wtorek, 11 grudnia 2018

Ryszard Bugajski "Przesłuchanie"

Tytuł: Przesłuchanie 
Autor: Ryszard Bugajski 
Wydawnictwo: Replika 



Są takie książki, w przypadku których trudno mówić o ich aspekcie jakościowym, które trudno zrecenzować. O wiele bowiem ważniejsza jest w nich warstwa merytoryczna, aspekt historyczny bądź emocjonalny, czy konstrukcja fabuły czy dialogów. Co więcej, niekiedy trudno też mówić o fabule jako takiej, mamy bowiem wrażenie, że ważniejsze niż ciągłość akcji czy pomysł na książkę, jest przekazanie pewnych idei, odzwierciedlenie faktów. 

Do takich właśnie książek należy „Przesłuchanie” Ryszarda Bugajskiego, którego tematyka znana jest już może niektórym z filmu o tym samym tytule. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Replika książka, „powieść-niepowieść”, jak określa ją sam autor, to wstrząsające studium manipulacji, upodlenia oraz terroru fizycznego i psychicznego, z którym mieliśmy do czynienia wcale nie tak dawno. 

„Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie" – ta maksyma z okresu PRL-u doskonale oddaje zarówno klimat książki, jak i zawiera w sobie niemal całą prawdę o wydarzeniach przez Bugajskiego opisanych. Realizm historii sprawia, że jest to lektura trudna emocjonalnie, szczególnie dla ludzi zaangażowanych w przeszłości w politykę oraz ich bliskich, dotkniętych represjonowaniem, upodlonych i to nie tylko przez Urząd Bezpieczeństwa. To również książka dla tych, którzy nie chcą żyć w zakłamaniu, którzy są przekonani, że o tamtych czasach wciąż warto wspominać chociażby po to, by nigdy się nie powtórzyły. To również doskonała lektura dla młodzieży, lepiej oddziałująca na wyobraźnię, niż niejedna lekcja historii. 

Sama idea książki powstała, według autora, w 1980 roku, po spotkaniu z Lechem Wałęsą w Gdańsku, w formie pamiętnika głównej bohaterki, Antoniny Dziwisz. Tonia (z domu Jabłonowska), urodzona we Lwowie, to kobieta z trudną przeszłością – już jako dziecko straciła całą rodzinę. Po wywiezionych w 1940 roku w głąb Azji: rodzeństwie, rodzicach i wujostwie, słuch zaginął. Ona sama ostatecznie trafiła do Warszawy, gdzie zarabiała na życie wykorzystując swoją urodę i wątpliwe umiejętności wokalno-aktorskie. Związek z Dziwiszem, ubogie mieszkanko, chałtury, które pozwalały im utrzymać się na powierzchni i seks, od którego dziewczyna nie stroniła, były jej codziennością. W najgorszych koszmarach nie przypuszczała, że powrót z jednej z suto zakrapianych imprez może skończyć się … więzieniem. 

Co więcej, przez pewien czas, trzymana niczym zwierzę w piętnastometrowej celi wraz z trzydziestoma innymi oskarżonymi, nawet nie wie, o co jest podejrzana. Choć początkowo samo aresztowanie wydaje się świetnym dowcipem przyjaciół, albo też koszmarem z którego można się obudzić, to jednak wszystko wskazuje na to, że ktoś doskonale wie, co robi, trzymając ją w celi, że jej uwięzienie nie jest pomyłką. Wkrótce też z Koszykowej zostaje przewieziona do więzienia śledczego na Rakowieckiej, gdzie podczas przesłuchań próbuje się od Toni wyciągnąć informacje, których nie posiada. Jako mająca bujne życie, zarówno artystyczna jak i seksualne, Tonia ma nieszczęście znać wielu mężczyzn, w tym kilku uznanych za wrogów systemu, jak na przykład handlujący dewizami Lemański. Czy jednak noc spędzona z kochankiem rzeczywiście może posłużyć do posądzenia o dywersję? 

Pięć długich lat spędzonych w więzieniu za niewinność każde nam się dobrze zastanowić, zanim odpowiemy na to pytanie. Podobnie zresztą, jak lektura budzi refleksję na temat człowieczeństwa, a właściwie zezwierzęcenia ludzi, którzy czerpią niebywałą przyjemność z dręczenia innych, którzy zaślepieni polityczno-socjologiczną ideologią są gotowi deptać i niszczyć godność drugiego człowieka. Dlatego właśnie „Przesłuchanie” to książka trudna i bolesna, która każe nam się wstydzić – zarówno przeszłości, jak i faktu, że jesteśmy reprezentantami gatunku zdolnego do tak wyrafinowanych form przemocy! 

2 komentarze:

  1. Aż sama nie wiem jak to skomentować.
    Najgorszy w tym wszystkim wydaje się fakt, że takie rzeczy wciąż dzieją się w można powiedzieć "cywilizowanym" XXI wieku.
    Człowiek jako jedyna istota żyjąca na Ziemi ma przyjemność z torturowania innych osobników tego samego gatunku. Czy aby na pewno świadczy to o naszej świetnej inteligencji i byciu ponad wszystkim?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, cytat "Ludzie ludziom..." wciąż wydaje się być aktualny...

      Usuń