potworkiem, w wątpliwość poddawana jest jej inteligencja psychiczna, nie ma kontaktu z rówieśnikami, co więcej – nie ma styczności ze światem zewnętrznym. Nie posiada Internetu, nie wychodzi na spacery, jedynie telewizor, książki i komputer z dostępem do gier i z edytorem tekstu wypełniają jej życiową przestrzeń. Choć odebrała solidne wykształcenie, o które zadbała matka z babką ucząc ją w domu, to jest zamknięta niczym w klatce. 

Ola, młoda kobieta, która wraz z przyjacielem Krzysztofem włamuje się do domu swojej szefowej jest przekonana, że stoi on pusty. Beata przecież nie ma dzieci ani partnera, zaś jej matka mieszka obecnie w Warszawie, gdzie prowadzi praktykę lekarską. Jakie jest zatem jej zdziwienie, kiedy w domu zastaje … niepełnosprawną dziewczynę, która twierdzi, że właścicielka posesji, jest jej ciotką. Ola, sama będąca osobą niepełnosprawną (urodziła się bowiem ze szprotawą stopą, zaś brak leczenia i złamanie kości piszczelowej kilka lat później pogłębiły jeszcze wadę), zaczyna solidaryzować się z dziewczyną, udostępniając jej nawet łącze internetowe i ucząc obsługi skrzynki pocztowej. 

To włamanie, mimo iż ma być nauczką dla szefowej, które Olę drażni swą dobrocią, jest także próbą zemsty na własnej matce, która kilkanaście lat temu zmarła na skutek przedawkowania alkoholu. Po latach, choć skończyła już studia polonistyczne i znalazła pracę w bibliotece, Ola wciąż nie może zapomnieć matce wyrządzonych krzywd i tego, że mimo złożonej obietnicy sięgała po alkohol, na który zdobywała pieniądze kupcząc własnym ciałem. Traumatyczne wspomnienia z pobytu w sierocińcu jeszcze pogłębiają nienawiść do matki, choć równocześnie wciąż w sercu Oli jest wielka miłość do rodzicielki. Bolesne dzieciństwo sprawiło, że kobieta stroni od ludzi, nie wchodzi w bliskie relacje, a jedynym jej przyjacielem jest Krzysztof, poznany jeszcze w domu dziecka. 

Czy jednak ktoś, kogo zna tyle lat, może być mordercą? To pytanie Ola stawia sobie po uzyskaniu informacji, że podczas włamania zginęła od postrzału babka Doroty. Tyle tylko, że Krzysztof zapewnia o swojej niewinności i wszystko wskazuje na to, że mówi prawdę. Kto zatem zabił lekarkę? Ola i jej przyjaciel postanawiają rozpocząć własne śledztwo bowiem pewne jest, że zabójstwo nie zostanie zgłoszone na policji. Na jaw wyszłoby bowiem istnienie Doroty, a także – kto wie – inne głęboko skrywane tajemnice. 

Kryminalną zagadkę będziemy rozpracowywać i my, dzięki niezwykle wciągającej powieści Magdaleny Zimniak. Książka „Gra poza prawem”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Prozami, to kolejny już przykład ogromnego talentu autorki do tworzenia mrocznych, choć inspirowanych życiem historii. To także doskonały dowód na niesłabnącą niechęć ludzi do wszelkich ułomności, a także refleksja nad naturą człowieka, który wielokrotnie kieruje się w swoich działaniach niskimi pobudkami. Wciągająca fabuła, doskonale prowadzone dialogi i charakterystyczny bohaterowie, to – jak zwykle u Zimniak – mocne strony powieści. Dodatkowo sam temat niepełnosprawności, tak niechętnie poruszany przez społeczeństwo, jest bodźcem do tego, by zanurzyć się w tę wstrząsającą historię, by ją przeżywać wraz z Dorotą i Olą. 



2 komentarze:

  1. Co za fabuła! Wygląda na mroczną historię:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń